poniedziałek, 5 marca 2018

Oriflame Possess The Secret i Amazing Paradise!

Moja przygoda z perfumami rozpoczęła się w gimnazjum. Oczywiście nie licząc wcześniejszych doświadczeń typu zapachy dla dziewczynek albo podkradanie mamie;) Naturalnie nie było mnie wtedy stać na zapachy marek luksusowych, więc stawiałam na marki katalogowe. Wiele zapachów z mojej bardzo wczesnej młodości pochodziło z Avonu i muszę przyznać, że sporo wydarzeń z mojego życia kojarzy mi się właśnie z nimi. Gdzieś na początku studiów zaczęłam interesować się już perfumami z wyższej półki. Dlatego też mimo, że przez jakiś czas byłam konsultantką Oriflame to wypróbowałam wtedy niewiele ich zapachów i obyło się bez większych emocji;) Lubowałam się wówczas np. w Escadzie, DKNY i Dieslu;) Przez lata moje preferencje zapachowe się zmieniały aż całkowicie przestałam być na bieżąco z jakimikolwiek zapachami marek katalogowych;) Co nie oznacza, że uważałam je za złe. Wręcz przeciwnie, uważałam je za dobre. Z jednej prostej przyczyny. Otóż zapachy z Oriflame czy Avonu nie są odpowiednikami perfum znanych marek, czyli brzydko mówiąc tanimi podróbkami. Obie te marki współpracują z wieloma uznanymi na świecie kreatorami perfumeryjnymi i starają się stworzyć coś swojego, indywidualnego. I to właśnie szanuję! Nie szanuję za to firm produkujących odpowiedniki perfum znanych marek.  Są to zwyczajne podróbki, które nie gościły w mojej kolekcji nigdy i wątpliwe żeby się kiedykolwiek w niej pojawiły;) Przejdźmy jednak do tematu dzisiejszego wpisu, czyli dwóch zapachów Oriflame. Amazing Paradise i Possess The Secret to zapachy, które skradły moje serce choć nie obyło się bez wątpliwości;)
zdjęcie przedstawiające perfumy Oriflame Posess The Secret i Amazing Paradise


Oriflame Possess The Secret


Oriflame Possess The Secret jest najnowszym zapachem z rodziny Possess, określanej przez producenta mianem legendarnych zapachów inspirowanych legendarnymi postaciami. Bazują one na odważnych postaciach ze świata mitów i legend. Mają być uwodzicielskie i niezapomniane. W skład tej linii zapachów wchodzi Possess, Possess The Secret oraz wersje dla panów, czyli Possess Man oraz Possess The Secret Man;) Do mnie trafiła woda perfumowana Possess The Secret dla kobiet;) Zapach ten jest inspirowany legendarną nordycką boginią Idunn. Opisywany jest jako wyrafinowany, uwodzicielski i śmiały. A to wszystko dzięki unikalnym akordom złotego jabłka. 
zdjęcie przedstawiające perfumy Oriflame Posess The Secret


Nuty głowy: bergamotka, jaśmin i czarna porzeczka

Nuty serca: osmantus, jabłko, orchidea

Nuty bazy: drzewo sandałowe, wanilia i słonecznik


zdjęcie przedstawiające perfumy Oriflame Posess The Secret


Perfumy Possess The Secret dotarły do mnie w formie niespodzianki i muszę przyznać, że w pierwszym momencie zamarłam. Wcale nie z zachwytu. A to dlatego, że jestem dość niedogodna w kwestii zapachów i nie tak łatwo mnie zauroczyć. Zwłaszcza jeśli ma być to kwestią przypadku;) Nawet gdy dostaję próbki zapachów to dość rzadko coś mi się spodoba. Choć mam też za sobą miłości od pierwszego powąchania. Tym razem jednak zmartwiłam się na tyle, że odłożyłam zapach do szuflady bez rozpakowywania;) Najpierw przeczytałam opis zapachu w katalogu i stwierdziłam, że brzmi jak zapach zupełnie nie dla mnie;) Legendy, boginie i mitologia to zdecydowanie nie moja bajka. To wręcz coś co zupełnie wymazałam z pamięci i mogłabym rzec „nie lubię to”;) Do zapachu podchodziłam więc jak pies do jeża;) Nieśmiało powąchałam stronę w katalogu i uznałam, że pachnie jednak całkiem zachęcająco. Ale to jeszcze nie powód żeby zacząć go używać bo przecież papier może "kłamać";) Pewnego wieczoru postanowiłam rozpakować, ale nie spryskałam nim od razu skóry;) Wyszłam z pokoju i puściłam dymek zapachu w powietrze. Oczywiście od razu mój pies zainteresował się tym co robię, więc opary perfum zadomowiły się również na jego włosach. Następnego dnia rano zapach nadal unosił się w przedpokoju, a psie włosy pachniały nim jeszcze przez kilka kolejnych dni. Podjęłam wtedy męską decyzję, że jednak mój ci on i zaczęłam używać:) Mimo, że nie jestem fanką mitycznych klimatów to flakon Possess The Secret trafia w mój gust. Jest prosty i poręczny, a jednocześnie wyróżnia się na tle innych. Prezentuje się dość elegancko, ale nie smutno:) W moim odczuciu jest to zapach owocowo-kwiatowy z subtelnie orientalną nutką. Początek jest bardzo radosny i pobudzający do działania. Z biegiem czasu ładnie się rozwija stając się nieco bardziej eleganckim i lekko słodkim. Dzięki subtelnej waniliowej słodyczy zapach jest jednocześnie ciepły i lekki. Jego trwałość jest imponująca, ponieważ czuję go na sobie przez wiele godzin, a na ubraniach pozostaje przez parę dni. Przy czym nie trzeba wylewać go na siebie zbyt wiele. Wystarczy dosłownie odrobina!


