piątek, 4 grudnia 2015

Kosmetyczni ulubieńcy i odkrycia 2015 roku – makijaż i zapachy!

Cześć Dziewczyny!

Być może jeszcze trochę za wcześnie na ulubieńców roku, ale Jury w jednoosobowym składzie podjęło już decyzję w sprawie kosmetycznych ulubieńców oraz odkryć 2015 roku. Wybór był tak oczywisty, że nie miałam z nim żadnych problemów i czekanie do końca roku niewiele by zmieniło;) Niektóre z tych produktów poznałam wiele miesięcy temu. Inne są ze mną znacznie krócej, ale każdy zasłużył na miano ulubieńca lub odkrycia roku;) Ulubieńcy to niejednokrotnie te produkty, których używałam długo i nagminnie. Natomiast odkrycia są ze mną krócej, ale zasłużyły aby znaleźć się w tym zestawieniu, ponieważ od razu połączyła nas nić porozumienia:) W końcu mój blog i moja decyzja:) Produkty, które były już zrecenzowane zostały podlinkowane. Moje recenzje na ogół są na tyle szczegółowe, że nie ma sensu powtarzać tego samego po raz kolejny. Żaden z tych produktów nie jest zupełnie pozbawiony wad, ale każdy z nich sprawił mi wiele przyjemności;)

Zaczynamy od tuszów do rzęs bo co to za makijaż bez tuszu? Sądzę, że niezbyt lotny;) W tym roku wypróbowałam wiele tuszów. Najdłużej jest ze mną Dior Iconic Overcurl. Nie wiem jak to się stało, ale nie doczekał się jeszcze osobnego wpisu, pojawi się zatem już w Nowym Roku. Uwielbiam jego wygiętą szczoteczkę, trwałość, design oraz wydłużenie i podkręcenie jakie zapewnia. L’Oreal Volume Million Lashes Feline to najlepszy tusz drogeryjny z jakim miałam w tym roku do czynienia. Givenchy Noir Couture zauroczył mnie nietypową szczoteczką, ładnym wydłużeniem i podkręceniem. Mógłby być tylko bardziej „mokry”.

Bardzo ważnym elementem makijażu jest odpowiednio przygotowana i podkreślona cera. Nie znajdziecie tu tradycyjnych podkładów, ponieważ jak już nieraz podkreślałam jestem pudernicą;) To pudry stanowią najważniejszą część mojego makijażu twarzy, a fluidy nigdy nie były dla mnie koniecznością. Zdecydowanie najczęściej sięgałam po mineralny matujący podkład sypki Annabelle Minerals. W recenzji narzekałam na brak właściwości matujących, które posiadać powinien, ale w połączeniu z rewelacyjnym pudrem transparentnym MUFE HD idealnie daje sobie radę. Grunt to znaleźć idealne dla siebie połączenie produktów;) Czekoladkę Bourjois zdetronizował w tym roku Choco Bronzer Dr Irena Eris Provoke. Uwielbiam go! z kolei mineralny puder brązujący Vita Liberata świetnie spisuje się u mnie jako puder na całą twarz!  Jego jakość jest bez zarzutów, ubolewam tylko nad brakiem zatyczki na sitko, gdyż trochę pudru mi się ostatnio wysypało. Odkryciem jest puder ShyShine Dr Irena Eris Provoke z zimowej kolekcji Nude Glam Look. Jest naprawdę magiczny! Jedyne co mogę mu zarzucić to teb perłowo biały odcień, który w przypadku mojej cery nie jest mile widziany. Poza tym rewelacja. Ulubiony róż to Lily Lolo Just Peachy, jego zapach w opakowaniu jest niezbyt zachęcający (na twarzy niewyczuwalny), nie jest też może najbardziej trwałym różem z mojej kolekcji, ale… jego odcień bardzo mi odpowiada i ma w sobie to coś. Pojawi się osobna recenzja. Jedynym produktem, który się powtarza z tamtego roku i który (o zgrozo!) nadal wygląda jak nowy jest rozświetlacz MAC Soft&Gentle. Używam go namiętnie i nie znam lepszego, przykro mi.

