Be. Loved to łotewska marka, która tworzy wysokiej jakości
kosmetyki organiczne. Jakiś czas temu miałam okazję poznać jeden z produktów – 100% organiczny hydrolat różany o
wdzięcznej nazwie Rose Rain, która nastroiła mnie bardzo pozytywnie:) Gdyby
jeszcze rok temu ktoś zaserwował mi jakikolwiek kosmetyk różany – zabiłabym:)
Jednak jesienią ubiegłego roku nastąpił u mnie przełom, gdyż sama z siebie
skusiłam się wtedy na wodę różaną Bielendy. Stwierdziłam wówczas, że jednak róża
nie taka zła i powoli zaczęłam dawać szansę produktom, które miały cokolwiek z
różą wspólnego;) Z marki Be. Loved początkowo zainteresował mnie hydrolat
aloesowy, ale był akurat niedostępny, więc postanowiłam dać szansę różyczce. Czy
słusznie?:)
Be.
Loved Rose Rain
„Oferowany hydrolat otrzymywany jest
w wyniku destylacji kwiatów róży damasceńskiej (Rosa Damascena). Róża damascena
zaliczana jest do droższych i ekskluzywnych materiałów roślinnych. Wyciąg jest
bogaty w naturalne i aktywne składniki. Jest polecany szczególnie dla
delikatnych i wrażliwych typów skóry, także dla cer dojrzałych. Pomaga w
utrzymaniu nawilżania, zmniejsza widoczność zmarszczek i drobnych linii. Hydrolat
wykazuje silne działanie antyoksydacyjne, przeciwzmarszczkowe, reguluje
krążenie i wzmacnia naczynka. Pomaga regulować wydzielanie sebum oraz zmniejsza
widoczność zmarszczek i linii. Poprawia odporność, elastyczność i strukturę
skóry. Wpływa na poziom odżywienia komórek skóry, przyspiesza podziały i odnowę
komórkową, a także reguluje krążenie, jednocześnie wzmacniając drobne naczynka
krwionośne. Stosowany zewnętrznie na skórę może działać łagodząco i
regenerująco. Polecany jest przy drobnych ranach i poparzeniach. Może być
stosowany w formie okładów na podrażnioną skórę oraz na zmęczone powieki. Rain
Rose charakteryzuje się głębokim, słodko-miodowym, różanym aromatem.
Wykorzystywane w aromaterapii wykazuje działanie uspokajające, a stosowany
przed snem wycisza i łagodzi stany napięcia. Hydrolat z róży
damascena polecany
jest dla cery: suchej,
wrażliwej, naczynkowej, dojrzałej, wiotkiej, podrażnionej, także tłustej i
trądzikowej (w tym z trądzikiem różowatym)”.
Wodę
różaną Be. Loved otrzymujemy w 100ml buteleczce wykonanej z ciemnego szkła
MIRON, które ma za zadanie dodatkowo chronić składniki. Buteleczka posiada
wygodny atomizer, a od strony wizualnej prezentuje się bardzo dostojnie;) Dodatkowo woda opakowana była w uroczy woreczek:)
Producent zaleca aplikować hydrolat pryskając bezpośrednio na twarz lub nalać trochę produktu na dłoń i rozprowadzić po skórze twarzy, szyi i dekoltu. Hydrolatu nie należy ścierać płatkiem kosmetycznym, ponieważ zawiera on substancje aktywne, które powinny się wchłonąć w skórę;) Woda różana dobrze się sprawdza również jako dodatek do maseczek, np. z glinki. Zapach hydrolatu jest słodki i różany, dość naturalny. Wyczuwalny jedynie przez parę chwil od aplikacji. Dlatego nie powinien zbyt mocno zirytować nawet przeciwników różanych zapachów;) Kosmetyk stosowałam jako tonik, czyli na dokładnie oczyszczoną twarz, szyję i dekolt, a następnie nakładałam serum oraz krem. Od czasu do czasu używałam go również jako dodatek do maseczek. Hydrolat różany Rose Rain jest produktem niezwykle łagodnym dla cery. Sprawdził się on u mnie zarówno w codziennej pielęgnacji jak i po zabiegach oraz w trakcie kuracji kwasami:) Nie podrażnia skóry, a wręcz przeciwnie – koi, nawilża i przyspiesza regenerację naskórka. Po użyciu cera jest przyjemnie wygładzona, 0 uczucia ściągnięcia. Według producenta sprawdzi się on praktycznie przy każdym typie cery. Zarówno suchej i wrażliwej, jak i tłustej. Dużą zaletą jest także w pełni naturalny skład, czyli po prostu Rosa Damascena Flower Water:)