Oriflame Amazing Paradise


zdjęcie przedstawiające perfumy Oriflame Amazing Paradise

Oriflame Amazing Paradise według producenta jest zapachem fascynującym, unikalnym i jedynym w swoim rodzaju;) A wszystko to za sprawą specjalnie wyselekcjonowanej dla Oriflame rzadkiej nuty Paradise Drop. Jest to zapach rzadkich egzotycznych kwiatów w otoczeniu akordów drzewnych i cytrusowych o iskrzącym, musującym charakterze. Amazing Paradise jest zapachem wydanym w 2016r. Jego twórcami są Evelyne Boulanger i Alexandra Carlin.
zdjęcie przedstawiające perfumy Oriflame Amazing Paradise


Nuty głowy: kwiat mandarynki, gujawa i liść fiołka

Nuty serca: malina i jaśmin

Nuty bazy: piżmo, wanilia i choinka
zdjęcie przedstawiające perfumy Oriflame Amazing Paradise

Po nieco burzliwym, ale ostatecznie udanym spotkaniu z Possess The Secret, całkiem świadomie postanowiłam sama wybrać kolejny zapach z oferty Oriflame dla siebie:) Tym razem miałam silne przeczucie pt: ten zapach będzie zapachem właśnie dla mnie;) Niezwykle rzadko dobieram sobie perfumy w ciemno. Wręcz tego unikam;) Jednak w przypadku Amazing Paradise przemawiało do mnie wszystko już z katalogu;) Zaczynając od koloru flakonika, nut zapachowych aż po ideę zapachu;) Wszak letnie, rozweselające zapachy są mi bliskie. Obojętnie czy jest zima czy lato;) Tak więc tym razem wypróbowałam zapach od razu gdy tylko do mnie dotarł. I nie rozczarowałam się;) Amazing Paradise to moje remedium na kończącą się już, ale niewątpliwie ciężką zimę;) Flakonik Amazing Paradise jest wybitnie w moim guście. Zarówno pod względem koloru, formy jak i zdobień:)  Przywodzi na myśl Lazurowe Wybrzeże. Jest to zapach tropikalny, słodki i soczysty, a jednocześnie świeży i zielony. Nie przytłacza nadmiarem cukru;) Gdzieś w tle wyczuwalny jest również delikatny aromat malin i fiołków;) Nie jest to zapach szalenie oryginalny, ale idealnie sprawdza się w roli poprawiacza humoru:) Polecam wszystkim spragnionym lata! Jeśli chodzi o trwałość to Amazing Paradise również utrzymuje się u mnie przez wiele godzin. Z tą różnicą, że trzeba użyć nieco większej ilości niż w przypadku Possess The Secret:)


Znacie Possess The Secret lub Amazing Paradise?

66 komentarzy:

  1. Amazing wygląda genialnie *>*

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Oriflame miałam tylko jeden zapach. MissO, albo jakoś podobnie, ale nie do końca mi odpowiada ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie oba wyglądają bardzo zachęcająco i oba chętnie bym wypróbowała ;) A co do zapachów z katalogów - ja też w szkole kupowałam głównie takie i uważam, że to bardzo cenne, że tworzą coś swojego. Też mam uraz do wszelkich odpowiedników i podróbek...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam zapachów Oriflame, ale Amazing ma śliczny flakonik i podejrzewam, że zapach trafiłby w moje gusta.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedno jest pewne - mają przepiękne flakony :D Aż muszę obczaić katalog ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. piękne flakony, mam ochotę na perfumy Posses :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Possess The Secret jest piękny, chociaż klasyczne POSSESS pokochałam jeszcze bardziej.
    Natomiast Amazing Paradise... to jest zapach petarda na lato!!!! Uwielbiam go, mam już drugą butelkę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Same flakoniki wyglądają bardzo kusząco! Jestem ciekawa zapachów <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Po prostu całe wieki nie miałam nic z Oriflame. Ale cudowne flakoniki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Buteleczka super wygląda, ciekawa jestem zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie próbuję sobie przypomnieć kiedy ostatnio gościł u mnie jakiś zapach Oriflame i było to chyba kilkanaście lat temu :D Nie mam teraz dostępu do żadnej konsultantki, ale za to zapachy Avon kupuję często ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Flakoniki bardzo kuszą <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Amazing Paradise mam i na początku bardzo go lubiłam, ale później już mnie męczył niestety :/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam tych zapachów, ale z opisu na pewno skusiłabym się na Amazing Paradise :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapachów nie znam, ale flakony mają świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja zdecydowanie postawiłabym na numer jeden, jakoś ten niebieski kolor do mnie nie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Paradise wydaje mi się że trafiłby do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam żadnego z tych zapachów, ale na podstawie Twojego opisu wybrałabym Amazing Paradise. Bardzo spodobał mi się pomysł wyperfumowania psa;) - oryginalna metoda testowania perfum:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, godna pożałowania:D ale to przypadkiem tak wyszło. Pies się zawsze gdzieś napatoczy:D

