poniedziałek, 18 stycznia 2016

Bielenda Skin Clinic Professional balsam do ciała odżywczy SOS

Cześć Dziewczyny!

Jak już nieraz wspominałam lubuję się w nawilżaczach do ciała. Na ogół staram się ich używać regularnie. Opuszczam się w tej czynności jedynie gdy nadchodzi późna jesień i zima. Wtedy jeśli już nie daję rady stosować codziennie robię to co drugi dzień;) Dobrze więc jeśli z pomocą przyjdzie mi produkt, który nawilży moją skórę na dłużej tak abym nie czuła dyskomfortu mimo nieco rzadszego używania. Czy takim produktem okazał się być odżywczy balsam do ciała marki Bielenda?


Opis producenta

Balsam odżywczy do ciała Skin Clinic Professional Bielenda zapewnienia odpowiedni poziom nawilżenia skóry, poprawia jej kondycję, jędrność i elastyczność, zmiękcza i wygładza szorstki naskórek. Działa jak opatrunek - daje uczucie ochrony, komfortu i otulenia skóry. Formułę balsamu wzbogacono o cenne dla skóry masło shea, który wzmacnia, wygładza i zabezpiecza naskórek, chroni go przed wysuszeniem. Efekt nawilżenia utrzymuje się nawet do 48 godzin, w zależności od rodzaju i kondycji skóry. Balsam dobrze rozprowadza się i szybko wchłania, pozostawiając skórę miękką i odżywioną.

Moja opinia

Opakowanie  

Balsam zapakowany został w białą butelkę z zamknięciem na zatrzask. Jego pojemność to 400ml. Opakowanie wygodnie leży w dłoni, ale w miarę zużycia już trochę ciężej wycisnąć zawartość na skórę. Szata graficzna jest prosta, przypomina kosmetyki apteczne co w tym wypadku powoduje pozytywne konotacje;)

Konsystencja i zapach

Konsystencja jest kremowa, średnio gęsta. Zapach jest zwyczajny, taki balsamowy, lekko kremowy. Po jakimś czasie niemal przestałam go czuć. Nie jest to dla mnie wadą, ponieważ lubię subtelne zapachy zwłaszcza gdy stosuję produkt na górne partie ciała;)

Działanie

Balsam przeznaczony jest do skóry bardzo suchej i ma za zadanie zapewnić jej 48h komfort. Myślę, że przy takiej naprawdę bardzo suchej skórze bardziej optymalne będzie jednak codzienne stosowanie. Moja skóra ciała jest teoretycznie normalna, ale z tendencją do wysuszenia. Raz większą, raz mniejszą. Co ciekawe w okresie jesienno-zimowym zdaje się być nieco mniej wymagająca więc w tym czasie z reguły stosowanie nawilżaczy co drugi dzień jest u mnie wystarczające. Dlatego też zainteresował mnie ten balsam;) Skład produktu nie jest zbyt długi, ale znajdziemy w nim parafinę co niektórych zasmuci. Mnie nie przeszkadza, choć oczywiście też wolę gdy jej nie ma albo gdy jest gdzieś na szarym końcu składu. Balsam bardzo łatwo i szybko się rozprowadza. Nie trzeba długo czekać na wchłonięcie. Jest to szczególnie ważne zimą gdy chcemy się szybko ubrać aby nie zamarzać w łazience;) Produkt nawilża na wiele godzin zapewniając skórze komfort i odżywienie. Kondycja skóry zostaje utrzymana na dobrym poziomie. W moim przypadku nawet przy stosowaniu co drugi dzień skóra nie „woła pić”, ale oczywiście z czasem poziom nawilżenia maleje. W drugiej dobie nie jest już tak spektakularny jak w pierwszej;) Mimo tego radzi sobie dobrze, ponieważ przy niektórych produktach suchość pewnie już dawałaby się u mnie we znaki. Jednak jak już wspominałam przy takiej naprawdę mocno suchej skórze bardziej polecałabym jednak codzienne stosowanie gdyż w takim przypadku produkt stosowany zbyt rzadko może okazać się niewystarczający. 

Produkt jest łatwo dostępny, kosztuje ok. 15-16zł/400ml. W ofercie dostępna jest również wersja nawilżająca, której także jestem ciekawa.


Znacie balsamy Bielendy z serii Skin Clinic Professional? Czym traktujecie swoje ciałka zimą?

68 komentarzy:

  1. Szkoda, że ma parafinę bo średnio ją lubię :P chociaż ogólnie, to produkty bielendy coraz częściej wołają do mnie "mamo". Wiele bym kupiła, ale trochę za dużo mam tego wszystkiego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolę bez, ale też nie mogę powiedzieć żebym od tego umarła;) Co więcej np miałam taką sytuację, że stara wersja maski do twarzy Organique miała parafinę w składzie i mnie nie zapychała, a nowa z lepszym już tak... Też mam tego wszystkiego, chociaż dzielnie zużywam i coraz więcej mam pustych pudełek;) Bielenda często coś nowego wypuszcza.