Następnym elementem ulubionych produktów makijażowych są produkty przeznaczone do okolic oczu;) Moje serce skradł rozświetlający korektor Dr Irena Eris Provoke, jest lekki i wygląda u mnie całkiem nieźle mimo, że zadanie ma tak naprawdę niełatwe (a o tym to już wiem tylko ja;)) W dużej mierze przypomina mi on lubiany przeze mnie Lumi Magique L’Oreal. Jest lżejszy niż Dior Star, ale dzięki temu trudno z nim przesadzić. Po wynikach wyszukiwania widzę, że również jesteście ciekawe tego korektora. Bardzo polubiłam też bazę pod cienie Dr Irena Eris Provoke. To najwygodniejsza forma bazy z jaką się spotkałam, a nałożone na nią cienie trzymają się bez zarzutów aż do momentu demakijażu. Najlepsza kredka do powiek to Marc Jacobs w odcieniu Stone(Fox)! Idealna pigmentacja, trwałość, urok. Mimo ceny warto! Niestety od jakiegoś czasu jest problem z dostępnością tych kredek w Sephorze. Mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni, ponieważ mam ochotę na więcej kolorów. Bardzo przydatna okazała się też cielista kredka na linię wodną Max Factor. Niby gadżet, ale jest dobrym dopełnieniem makijażu. Wygląda dużo lepiej niż biała kredka. Moje brwi są tak marne, że aż żal patrzeć, ale ku mojemu zaskoczeniu świetnie się na nich sprawdza kupiony bez przekonania Brow Artist Plumper L’Oreal i to jeszcze w odcieniu medium/dark (wcale nie jest bardzo ciemny, efekt można stopniować). Oczywiście trzeba trochę uważać przy nakładaniu, ponieważ produkt szybko zasycha na brwiach i częściowa korekta rzadko jest możliwa. Brwi są też po nim lekko sztywne i zmywa się takimi odłamkami zupełnie jak tusz Feline, ale wbrew pozorom wcale nie jest trudno go nałożyć i przy odpowiedniej aplikacji (bez szaleństw) efekt jest naturalny i taki jak oczekiwałam;) 

Ostatnim elementem ulubionych produktów makijażu są usta. Jestem maniaczką pielęgnacyjnych produktów do ust, ale to nie znaczy, że nie mam nic z odrobiną koloru. W tej kwestii najbardziej cenię sobie produkty marki Clarins (każdy z nich był już opisany).  Bardzo przypadły mi do gustu olejki do ust z kolekcji wiosennej. Posiadam malinowy i miodowy (na zdjęciu malinowy). Sztandarowym produktem marki i moim hitem jest również Instant Light Natural Lip Perfector (w tubce). Z kolei Clarins Daily Energizer Lovely Lip Balm podpada pod pielęgnację, ale jako że nadaje specjalny, spersonalizowany kolor ustom dla mnie jest "produktem z pogranicza";) Myślę o nim bardziej w kategorii 2w1, kolor+pielęgnacja:) Warto po niego sięgnąć, choć kolor u każdego będzie zupełnie inny, zależnie od naturalnego odcienia ust. MAC Patisserie to moja pierwsza i jak do tej pory jedyna szminka tej marki, jest ze mną już długo i bardzo mi odpowiada! Pomadkę L’Oreal Rouge Caresse w odcieniu Sweet Berry przygarnęłam podczas listopadowej promocji, polubiłam ją od razu za ładny, delikatny kolor i brak wysuszenia:) Więcej zalet przytoczę w recenzji:) 
Na koniec zapachy! Mgiełka Biotherm L’Eau to energetyzujący zapach, który towarzyszył mi przez większość wakacji. Dolce&Gabbana L’Imperatrice z serii Antology to nagłe, ale gorące uczucie! Soczysty owocowo-kwiatowy zapach, o którym więcej napiszę w osobnym wpisie. Yves Saint Laurent Black Opium EDT to ten wymarzony i wyśniony zapach, a jednocześnie wielkie odkrycie i zaskoczenie roku! Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że klasyczne Opium jest dla mnie wręcz nie do przejścia! W Black Opium w wersji EDP też coś nie do końca mi leży (ciekawostka: EDT i EDP ma inne nuty zapachowe), ale wersja Black Opium EDT „uderzyła mnie” już podczas wakacji. Długo się zastanawiałam nad tym zapachem, ponieważ nie jest to zapach typowy dla moich wyborów, ale nie dawał mi o sobie zapomnieć. W końcu dałam mu się oprzeć i jestem bardzo zadowolona. Na pewno pojawi się obszerniejszy wpis na jego temat po Nowym Roku;)


