czwartek, 8 grudnia 2016

Mollon PRO lakiery jednofazowe Monophase!

Cześć Dziewczyny!

Muszę przyznać, że dawno nie byłam taka zadowolona ze swoich „dokonań”;) A wszystko to za sprawą czegoś tak niepozornego i chciałoby się rzecz mało istotnego jak manicure:) Po wypróbowaniu zestawu startowego do wykonania manicure hybrydowego w domowym zaciszu praktycznie, od razu załapałam hybrydowego bakcyla:) Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że nigdy nie byłam szczególną zwolenniczką tego typu manicure, tzn. zawsze go doceniałam za trwałość i piękny połysk, ale jednocześnie utożsamiałam z mocnym zniszczeniem paznokci i bardzo ciężkim zmywaniem. Co więcej nigdy nie czułam szczególnej potrzeby malowania paznokci, potrafiłam cały rok robić jedynie manicure japoński. Gdy już jednak się przemogłam szybko zauważyłam, że wykonując wszystko zgodnie z instrukcją wcale nie niszczę paznokci;) Wymaga to jedynie ode mnie trochę cierpliwości. Gdy już przetarłam pierwsze hybrydowe szlaki pojawiła się okazja wypróbowania czegoś jeszcze bardziej innowacyjnego niż tradycyjne lakiery hybrydowe. Mowa tutaj oczywiście o lakierach jednofazowych Monophase marki Mollon PRO.


Czym jest Monophase?

Jak podaje producent: „To nie żel! To nie hybryda 3w1! To Monophase!" Monophase to lakiery jednofazowe utwardzalne w lampie UV/LED bez bazy, bez topu i bez przemywania po umalowaniu. Wystarczą dwie cienkie warstwy lakieru. W dodatku lakiery jednofazowe są możliwe do samodzielnego usunięcia już w 3 minuty. Monophase stanowią alternatywę dla klasycznych lakierów. Producent rekomenduje trwałość takiego manicure przez 7-10 dni. Lakiery nie zawierają formaldehydu, toluenu i DPB. Nie wiem co o tym sądzicie, ale dla mnie te deklaracje były całkiem przekonujące:)



Jak wykonać manicure z użyciem Monophase Mollon PRO?


Przygotowujemy paznokcie jak zwykle, czyli piłujemy nadając im kształt i odsuwamy skórki. Jeśli posiadamy tłustą płytkę paznokci, matujemy je blokiem polerskim. Jeśli zaś nasza płytka jest normalna lub sucha, ten krok możemy pominąć. Następnie odtłuszczamy płytkę preparatem Mollon PRO Dehydrator Pre Nail Prep. Jeśli chodzi o ten preparat dobrze spełnia swe zadanie. W dodatku butelka wyposażona została w bardzo wygodną pompkę. Preparat trochę śmierdzi, ale jego zapach szybko się ulatnia. Po użyciu preparatu przystępujemy do nałożenia pierwszej warstwy Monophase. Utwardzamy w lampie UV 36 W. 2 minuty lub w lampie LED 12 W. przez 1,5 minuty. Moja lampa LED ma 9 W. więc uznałam, że będę utwardzać na wszelki wypadek nieco dłużej;) Po utwardzeniu pierwszej warstwy nakładamy drugą warstwę i utwardzamy. W przypadku lampy UV 36 W. przez 4 min, a w przypadku lampy LED 12 W. przez 3 minuty. Na koniec aplikujemy na skórki oliwkę Mollon PRO Cuticle Oil i już możemy się cieszyć naszym dokonaniem:) Nie brzmi skomplikowanie, prawda? Jeśli chodzi o oliwkę to posiada ona przyjemny, lekko cytrusowy zapach, który nie męczy swą obecnością. Bardzo ładnie nawilża i natłuszcza skórki więc warto stosować ją każdego dnia na skórki oraz na paznokcie gdy robimy sobie przerwę od ich malowania. Ja staram się aplikować oliwkę codziennie przed snem. Muszę przyznać, że jest ona jeszcze lepsza niż olejek do skórek Orly. Także szczerze polecam! 