      Usuń
  2. Bielendę lubię, ale nigdy nie stosowałam ich balsamów do ciała. Z resztą u mnie z balsamowaniem to różnie bywa i nie jestem w tym zbyt systematyczna, niestety. Chociaż staram się to zmienic;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja balsamowanie lubię;) Zimą jestem mniej systematyczna, chociaż... jak tak patrzę na moje ostatnie zużycia to wykończyłam ten balsam, świecę W&B i kończę mini olejek więc chyba powoli wyczuwam wiosnę:D

      Usuń
  3. Nie używałam go, ale bardzo lubię masła do ciała od Bielendy. Świetnie pachną i bardzo dobrze nawilżają moją skórę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten pachnie dość neutralnie, ale jeśli chodzi o masła dobrze wspominam Golden Oils:)

      Usuń
  4. Dobry nawilżacz do ciała to podstawa. Ja może nie pałam do nich takim uwielbieniem jak Ty, choć w sumie nie, nie to że nie pałam do balsamów, raczej do samej czynności balsamowania, ale głównie zimą. Najlepiej mi idzie zawsze wiosną, gdy cieplej, ale nie gorąco :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyszło mi masło maślane, straciłam wątek i już sama nie wiem co chciałam napisać :D

      Usuń
    2. hehe masło maślane to moja specjalność zwłaszcza jak komentuję na blogach:D Ale tu zrozumiałam za pierwszym razem więc spoko:D Ja najbardziej lubię latem i wiosną. Zimą to zdarza się, że mi się nie chcę więc wtedy najczęściej co drugi dzień bo latem to mi się zdarza czasem 2x dziennie jak mam chęć;D W sumie najlepiej to jakby się samo smarowało nie? Albo tak jak w tej reklamie Nivea, że dziewczyna potrząśnie głową i już makijaż zmyty:D

      Usuń
    3. Boś Ty mądre Dziewczę jest :) Ja latem nieszczególnie, chyba że za oknem ciepło, nie upalnie. Jak żar się z nieba leje, to balsamowanie ciała jest ostatnią rzeczą o jakiej marzę :) Taaaak! Byłoby bosko! Mogliby taki myk opatentować! Byłabym pierwsza w kolejce :D

      Usuń
  5. nie znam tej serii w ogóle :)ale ja jestem fanką nawilżania ciała olejkami lub masłami :) najlepiej się sprawdzają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja chyba najczęściej balsamy i masełka, ale i olejkiem nie pogardzę;)

      Usuń
  6. osobicie za balsamami nie przepadam wole masełka do ciała, choc musze przyznać że wygląd tego produktu kusi :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ja używam olejku do ciała i póki co wystarcza :)

    OdpowiedzUsuń
  8. dobrze, że parafina nie jest na pierwszym miejscu w składzie. ja staram się jej mimo wszystko unikać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja bym spróbowała, lubię balsamy i masła, u mnie idą codziennie w ruch :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś zdarzało mi się sięgać po balsamy z bielenda i na mojej skórze całkiem dobrze się spisywały. Teraz oczywiście wolę bardziej naturalny produkty, ale zdarza mi się jeszcze stosować gotowce np. przy okazji wyjazdów kiedy po prostu zabranie takie produktu jest dużo lepszym rozwiązaniem. Z pewnością sięgnę kiedyś po ten produkt tym bardziej, że daje całkiem fajne i długotrwałe efekty. Moja skóra nie jest przesuszona więc myślę, że stosowanie co drugi dzień tego produktu u mnie by się sprawdziło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam bo ja sięgam właściwie tylko po gotowce:)

      Usuń
  11. Jeszcze go nigdzie nie widziałam :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam balsamu z tej marki ale przyznam że twoja recenzja zachęca do kupna

    OdpowiedzUsuń
  13. Bielenda mnie coraz bardziej zaskakuje i to tak pozytywnie , kiedyś znałam ich tylko ze śmierdzącej mazi na wąsiki (hihi :D) , ja nie przepadam za balsamami, ale staram sie teraz codziennie jednak po nie sięgać ponieważ mam strasznie suchą skórę, tego niestety nie znam,ale moze kiedyś się zaprzyjaźnimy

    OdpowiedzUsuń
  14. o ile mnie pamięć nie myli, nie miałam nigdy balsamu do ciała z bielendy, ale nie powiem, że jestem ciekawa tego gagatka;) na razie stosuję balsam do ciała Evree, z którego jestem bardzo zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z Evree miałam ten czerwony, ale mi nie pasował. Może biały lepszy ;)

      Usuń
  15. Miałam go i nawet lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja uwielbiam olejki :) Jakoś nie przepadam za parafiną w balsamach bo mnie wysypuje po niej

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie mogę się nauczyć codziennego stosowania balsamu, a tak bardzo chciałabym :) Pozdrawiam Cię serdecznie, miłego dnia :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam, ale czuję, że mogłabym go polubić :) U mnie obecnie w obrotach jest balsam Clochee :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tego nie znam, a całkiem niedawno skończyłam Garniera - mleczko z syropem z klonu do bardzo suchej skóry (świetny jest), a obecnie balsam Vaseline.....