To już wszystko jeśli chodzi o makijaż. Starałam się by choć raz było zwięźle i jak na tak złożony temat chyba nie wyszło najgorzej;) W zestawieniu nie pojawiły się cienie do powiek (nadal często używałam mini paletki Diora która pojawiła się w zestawieniu 2014r, często u mnie gościł również Urban Decay Naked on the Run i cienie Provoke, które nadal nie doczekały się recenzji). W kwestii cieni duże nadzieje pokładam w paletce  Too Faced Semi Sweet, ale mam ją jeszcze trochę zbyt krótko:) Choć myślę, że już mogę o niej subtelnie, cichuteńko wspomnieć, że szykuje się odkrycie;) Póki co jest bardzo dobrze, a paletka naprawdę pachnie czekoladą! Nadaję jej więc specjalną pozakonkursową kategorię: produkt z potencjałem;) 


W osobnym wpisie pojawią się jeszcze ulubieńcy i odkrycia w kategorii pielęgnacji oraz to co tygryski lubią najbardziej czyli pielęgnacyjne gadżety!:)

Znacie któreś z tych produktów? Podzielcie się swoimi tegorocznymi makijażowymi i zapachowymi odkryciami:)

128 komentarzy:

  1. Te trzy tusze to zdecydowanie również moi ulubieńcy.
    Paletka ma bardzo ładne odcienie, ale jeszcze nie miałam okazji używać jej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tusze Volume Milion Lashes ładnie pachną :) nie miałam, ale widziałam u koleżanki :) paletka czekoladkowa jest prze boska :) a mi się ostatnio podoba zapach Givenchy ange ou demon le secret <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieliste kredki są świetne,a paletka ma piękne odcienie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie dużo lepiej sprawdzają się minerały Earthnicity.
    Właśnie myślę nad listą ulubieńców roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to nie znam, ale nadal pełno AM mi jeszcze zostało:D

      Usuń
  5. Piękności tu prezentujesz :-) Szminki Mac bardzo lubię , natomiast odnośnie kosmetyków z Diora muszę powiedzieć że nie są warte swej ceny :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tych, które miałam byłam akurat zadowolona;) cena wiadomo zawsze trochę sztucznie zawyżona;)

      Usuń
  6. Jest tu parę produktów które muszę koniecznie przetestować. Ja taki post napiszę pod koniec miesiąca, gdyż muszę sporządzić listę, aby o niczym nie zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem, jak to możliwe,że nie znam żadnego z tych tuszy.
    Pozdrawiam serdecznie
    Marcelka Fashion :) ♡

    OdpowiedzUsuń
  8. Kusi mnie ten tusz Loreal i okropnie podoba mi się ta paletka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam tego typu wpisy, bo zawsze można wypatrzeć jakieś kosmetyczne perełki :) Swoją wersję przygotuję pewnie pod koniec grudnia, a tym czasem czekam na Twoje perełki pielęgnacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pielęgnacją to już ciut gorzej bo niektórych rzeczy nie mam na stanie i będę musiała się posłużyć zdjęciami archiwalnymi:D

      Usuń
  10. Zainteresowal mnie tusz Volium Milion Lashes i bronzer dr. Ireny Eris :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam jedynie kredkę z Max Factora i też bardzo ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Same skarby widzę! :) Najbardziej wpadła mi w oko paletka `Too Faced` !
    Miłego weekendu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. W moich ulubieńcach na pewno znajdzie się podkład AM . Mam tusz Feline ale jeszcze czeka w kolejce. Ciekawe czy zdetronizuje So Couture...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie SC nigdy nie kusił, jakaś taka mała szczoteczka...

