sobota, 9 lipca 2016

Femi serum lipidowe passiflora

Cześć Dziewczyny!

Kiedy w maju otrzymałam propozycję przetestowania czegoś z asortymentu polskiej marki Femi, która zajmuje się tworzeniem luksusowych kosmetyków ekologicznych, byłam lekko zaskoczona gdyż wcześniej niewiele o tej firmie wiedziałam. Choć kojarzyłam z innych blogów. Nie interesuje mnie coś takiego jak testowanie dla samego testowania więc jeśli decyduję się coś wypróbować lustruję ofertę i szybko decyduję czy kosmetyki mają jakiś potencjał (intuicja naprawdę rzadko mnie zawodzi więc nie muszę się długo zastanawiać). Po zapoznaniu się z filozofią marki i przejrzeniem asortymentu uznałam, że może być ciekawie:) Z racji mojego umiłowania do produktów typu serum kosmetykiem, który zainteresował mnie najbardziej było Serum Lipidowe Passiflora przeznaczone do cery wrażliwej. Czy produkt stanął na wysokości zadania?


Opis producenta

Serum lipidowe PASSIFLORA przeznaczone jest do pielęgnacji cery delikatnej, skłonnej do dyskomfortu, naczynkowej i wymagającej uwagi. Wskazane jest do rewitalizacji skóry po nadmiernym opalaniu słonecznym i zabiegach kosmetyki estetycznej. Serum dzięki skoncentrowanym substancjom odżywczym, uelastycznia i rewitalizuje skórę odmładzając ją. Dzięki regularnemu stosowaniu serum skóra staje się wygładzona, dotleniona i wyciszona zostaje gra naczynek. Serum chroni skórę przed stresem oksydacyjnym, nawilża i zapobiega tworzeniu się zmarszczek. Serum dzięki zawartości skwalanu, koenzymu Q10 a także oleju z nasion passiflory znanego ze swojego działania łagodzącego podrażnienia, dostarcza skórze skondensowane niezbędne kwasy tłuszczowe, aminokwasy wzmacniające delikatną skórę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Dzięki zawartości cennego olejku eterycznego z róży damasceńskiej, błękitnego rumianku marokańskiego oraz cyprysa serum redukuje zaczerwienienia skóry, rozszerzone kapilary oraz niweluje skłonności do nadmiernego reagowania na bodźce zewnętrzne. Serum szybko wchłania się w skórę. Nałożone tuż przed aplikacją kremu intensyfikuje jego działanie. Serum zawiera naturalne składniki aktywne, najwyższej jakości.

INCI: PASSIFLORA INCARNATA SEED OIL, ARACHIS HYPOGAEA OIL, SQUALANE, TOCOPHEROLS (MIXED), HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, TOCOPHERYL ACETATE, UBIQUINONE, ROSA DAMASCENA OIL, TANACETUM ANNUUM FLOWER OIL, PARFUM, CUPRESSUS SEMPERVIRENS OIL, LIMONENE, LINALOOL, CITRONELLOL, GERANIOL
*składnik naturalnych olejków eterycznych

Moja opinia

Opakowanie

Produkt otrzymujemy w ładnym biało-zielonym kartonowym opakowaniu więc jest ten wesoły akcent, który tak lubię;) Samo serum zapakowane jest w naprawdę śliczną buteleczkę wyposażoną w pipetę. Pod względem wizualnym produkt zyskuje ode mnie miano najładniejszego serum jakiego miałam okazję używać:) Wiem, że nie jest to kwestia pierwszorzędna, ale piękne opakowanie sprawia, że od razu milej się używa i nie ma problemów z zachowaniem systematyczności. Jeśli chodzi o pipety jak wiecie ogólnie nie jestem fanką, ale w opakowaniach o pojemności 15-30ml jestem w stanie je zaakceptować. Pojemność serum Femi wynosi dokładnie 30ml i nie mamy tutaj żadnego rygoru szybkiego zużycia zawartości

Konsystencja i zapach

Kiedy po raz pierwszy otworzyłam serum Femi pomyślałam mmm, jakieś zielsko! Może być kiepsko:) Ale nie było! Nuta zapachowa jest ziołowa lecz na całe szczęście nienachlana. W przypadku zastosowania solo znika po ok. godzinie od użycia. Natomiast w przypadku zastosowania pod krem ulatnia się po kilkunastu minutach od aplikacji. Tolerancja zapachu jest dla mnie naprawdę bardzo ważna. Nie jestem w stanie używać produktu jeśli zapach jest zbyt męczący i długotrwały. Serum Femi ma postać lekko zielonkawego olejku. Jednak stosowane w odpowiednio dobranych ilościach nie nastręcza kłopotów z wchłanianiem się:)

Działanie

Na wstępie warto zaznaczyć, że serum posiada naprawdę bardzo dobry skład. Dodatkowo plus za polską markę! W kwestii kosmetyków pielęgnacyjnych Polska naprawdę nie ma się czego powstydzić! Jest w czym wybierać! A ja bardzo często goszczę u siebie polskie kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji twarzy i ciała. Nie uważam by były gorsze. Wręcz przeciwnie – często są lepsze i dużo bardziej innowacyjne od tych zachodnich. Jeśli jednak czytacie mnie już jakiś czas to na pewno wiecie, że nie jestem zadeklarowaną ekomaniaczką. Doceniam składniki pochodzenia naturalnego, ale wyłącznie wtedy gdy ten cudny skład idzie w parze z równie skutecznym działaniem! Słowem – uwierzę gdy zobaczę efekty:) Czy te efekty są? Zaiste są!