Seria Monophase Mollon PRO zawiera spory wybór odcieni więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Każdy z lakierów umieszczony został w buteleczce o pojemności 10ml, w przypadku której już na pierwszy rzut oka widzimy z jakim odcieniem mamy do czynienia. Dodatkowo każdy lakier posiada kartonowe opakowanie. Jeśli chodzi o same lakiery to ich konsystencja jest nieco rzadka więc trochę łatwiej o zalanie skórek gdy jesteśmy nieuważne. U mnie zdarzyło się to raz na 3 palcach gdy malowałam przy sztucznym świetle. Głównie dlatego, że u mnie w domu oświetlenie pozostawia wiele do życzenia, podobnie jak mój wzrok;) Teraz już wiem, że nie ma to jak malować za dnia:) Jeśli chodzi o wady lakierów to według mnie jest jedna – zapach. Hybrydy zwykle nie posiadają lub niemalże nie posiadają zapachu. Natomiast Monophase ten zapach już ma. Nie jest to zapach tradycyjnego lakieru, ale nie należy też do przyjemnych. Polecam więc przewietrzyć pomieszczenie po wykonaniu manicure. Jeśli zaś chodzi o jakość lakierów to według mnie jest świetna! Kolory są ładne i błyszczące. Producent deklaruje 7-10 dniową trwałość. Natomiast u mnie np. połączenie niebieskiego ze srebrem wytrzymało aż 18 dni! Zatem obietnice zostały spełnione aż z nawiązką:) W tym 18 dniu noszenia po prostu odprysnął mi lakier na końcu jednego z paznokci. Były też już oczywiście spore odrosty. Dlatego uważam, że optymalny czas noszenia to ok. 14 dni. Pod koniec noszenia lakier trochę zmatowiał, ale było to już w tej końcowej, "ponadprogramowej" fazie więc nie uznaję tego za wadę. Krycie tak jak zapewnia producent można uzyskać po nałożeniu dwóch warstw. Z wyjątkiem różowego odcienia Gisele, w przypadku którego potrzebowałam nałożyć jeszcze 3 cieniutką warstwę. 



Moje odcienie Monophase


Mathilde 58 – to bardzo przyjemny jasny odcień niebieskiego. Mogę nie być obiektywna gdyż bardzo lubię niebieski więc wprost nie mogłam sobie odmówić takiego odcienia;) W połączeniu ze srebrnym Sharlize oczarował mnie totalnie;) Wywołał nawet zainteresowanie na mieście gdy czekałam na przystanku na tramwaj. Jakiś facet powiedział do swojego towarzysza: „O patrz! Niebieskie paznokcie! Niebiesko-srebrne nawet!”. Nie do końca wiem czy to był okrzyk podziwu czy krytyki, ale jako że przyciągam wariatów postanowiłam zignorować te słowa i nie wdawać się w dyskusję;)



Sharlize 38 – piękne srebro z drobinkami lecz o normalnej gładkiej strukturze:) Patrząc na niego w sklepie internetowym myślałam, że to będzie taka zwyczajna szarość, a kolor i jego wykończenie bardzo miło mnie zaskoczyły gdyż zdecydowanie dodają manicure polotu. Jest idealny jako dodatkowy błyszczący akcent:)


Gisele 01 – to dość jasny, słodki pastelowy róż. Nie jestem fanką różu, ale na paznokciach lubię. W przypadku tego koloru polecam nałożyć 3 cienkie warstwy gdyż po dwóch widoczne są mini prześwity.


Linda 14 – to odcień, który można rzec jest najmniej w moim guście z uwagi na to, że jest dość spokojny i stonowany, a ja chętnie stawiam na kolor. Wybrałam go jednak z tego względu, że uznałam, iż wypadałoby mieć również coś takiego bardziej normalnego, klasycznego:) Ten kolor to coś pomiędzy brązem, a beżem.



Jak usunąć manicure Monophase? 

Procedura jest identyczna jak w przypadku manicure hybrydowego. Nasączamy wacik Removerem, zawijamy każdy paznokieć w folię aluminiową (ja polecam gotowe folie z "przytwierdzonymi" już wacikami;)), a po zdjęciu tegoż opatrunku pozostałości lakieru odsuwamy np. przy użyciu drewnianego patyczka. Jeśli jeszcze coś zostanie przecieramy paznokcie wacikiem. Według producenta cały ten proces ma trwać jedynie 3 minuty. Ja dokładnie nie liczyłam, ale na oko mniej więcej tyle mi to zajęło. 