      Usuń
  14. wiele ciekawych rzeczy, zaintrygowała mnie paletka i perfumy

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja od niedawna zaprzyjaźniam się z Annabell Minerals, mam nadzieję że to będzie dłuuuga znajomość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego Ci życzę:) u mnie wymagają pewnych "zabiegów" ale wtedy się sprawdzają:)

      Usuń
  16. kilka rzeczy mam i bardzo lubię, a kilka mnie kusi, ale na to przyjdzie czas :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Fantastyczne rzeczy - szkoda, ze większość nie na moją kieszeń.:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można polować na promocje:)

      Usuń
    2. Opium tez mnie oczarowało:). Wczoraj obwachalam w Douglasie.

      Usuń
    3. to moje czy to w czarnym flakonie?:)

      Usuń
  18. Jestem bardzo ciekawa paletki semi-soft :) a Black Opium chodzi za mną juz jakiś czas :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za mną też długo chodził... Obie recenzje będą pewnie "za rok";)

      Usuń
  19. Jestem bardzo ciekawa paletki semi-soft :) a Black Opium chodzi za mną juz jakiś czas :p

    OdpowiedzUsuń
  20. Kilka z tych rzeczy też bardzo lubię :) a z tego towarzystwa najbardziej ciekawi mnie tusz do rzęs givenchy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tjaaaa... robiłam dziś zdjęcia, jak zwykle zostawiły odcisk na mojej psychice i wyszły hmmmm, bez komentarza:P

      Usuń
    2. A to stały numer :D u mnie zazwyczaj to samo ;)

      Usuń
    3. Aż smutno człowiekowi;P znowu ktoś napisze, że za cienkie czy coś :P

      Usuń
    4. Ale poprawiać już nie będę ;)

      Usuń
  21. Nie miałam niczego z Twoich ulubieńców. ; ) Moim kosmetycznym ulubieńcem i odkryciem jest szampon Hipp do mycia włosów oraz spray do włosów YR. ; )

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękni ci twoi ulubieńcy :-) I cieszę się, że ty także pokochałaś ten tusz od Diorka :-) Te kredki od Marca Jacobsa bardzo mnie zainteresowały. To może być dobra alternatywa dla moich ulubionych kredek Chanel ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Muszę wypróbować ten zielony tusz Loreala. :D

    OdpowiedzUsuń
  24. bardzo lubię ten tusz z Loreala :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Diorshow Iconic miałam kiedyś i byłam bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Znam tusz i Twoje perfumeryjne hity :) Kochana, nosek Ci się zmienia widzę :D Opium jest piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak mówiłam idzie ku lepszemu co bardzo mnie cieszy! Coraz mniej zapachów przyprawia mnie o ból głowy więc mogę sobie pozwolić na więcej <3

      Usuń
  27. L’Oreal Volume Million Lashes - właściwie wszystkie tusze w tej serii mnie nie zawiodły i gorąco wszystkim je polecam :) a na swój puder ShyShine Dr Irena Eris własnie czekam i nie mogę się doczekać kiedy sprawdzę jak spisuje się u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Szybko, ja planuję takich ulubieńców na styczeń :D Niemniej jednak - świetne odkrycia. Tusz Loreal muszę koniecznie wypróbować. A black opium powącham na pewno będąc w najbliższym czasie w perfumerii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kwestii kolorówki dużo by się nie zmieniło ;) pielęgnacja będzie pewnie pod koniec miesiąca. Jeśli chodzi o BO edt to są jeszcze póki co nie wszędzie dostępne, ale może gdzieś trafisz ;)

      Usuń
  29. eh te czekolady to moje marzenie ale nie lubię tylu pieniędzy wydawać na kosmetyki ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. widzę, że obrady burzliwe nie były :D
    nie znam bardzo wielu z tych kosmetyków, więc jeszcze wiele przede mną

    OdpowiedzUsuń
  31. Doceniam ile pracy włożyłaś w stworzenie tego posta aby polecić nam kosmetyki najlepsze, które u Ciebie sprawdziły się w tym roku . Ja wyznaję kolorówkowy minimlizm ale mam chęć np. na szminki MAC.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się:) Z kolorówką było łatwiej. Trudniej z pielęgnacją bo bardzo dużo się jej u mnie w tym roku przewinęło. A z MAC na pewno byś wybrała kolor dla siebie:)