Do wypróbowania właśnie tego wariantu serum skłoniło mnie przede wszystkim to, że jest przeznaczone dla cery delikatnej, skłonnej do dyskomfortu i może być pomocne do rewitalizacji po opalaniu. A powoli zbliżało się lato, które tak uwielbiam:) Swoją drogą hodowałam kiedyś passiflorę i była piękna:) Moja skóra jest mieszana, ale wcale nie oznacza, że jest „gruba”. Wręcz przeciwnie. Jest cienka i wrażliwa. Kiedyś w salonie kosmetycznym zdecydowanie odradzono mi zabieg mikrodermabrazji, ponieważ uznano,  że moja skóra jest zbyt delikatna. Poza tym moja cera jest typowo mieszana, czyli potrzebuje regulacji w strefie T oraz silniejszego odżywienia i nawilżenia na policzkach i niekiedy w okolicach nosa. Ku mojemu zadowoleniu pierwsze efekty zauważyłam bardzo szybko. Skóra stała się bardzo miękka i elastyczna. Potem było już tylko lepiej. Z uwagi na olejkową konsystencję serum wpisało się w moją wieczorną pielęgnację. Najchętniej pod krem. Jeśli jednak mamy takie życzenie nadaje się również do stosowania pod makijaż. Trzeba jedynie poświęcić parę minut więcej na wchłonięcie. Zauważyłam, że nie nadaje się jedynie do stosowania na skórę pod oczami. Moje oczy reagowały łzawieniem jeśli przypadkiem rozsmarowałam serum zbyt blisko skóry wokół oczu. Być może to przez zawartość któregoś z olejków albo moją naturalną wrażliwość oczu. Nie uznaję tego jednak za wadę gdyż pod oczy i tak miałam osobne serum oraz krem. Dla mnie wystarczające jest więc to, że serum spełnia swe zadanie w przypadku skóry twarzy. Dokładnie tak jak producent obiecał serum idealnie spisuje się po opalaniu. Łagodzi wtedy drobne podrażnienia i jednocześnie głęboko rewitalizuje skórę nie dopuszczając do nadmiernej utraty wilgotności w wyniku opalania (które jak wiadomo zdrowe dla skóry nie jest, ale ja lubię latem zaznać chociaż trochę słońca;)). Cera stała się bardziej jędrna, przyjemnie gładka i lepiej nawilżona. Co ważne serum nie uczuliło mnie i nie spowodowało przykrych niespodzianek w postaci wyprysków. Warto również dodać, że produkt jest wydajny. Co jak wiecie w moim przypadku niezbyt często ma miejsce;) Jak najbardziej polecam!


Serum lipidowe Passiflora dostępne jest w sklepie FEMI. Znajdziecie tam również pełne opisy innych produktów wraz ze składami.


W tej kategorii produktów mamy do wyboru również Serum Lipidowe Ceramidowe, o którym jakiś czas temu pisała Iwona Gold. Warto zajrzeć tak dla kontrastu gdyż recenzja została napisana z nieco innej perspektywy niż moja:)  


Znacie markę Femi? Chętnie sięgacie po kosmetyki naszych rodzimych marek czy raczej „cudze chwalicie, swego nie znacie”?;)

Wczorajszy wpis: płytka do czyszczenia pędzli

51 komentarzy:

  1. Wydaje się bardzo fajne to serum, ale nigdy nie słyszałam o tej marce. Niestety cena, którą zobaczyłam na stronie do mnie nie przemawia :( Ale muszę się zgodzić z tym, że opakowanie mają bardzo ładne, wygląda luksusowo :) Fajna recenzja, miłego dnia :*

    www.sandina.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety cena nie należy do najniższych, ale na szczęście działanie jest również na poziomie;)

      Usuń
  2. wiedziałam, że to serum jak wszystkie inne kosmetyki Femi będzie cudowne, cieszę się, że polubiłaś się z Tą marką. Ja ją uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam olejek ujędrniający tej marki i jestem nim zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobnie jak Ty na początku niewiele wiem o tej marce, jednak obecność passiflory mnie kusi, no i samo działanie budzi podziw ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skład rzeczywiście niezły. Fajny kosmetyk :-) Z marką Femi jeszcze nie miałam nic wspólnego.

