Isana
to marka własna drogerii Rossmann charakteryzująca się przede wszystkim
przystępnymi cenami. Przyznam, że nie należy ona do moich ulubionych, ponieważ
często nie są to produkty wysokiej jakości i zdecydowanie preferuję Wellness&Beauty. Jednak na sam koniec ubiegłego roku
zdarzył się cud, ponieważ trafiłam na produkt spod szyldu Isany, który
bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jest nim Isana
Hand Konzentrat, czyli krem do rąk z
witaminą E i gliceryną w formie koncentratu;) Przyznam, że miałam zamiar
napisać mini-recenzje kilku kosmetyków Isana, ale Hand Konzentrat tak bardzo
wysunął się na prowadzenie, że postanowiłam poświęcić mu osobny wpis:)
„Koncentrat
do pielęgnacji rąk, który zawiera witaminę E i glicerynę zapewnia skuteczną
ochronę bardzo suchej i zmęczonej skóry rąk. Gliceryna i witamina E dostarczają
skórze wilgoci i intensywnie chronią ręce. Koncentrat natychmiast się wchłania
i nie pozostawia tłustej warstwy”.
Krem
do rąk Isana o skoncentrowanej formule otrzymujemy w 75ml tubce
z zamknięciem na zatrzask. Opakowanie należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od
momentu otwarcia, co w tym przypadku jest dość istotne, ponieważ producent
rekomenduje, że kosmetyk wystarcza nawet na 300 użyć. Czy rzeczywiście jedna
tubka kremu może wystarczyć na 300 zastosowań? I tak i nie;) Może wystarczyć
jeśli będziemy stosować zgodnie z zaleceniami, czyli nakładając na nasze dłonie
niewielkie porcje kremu. Nie wystarczy jednak gdy wolimy nałożyć raz, a dobrze,
czyli np. tak jak ja;) Jednak mimo wszystko wydajność tego kremu i tak jest
wyższa niż w przypadku innych.
Gdy po raz pierwszy użyłam tego kremu od razu skojarzył mi się on z kremem Neutrogeny o skoncentrowanej formule. Inspiracja jest tutaj ogromna. Powiedziałabym, że jest to niemalże ten sam produkt. Krem do rąk Neutrogena o skoncentrowanej formule znam bowiem jak własną kieszeń, ponieważ kilka lat temu używałam go regularnie przez ładnych parę lat;) Niesamowicie mi on odpowiadał i najczęściej kupowałam wersję bezzapachową gdyż zapachowa miała dziwną woń;) Oba te produkty łączy mocno skoncentrowana formuła. Coś na kształt gęstego żelu, który ma skłonność do mazania się podczas aplikacji więc lojalnie uprzedzam, że może irytować;) Krem lubi pozostawić lepką warstwę więc jeśli nam to przeszkadza lepiej nakładać go niewiele i małymi porcjami;) Ja jednak w kwestii kremów do rąk wolę nałożyć raz, a dobrze, czyli większą ilość wieczorem, a następnie bawełniane rękawiczki na parę minut. Działa wtedy jak kompres. Choć im więcej go nałożymy tym bardziej lepką warstwę pozostawi;) Mnie to jednak po założeniu rękawiczek zupełnie nie przeszkadza, a po ich zdjęciu krem i tak jest już wchłonięty;) Zapach kremu jest według mnie lekki, ale ciężko porównać go do czegoś konkretnego.
Jeśli chodzi o działanie to muszę przyznać, że nie spodziewałam się po nim wiele. Wiedziałam, że się u mnie nie zmarnuje, ale podejrzewałam, że będzie raczej marnym zawodnikiem. Wytypowałam go więc na najsłabsze ogniwo i postanowiłam czym prędzej zużyć żeby mieć go z głowy;) Ale… tym razem intuicja mnie zawiodła, ponieważ krem (nakładany w taki sposób jak opisałam powyżej) działa fenomenalnie! Zmiękcza, wygładza, chroni, a nawilżenie jakie oferuje jest minimum 24h. Kiedy byłam chora nie używałam przez kilka dni, a mimo tego moje dłonie pozostawały w świetnej kondycji. Jeśli więc nie straszne Wam takie trochę lepkie rączki to gorąco polecam! Jedyne co bym w nim zmieniła to opakowanie. Wolałabym butelkę z pompką, ponieważ tubka jest trochę twarda i ma tendencję do wyginania się. Zwłaszcza gdy zostaje już końcówka.