      Usuń
  32. Tusz Loreal również bardzo polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  33. lubię czytać takie zestawienia ulubieńców, myślę, że i ja taki post zrobię u siebie

    OdpowiedzUsuń
  34. lubię czytać takie zestawienia ulubieńców, myślę, że i ja taki post zrobię u siebie

    OdpowiedzUsuń
  35. Nic z tego nie miałam okazji używać :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ach szminki MAC...<3 Jeśli używałabym rozświetlaczy to też wybrałabym Soft&Gentle, bo po macaniu go w sklepie jestem nim zauroczona.

    OdpowiedzUsuń
  37. Clarins mam i bardzo lubię ;) Musze chyba kupić jakiś nowy tusz ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Zawsze chciałam spróbować tusz do rzęs z Givenchy, ale ta dziwna szczotencja mnie powstrzymuje, bo nie wiem zupełnie czy się z nią polubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem całkiem normalnie się z niej korzysta:)

      Usuń
    2. Próbowałam kiedyś coś podobnego chyba z YSL i nie do końca byłam zadowolona.... ale nie mówię NIE :-)

      Usuń
  39. Ja bardzo lubi ten tusz z L'roeala ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Sama bym z chęcią wszystkie produkty przetestowała :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Wstyd się przyznać, ale niczego nie znam ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Z Twoich ulubieńców znam tusz z Diora i MACowy Soft&Gentle oraz wszystko do ust z wyjątkiem tego pielęgnacyjnego Clarinsa w kropeczki :D Muszę chyba też pomyśleć nad takim postem, ale tutaj by nie było żadnego zaskoczenia, jaka marka by królowała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to znasz chyba najwięcej ze wszystkich, jesteś zwycięzcą:D

      Hmm no nie wiem, czyżby Mac? ;)

      Usuń
  43. Podkład mineralny z AM również mogę określić mianem mojego ulubieńca roku 2015 ale i 2014 :D Zużyłam już kilka słoiczków, a teraz jesienią wróciłam do drogeryjnych fluidów i na pewno Bourjois Healthy Mix należy do moich odkryć i ulubieńców jednocześnie :) Ulubieńcy to też rozświetlacz Mary-Lou, pomadki Maybelline Color Whisper, tusz MaxFactor 2000 Calorie, tusz z Lovely. Hmm muszę się dobrze zastanowić co jeszcze i zapewne też dodam taki wpis u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm to dla mnie AM jest zbyt wydajny bo od marca jeszcze nie zużyłam, a co dopiero kilka opakowań :) Tusz MF i Mary Lou też lubię choć nie tak najmocniej ostatecznie:)

      Usuń
  44. Ciekawi ulubieńcy, żadnego nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Flakonik Black Opium ma niesamowity flakonik! Paletki Too Faced pożałowałam sobie ze względu na cenę. Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  46. niestety nie znam tych produktów, ale w tym roku bardzo polubiłam tusz wydłużający z Lambre, paletkę ze Sleeka oh so special, kamuflaż Catrice :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Paleta Semi Sweet Chocolate Bar bardzo mnie ciekawi. :)

    OdpowiedzUsuń
  48. O, ja tez musze zrobic ulubiencow roku u siebie :) Z tych rzeczy ciekawi mnie ten tusz Diora, ale mialam inne tusze z tej marki i kazdy byl mega niewypalem na moich nedznych rzesach ;( No i jak Ci pisalam, na tusz z Givenchy sie chyba skusze rowniez :)
    Dla mnie tez oryginalne Opium jest nie do przejscia... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go lubię bo wygięte szczoteczki mi służą:) innego póki co nie miałam, ale za jakimś się rozglądałam. Tylko nie pamiętam w tej chwili za którym :D
      Givenchy właśnie dziś zrobiłam zdjecia na rzęsach, niestety wyszły jakoś dziwnie czyli norma:D Ale moja psychika nie wytrzymałaby drugiego podejścia więc zostanie tak jak jest i za kilka dni będzie opinia;)