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurczę pierwszy raz czytam o tym :)
    pozdrawiam, http://mikrouszkodzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze mówiąc nie miałam okazji mieć kosmetyków tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz widzę produkt tej marki i nie powiem - zaciekawił mnie. Podoba mi się to, że ujędrnia i nawilża skórę;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam zupełnie tej marki, ale zaciekawiłaś mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tak samo, ostro selekcjonuję produkty do testowania, ale Femi znałam już z recenzji koleżanek blogerek i zgodziłam się bez wahania :) Serum pod oczy tez mnie bardzo szczypie, jeśli dostanie się zbyt blisko oka, ale działanie jest fantastyczne, jestem zakochana w tych kosmetykach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to bardziej łzawienie niż szczypanie gdy znajdzie się w okolicach skóry pod oczami, bezpośrednio pod oczy nawet nie próbowałam:)

      Usuń
  11. Tez bardzo lubię i cenię polskie produkty, często są lepsze niż te zagraniczne :) Serum wydaję się fajne, chcoiaż zapach chyba by mi nie pasował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, bardzo często lepsze. Tzn w przypadku pielęgnacji bo w przypadku kolorówki rzekłabym, że znam tylko jedną dobrą polską markę;)

      Usuń
  12. Super, że nawilża :) A z marką się jeszcze nie spotkałam. Swoją drogą serum ma ciekawą buteleczkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojej, serum mnie zachwyciło :) O marce nie słyszałam wcześniej, ale ciesze się, że teraz już ją znam.
    Nie zwracam uwagi na to, czy coś jest polskie czy zagraniczne. Jeśli jest dobre to biorę i już :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja oczywiście też nie kupuję wyłącznie polskich:) Nie dajmy się zwariować:) Mam bardziej na myśli to, że polskie kosmetyki pielęgnacyjne są niedoceniane:)

      Usuń
  14. Nigdy dotąd nie słyszałam o tej marce.

    OdpowiedzUsuń
  15. Znam markę FEMI. Mam od nich to drugie serum w wersji ceramidowej - regenerujące oraz olejek ujędrniający Flori do ciała :))

    Zapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj przydałoby mi sie takie serum ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dlaczego ja zawsze jestem gdzues w ogonie;). Pierwsze o tej marce słyszę:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, przynajmniej dowiadujesz się ode mnie hyhy

      Usuń
  18. Marki Femi nie znam, ale z przyjemnością sięgam po polskie kosmetyki :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. rozłożyło mnie na tyle e Twoją recenzję czytałam chyba 5 razy a i tak połowa już mi uciekła :D nie mogę w oóle dziś skupić myśli :) Dobrze było przetestować taki produkt, ja lubię wszelkie sera, ale musze uważać bo moja skóra jest bardzo kapryśna ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie słyszałam jeszcze o tej marce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawa ta marka:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Acha;)czyli kolejny świetny produkt marki Femi:)ja swój olejek do ciała tez polubilam. Myślę że takie serum bardzo by mi się spodobało:) mam na nie ochotę;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Znam markę właśnie od czasu, gdy przeczytałam post u Iwonki :). Cieszę się po raz kolejny, że mamy coś, co jest polskie i dobre!

    OdpowiedzUsuń
  24. Fajnie, że spełnia swoje zadanie, ja jakoś trafiam często na kosmetyki naturalne (zwłaszcza do twarzy), które tylko "są" i koniec, w końcu jakoś przestałam je kupować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, chyba nie aż tak;) te azjatyckie też często mają milon ekstraktów z nie wiadomo czego i często byłaś zadowolona;)
      U mnie to różnie, ale w ostatnich miesiącach odpukać, żaden mi nie zaszkodził, a i trafiłam na niezłe ciekawostki :)

      Usuń
  25. Produkt ciekawy, cena niestety już niekoniecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. ekskluzywnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Coraz więcej polskich marek wypuszcza świetne kosmetyki, aż chce się testować je :D Lubię sera w pielęgnacji, odwalają kawał dobrej roboty, choć po lipidowe nigdy nie sięgałam :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo ciekawa recenzja:). No i oczywiście muszę pochwalić zdjęcia:).
    Kiedyś przetestuję też wersję z passiflorą, ale będę omijać okolice oczu.
    A tak na marginesie, przy okazji tego kosmetyku dowiedziałam się o istnieniu skwalanu.
    Dziękuję za odnośnik do mojej recenzji:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, przynajmniej raz wyszły tak, że jestem z nich w miarę zadowolona:D Twoja również była ciekawa, zwłaszcza, ze trochę z innej perspektywy niż moja:)
      Ja o skwalanie już wcześniej coś tam słyszałam :)

      Usuń
  29. Uwielbiam wszelkiego rodzaju sera :) a do pipet mam słabość :P
    Kolejny plus za to że produkt jest Polski i że dobrze działa, z tego co czytam to masz podobną cerę do mojej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam tą Twoją słabość:D ja wolę pompki, ale tutaj opakowanie jest na tyle ładne, że byłam w stanie wybaczyć :)

      Usuń
  30. Pierwszy raz słyszę o tej marce. A tu takie fajne serum mają. Moja cera delikatna nie jest, ale po opalaniu staje się zdecydowanie bardziej wrażliwa. I wtedy to serum byłoby dla niej zbawieniem.

    OdpowiedzUsuń
  31. miałam już kilka produktów z Femi, świetna marka, ciekawe produkty, serum bardzo kusi :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...