Gdy po raz pierwszy użyłam tego kremu od razu skojarzył mi się on z kremem Neutrogeny o skoncentrowanej formule. Inspiracja jest tutaj ogromna. Powiedziałabym, że jest to niemalże ten sam produkt. Krem do rąk Neutrogena o skoncentrowanej formule znam bowiem jak własną kieszeń, ponieważ kilka lat temu używałam go regularnie przez ładnych parę lat;) Niesamowicie mi on odpowiadał i najczęściej kupowałam wersję bezzapachową gdyż zapachowa miała dziwną woń;) Oba te produkty łączy mocno skoncentrowana formuła. Coś na kształt gęstego żelu, który ma skłonność do mazania się podczas aplikacji więc lojalnie uprzedzam, że może irytować;) Krem lubi pozostawić lepką warstwę więc jeśli nam to przeszkadza lepiej nakładać go niewiele i małymi porcjami;) Ja jednak w kwestii kremów do rąk wolę nałożyć raz, a dobrze, czyli większą ilość wieczorem, a następnie bawełniane rękawiczki na parę minut. Działa wtedy jak kompres. Choć im więcej go nałożymy tym bardziej lepką warstwę pozostawi;) Mnie to jednak po założeniu rękawiczek zupełnie nie przeszkadza, a po ich zdjęciu krem i tak jest już wchłonięty;) Zapach kremu jest według mnie lekki, ale ciężko porównać go do czegoś konkretnego.
Jeśli chodzi o działanie to muszę przyznać, że nie spodziewałam się po nim wiele. Wiedziałam, że się u mnie nie zmarnuje, ale podejrzewałam, że będzie raczej marnym zawodnikiem. Wytypowałam go więc na najsłabsze ogniwo i postanowiłam czym prędzej zużyć żeby mieć go z głowy;) Ale… tym razem intuicja mnie zawiodła, ponieważ krem (nakładany w taki sposób jak opisałam powyżej) działa fenomenalnie! Zmiękcza, wygładza, chroni, a nawilżenie jakie oferuje jest minimum 24h. Kiedy byłam chora nie używałam przez kilka dni, a mimo tego moje dłonie pozostawały w świetnej kondycji. Jeśli więc nie straszne Wam takie trochę lepkie rączki to gorąco polecam! Jedyne co bym w nim zmieniła to opakowanie. Wolałabym butelkę z pompką, ponieważ tubka jest trochę twarda i ma tendencję do wyginania się. Zwłaszcza gdy zostaje już końcówka.
Nie miałam, nie lubię lepkich dłoni, ale z rękawiczkami, to może być fajna opcja, zwłaszcza, że lubię Neutrogenę 😜
OdpowiedzUsuńNo niestety lepkie rączki były :D
UsuńNa noc mógłby być w sam raz :D
OdpowiedzUsuńTak, najlepiej na noc albo w dzień w małej ilości ;)
UsuńCiekawe. Musze sprawdzic jak ze składem stoi :)
OdpowiedzUsuńJuż nie pamiętam, ale ba stronie Rosska chyba jest :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie znam go i ja takich kremów nie lubię, ale podeślę Twoją recenzję bratu, on ma spore problemy z dłońmi ;)
OdpowiedzUsuńJeśli lepkie rączki mu niestraszne to może pomoże ;)
UsuńNie miałam-ostatnio ukochałam sobie Isanę do rąk z mocznikiem.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego posta z mini recenzjami innych produktów Isany, bo chyba zaczynam lubić tą markę:)
Ja jakoś nie pałam miłością do isany, ale krem im się udał :)
UsuńBardzo lubię kremy do rąk i rzadko wracam do tego samego, więc z pewnością trafi do mnie i ten :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś byłam wierna Neutrogenie, ale teraz podobnie jak Ty rzadko wracam do tego samego ;)
Usuńjakoś nie przepadam za tą marką, ale może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale Isanę wspominam miło po żelu z pingwinem bodaj :D
OdpowiedzUsuńPingwinem się myłaś?:D
Usuńtego kremiku nie znam, ale lubię kosmetyki Isany, choć nie wszystkie (mydła w płynie wysuszają mi dłonie). Na moim celowniku są ich olejki do ciała i włosów :D
OdpowiedzUsuńJa z kolei często ich mydła kupuje :)
Usuńnie wiedziałam, że Isana ma w swoim arsenale taki produkt. Dobrze wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńJakoś pod koniec jesieni wypuścili :)
UsuńOj nie, jak Isana to ja dziękuję ;) mam taki uraz do nich że szczerze boję się używać ich produktów. ;(
OdpowiedzUsuńPamiętam, że jesteś na nie cięta, ale działa naprawdę fajnie :)
UsuńMiałam kilka kremów do rąk Isany i niestety większość okazała się być dla mnie sporym rozczarowaniem. Może dam szansę kompresowi, jestem ciekawa czy wreszcie zmieni moje zdanie na temat kremów tej marki ;)
OdpowiedzUsuńMi pozostałe też nie pasowały, tylko ten:)
UsuńDo takiego " zabiegu" z rękawiczkami jestem skłonna go kupić u używać ;d
OdpowiedzUsuńCiekawy jest, ja bardzo lubiłam krem z Isany, ale z mocznikiem, a teraz zakochałam się w kremie o zapachu mango z czterech pór roku :)
OdpowiedzUsuńMango brzmi dobrze:)
UsuńJakoś nie przepadam za tą firmą.
