Revlon Parfumerie Orange Blossom - pachnący lakier do paznokci czyli marchewka królika Bugsa;)

Witajcie!

Niedawno przy okazji postu o tym, co jeszcze kupić w ostatnim tygodniu rossmannowskiej promocji wspomniałam o tym, że koniecznie muszę mieć nowe lakiery Revlon! Tak się też stało, ponieważ w poniedziałek dostałam dwa kolory w prezencie:) Od razu więc zabrałam się za testy jednego z nich. Mowa tu o soczystym Orange Blossom. Nawet nie wiem kiedy ostatni raz miałam paznokcie umalowane na pomarańczowo;) Chyba jeszcze w szkole podstawowej podczas wakacji;) Niemniej kolor jest naprawdę udany.

Opis producenta

Pachnący lakier do paznokci zamknięty w uroczej buteleczce przypominającej butelkę perfum. Lakiery Parfumerie pachną podczas wysychania. Dostępne w kilkunastu odcieniach od klasycznych czerwieni po modne pastele.

Moja opinia

Opakowanie

Lakier umieszczony został w ładnej buteleczce przypominającej flakonik perfum. Nie ukrywam, że było to głównym czynnikiem, który wywołał u mnie chęć posiadania;) Buteleczka zawiera prawie 12ml lakieru czyli całkiem sporo. 

Zapach

Jest przyjemny. Coś mi przypomina, jednak nie mogę sobie przypomnieć co dokładnie. Najbardziej był wyczuwalny podczas pierwszych 24h, potem zapach stopniowo zanikał i po kilku dniach był dla mnie wyczuwalny jeśli powąchałam paznokcie z bliska. Zapach nie był jednak dla mnie ważnym czynnikiem. Równie dobrze mogłoby go nie być;)

Aplikacja

Lakier ma dość cienki pędzelek, myślę, że to dlatego, że produkt ma dość rzadką konsystencję i przy grubym pędzelku mógłby się za bardzo rozlewać na skórki. Podczas wysychania pojawia się zapach. Lakier ten schnie dłużej niż np. lakiery piaskowe, których używałam w ostatnim czasie. Dałam mu ok. pół godziny zanim zaczęłam coś robić. Wiele osób narzeka, że okrągła nakrętka jest niewygodna, ja osobiście nie dostrzegam w niej żadnych niedogodności. 

Działanie

Czytałam, że krótko się utrzymuje, trochę zmroziło mi to krew w żyłach, ponieważ nie lubię ciągle malować paznokci. Jednak z doświadczenia wiem, że długość utrzymywania się lakieru to kwestia indywidualna więc nie ma co się sugerować innymi (np. zachwalane lakiery Essie utrzymują się u mnie bardzo krótko). Revlon  utrzymał się u mnie  6 dni z bazą Joko, uważam to za niezły wynik. Odpryski pojawiły się właściwie tylko na prawej ręce, cóż lewa jest mniej używana;) Myślę, że mógłby się utrzymać nawet trochę dłużej, ale przed nałożeniem lakieru miałam dość świeżo wykonany manicure japoński, który może wpływać na odpryskiwanie lakieru;) Do plusów zaliczam też ładny połysk.

Podsumowując jestem zadowolona z tego egzemplarza. Okazał się nie tylko miłym gadżetem. Teraz już mam na paznokciach kolejny kolor Pink Pineapple (z którym współpracuje się gorzej), a potem przetestuję China Flower. Cena regularna 19,99zł nie zachęca, ale ostatnio można było go nabyć -49%.

Podobają Wam się te buteleczki?

Ktoś już używał?