niedziela, 15 stycznia 2017

The Balm Betty Lou Manizer – mniej znana, ale nie mniej urocza siostra vs. Mary Lou Manizer!

Cześć Dziewczyny!

Przerobiłam wszystkie 3 „siostrzyczki” The Balm. Najpierw najsłynniejszą gwiazdę, czyli Mary Lou. Później brzoskwiniowo-różową Cindy Lou. Na deser została więc już tylko Betty Lou!  Wspomniałam o niej w makijażowych ulubieńcach 2016 roku więc pewnie już wiecie, że zdobyła moje uznanie. Pytanie tylko… dlaczego?:)


„Jedwabiście gładki puder prasowany w ciepłym złocistym kolorze, który może być stosowany jako bronzer, do stworzenia efektu naturalnie wyglądającej opalenizny, jako cień do powiek lub puder rozświetlający. Trzy funkcje w jednym produkcie, wykorzystującym mikę dla rozproszenia światła, dzięki czemu skóra wygląda młodziej i bardziej gładko, otulona subtelnym ciepłem pudru”.


The Balm Betty Lou Manizer podobnie jak pozostałe siostrzyczki otrzymujemy w opakowaniu zachowanym w dokładnie tym samym stylu;) Mamy więc kartonowe opakowanie i wygodną, metalową puderniczkę wyposażoną w lusterko. Puderniczki te są bardzo wytrzymałe. Wiem to, ponieważ Mary Lou użytkowałam bardzo długo, a po jakimś czasie gdy trochę już mi się znudziła oddałam siostrze i ona ją po mnie dokańcza,  a opakowanie jest w dobrym stanie mimo, że siostra raczej nieszczególnie dba o rzeczy;) Pojemność produktu wynosi 8,5g więc jak dla mnie minimum o połowę więcej niż bym potrzebowała. Chyba, że ktoś maluje innych - wtedy może być mało;)
Podobnie jak Mary, Betty posiada bardzo przyjemną konsystencję, dzięki której nakładanie produktu nie sprawia problemów. Diametralnie różni je jednak odcień! O ile Mary Lou jest rozświetlaczem, który pasuje niemalże do każdej karnacji to Betty zdecydowanie już nie. 

Słabo wyobrażam sobie Betty w przypadku bardzo jasnych karnacji w typowo chłodnej tonacji. Przy karnacjach jasnych o ciepłym kolorycie może posłużyć jako rozświetlający bronzer lub cień do powiek. Natomiast do rozświetlania nadaje się w przypadku średniej i ciemnej cery o typowo ciepłym kolorycie. Ja akurat szczęśliwie posiadam karnację średnią w kierunku ciemniejszej o mocno ciepłym podtonie więc u mnie Betty spełnia się na wszystkich trzech płaszczyznach:) Nałożona delikatniej pełni u mnie rolę złocistego rozświetlacza, a zaaplikowana bardziej hojnie sprawdza się jako połyskujący bronzer. Moja twarz jest bardzo szczupła więc nie muszę jakoś szczególnie trudzić się konturowaniem. Dlatego też bronzer w moim przypadku może być zarówno matowy jak i wzmocniony blaskiem;) Betty bardzo ładnie wygląda również na powiekach:) Odcień na dłoni może przerażać, ponieważ jawi się jako pomarańczowo-rudy, ale przy odpowiedniej karnacji naprawdę bardzo ładnie się wtapia i robi co ma robić:) 
Jestem bardzo zadowolona z Betty Lou, ale ostrzegam, że nie jest to produkt, który sprawdzi się u każdego. Przy niektórych karnacjach może wręcz wyglądać niekorzystnie. Polecam go więc przede wszystkim posiadaczkom naturalnie średnich i ciemniejszych karnacji z ciepłymi tonami, a jaśniejszym (ale również z ciepłymi tonami) albo z rozwagą albo gdy cera jest opalona;) Jeśli natomiast interesują Was wszystkie trzy siostry, można je kupić w całkiem fajnym zestawie KLIK. Dodam jeszcze, że sam kosmetyk jest trwały, nie osypuje się i nie sprawia żadnych problemów. 
Produkty The Balm są bardzo wydajne. Widoczny na zdjęciu egzemplarz Mary Lou ma już ładnych parę lat. Najpierw był użytkowany przeze mnie, a teraz jest własnością siostry, która używa go codziennie i zużycie jest naprawdę nieduże (zdjęcie było robione w październiku).


Znacie Betty Lou Manizer albo którąś z pozostałych sióstr?;) Dajcie znać jak się u Was sprawują!

54 komentarze:

  1. Uwielbiam wszytskie prosukty rozświetlające tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja oczywiście nie znam, jedynie ze słyszenia, ale Betty to nie odcień dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba Mary Lou, ale mam trochę uraz do marki przez puder do brwi, z którego nie jestem zadowolona. No i mam też 6 czy 7 rozświetlaczy, także nie wiem, czy potrzebuję nowego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się Mary znudziła, ale była moim pierwszym produktem tej marki i ogólnie dobrze wspominam;) Choć wolę Betty ostatecznie:) Do brwi to nie znam.
      Hyhy, no właśnie od Ciebie wracam:P
      Też mam tych rozświelaczy. Aż muszę sprawdzić ile;)

      Usuń
  4. Pięęęęknaaa! <3 Choć mam raczej chłodny odcień skóry, to i tak ją chcę! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty jakimś szczególnym bladzioszkiem nie jesteś więc myślę, że okiełznasz Betty:)