    OdpowiedzUsuń
  20. Z tej firmy nigdy nie miałam balsamu do ciała, ale po tej recenzji czuję się skuszona do zakupu :) Uwielbiam regularnie nawilżać skórę ciała.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam go i jestem z niego bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  22. Chciałabym tak regularnie używać balsamów do ciała. Jednak najczęsciej robię to raz, dwa razy w tygodniu. Całe szczęście nie mam problemów z suchą skórą. Bardzo lubię balsamy evree.

    OdpowiedzUsuń
  23. nie miałam go ale ostatnio dobrze dogaduje się z produktami firmy bielenda także może sobie kiedyś sprawię :) jestem strasznym sucharkiem także staram się smarować często i zazwyczaj używam oliwek :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Kosmetyki Bielendy co raz bardziej mnie zaskakują :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dobrze, że piszesz o tej marce, bo ja już od dawna mam w planach wypróbowanie jakiegoś balsamu lub masełka Bielendy. W końcu muszę kupić:) Jak na razie to uwiodło mnie kilka różnych promocji (Bath & Body Works, The Body Shop, Stenders oraz Organique...), teraz taki czas;) Ale i Bielendę w końcu dopadnę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam właśnie na insta:) ze Stenders trochę miałam, a z Organique jestem weteranką - patrz etykiety na dole:D

      Usuń
  26. Nie znam, ale nie przepadam za balsamami, wolę masełka i oleje

    OdpowiedzUsuń
  27. Ciekawe kosmetyki, osobiście lubię pięknie pachnące, ale na górne partie ciała przeważają subtelne zapachy ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. o tej porze roku raczej odstawiam balsamy i sięgam po masła lub oleje, bo moja sucha skóra zasysa je wręcz

    OdpowiedzUsuń
  29. Tego balsamu nie znam. Ale widzę, że stosunek jakości do ceny jest bardzo na plus.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ciekawy balsamik, nie znam go, w ogóle niewiele miałam do tej pory kosmetyków Bielenda, mimo tego, że to znana i łatwo dostępna marka.
    Ja używam ostatnio balsamu Instant HELP z Evree na przemian z masełkiem z Tołpy (seria z czarną różą) i oba te kosmetyki uważam za bardzo udane. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. myślę, że by mi się spodobał, gdyby nie ta parafina :) ale może bym przeżyła :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Kupiłam go ostatnio mamie, mam nadzieję, że będzie zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Z Bielendy jeszcze nie miałam żadnego balsamu

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie znam balsamów z tej serii ale kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Właśnie myślę czy go kupić choć trochę przeraża mnie gramatura obiecałam sobie że takich wielkich już nie kupię ;)) bardzo lubię balsamy ;)) parafina mi nie przeszkadza mocno choć ostatnio w jednym maśle strasznie oblepiała....

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie używałam nic z Bielendy :(
    Pozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  37. Chyba jednak wolę balsamy o ciekawszych zapachach chociaż czasami dla odmiany można coś "normalniejszego" użyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie te zwyczajne są dobre na górne partie ciała bo wtedy mi nic nie przeszkadza:) pachnące wolę na nogi

      Usuń
  38. Ostatnio bardzo polubiłam ich produkty.

    OdpowiedzUsuń
  39. Lubię kosmetyki bielendy ostanio firma ma bardzo ciekawe produkty :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda:) kiedyś miałam wrażenie, że niewiele ciekawego, a teraz ciagle jakieś fajne nowości ;)

      Usuń
  40. Dawno już nic nie miałam z Bielenda :) kiedyś namiętnie kupowałam peelingi do ciała :)
    Nawilżający mogłabym popróbować :)
    Buzia na miły wieczór Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  41. Do parafiny mam taki sam stosunek - nie przeszkadza mi, ale miło, jeśli jej nie ma, albo jest na szarym końcu składu ;) Natomiast z moją skórą jest dokładnie odwrotnie - jesienią i zimą cierpię na większy przesusz, a późną wiosną i latem jest mniej wymagająca ;) Balsam wezmę pod rozwagę do stosowania jako wzmocnienie działania oliwki/olejku, które wcześniej nakładam na mokrą skórę ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Taki dobry balsam to by mi się przydał :)

    OdpowiedzUsuń
  43. ciekawa jestem tej wersji nawilżającej , a z Bielendy mam krem na dzień :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...