      Usuń
    2. A to pierwotne Opium jest naprawdę nie do przejścia:D

      Usuń
  49. Nie wiedziałam, że Provoke ma też taki fajny korektor pod oczy, czuję się mocno zachęcona:) A poza tym to bardzo polubiłam te kosmetyki:)
    Kredka Marc Jacobs jest świetna - mam czarną, ale wiem, że teraz te kredki są udoskonalane. Poznałam tę kredkę niedawno i stała się moją ulubioną, obok tych z Collistara i Pupy:)
    Pomadki uwielbiam, szczególnie Clarins, Dior, Shiseido i Estee Lauder:)
    Bardzo fajny wpis, super się czyta o takich najlepszych kosmetykach - wcale nie za wcześnie jak dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Aniu. Zwłaszcza, że wiem, że Ty się na tym znasz:) Korektor jak i większość kosmetyków Provoke fajnie się u mnie spisuje :)
      A chciałam dokupić kredki MJ i niestety ciągle ich nie ma w Sephorze, mam nadzieję, że wrócą. Ja jeszcze lubię kredki MUFE:)

      Usuń
    2. Ewelinko, podobno mają wrócić w ulepszonej formie, bo wiem, że niektóre egemplarze były reklamowane, więc marka wycofała je i teraz są udoskonalane. Ja jestem z tej kredki bardzo zadowolona, bo ona jest prawie jak eyeliner:) nie do zdarcia:)
      A tak w ogóle, to zapomniałam napisać, że uwielbiam perfumy D&G L'imperatrice oraz mgiełki Biothermu- tej L'eau akurat nie mam, może na następne lato dołączy do mojej kolekcji:)

      Usuń
    3. Aż dziwne mi się to wydaje bo nie widziałam ani jednej złej opinii o nich, ale skoro tymczasowo wycofali i ulepszają to rzeczywiście musi być coś na rzeczy. Mam nadzieję, że wrócą bo kolory i jakość fajna, właśnie nie do zdarcia:)
      Tą mgiełkę odkryłam jakoś przed wakacjami, była szybkim, ale trafionym zakupem:D A na D&G zwrócilam uwagę dzięki Snow White, która o nim wspominała i też od razu mi się spodobał :) Cieszę się bo dłuższy czas miałam problemy z zapachami, a ostatnio dobra passa. Sporo trafnych wyborów:)

      Usuń
  50. Iconic Overcurl jak wiesz kocham i wielbię! Też zasługuje na miano ulubieńca w moim osobistym rankingu! :)
    O Żiwąszi co dopiero rozmawiałyśmy, więc wiesz co o nim myślę.
    Soft&Gentle MACowy cudo nad cudami! U mnie zaliczył denko dawno temu i gnałabym do sklepu po kolejne opakowanie, gdyby nie zatrważająca ilość rozświetlaczy w mojej szufladzie ;) O MUFE HD też wiesz co myślę, nie mam przed Tobą tajemnic :D
    Oooo, wykupili złe człowieki kredki Marcowe? Ja mam póki co dwie, ale oczywiście najchętniej kupiłabym wszystkie :D

    Jak pachnie Black Opium EDT? Nie mam kiedy wybrać się na miasto celem zwąchania, a EDP kocham ponad wszystko i kusi mnie wersja toaletowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie podpatrywałam go u Ciebie jeszcze w tamtym roku i nie mogłam się oprzeć:D Szkoda, że Żiwąszi nie za bardzo :( MUFE HD też dzięki Tobie, a Maca to ja chyba nigdy nie zużyje. Nie wiem, chyba ktoś mi dopełnia go w nocy:D Gdzieś ostatnio wyczytałam, że w tych kredkach był jakiś błąd fabryczny czy coś w tym stylu i dlatego póki co są niedostępne, ale nie wiem czy to prawda? Bo co by mogło być z nimi nie tak skoro takie dobre, w każdym razie ja nic podejrzanego w swojej nie zauważyłam... Mam nadzieję, że wrócą i będzie jeszcze więcej odcieni:)