Lakiery Monophase dostępne są w sklepie Mollon. Do 31 grudnia trwa promocja przy zakupie trzech sztuk czwarta gratis:) Marka posiada w swej ofercie również tradycyjne lakiery hybrydowe, pielęgnacyjne lakiery hybrydowe, produkty do pielęgnacji i wiele innych;)


Znacie lakiery Monophase lub inne produkty Mollon PRO?  

Z ciekawostek zdradzę Wam, że przygotowałam wpis na ponad 5400 znaków;) Nie wiem jeszcze tylko kiedy "wypłynie" na powierzchnię i kto zada sobie trud żeby go przeczytać;)

74 komentarze:

  1. Piękne kolorki, marka nie jest mi znana

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie jestem fanką różu, ale ten mi się podoba :) ja z tej serii najbardziej z moich lubię kolor lyra, taką szarość i ona też wymaga 3 warstw, generalnie bardzo polubiłam te lakiery ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też wpadł w oko:D ja to w ogóle lubię kolory na jedno kopyto, czyli najcześciej niebieskości i szarości:D Ale staram się trochę urozmaicać;D Chociaż np szara bluzka prawie zawsze mnie skusi:P
      No czekam, na Twój obiecany wpis:P oblukam sobie te Twoje kolory:)

      Usuń
    2. Ja mam taką śliwkę-bordo, czerwień, szary i czarny, więc nie wiem, czy coś Cię zainteresuje. Ale szary kocham! <3 Przyszedł mi w końcu wzornik z allegro, to już się chyba w końcu zbiorę :P A kolory na jedno kopyto to i ja kupuję. Nudziaki, szarości, czerń do pedicure i koniec :D

      Usuń
    3. No mówiłaś:) Czarny to odpada dla mnie (chyba, że z jakimiś ozdobnikami), reszta dopuszczalna;)
      Ostatnio dostałam 3 lakiery z Delii. Nawet ładne kolory, ale zwykłe więc chyba się nie przemogę:P
      Właśnie rozważam czy podjąć wyzwanie i spróbować hybrydę na stopach:P A te wzorniki to się dowiedziałam, mają w Nicole np u mnie więc w Tesco na Pojezierskiej pewnie też.
      A Ty próbowałaś z takimi rożnymi ozdobami, pyłkami typu efekt syrenki, lustro etc?
      Ja mam 3 pyłki, ale nie wiem czy się za to brać:D Bo nie wiem czy mi to wyjdzie :P

      Usuń
    4. Super! Nie wiedziałam, że sąlakiery bez bazy i topu, a utwardza się je w lampie. Super. nie potrafię malować paznokci hybrydą, a te bym spróbowała. Zakochałam się w tym srebrze! I teraz na Sylwester!

      Zaraz kupię!

      Usuń
    5. Ja mam syrenkę i jest super, ale nadaje się tylko do tych klasycznych hybryd :) Innych nie robiłam ;)

      Usuń
    6. @Gosiaczek, a właśnie, właśnie! Też pomyślałam, że może być idealny na Sylwestra!
      Ja o lakierach jednofazowych usłyszałam kilka miesięcy temu od koleżanki i wtedy na początku pomyslałam, że to musi być super sprawa, ale jak usłyszałam, że usuwa się podobnie jak hybrydę to trochę się zniechęciłam:) Ale... później tak jak już wspomniałam we wstępie przekonałam się, że wystarczy usuwać lakier delikatnie, zgodnie z instrukcją i wtedy wszystko jest ok:) A tutaj oszczędzamy czas na dodatkowym nakładaniu bazy, topu i nie musimy po wszystkim używać cleanera:) Czas utwardzania jest dłuższy, ale coś za coś:)

      @Inga, że fajne to ja wiem:D rzekłabym nawet, że śliczne tylko czy ładnie sobie to nałożę :D Słyszałam też, że trzeba mieć osobny top bo się zapaskudzi tymi drobinkami i może się już nie nadawać do nałożenia bez syrenki:P
      Tak, oczywiście z efektami mam na myśli już tradycyjne hybrydy:)

      Usuń
    7. E, to nakładanie jest prościutkie, wcierasz pędzelkiem albo palcem i już ;) Dasz radę :) A ja top mam jeden i nie zauważyłam, ale wiesz, że ja też mam duuuuużą wadę wzroku :P

