Cześć
Dziewczyny!
Ostatnio robiłam sobie jaja z denka, a dziś poważnie, krótko i na temat;)
Garnier
Neo wersja bezzapachowa –Zdarzyło mu się dać plamę w
stresujących sytuacjach, ale na co dzień był ok.
Alfaparf
płynne kryształki – (recenzja).
Byłam zadowolona. Możliwe, że jeszcze wrócę do tego produktu.
Caudalie
Vinosource krem sorbet nawilżający – (recenzja). Przyjemny, lekki krem. Bardzo miło go wspominam i szczerze polecam.
Yves
Rocher peeling do rąk – to już było moje drugie opakowanie. Nie
dlatego, że aż taki dobry (choć zły też nie) a dlatego, że były promocje;)
Fajnie wygładzał i ogólnie miło się korzystało, ale brakowało mi nawilżenia.
Evree
olejek Multioils bomb – dostałam w prezencie, muszę przyznać, że
był bardzo przyjemny. Ładnie pachniał, dobrze nawilżał, całkiem nieźle się
wchłaniał.
Yonelle
Infusion Beauty Elixir – podczas stosowania miałam zmienne
nastroje, ale ostatecznie uznaję, że jednak byłam zadowolona:) Choć nie na tyle by kupić jeszcze raz.
Organique
maseczka na bazie glinki ghassoul – to ta wykonana podczas
spotkania Klubu Organique;) Muszę przyznać, że nieźle mi wyszła. Oczyszczała,
wygładzała, a jednocześnie nawilżała;) Dzięki zawartości olejku cytrynowego i
grejpfrutowego ładnie pachniała;)
Bania
Agafii maska i szampon – dla mnie dno, żaden rosyjski
produkt do włosów się u mnie nie sprawdził. Poużywałam trochę i resztę
dokończyła siostra, także pokazuję tylko po to by napisać, że dla mnie były niedobre. Żeby było śmieszniej oczywiście ona była zachwycona.
Balea
pianka do mycia twarzy – zapach bez szału, ale działanie mi
odpowiadało. Jeśli będzie okazja to kupię ponownie. Napiszę o niej w maju;)
Balea
maska krem do rąk 2w1 – zapach też bez szału, myślałam, że
będzie pachnieć jak olej macadamia, ale nie bardzo. Za to z działania byłam
zadowolona. Cena też była przystępna.
Balea
kremowy olejek pod prysznic – zupełnie inny niż typowe żele
Balea. Ma gęstą kremową konsystencję i nawet nawilża. Jak dla mnie jest tańszą
alternatywą dla żelu Collistar;)
Evree
Max Repair – Posąg nie balsam – tzn. opakowanie twarde, toporne,
strasznie niewygodne. Do tego stopnia, że balsam musiałam wyciskać oburącz:D Pachniał jak krem do depilacji, a w dodatku
zapchał mnie na dekolcie. Dlatego większość zużyłam na stopy. Powrotów nie
będzie, oj nie.
Yves
Rocher żel malina – zapach trochę bardziej jak syrop
malinowy niż malina, ale ogólnie ok. Co do samego produktu żel jak żel, wersja
kokosowa ze względu na kremową konsystencję bardziej przypadła mi do gustu.
Lirene
tonik nawilżający – otworzyłam go na początku września,
potem odstawiłam dla wody Caudalie. Gdy do niego wróciłam dziwnym trafem jego
zapach zaczął mi przeszkadzać… Do tego stopnia, że zaczęłam używać głównie na
szyję. Co do właściwości był przeciętny.
Love
2 Mix Organix masło mango i papaja –
chyba Masmix, serio wyczuwałam w nim margarynę:D Z poziomu nawilżenia byłam zadowolona, ale
masło się mazało i zapach nie był tak soczysty jak sobie wyobrażałam;) W dodatku opakowanie się zacinało i doprowadzało mnie do szału.
Laktacyd
Plus
– zwykle nie pokazuję płynów do higieny intymnej, ale tym razem chciałam tylko
rzec, że ta wersja jest lepsza od tej podstawowej. Skład też ma delikatniejszy.
Gilette
Satin Care żel do golenia – zawsze myślałam, że lepsze są
pianki niż żele, ale ten pozytywnie mnie zaskoczył. Kupiłam już drugi.
Organique balsam do ust wiśniowe cukierki – pachnie jak
landrynki, delikatnie wzmacnia naturalny kolor ust. Bardziej byłam zadowolona z
wersji czekoladowej, a do tej już raczej nie wrócę bo zapach nie do końca mój, a właściwości lepsze ma jak dla mnie czekoladowy.
