Marka Samarite stała się bardziej rozpoznawalna
za sprawą akcji „krem za krem”. Mnie zaś zainteresowała od razu po wejściu na
polski rynek, czyli kilka lat temu. Zafascynowała mnie już sama nazwa,
przyciągające wzrok opakowania i aura tajemniczości niosąca za sobą „obietnicę,
która się zawsze spełnia”. Gama produktów Samarite była wówczas bardzo
podstawowa. Zaczęłam więc od Divine Elixir, a nieco później miałam okazję
wypróbować też Divine Secret Serum i Divine Cream. Jakież było moje zdziwienie,
gdy niedawno do rodziny Samarite dołączył Divine Skin Perfector SPF
50 Face and Eyes, czyli krem upiększająco-ochronny do twarzy i pod oczy.
Dzięki Topestetic, gdzie znajdziesz pełną ofertę produktów Samarite
(zarówno pojedynczo, jak i w zestawach idealnych na prezent) wraz z darmową
wysyłką, miałam okazję poznać i ocenić tą nowość. A żeby było ją potem czym
zmyć wzięłam w obroty również Supreme Cleanser w słusznym rozmiarze:)
Jak wypadł u mnie ten duecik?

Samarite Divine
Skin Perfector SPF 50 Face and Eyes
Produkt zapewnia ochronę na poziomie SPF50. Jest
odpowiedni do każdego typu cery i można go stosować przez cały rok. Działa nie
tylko fotoprotekcyjnie, ale również zapewnia delikatny kolor. Dopasowuje się on
do odcienia skóry i może być stosowany samodzielnie lub jako baza pod makijaż.
Krem upiększająco-ochronny do twarzy i pod oczy marki
Samarite został ukryty w tekturowym opakowaniu z okienkiem. Wewnątrz znajdziesz
tubkę ze zwężoną końcówką ułatwiającą precyzyjne dozowanie.
Tubka ma piękny, kobaltowy kolor i jest bardzo
poręczna. Niestety z nakrętki trochę odchodzi złotko. Czytałam, że producent
już nad tym pracuje. Do dyspozycji jest 45ml kremu, które należy zużyć w ciągu
6M od otwarcia.
Po otwarciu zaskoczył mnie zapach, który określiłabym
mianem korzennego. Znałam go już co prawda chociażby z Divine Serum, ale nie
spodziewałam się go tutaj. Może dlatego, że produktom z SPF zwykle bliżej do
wakacyjnych woni, a ta kojarzy się bardziej jesienno-zimowo. Z drugiej strony
krem z filtrem to przecież produkt całoroczny, więc nie ma co tego rozkładać na
czynniki pierwsze;) Sama preferowałabym bezzapachowy kosmetyk do twarzy z
filtrem. Nie mogę jednak powiedzieć żeby zimowa nutka Samarite Divine Skin
Perfector SPF 50 Face and Eyes mi przeszkadzała. Wszak przywodzi mi na myśl
wspomnienie po świetnym serum tej marki:)

Krem z SPF Samarite zawiera zarówno filtry mineralne,
jak i chemiczne. Oprócz tego w składzie znajduje się olej jojoba, niacynamid,
rutyna i 34 naturalne wyciągi (m.in. z arniki, róży damasceńskiej, guarany,
mięty, szałwii, imbiru i lawendy). Chroni przed promieniowaniem UVA, UVB, HEV i
IR. Pełni funkcję ochronną, pielęgnacyjną i upiększającą, a do tego jest
wodoodporny. Czego można chcieć więcej?:)
Przed użyciem trzeba wstrząsnąć tubką, a następnie
rozprowadzić równomierną warstwą po twarzy oraz okolicach oczu, szyi i dekoltu.
Producent nie zaleca użycia gąbeczki ani pędzla. Wystarczą palce;) Dużą zaletą
kremu z delikatnym pigmentem jest to, że nie bieli. Oprócz tego zauważyłam, że
mimo bogatej konsystencji dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu.
Jedyne czego w nim nie lubię to drobne grudki, które rozpuszczają się dopiero
podczas aplikacji (przy kontakcie z ciepłem skóry). Wolałabym bardziej jednolitą
formułę;) Jest to jednak związane z dość bogatym składem oferującym wiele benefitów.
Punktem zapalnym jest zawsze odcień. Producent
deklaruje, że dopasowuje się do wielu karnacji. Nie mnie to oceniać, gdyż
próbowałam tylko na sobie. Przy jasnych i bardzo jasnych karnacjach prawdopodobnie
lepiej sprawdzi się w roli bazy pod makijaż. Szerszy wachlarz możliwości
zaprezentuje zaś przy średnich i nieco ciemniejszych odcieniach skóry. Sama
częściej mam problem ze zbyt jasnym odcieniem niż za ciemnym. A tutaj idealnie
- odcień ma żółte tony i dobrze stapia się z moją cerą zapewniając jej satynowe
wykończenie i delikatne wyrównanie kolorytu. Bez problemu mogę go nałożyć w
odpowiedniej ilości, nie musząc nakładać pod spód żadnego innego produktu z
filtrem. Można go aplikować bezpośrednio ma oczyszczoną skórę. Sama jednak
preferuję na serum. Krem nie szczypie w oczy, co w moim przypadku jest trudne
do osiągnięcia:) Kosmetyk nie wysusza i nie podrażnia. Cera prezentuje się naturalnie, co docenią osoby, które nie przepadają za klasycznymi podkładami. Trzeba jednak pamiętać o dokładnym, dwuetapowym oczyszczaniu. W czym może pomóc kolejny produkt, o którym dziś wspomnę:)