      Usuń
    8. No ja bym wolała żeby właśnie top nie ucierpiał:) mam co prawda 2, ale nie lubię brudnej roboty haha:D
      Muszę sobie spróbować;) najgorzej tylko jak zabrudzę cały palec:D

      Usuń
  3. Jakie śliczne kolorki! :) Chętnie bym nosiła każdy poza niebieskim ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha. Wiem, nie każdy toleruje takie kolory na paznokciach;D ale ja akurat preferuję:D

      Usuń
  4. Ja po pierwszym manicure zrobionym w domu oszalałam :P Kolekcja powiększa mi się w zastraszającym tempie :D
    A niebieski lakier jest przecudowny! Zresztą wszystkie odcienie niebieskiego znajdą u mnie zastosowanie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też :D byłam tak zachwycona swoim dokonaniem, że chyba mam teraz świra na tym punkcie:D Kto by pomyślał!
      Taaak! Ten niebieski <3

      Usuń
    2. Hybryda wciąga mówili... Nie wierzyłam, aż nie spróbowałam :D Na dwa tygodnie mani z głowy, a jak się błyszczą, cudo! Dla mnie wybawienie przy dwójce dzieciaków :D

      Usuń
    3. Ano, mi też mówili, ale nie wierzyłam:D A już zwłaszcza w to, że uda mi się nawet całkiem ładnie pomalować:D Teraz jestem tym mega podjarana:)

      Usuń
    4. Ja mam wrażenie, że właśnie ładniej maluje paznokcie teraz przy hybrydzie, bo wiem, że muszą długo ładnie wyglądać :D Bardziej się staram :P

      Usuń
    5. U mnie też tak jest:D Zwykłymi często wyjeżdżałam na skórki albo tworzyły mi się bąbelki:( a teraz żadnych bąbelków! A jak nawet trochę wyjadę na skórki (co zdarzyło mi się tylko raz) to i tak da się to łatwo skorygować:)

      Usuń
  5. chętnie bym wypróbowała:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kompletnie nie znam tych lakierów ! ;) Ale kolorki piękne ♥ ten błękit mnie zachwycił ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. To dopiero wynalazek. Kolory bardzo ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Choć rzadko podoba mi się błękit na paznokciach, tak twoje połączenie to istna bomba! Właśnie przyglądam się uważnie tej promocji :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i kupiłam ehh, a miałam już nie kupować lakierów hahaha ;D

      Usuń
    2. Hyhy no mnie zachwyciło ;D

      Usuń
    3. O kurcze! Szybko Ci poszło:D
      Ciekawa jestem jakie kolory wybrałaś:)

      Usuń
    4. Sharlize znalazł się w koszyku :P.

      Usuń
  9. Ale super pazury <3 Oliwka mi się marzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, ładnie nawilża więc jestem pewna, że będziesz zadowolona jakby co:)

      Usuń
  10. Ten pastelowy słodki róż bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta trwałość i brak formaldehydy najbardziej mnie do nich przekonuje

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tych lakierków, ładne delikatne kolorki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widziałam markę Mollon w profesjonalnych salonach paznokciowych :) Dla mnie w hybrydach i wszystkich pochodnych lakierach szałem jest to, że nie trzeba się martwić o odpryski na drugi dzień, czy odbitą kołdrę na paznokciu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, w końcu marka profesjonalna:)
      U mnie przy zwykłych lakierach raczej nie było tak żeby odpryski pojawiały się na drugi dzień, jak dobrze trafiłam to lakier trzymał się u mnie nawet 6-7dni, ale problemem był bardzo intensywny zapach i konieczność obchodzenia się z paznokciami jak z jajkiem po ich umalowaniu:D A akurat najczęściej po umalowaniu mam ochotę skorzystać z łazienki i wtedy łatwo o uszkodzenie takiego zwykłego lakieru:D Do tego dochodzi problem schnięcia. Czasem lakier wydawał się już suchy, a wystarczył jeden fałszywy ruch i już wgniecenie albo tak jak mówisz odciśnięta kołdra haha:D

      Usuń
  14. przepiękne kolory, ja mam tylko jedną monofazę w swoich zbiorach lakierowych :( tych nie znam

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam tych lakierów. Wydają się fajne...
    Jednak póki co Victoria Vynn i Semilac u mnie w koszyczku mają stałe miejscówki :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Po raz pierwszy o nich słyszę. Te firmy mnożą się jak grzyby po deszczu-i świetnie bo mamy w czym wybierać :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. znam je jedynie z blogów, mają bardzo ładne kolory. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Też mam Gisele własnie specjalnie chciałam coś delikatnego i mlecznego a ten kolorek włąśnie taki jest. Te sreberko też świetne.