Bielenda Lip SOS kompres regenerujący - (brak foto) bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, dobra cena i działanie. Kupiłam już drugą wersję (nawilżającą). Zrobię podwójną recenzję;)
Bielenda Lip SOS kompres regenerujący - (brak foto) bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, dobra cena i działanie. Kupiłam już drugą wersję (nawilżającą). Zrobię podwójną recenzję;)
Zużyłam też próbki ze spotkania Organique – masło żurawinowe
i korzenne (mam już pełnowymiarowe), peeling kawowy, balsam shea Habibi i serum żurawinowe. Wszystko mi
się podobało poza serum żurawinowym, którego teoretycznie można używać na twarz
i ciało, ale do mojej twarzy się nie nadaje. Przynajmniej nie na dzień,
ponieważ lepię się po nim i świecę;) Mydło Zakochana Pszczoła również zużyłam - pięknie pachniało, choć miałam wrażenie, że troszkę wysusza dłonie.
To tyle, coś znacie? Recenzje oczywiście w większości będą;)
Za miesiąc nie będzie denka. Ukaże się majowo-czerwcowe;) W zamian będzie coś do wygrania, chcecie?;)
To tyle, coś znacie? Recenzje oczywiście w większości będą;)
Za miesiąc nie będzie denka. Ukaże się majowo-czerwcowe;) W zamian będzie coś do wygrania, chcecie?;)
wąchałam kiedyś ten malinowy żel z yves rocher i byłam zachwycona :)
OdpowiedzUsuńTrzy razy patrzyłam i chyba pierwszy raz nic nie znam ;) w innych wersjach miałam olejek evree i balsam do ust Organique ;) rozważam zakup serum yonelle, ale jeszcze nie jestem przekonana ;)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że wiśniowe cukierki też miałaś;) Widzisz, nudno by było gdyby każdy używał tego samego:D Z tym serum to miałam mieszane uczucia właśnie, ale kiedy na chwile odstawiłam by wypróbować próbkę tego serum żurawinowego z Organique to jednak poczułam różnicę. Jednak czy drugi raz bym kupiła to nie wiem, zwłaszcza, że zawsze mnie kuszą nowości;p To pod oczy jest zachwalane i możliwe, że się kiedyś skuszę.
UsuńMnie też nowości kuszą :) z tym wiśniowym, to było tak, że je miałam, ale w końcu zgarnęła je koleżanka :D i bardzo jej się podoba ;)
UsuńMi jednak najbardziej pasuje czeko;)
UsuńNie miałam nic, ale chętnie wypróbuje Balea :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię rosyjskie produkty :)
OdpowiedzUsuńa ja nie bardzo :D
UsuńOj szkoda, ze evree sie nie sprawdził, bo ja dobrze wspominam ten produkt
OdpowiedzUsuńZ Twojego denka mam Garnier Neo i mamy razem trudne początki. Ja jeszcze rosyjskich kosmetyków nie używałam, ale już kilka kupiłam, będę testować :)
OdpowiedzUsuńJa mam wielką ochotę spróbować z Banii Agafii maseczek do twarzy :)
OdpowiedzUsuńChętnie dowiem się czegos więcej o kosmetykach Balea :)
OdpowiedzUsuńBędzie w maju o maseczce i piance:)
UsuńBaleę znam doskonale, inne produkty dopiero przede mną ;) Najbardziej korcą mnie produkty Banii Agafii - tyle dobrego o nich można przeczytać!
OdpowiedzUsuńMnie już BA nie kusi, co miałam to niewypał:P
Usuńżel satin care bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńChciałam kupić NEO Garniera ale te nagatywne opinie mnie odstraszyły.. Nie ryzykuję, nie chcę się zawieść :D
OdpowiedzUsuńZ tymi opiniami to różnie bywa bo każdy jest inny, a już w przypadku antyperspirantu to jest kwestia bardzo indywidualna:)
UsuńJa muszę się zainteresować tymi olejkami z Evree, bo słyszałam o nich wiele dobrego ;)
OdpowiedzUsuńJa miałam zapachowe Garnier Neo różowe. Ojj wiało łąką, ale taką babciną. Nie polubiliśmy się.
OdpowiedzUsuńDlatego ja wolałam bez zapachu:D
UsuńU mnie na co dzień Garnier Neo też się sprawdzał, choć nie mam dużych wymagań w tej kwestii :)
OdpowiedzUsuńU mnie też, ale jak coś bardziej stresującego to potrafił dać plamę. Mimo wszystko nie jest to zły produkt.
UsuńJa do peelingu dłoni używam miodu i cukru i spisuje się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńZapewne. Ja jednak z tych leniwych:D A tak to mam zawsze tubkę na umywalce i nie zapomnę:)
UsuńDobrze Ci poszło :D
OdpowiedzUsuńLove 2 Mix Organix masło mango i papaja miałam na niego chrapkę, ale widzę, że nie warto.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie nawilżało, ale miało sporo innych wad, które chyba przewyższały zalety:D
UsuńNiczego nie znam ;/
OdpowiedzUsuńTak mnie kusi ten Garnier Neo i nie wiem czy się skusić, nie wiem dlaczego ale nie mogę się do końca przekonać.
