Nigdy nie byłam jakąś ogromną
fanką pudrów brązujących. Do czasu gdy nie poznałam całkiem fajnych produktów.
Jednym z takich produktów jest brązujący puder mineralny marki Vita Liberata. Jest on kosmetykiem innowacyjnym i wielofunkcyjnym
gdyż ma on spełniać nie tylko rolę bronzera, ale i lekkiego samoopalacza. Czy
rzeczywiście tak jest?
Opis producenta
Trystal3TM Minerals: pierwszy na
świecie samoopalający puder mineralny!
Rewolucyjna, innowacyjna technologia Trystal3TM łączy natychmiastową mineralną opaleniznę z progresywnie samoopalającymi składnikami dając efekt wypoczętej twarzy trwający aż do 5 dni. Trystal3TM Minerals łączy zalety lekko kryjącego pudru brązującego z natychmiastowym efektem i pudru mineralnego o nieskazitelnie naturalnym wykończeniu. Formuła zawiera mikrokryształki, które odbijają światło, jest matowa i nie zawiera olejków, dzięki czemu cera staje się natychmiastowo świeża, gładka i promienna. Jak używać ? Aplikowany na makijaż, jest idealny na co dzień i nadaje się do każdego typu skóry.
Rewolucyjna, innowacyjna technologia Trystal3TM łączy natychmiastową mineralną opaleniznę z progresywnie samoopalającymi składnikami dając efekt wypoczętej twarzy trwający aż do 5 dni. Trystal3TM Minerals łączy zalety lekko kryjącego pudru brązującego z natychmiastowym efektem i pudru mineralnego o nieskazitelnie naturalnym wykończeniu. Formuła zawiera mikrokryształki, które odbijają światło, jest matowa i nie zawiera olejków, dzięki czemu cera staje się natychmiastowo świeża, gładka i promienna. Jak używać ? Aplikowany na makijaż, jest idealny na co dzień i nadaje się do każdego typu skóry.
Moja
opinia
Opakowanie
Produkt umieszczony został w
kartonowym opakowaniu, przez które możemy sobie od razu podejrzeć wygląd i
odcień pudru. Sam puder znajduje się w plastikowym pojemniku z sitkiem o
pojemności 9g. Sitko jest zabezpieczone jedynie naklejką, nie ma dodatkowej
zatyczki. Należy go zużyć w ciągu 6 miesięcy od daty otwarcia co moim zdaniem
jest niewykonalne więc prawdopodobnie będę go używać dłużej jeśli nie zauważę
nic niepokojącego. Opakowanie opatrzone zostało nazwą oraz logo marki.
Wizualnie lekko przypomina mi niektóre kosmetyki Estee Lauder. W zestawie
znajdziemy również pędzel kabuki idealny do rozprowadzania tego produktu.
Często pędzle dołączane do produktu są twarde i słabej jakości. W efekcie
niewiele możemy z nimi zdziałać. W tym przypadku jest jednak zupełnie inaczej!
Pędzel jest ładnie wykonany, jego włosie jest miękkie i dość gęste, w ogóle nie
wypada. Oczywiście cieszy mnie również jego przyjemny dla oka wygląd oraz poręczny rozmiar:) Dla mnie jest
genialny i na pewno zostanie ze mną jeszcze długo po zużyciu pudru:)
Odcień,
konsystencja i zapach
Produkt dostępny jest w dwóch
odcieniach, jaśniejszym Sunkissed oraz ciemniejszym Bronze. Dla większości karnacji odpowiedni będzie Sunkissed. Ja również
posiadam ten jaśniejszy. W opakowaniu odcień wydawał się taki w sam raz. Jednak
po nałożeniu na skórę praktycznie idealnie się w nią wtapia. Na rękę musiałam
nałożyć dużą ilość kosmetyku żeby odcień był widoczny. Nałożony w normalnej
ilości całkowicie wtapia się w moją skórę. Sądzę więc, że jako bronzer bardziej
odpowiedni byłby dla mnie odcień ciemniejszy. Odcień Sunkissed jest według mnie
średnim brązem w ciepłej tonacji. Jest naturalny, to zdecydowanie najjaśniejszy
bronzer z jakim miałam do czynienia. Może to ucieszyć osoby o typowo jasnej
karnacji. Zapach jest dla mnie prawie niewyczuwalny co oceniam na plus. Wyczuwam
jedynie lekko kwaskową nutę, ale jedynie w opakowaniu. Na twarzy nie czuję nic.