      Usuń
  19. Choć Amazing Paradise sama w sobie bardziej podoba mi się wizualnie, to prawdopodobnie szybciej skusiłabym się na Possess The Secret- zdecydowanie bardziej moje nuty zapachowe :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Posess znam klasyczne i złe nie jest ale ten Amazing .... znam , ładny choć inspiracja Cavallin i jego Paradiso jest zbyt oczywista ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klasyczne wąchałam w katalogu, ale te bardziej mi się podobają;)
      A Paradiso znam tylko ze słyszenia to muszę sprawdzić czy jest coś na rzeczy :P

      Usuń
  21. Mam takie same wspomnienia haha! Cała młodość to katalogi Avon i Oriflame:D
    I ZAPACH PUR BLANCA..:d

    OdpowiedzUsuń
  22. Też byłam konsultantką :D wieki temu ja to bym skusiła się na Possess The Secret :P jak piesio nawet pachnie nimi ;P

    OdpowiedzUsuń
  23. chętnie bym się na nie skusiła :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Amazing Paradise to chyba coś dla mnie 😍

    OdpowiedzUsuń
  25. Przyznam szczerze ze nie kupowałam nigdy od nich perfum. Popieram jednak Cie i również nie akceptuje firm które produkują zapachy podobne do znanych marek też uważam ze to podróbka i nie ma opcji dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Znam oba. Possess The Secret to nie mój zapach, Amazing Paradise już lepiej, choć i tak wolę bardziej pieprzową kompozycję Paradise, która była stworzona wcześniej niż Amazing. Ale i tak dla mnie najlepszy zapach na ten moment w Ori to Love Potion Secret i Giordani Gold Essenza :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Może to dziwne ale nigdy nie miałam perfum z Oriflame :p częściej gościł u mnie Avon bo moja koleżanka była konsultantką :p
    Obserwuję :))

    OdpowiedzUsuń
  28. Fascynuje mnie ten pierwszy zapach,choć pewnie też bym koło niego najpierw się pokręciła 😂

    OdpowiedzUsuń
  29. Z Oriflame nie miałam nic od dawna :) Zaciekawiłaś mnie Possess The Secret, ale nie przepadam za orientalnymi nutami, więc nie wiem czy by mi się do końca podobał :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Prezentują sie mega! Ciekawe jak pachną 😍

    OdpowiedzUsuń
  31. Jestem ich bardzo ciekawa. Piękny flakonik.

    OdpowiedzUsuń
  32. Znam klasyczne Posess i lubię. Amazing nie znam, ale jestem ciekawa, bo lubię takie turkusowe, morskie zapachy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Oferty, w tym zapachów Oriflame nie znam właściwie wcale, ale jak byłam młoda i piękna to miałam kilka ulubionych zapachów z Avon. Ależ wtedy za nimi szalałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam przede wszystkim z Avonu za młodu:D

      Usuń
  34. Prezentują się świetnie i pewnie ładnie pachną:)swoją drogą zapachy z avonu też przypominają mi wiele z przeszłości :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. Flakoniki są piękne, Ale zapachu nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  36. Flakony mi się podobają, niestety nie znam ich zupełnie

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie znam tych zapachów, prawdę mówiąc nigdy nie miałam zapachów z Orflame. Flakony mają śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Atomowabrawurka8 marca 2018 05:18

    Bede musiala kiedh sobie ten zapach wyrpobowac.

    OdpowiedzUsuń
  39. Ale śliczne buteleczki! I te twoje zdjęcia za po prostu cudowne 🙌🏻

    OdpowiedzUsuń
  40. Jestem bardzo ciekawa zapachu tych perfum ❤️

    OdpowiedzUsuń
  41. ja z Oriflame właśnie się zakochałam w Miss Giordani :) a tak to Love Potion oczywiście oraz White Lilac (naprawdę pachną bzem) :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie miałam jeszcze nigdy perfumu z Oriflame. Ciekawe flakoniki :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Trafiłam na ten wpis bo biorę się za kompletowania świątecznego zamówienia. Possess to chyba najciekawsze perfumy od oriflame. Cudowny zapach i flakonik...świetnie wygląda na każdej toaletce. Polecę go moim klientkom bo na prawdę warto. Pozdrawiam, Aga

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...