OdpowiedzUsuńOpinie są skrajne z tego co czytałam, także nie pozostaje nic innego jak wypróbować na sobie
UsuńNie znam nic z Twojego denka. Choć myślę o wypróbowaniu kosmetyków Yonelle, ale nie wiem na co się skusić :)
OdpowiedzUsuńJa jeśli jeszcze coś kupię to będzie prawdopodobnie serum pod oczy z tej samej serii;)
UsuńU mnie te rosyjskie kosmetyki dobrze się sprawdzają :D
OdpowiedzUsuńno właśnie, u mojej siostry też i u wielu innych osób:D ja to mam pecha:P
UsuńOlejek z Evree mnie bardzo zachwycił swoim działaniem :)
OdpowiedzUsuńHaha, nic nie znam oprócz żelu do golenia :DDD Nieźle Ci poszło Kochana :)
OdpowiedzUsuńDobre i to:D Ja mam wrażenie, że za dużo zużywam;) Chociaż wiadomo, nie każdy produkt został zużyty w ciągu tego jednego miesiąca;)
Usuńolejek Multioils muszę wypróbować <3
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny jest:)
UsuńPeelingujący olejek YR polubiłam, jakby nawilżał to w ogóle były świetny :) Z saszetek Banii Agafii te na razie byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńu mnie właśnie szczególnie nie nawilżał
UsuńCiekawe denko :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam jedynie z Lirene tonik...reszty nie znam produktów z tego denka ;)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńGarnier neo u mnie się zupełnie nie sprawdził, a lactacydu w tej wersji jeszcze nie miałam - muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńDobrze ci poszło. Ten balsam (posąg) Evree to jakaś stara wersja opakowania tego co teraz taki słynny?
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie wiem czy ma nowe opakowanie i czy jest słynny:D ten był zakupiony w marcu więc w sumie opakowanie nie powinno być stare;)
UsuńW moim denku też będzie Neo i peeling YR :) Malinową serię YR uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZnajomy dla mnie jedynie Lactacyd ;) nie znam tej wersji, ale chętnie wypróbuję
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty Organique, wysoka jakość za rozsądną cenę. :-)
OdpowiedzUsuńMuszę poczytać o niektórych produktach.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Twojego denka;) Maska Love2Mix Organic mnie kusi
OdpowiedzUsuńHehe maseczka Organique nie dość, ze Ci wyszła to i fajnie działała fajnie :D A co do rosyjskich kosmetyków to u mnie się te w saszetkach też nie sprawdzają i u innych osob z rodziny jak na złość też rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńDla mnie to serum Yonelle Infusion Beauty Elixir kompletnie nic nie robi, szkoda kasy ;D
OdpowiedzUsuńU mnie tak źle nie było, chociaż początkowo miałam mieszane uczucia;)
UsuńTo fajnie, że u Ciebie się sprawdził. Przynajmniej pieniądze nie poszły w błoto.
UsuńNie aż tak źebym zaraz leciała kupić drugi raz, ale ogólnie ok, kasa w błoto nie poszła;)
Usuńa ja chętnie wypróbuję peeling do rąk, od dawna się zamierzam do kupna i jakoś nigdy nie ma okazji, ale tym razem wypróbuję ! ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy adres bloga: http://fit-and-sexy-body.blogspot.com
ta balea mnie coaz bardziej kusi :D
OdpowiedzUsuńhttp://zyciowa-salatka.blogspot.com/
Lubię peelingi z YR :o)
OdpowiedzUsuńOj tak: dużo zużyłaś i na temat napisałaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię rosyjskie kosmetyki ;-)
OdpowiedzUsuńIle doborci było:P
OdpowiedzUsuńświetne denko- gratuluję zużyć :) od dawna mam chrapkę na ten olejek z Evree ;D
OdpowiedzUsuńCałkiem spore zużycia, u mnie cieniutko w ostatnich miesiącach :))
OdpowiedzUsuńZapraszam na urodzinowe rozdanie
fajne denko :)
OdpowiedzUsuńPatrzyłam ze 2 razy, ale nie miałam chyba totalnie nic z Twojego denka. :D
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam, że ma być krótko i na temat, to myślałam, że całe Twoje denko, to zawartość pierwszego zdjęcia.. już miałam pisać 'co tak mało?'... ale nieeeee.. Przecież Ty jesteś miszczem zużywania! :D
OdpowiedzUsuńZnam tylko peeling Yves Rocher. Bardzo fajnie wygładza moje dłonie. Długiego nawilżenia nie ma, ale olejek ładnie je zmiękcza i krem później działa jakby lepiej.
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję pianki z Balea :D
OdpowiedzUsuńfirmy znam ale z całkiem innych produktów :P
OdpowiedzUsuń