Puder ma lekką i aksamitną konsystencję, niemalże nie pyli więc aplikacja jest
bardzo przyjemna.
Działanie
Produkt należy stosować po
uprzednim nałożeniu kremu nawilżającego lub podkładu w płynie. Ja nigdy nie
byłam fanką podkładów więc z reguły nakładam go na krem. Puder najlepiej
nałożyć na twarz, szyję i dekolt przy użyciu załączonego pędzelka, a na koniec
można mocniej zaakcentować wybrane partie twarzy. W moim przypadku wystarczy
nałożyć tylko na twarz, ponieważ puder idealnie stapia się z odcieniem mojej
cery. Gorzej jest z mocniejszym zaakcentowaniem poszczególnych fragmentów
twarzy, ponieważ trzeba trochę nałożyć żeby zaakcentować, a w rezultacie efekt
jest bardzo subtelny. Oczywiście przy jaśniejszych cerach będzie zdecydowanie
bardziej widoczny co miałam okazję zaobserwować przy okazji recenzji na innych
blogach. U mnie to tak nie wygląda;) Każdy ma inny odcień cery więc nie można
się w pełni sugerować zdjęciami innych. Nie jestem jednak zawiedziona, ponieważ
zyskałam świetnej jakości puder idealny do stosowania na całą twarz.
Wykończenie jakie zapewnia puder jest lekko satynowe więc gdy chcę zmatowić cerę
nakładam na niego odrobinę transparentnego pudru HD. Puder nie blednie ani nie
ciemniejsze w ciągu dnia, nie ma też tendencji do brudzenia wszystkiego wokół. Produkt
nie pogarsza również stanu cery. Trwałość w połączeniu z pudrem HD jest bardzo
dobra. Jeśli chodzi o właściwości samoopalające u mnie efekt jest bardzo
delikatny i zauważalny po kilku aplikacjach z rzędu. Koloryt jest po prostu
ładniejszy, a skóra odrobinę bardziej złocista i nie wygląda na zmęczoną.
Myślę, że przy ciemniejszym odcieniu efekt byłby bardziej intensywny. Zastanawiacie
się pewnie czy wyglądam naturalnie z
bronzerem nałożonym na całą twarz? Mnie też początkowo wydało się to trochę
zabawne więc zapytałam paru osób czy z moją twarzą jest wszystko ok. oczywiście
nie zdradzając co na nią nałożyłam;) W odpowiedziach padały stwierdzenia, że
cera jest optycznie bardzo wygładzona i nie ma w niej nic podejrzanego ani
dziwnego. Gdyby tak było z radością by mnie o tym poinformowali;) Owe
wygładzenie jest kolejną zaletą pudru, skóra jest gładka i miła w dotyku, a ja
w ogóle nie czuję, że mam na twarzy puder.
Koszt pudru Vita Liberata wynosi 169zł. Dostępny jest on wyłącznie w sieci perfumerii Sephora.
Znacie markę Vita Liberata? Mieliście do czynienia z tym produktem?
Znacie markę Vita Liberata? Mieliście do czynienia z tym produktem?
Bronzerów nie używam tym bardziej kiedy mają funkcję samoopalacza, ale produkt na pewno znajdzie wiele fanek tego typu połączenia.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś wielką fanką nie byłam, ale w końcu trafiłam na fajne produkty i polubilam. Choć ten służy mi bardziej jako normalny puder/podkład na całą twarz niż jako bronzer bo mi się nie odróżnia od cery:P Niemniej jestem zadowolona z takiego obrotu sprawy bo zyskałam fajny produkt do stosowania na całą twarz;) Co do właściwości samoopalających po tym pudrze to u mnie akurat są baaardzo subtelnie. Większe pole do popisu ma w tej kwestii maska;)
UsuńZazdroszczę Ci tej ciemniejszej karnacji, ja jetem niestety typowym bladziochem, więc myślę, że ten odcień byłby dla mnie idealny ;)
OdpowiedzUsuńTeż jestem zadowolona ze swojej cery choć często coś jest dla mnie za jasne;) Ale bladzioszkiem nie chciałabym być:D
UsuńNa jasnej cerze będzie wyglądał zupełnie inaczej. Widziałam to na innych blogach;) u mnie takiego efektu nie ma;)
prezentuje sie fajnie, jeszcze czegos takiego nie mam w mojej kosmetyczce:P
OdpowiedzUsuńNo nie da się ukryć, produkt w swym założeniu jest bardzo ciekawy :)
UsuńOdcień w roli bronzera pewnie pasowałby mnie ;) Ale dobrze, że chociaż zyskałaś dobry jakościowo puder :) Bo czasem ma się jakiś kosmetyk i nie wiadomo, co z nim robić, bo nijak nie daje się go używać ;)
OdpowiedzUsuńDla Ciebie to nie wiem czy nie byłby nawet za ciemny, ale to już byś musiała naocznie sprawdzić;)