Producent zaleca aplikować hydrolat pryskając bezpośrednio na twarz lub nalać trochę produktu na dłoń i rozprowadzić po skórze twarzy, szyi i dekoltu. Hydrolatu nie należy ścierać płatkiem kosmetycznym, ponieważ zawiera on substancje aktywne, które powinny się wchłonąć w skórę;) Woda różana dobrze się sprawdza również jako dodatek do maseczek, np. z glinki. Zapach hydrolatu jest słodki i różany, dość naturalny. Wyczuwalny jedynie przez parę chwil od aplikacji. Dlatego nie powinien zbyt mocno zirytować nawet przeciwników różanych zapachów;) Kosmetyk stosowałam jako tonik, czyli na dokładnie oczyszczoną twarz, szyję i dekolt, a następnie nakładałam serum oraz krem. Od czasu do czasu używałam go również jako dodatek do maseczek. Hydrolat różany Rose Rain jest produktem niezwykle łagodnym dla cery. Sprawdził się on u mnie zarówno w codziennej pielęgnacji jak i po zabiegach oraz w trakcie kuracji kwasami:) Nie podrażnia skóry, a wręcz przeciwnie – koi, nawilża i przyspiesza regenerację naskórka. Po użyciu cera jest przyjemnie wygładzona, 0 uczucia ściągnięcia. Według producenta sprawdzi się on praktycznie przy każdym typie cery. Zarówno suchej i wrażliwej, jak i tłustej. Dużą zaletą jest także w pełni naturalny skład, czyli po prostu Rosa Damascena Flower Water:)
Kosmetyki
Be. Loved dostępne są w sklepie domiuroda.pl.
Korzystacie z hydrolatów? Jakie
polecacie? Czy znacie markę Be. Loved?
bardzo lubię ten sklep, a wody różane to moi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei wcześniej go nie znałam:)
UsuńFajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie wygląda uroczo a i działanie bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTak, opakowanie bardzo porządne;)
UsuńJa używałam wody różanej z Bułgarii, domyślam się, że to dość podobny produkt :D. I przyznam, że byłam bardzo zadowolona z efektu, jaki daje. Dobrze, że rodzice pod koniec maja jadą tam na wakacje, to uzupełnimy zapasy ;).
OdpowiedzUsuńNie mam porównania bo dopiero kilka miesięcy temu przekonałam się do takich produktów, ale super, że znalazłaś coś dla siebie:)
UsuńOd dawna ciekawi mnie woda różana i chyba w końcu pokuszę się o wypróbowanie jej jako toniku :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować:)
UsuńMoja twarz bardzo go lubi :)
OdpowiedzUsuńTo piąteczka:)
UsuńTo ciekawostka dla mnie bo nie znam tej marki zupełnie:) Fajnie, że się dowiedziałam, z chęcią bym wypróbowała tę aloesową wersję:)
OdpowiedzUsuńJa też wcześniej nie znałam. Blogosfera uczy:D Też bardziej byłam ciekawa aloesu właśnie bo ta seria Aloe Aloe z Holika Holika mi np. bardzo pasowała:)
Usuńmyślę, że i w mają pielęgnację by się fajnie wpasował ten produkt :)
OdpowiedzUsuńNie irytuje mocno przeciwników zapachu róży? To może dałabym mu szansę...
OdpowiedzUsuńNo mnie nie zabił:D Czuć typową różę, ale tylko do kilku chwil po aplikacji, więc dla mnie ok:)
UsuńTeż nie przepadałam za różą póki nie poznałam toniku Evree. A właśnie ten w różanej serii Bielendy mnie drażnił ;D
OdpowiedzUsuńMówisz? Dla mnie ten z Bielendy mega łagodny:D
UsuńZ Be.Loved mam olejek do demakijażu i jest bardzo fajny :) Super, że i z hydrolatu jesteś zadowolona.