      Black Opium EDT jest lżejszy, jakby bardziej owocowy, ale np czuję w nim też herbatę i odrobinę kawy. Pewnie dlatego mi bardziej przypadł do gustu. Ciekawa jestem czy Ci się spodoba, ale Ciebie chyba bardziej w edp widzę:D Ja dopiero po jakimś czasie zajarzyłam, że edp różni się od edt bo jednak zwykle tak nie jest;) I tak wąchałam i raz mi się bardzo podobało, a innym razem niby ok, ale jakby za mocne, coś nie grało;) Poszukałam w necie i się okazało co jest grane. Wtedy już wiedziałam która wersja dla mnie;D

      Usuń
  51. Również zakochałam się w pudrze i bronzerze dr Eris. Tusz z Diora kiedyś miałam i był to jeden z lepszych tuszów jakie posiadałam. Ciekawe jak by teraz się sprawdził - z wiekiem coraz bardziej wymagająca jestem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że również jesteś z nich zadowolona:) w sumie zdziwiłabym się gdyby nie. Zwłaszcza w przypadku bronzera bo wielu osobom już go poleciałam i każda z tych osób jest zadowolona:)
      A to prawda, z wiekiem wymagania rosną:) masz jakiegoś tuszowego ulubieńca obecnie?:)

      Usuń
  52. Tusze do rzęs lubimy te same , reszty nie znam:)

    OdpowiedzUsuń
  53. dla mnie Black Opium zdecydowanie za mocne perfumy, wolę nieco delikatniejsze. Ale jak trochę wywietrzeją są znośne ;) Widzę, że produkty dr Irena Eris Provoke cieszą się popularnością u ciebie na blogu. Muszę koniecznie przetestować produkty tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też naogół wolę lżejsze więc moja miłość do tych perfum jest dla mnie zaskoczeniem;) Ale pewnie wąchałaś wersje edp. Spróbuj edt - jest lżejsza i ma nieco inne nuty zapachowe. Choć oczywiście też nie jest to taki najlżejszy zapach;)
      Co do Provoke to rzeczywiście, ale zasłużenie:) Wg mnie to jedne z lepszych kosmetyków kolorowych dostępnych w Ross i SP:) Jedyne co mogę zarzucić to niektóre produkty są dla mnie zbyt blade np taki gwiezdny rozświelacz. Ubolewam nad tym bo bardzo mi się podoba wizualnie, ale niestety wygląda u mnie jak mąka;) No ale dla bladziochów w sam raz;)

      Usuń
  54. maskarę z L'Oreala też lubię, a moja mama wielbi pomadkę tej firmy, która widzę też znalazła się w Twoich ulubieńcach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pisalaś ostatnio:) Twoja mama jest chyba największą fanką tych pomadek!:)

      Usuń
  55. Jaka fajna gromadka :) Część z tych kosmetyków sama używam i polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Marzy mi się szminka z Maca :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Ja muszę kupić maskarę z L'oreal! :-)

    OdpowiedzUsuń
  58. Z przyjemnością poznałam Twoich ulubieńców :) Znam kilka z tych produktów ale nie wiem czy u mnie znalazłyby się na podium ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się:) ulubieńcy są kwestią indywidualną, zresztą chyba jak większość wpisów na blogach więc rozumiem:) Czekam zatem na Twoich ulubieńców!:) może wyczaję tam coś ekstra na 2016 rok:)

      Usuń
  59. Ewelinko, no jest na czym oko zawiesić:). L'imperatrice to ukochany zapach mojej siostry:). Podobno to najlepsze perfumy z całej serii. Kiedyś to sprawdzę i zrobię jakieś podsumowanie na blogu:).
    Udanego weekendu:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi:) Parę lat temu miałam z tej serii La Roue de la Fortune, ale to była największa pojemność i po jakimś czasie mi się znudziła;) Te zdecydowanie bardziej mi odpowiadają i dobrze się u mnie utrzymują choć to też kwestia indywidualna:)
      Wzajemnie Iwonko:)

      Usuń
  60. Niczego nie miałam :) Fascynują mnie ostatnio zwłaszcza maskary do rzęs!