Samarite Supreme Cleanser
Probiotyczny żel do oczyszczania twarzy
i ciała to preparat 4w1 służący do oczyszczania twarzy, ciała i okolic oczu i
demakijażu. Jest odpowiedni do każdego rodzaju skóry. Nawet nadwrażliwej i
nietolerującej innych środków myjących. Rekomendowany przy alergiach, egzemie,
zapaleniu skóry, AZS, rybiej łusce, podrażnieniach i opatrzeniach, w tym także
słonecznych. Został stworzony tak by nie zaburzać naturalnej flory bakteryjnej,
a dodatkowo ją wzmacniać.
Samarite Supreme Cleanser występuje w dwóch pojemnościach - 100 i 300ml.
Większe opakowanie sprawdzi się lepiej jako produkt wielofunkcyjny do użytku
domowego. Natomiast mniejsze będzie idealne na wyjazd. Moja wersja posiada
wygodną pompkę, która bardzo dobrze się sprawdza przy tego typu produktach.

W moim odczuciu żel nie należy do
gęstych. Bliżej mu do lekkiej emulsji. Niemalże się nie pieni, co docenią
zwłaszcza osoby ze skórą wrażliwą i skłonną do podrażnień. Bardzo łatwo go
zmyć. Co ciekawe tu również zaskoczył mnie zapach. Spodziewałam się korzennej
nutki, a dostałam żel bezwonny. Do twarzy preferuję właśnie takie. Zaś do ciała
zapach jest mile widziany. Z uwagi na brak zapachu żel jest jednak świetnym
wyborem dla wrażliwców. Mi szczególnie przypadł do gustu jako produkt do mycia
pach (zwłaszcza do zmycia blokera, ponieważ moje pachy są szczególnie wrażliwe)
oraz do golenia. Warto bowiem wspomnieć, że producent daje tutaj morze
możliwości zastosowania. Do mycia - ciała, twarzy, włosów, okolic intymnych,
demakijażu twarzy i oczu, dla kobiet w ciąży i karmiących, dla mężczyzn, dla
dzieci, do golenia, przy podrażnieniach, poparzeniach, problemach
dermatologicznych, po zabiegach. A nawet do czyszczenia akcesoriów do makijażu
i prania delikatnych tkanin. Sama stosowałam do mycia twarzy, ciała oraz do
demakijażu jako drugi etap. Żel ujął mnie swoją delikatnością zapewniając przez
to przyjemność stosowania. Po użyciu skóra jest miękka i gładka oraz dobrze
oczyszczona (również z pozostałości makijażu). Żel nie szczypie w oczy i nie
robi absolutnie żadnej krzywdy. Samo dobro. Mogę polecić każdemu:)
Kosmetyki Samarite znajdziesz w Topestetic.
Jeśli masz dylemat przy wyborze odpowiedniego produktu, kosmetolodzy pracujący
w tym sklepie na pewno pomogą.
Próbowałaś już produktów Samarite? Co o
nich sądzisz?
Współpraca reklamowa