      Usuń
  5. Nie znam żadnej z siostrzyczek, ale Mary mi się marzy ♥
    Betty raczej nie dla mnie, chociaż też jest piękna ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię takie miedzio-złotka:)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie znam ale zaciekawił mnie ten produkt ;)

    https://sk-artist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Latem chyba by się u mnie dobrze ta Betty sprawowała:)

    OdpowiedzUsuń
  9. rozświetlacz jest cudowny, ja zawsze jestem bardzo blada, nie opalam się więc nie do końca w moją tonację wpadałyby te produkty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Mary byłaby dla Ciebie ok:) gorzej z Betty;)

      Usuń
  10. Betty chyba pasowałaby mi najbardziej. Do najpopularniejszej Mary Lou nigdy mnie nie ciągnęło, bo zawsze wydawała mi się za jasna, żeby dobrze do mnie pasowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czasami myślałam, że mogłaby być ciemniejsza:)

      Usuń
  11. Mam Mary, ale używam dość rzadko, bo na co dzień daje u mnie zbyt mocny efekt. Betty mnie nie kusi, ale myślę, że może ładnie wyglądać na skórze ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. mam ale jakoś o niej zapominam :> bliżej mi do Mery <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi czyli Betka zapomniana siedzi gdzieś w szufladzie:D

      Usuń
  13. Ja zostaje wierna Mary Lou :* Kochana, zastanawiam się nad zakupem jakiegoś Misi (Tous) pamiętam, że masz ich kolczyki. Jesteś zadowolona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kolczyków mam dwa małe misie z czarnego onyxu już dobrych kilka lat i wszystko jest z nimi ok:) wczesniej miałam też większe, ale jednak te mniejsze bardziej mi pasują.
      Mam też wisiorki i również wszystko fajnie:)

      Usuń
  14. Dla mnie na pewno byłaby zbyt ciemna, ale w opakowaniu wygląda pięknie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam wszystkie siostrzyczki i masz świętą rację Betty nie jest dla każdego.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mary Lou uwielbiam, ale dla Betty nie widzę u siebie zastosowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Betty w takim razie nie dla mojej jasnej karnacji ;(

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajny kolorek! Dla mnie raczej właśnie jako połyskujący brązer ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Betty jednak nie dla mnie;). Mary mam mini - wygląda jak cień do powiek i tak też często jej używam;). Ale z The Balm mam jeszcze boski brązer idealny do konturowania - a nazwa jego brzmi Desert Balm:) Uwielbiam go:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dla Ciebie mogłaby być średnia... Taka mini Mary to fajne rozwiazanie:) ten bronzer znam, ale nie mam:)

      Usuń
  20. Raczej nie stosowałabym jako rozświetlacza. Prędzej jako cień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jako rozswietlacz to on właśnie nie dla każdego;)

      Usuń
  21. Ja z The Balm miałam jedynie bronzer mamuśki :) wprawdzie to zupełnie inny produkt ale ja byłam z niego niesamowicie zadowolona :) najbardziej podobała mi się formuła i to że dawał delikatne satynowo matowe wykończenie. Używam rozświetlaczy ale w bardzo delikatny sposób i nie bardzo lubię mocnego błysku na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie rozswietlacz praktycznie zawsze:D ja mamuśki z kolei nie miałam:)

      Usuń
  22. Dla mnie byłaby za ciemna, chyba, że jako cień, tak jak piszesz, ale żeby używać jako cień nie warto byłoby mi ją kupować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jako sam cień to trochę średnio specjalnie kupować :)

      Usuń
  23. Mam Mary i Cindy, ale z perspektywy czasu, to chyba tak średnio je kocham :) Kolorystyka jest nie do końca moja, pewnie z Betty też byśmy się nie polubiły ;) Ale za to konsystencję i wszystko inne, te kosmetyki mają super ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Betty to ja sobie Ciebie w ogóle nie wyobrażam :D
      Ja Cindy puściłam w świat bo na dłuższą metę nie okazała się do końca tym czym bym chciała, a Mary się znudziła więc teraz z siostrzyczek tylko Betty;)

      Usuń
  24. Nie miałam jeszcze żadnej z siostrzyczek :) Myślę, że mi bardziej pasowałaby Mary.

    OdpowiedzUsuń
  25. uuu ta Betty jest mega ciemna, jak dla super opalonych dziewczyn, a nie takiego bladziocha jak ja :P ps dużo zdrówka Ewelinko, niech to grypsko w końcu Ci odpuści!

    OdpowiedzUsuń
  26. niestety ta siostra z trzech przypadla mi do gustu najmniej, a nawet w ogole :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Moim faworytem jest absolutnie Cindy bo kocham opalizujące róże u siebie i świetliste policzki . Mam też Mary i o dziwo nie używam jej często,leży u mnie gdzieś na dnie w szafce . Nie ukrywam,że Mary kupiłam ze względu na cały szum w internecie a ostatecznie według mnie jest więcej hałasu o niej niż na to zasługuje, co nie oznacza,że jest złym produktem. Może kolor mi nie do końca odpowiada. Nie miałam okazji widzieć jeszcze Betty ale mam ja na swojej liście i planuje zakup . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Cindy puściłam w świat, a Mary dałam siostrze i ostatecznie najbardziej lubię Betty;)

      Usuń
  28. U mnie właśnie na skórze Betty nie wygląda zbyt korzystnie, więc jestem wierna Mary <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Kuszą mnie te "siostrzane" produkty, ale za każdym razem, gdy mam już je w wirtualnym koszyku, uświadamiam sobie jak wiele kolorówki posiadam i z bólem serca naciskam X w prawym górnym rogu ekranu.

    OdpowiedzUsuń
  30. Zamówiłam niedawno Betty i czekam z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Niestety nie dla mnie :) Ja cały rok jestem jednakowo blada także nawet latem odpada :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...