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com/
Koniecznie muszę wpisać go na listę, uwielbiam kremy a najbardziej te które działają. Lubie kilka produktów z Isany, jednak nie jest to moja ulubiona marka :)
OdpowiedzUsuńMoja też nie;)
UsuńMuszę wypróbować ☺
OdpowiedzUsuńMam chyba coś w tym stylu z marki Mixa, mój krem tez jest mega gęsty i mega odżywczy. I nie przepadam za nakładaniem go właśnie z powodu konsystencji, jednak działa świetnie;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy Mixa ma takie koncentraty, aż muszę spojrzeć :)
UsuńTo na pewno nie nazywa się koncentrat. Ale sprawdzę, bo mam go w pracy.
UsuńJa miałam kiedyś z Mixy i był całkiem spoko zdaje się:)
Usuńmój mąż ma go w samochodzie i potwierdzam bardzo fajny :D p.s. też wolę nałożyć raz, a dobrze :)
OdpowiedzUsuńPo co się rozdrabniać :D
UsuńPrzyznam szczerze, że nigdy nawet nie patrzyłam na kremy do rąk tej marki. Sama nie wiem dlaczego ;) Teraz na pewno go wypróuję ;)
OdpowiedzUsuńJa też bo kiedyś już trafiłam na słabeuszka;) ale ten był fajny!
UsuńTak dawno nie miałam nic z tej marki ;) Zapiszę sobie, bo akurat stosuję ten z Balea Urea na zmianę z Biolove ;)
OdpowiedzUsuńA bo Ty rzadko w Rossku:D
UsuńGeneralnie ich kremy do rąk szału nie robią. Jedynie ten jest supcio:)
Ja w ogole w Rossku nie bywam zacznijmy od tego ;D
UsuńZ Isany znam jedynie standardowe kremy do rąk, ale są dla mnie zbyt słabe.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Pozostałe są słabe niestety!
UsuńWiesz, że jakoś nie zwróciłam na niego uwagi? Dzięki Tobie się na niego skuszę skoro taki fajny :))
OdpowiedzUsuńja specjalnie go z Polska sciagac nie bede ale pokaze go mamie :) ona lubi na noc sobie naladowac konkretny krem :)
OdpowiedzUsuńMoja mama ma strasznie suche ręce. Myślę że mógłby jej pomoc :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś inny krem z isany i był średni. :/ Ten może i wypróbuję, bo nadal nie znalazłam idealnego kremu :) Najlepiej działa Neutrogena, ale wkurza mnie ta tłusta warstwa pomimo faktu, że i tak używam kremów tylko na noc :)
OdpowiedzUsuńNie za bardzo lubię Isanę ale ostatnio też trafiłam na jeden dobry produkt tej firmy i też krem do rąk tyle, że inny (w czerwonym opakowaniu z 5% zawartością mocznika). Jak mi się skończy wypróbuję ten Twój. Skoro dobra jakość za niską cenę to czemu nie :)
OdpowiedzUsuńCiekawy, ale ma wady, które go u mnie raczej dyskwalifikują. Chociaż nie mówię, że nigdy po niego nie sięgnę, bo może ciekawość wygra :D
OdpowiedzUsuńmoże na noc by się nadał, bo na dzień nie wytrzymałabym lepkich dłoni
OdpowiedzUsuńLubię kremy do rąk z Isany, używam ich szczególnie na noc :) Nigdy nie widziałam go na oczy, ostatnio rzadko bywam w Rossmannie :P na razie mam zapas kremów do rąk, ale w przyszłości pewnie po niego sięgnę :D
OdpowiedzUsuńW okresie jesienno - zimowym KREM DO RĄK jest nieodłączną częścią mojej pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie miałam,ale może kiedyś :)