    OdpowiedzUsuń
  61. Mam tusz Feline i dla mnie to tusz zagadka. Raz skleja moje rzęsy a razy wyglądają przepięknie, podkręca je i ciągle się zachwycam! Nie wiem od czego to zależy. ;))

    OdpowiedzUsuń
  62. wspaniali ulubiency! duzo cieawych i fajnych produktów.
    teraz musze YSL EDT powachac, bo zaciekawilas mnie nimi, znam do tej pory EDP ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej sama powąchaj bo ciężko obiektywnie doradzić w kwestii zapachów :D

      Usuń
  63. Dla mnie odkryciem roku niewątpliwie jest Vita Liberata. Za to fenomenu Black Opium kompletnie nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. VL bardzo na plus:) Co do zapachu to kwestia bardzo indywidualna. Ja np nie rozumiem fenomenu Chanel N 5, Aliena i Angela, no i tak jak mówię edt są inne niż edp;)

      Usuń
  64. Kosmetyki Provoke, prowokują mnie do tego by wykupić całą szafę, szczególnie ochotę mam na podkład i ten właśnie korektor. Pięknie tutaj u Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  65. nie mialam zadnego z tych kosmetków, kusi mnie ta paletka.. :)

    OdpowiedzUsuń
  66. Znam jedynie cielistą kredkę i jest ona moim najnowszym odkryciem. Dzięki Tobie odkryłam cienie Provoke, które są moim hitem, myślę, że dzięki nim sporo zaoszczędzę, bo są prawie idealne i o wiele tańsze od cieni, których do tej pory używałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Ci służą choć nie wiem na którą wersję ostatecznie się zdecydowałaś:) Dla mnie one są lepsze niż przykładowo cienie z paletki naked 2:)

      Usuń
  67. Bardzo podoba mi się opakowanie tej pomadki z Loreal. Dodatkowo słyszałam dużo dobrego o żelu do brwi Loreal i jest następny w kolejce do wypróbowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  68. Od dawna myślę o tuszach z L'Oreala, ale mam zbyt dużo zapasów :D

    OdpowiedzUsuń
  69. To pierwszy post z podsumowaniem ulubieńców jaki czytam, jesteś prekursorką w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A powiem Ci, że jedna dziewczyna mnie wyprzedziła:D

      Usuń
  70. Wow same fajne produkty ;p na część się nawet sama skusiłam :D widzę że muszę jeszcze co nieco dokupić :D

    OdpowiedzUsuń
  71. Wyczekuję w takim razie posta z pielęgnacją - to zdecydowanie bliższa mi tematyka :) Z Twoich odkryć już niedługo spróbować będę w końcu mogła tuszu do rzęs L'Oreal, bo mój kochany wysłannik kupił mi go w ostatniej promocji -40% w Naturze. Jestem bardzo ciekawa, co będzie w stanie zrobić dla moich rzęs.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  72. Kilku ulubieńców się nam pokrywa, uwielbiam tusz VML Feline, puder Vita Liberata też i róż Lily Lolo, choć faktycznie w opakowanie niezbyt ładnie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  73. Piękne zdjęcia :) Paletka wygląda ładnie, mam tańszy odpowiednik z MUR, ale jakoś nie jest to bezgraniczna miłość. Może powinnam wypróbować oryginał? ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamtej nie miałam więc niestety nie porównam:( Ale zawsze miałam chęć właśnie na Too Faced:)

      Usuń
  74. Sporo tego. Ja muszę się koniecznie poznać z kolorówką Provoke, bo wszyscy zachwalają, a na pierwszy rzut oka już mnie zachwyca.

    OdpowiedzUsuń
  75. Piękni ulubieńcy :)
    Będę wypatrywać recenzji tuszu Givenchy :)
    ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  76. Znam tylko cielistą kredkę i tusz Feline ;) Kredkę Max Factora uwielbiam, ale tusz już nie znalazłby się w moich ulubieńcach ;)

    OdpowiedzUsuń
  77. Paletę Too Faced kupiłam na dniach w sephora ze zniżką -25%. Bardzo się opłacało. Pigmentacja jest super i te kolory oraz opakowanie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...