UsuńNo fajnie, nie narzekam na taki niespodziewany i trochę zabawny obrót sprawy:D
Znowu jak przyszła moda na "jestem bladziochem" też tak stwierdziłam. A przy użyciu kiedyś mamy podkładu zamiast swojego.. zauważyłam, że jednak nie jestem. :) Cena troszkę odstrasza. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie ogarniałam tej mody szczerze mówiąc;) zwłaszcza gdy ktoś blady nie jest, a chce się na siłę rozjaśniać źle dobranymi produktami. Wygląda to różnie szałowo jak zbyt ciemny podkład;)
UsuńCena nie należy do najniższych, ale nie da mu się odmówić dobrej jakości. Ja np praktycznie nie używam podkładów więc puder jest dla mnie najważniejszym elementem makijażu i musi być dobry;)
Mam ten bronzer i bardzo lubię :) sięgam po niego latem, teraz używam Honolulu Lily Lolo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
No dla jaśniejszych cer spokojnie może być bronzerem:) Tych z LL nie znam:)
UsuńKusi mnie. Chetnie wyprobowalabym. Moze mikolaj albo gwiazdor przyniesie w prezencie - byloby fajnie :)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę :)
Usuńbardzo lubię bronzery, ale nie jestem całkiem pewna czy ta forma do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńWiele dziewczyn nie lubi sypkiej formuły;) natomiast ja np nie przepadam za płynnymi;)
UsuńNie miałam z nim styczności, ale prezentuje się świetnie
OdpowiedzUsuńBędę go testować, wybrałam dla siebie ten jaśniejszy odcień, powinien nadać się też do konturowania ale zoabczymy za jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńNo mój też jest jaśniejszy i dla mnie za jasny jako bronzer. Ale Ty jesteś jaśniejsza więc u Ciebie powinien się nadać rownież do konturowania:)
UsuńRzadko takich używam choć wiem, że działanie mają raczej zacne. :-)
OdpowiedzUsuńMarki nie znam, ale ostatnio zauważyłam ją na blogach :)
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia co do takich produktów, myślę, że nie skusiłabym się na taki bronzer z opcją samoopalacza. :-)
OdpowiedzUsuńTeż miałam obiekcje:) Ale na to opalanie jest u mnie baaaardzo subtelne;)
UsuńProdukt ciekawy tym bardziej że mineralny :))
OdpowiedzUsuńPoznałam ich pianki a puder bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawie mnie ten bronzer, czytałam o nim same pozytywy, ale obawiam się, że przy mojej jasnej karnacji będzie wyglądać zbyt mocno
OdpowiedzUsuńCiężko mi powiedzieć bo dla mnie w roli bronzera jest za jasny, ale z tego co widziałam na innych blogach to się sprawdza przy jasnej cerze ;)
Usuńteż go mam i bardzo lubię, ale u mnie jest widoczny w roli bronzera, bo mam jasną karnację :) Tobie tylko pozazdrościć ciemniejszej :)
OdpowiedzUsuńPamiętam właśnie Twoją recenzję:)
UsuńKojarzę tą firmę przez kosmetyki samoopalające. Szkoda, że sprzedawany jest w takiej ilości, ciężko byłoby go zużyć w te 6 miesięcy...
OdpowiedzUsuńMi by 2g wystarczyły na pól roku nawet przy stosowaniu na całą twarz bo minerały są bardzo wydajne:)
UsuńO nie, nie, nie. Samoopalacze u mnie (czy to te typowe, czy pełniące rolę samoopalacza, czy w jakiejkolwiek innej postaci) to samo zło. Omijam szerokim łukiem :) Wolę być blada niż w ciapki. A przy moim talencie zazwyczaj koczę jako ciapek :d
OdpowiedzUsuńOj za dokładnie to chyba nie czytałaś bo efekt samoopalający w przypadku tego pudru jest u mnie baaaardzo subtelny, niemal znikomy. Po prostu efekt mniej zmęczonej cery;)
UsuńZobaczymy jak bedzie się sprawował na mojej bladej skórze:)
OdpowiedzUsuńmoże to w końcu coś dla mnie, mam jasną cerę i ciężko mi trafić na idealny bronzer,ale raczej nie użyłabym pudru
OdpowiedzUsuńJa kupiłam dopiero co bronzer z Astor, a nie wiem czy bym się na ten pokusiła.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam bronzery ale nic nie kupuję bo mam bana po tych wszystkich promocjach :) Choć nie ukrywam że z chęcią bym się skusiła. :)
OdpowiedzUsuńTeż trochę zaszalałam na promocjach ;)
UsuńTeż bym chciała opaloną buźkę mieć:) ale ja z natury jestem blada....