    OdpowiedzUsuń
  19. Super, chętnie bym wypróbowała takie lakiery :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny patent z tymi lakierami, muszę o nich pomyśleć :) Fajnie, że mają taką trwałość, bo te wszystkie żelowe utwardzane od światła słonecznego są beznadziejne :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to takich jak mówisz ja z kolei nie próbowałam to nie wiem :D

      Usuń
  21. Zainteresowały mnie te lakiery, fajna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dawaj ten długi wpis ja przeczytam ;D

    Piękne masz odcienie ♥♥ takie moje, cała procedura nie wydaje się skomplikowana ale ja mam pytanie a co jak zalejesz skórki? zmyjesz to tym removerem przed włożeniem do lampy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba w styczniu puszczę, przygotuj się mentalnie:P nie będzie to nic o kosmetykach ;D

      Można skorygować removerem, ale ja to co od razu zauważyłam przetarłam samym wacikiem, a resztę olałam :P I potem część zeszła po prostu po kąpieli, część po prostu sobie oderwałam z tych skórek, a część wycięłam nożyczkami i jest git;D

      Usuń
    2. Już się szykuje ;)

      A to już wydaje się trudniejszą procedurą ;P

      Usuń
  23. ładne te kolory. I ciekawe rozwiązanie dla fanek hybryd, nie mających zbyt dużo czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Pierwszy raz słyszę o takich lakierach :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja też przeczytam - może w weekend, ale zawsze;)
    Fajne te lakiery, róż mi się oczywiście najbardziej podoba;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten niebieski jeszcze bardziej podbija twoją karnację :) zresztą wszystkie kolorki są piękne ;) Ja to czekam na wiosnę żeby zrobić sobie takie dość intensywne żarówki na stopach :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wszystkie podobają, ale najb niebieski i srebro:)

      Usuń
  27. Moje pierwsze paznokcie hybrydowe wykonane w domu wytrzymały 9 dni ;) ale ja robię w domu wszystko 'ręcami'... nie wspomnę ile je w ciągu dnia moczę w wodzie. Uważam, że to i tak dobry efekt. Poza tym i tak nie trzymałabym ich dłużej, bo odrost mnie porażał :D Chyba się skuszę na Mollon :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje pierwsze, czyli te Escala 10:) głownie dlatego, że pomalowałam trochę za daleko od skórek wtedy:P Ja też robię wszystko rękami :D nie mam co prawda dzieci więc sporo obowiązków mnie nie dotyczy, ale zmywanie, sprzątanie, szorowanie - wszystko to robię bez rękawiczek ;D No odrost już był duży, ale chciałam sprawdzić ich możliwości :D

      Usuń
  28. To chyba pierwsza pozytywna opinia, na jaką się natykam w temacie tych lakierów! Ale chyba pozostanę przy standardowych hybrydach,skoro dają taką pewność i trwałość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj na pewno nie pierwsza bo ja jakoś z negatywnymi się nie spotkałam:) Sporo osób chwali:)

      Usuń
  29. Fajne kolory! Najbardziej w oko mi wpadł Linda 14 :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Cały czas nie dorobiłam się lampy, więc lakiery są niestety nie dla mnie. Muszę jednak przyznać, że odcienie są bardzo udane!

    OdpowiedzUsuń
  31. piękne kolory masz<3 ja przepadłam na punkcie hybryd:D

    OdpowiedzUsuń
  32. Ale czaaad! Ciekawa jestem co jeszcze wymyślą! :D Ale dobrze! Niech wymyślają :)
    Boskie te odcienie! Błękit + srebro miodzio <3 Róż i taupik mniaaaam! <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Piękny ten błękit, ale ja chyba pozostanę wierna tradycyjnym hybrydą :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...