OdpowiedzUsuńA produkty VL już oglądałam i kiedyś dorwę przy jakiejś okazji lub palącej potrzebie:)
Jestem bardzo ciekawa efektu na twarzy :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie używam bronzerów ;)
OdpowiedzUsuńJa się boje takich produktow w koncu jestem bladzioch ;)
OdpowiedzUsuńMam na niego ogromną ochotę! Z VT znam tylko samoopalacze :)
OdpowiedzUsuńZ tego są chyba najbardziej znani :)
UsuńZaciekawił mnie ten produkt.
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo fajnie. Podoba mi się, że jest delikatny w kolorze i w użyciu
OdpowiedzUsuńJa wole bronzery w kamieniu ale ten bardzo mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńW kamieniu wygodniejsze, ale z tego też się dobrze korzysta:)
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś... Produkt wygląda na super! Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji stosować, ale wydaje się być ok :) świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńJako fance brązerów maści wszelakiej pozostaje mi się zachwycać :D
OdpowiedzUsuńAż dziw, że Vita Liberata to irlandzka marka :)
Ano irlandzka:) ciekawa jestem czy Tobie by pasował, tj forma i odcień:)
UsuńO czymś takim jeszcze nie słyszałam :) ! Chociaż ja używam prasowanych brązerów :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o nim. Bardzo lubię właśnie taką formę bronzerów :) Po Twojej recenzji może kiedyś się na niego skuszę. Warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWiele dobrego już o nim czytałam :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jest za drogi :/
OdpowiedzUsuńhttp://madeleinye.blogspot.com/
Nie znam tej marki. Pudru brązującego nie używam, więc się nie skuszę. :)
OdpowiedzUsuńja miałam z tej firmy balsam brązujący, ale u mnie się nie sprawdził;p za jasny do mojej karnacji. Tego bronzera nie miałam.
OdpowiedzUsuńSandicious
Podoba mi się odcień, myślę, że u mnie też by się ładnie wtopił :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za produktami do makijażu w takiej formie, bo zazwyczaj połowa ląduje u mnie na spodniach, zamiast na twarzy :P Za to kolor jak najbardziej na tak :)
OdpowiedzUsuńjakoś przerażają mnie te brązujące produkty xD pewnie dlatego że Azjatki są blade jak ściany xD a ja nigdy bladziochem nie bylam ;p
OdpowiedzUsuńUwielbiam brazery, wiec chetnie bym wyprobowala ;)
OdpowiedzUsuńdużo dobrego czytam o produktach tej firmy.. sama nie miałam nic ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam bronzerów i nie miałam jeszcze nic z tej marki :) Ale cena kosmiczna :P
OdpowiedzUsuńnie znam w ogóle tej marki, ale sypańce mnie w ogóle nie kręcą ;)
OdpowiedzUsuńMiąłm miniaturkę tego produktu, jakośc bez zarzutów, niestety odcien nie wspołgrał z moją cerą :( szkoda, jasna cera komplikuje zbyt czesto życie kosmetyczne
OdpowiedzUsuńTo fakt, bladzioszki często mają problem z odcieniami. Dla mnie znowu sporo produktów jest zbyt jasnych lub zbyt różowych
UsuńPomimo tego, że bronzerów mam bardzo dużo to chętnie przetestowałabym i ten bo prezentuje się genialnie :)
OdpowiedzUsuńZnam, znam i lubię :) powiem Ci, że mnie śmieszny to, iż brazery, które używane zimą mają ten sam odcień co podkłady po które sięgam latem :)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo śmieszy, że mogę go używać na całą twarz zamiast normalnego pudru :D
Usuńpowoli się do niego przekonuję, brązuję wybrane okolice, przyjdzie czas na całe lico :)
OdpowiedzUsuńładnie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic tej marki i raczej mieć nie będę w najbliższym czasie, cena jednak trochę zbyt wysoka :)
OdpowiedzUsuń