OdpowiedzUsuńTeż rozważałam ten olejek:) Choć najbardziej ciekawił mnie aloes:)
UsuńBardzo lubię toniki z różą, więc może i ten produkt czas wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie denkuję hydrolat różany marki Farfalla, również z ak fajnym składem :) Twój produkt to również ciekawa propozycja dla mnie, jeśli znowu mnie najdzie na hydrolaty :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dopiero od Ciebie dowiedziałam się o istnieniu tej marki:)
Usuńwody różanej używałam z natural your side ( jakoś tak ) i stosuję też hydrolanty z róży ( to chyba nie to samo :P ) natomiast sklep i firma są mi obce :)
OdpowiedzUsuńA to z tej marki miałam hydrolat rumiankowy:) śmierdział co prawda jak jakaś nadmorska wędzarnia, ale działanie miał fajne:D
UsuńCiekawa sprawa, nigdy nie używałam takiego kosmetyku :))
OdpowiedzUsuńBe Loved ♥ Uwielbiam :) Ale nie wiedziałam, że są dostępne gdzieś indziej niż na stronie producenta :) Dobrze wiedzieć! Sklep sam w sobie też ma ciekawy asortyment - dodaję do moich magicznych zakładek :D
OdpowiedzUsuńA co polecasz z tej marki?:)
UsuńDostałam kilka miesięcy temu zestaw tropikalny - krem, peeling i balsam do ust, ale ostatnio już nie widziałam go na stronie Be.Loved :/ Być może była to edycja zimowa. Ale jestem niezmiernie zadowolona z kremu (bazuje na czystych masłach i olejach, bez syntetyków) i balsamu do ust - obie rzeczy z olejkiem May Chang ♥ ;) Tylko peeling solny.. zesechł mi się jako że nie zawsze mogłam go używać ze względu na podrażnienia skórne :(
UsuńOoo, zestaw tropikalny brzmi bardzo zachęcająco. Szkoda, że już nie ma...
UsuńMoim ulubionym hydrolatem jest właśnie różany, dobrze działa i pięknie pachnie ;) chociaż ja od bardzo dawna jestem amatorką różanych aromatów, i w kosmetykach i w perfumach :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy amatorką takich aromatów nie byłam, ale w końcu dałam szansę i dobrze na mnie wpływają tego typu kosmetyki. Czego się nie robi dla urody:D A tak btw kupiłam w końcu duperelki na ebayu:P
Usuńoj chętnie bym przetestowała:))
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zapachem róży, ale miałam jeden hydrolat różany i działanie mi odpowiadało :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zapach może nie każdego porywać, ale działanie naprawdę w porządku:)
UsuńTyle już o nim czytałam, muszę w końcu przetestować :D
OdpowiedzUsuńLubię różane zapachy, ale hydrolatu chyba nigdy w życiu nie miałam. Nawet bym nie wiedziała co z nim zrobić ;)
OdpowiedzUsuńTy byś nie wiedziała, no nie gadaj:D
UsuńSwego czasu używałam wody różanej, firmy nie pamiętam. W sumie to nie zwróciłam uwagi na jakieś konkretne działanie, bo mnie dobijał zapach i w końcu wylałam wszystko do maseczek :))) Zapach różny przestał mnie drażnić, odkąd spróbowałam olejku z Evree.
OdpowiedzUsuńJa z kolei kiedyś miałam krem różany z Evree i zapach mnie irytował, z tego co pamiętam w końcu wtarłam w stopy:D
UsuńJa używam wody różanej Make Me Bio, tej firmy nie znam :)
OdpowiedzUsuńI jak Ci się spisuje?:)
Usuńjestem ciekawa zapachu, kiedyś miałam różany produkt i nie bardzo mi odpowiadał:)
OdpowiedzUsuńlubię różane kosmetyki, miałam kiedyś hydrolat różany, który delikatnie mówiąc nie pachniał zbyt ładnie :D
OdpowiedzUsuńTo niedobrze:D
Usuńfirmy nie znam, ale hydrolat różany moja skóra bardzo lubi chociaż w sumie już dano żadnego nie miałam o dziwo :P
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa:D
UsuńPrezentuje się nieźle, fajnie było ją wypróbować.
OdpowiedzUsuńWodę różaną mam z IOSSI i jestem bardzo zadowolona z jej działania, świetnie koi i nawilża skórę. Opakowania z atomizerem dla mnie są idealne, nic nie marnuje się na waciku :)
OdpowiedzUsuńDobrze wspominam kosmetyki Iossi więc wierzę:)
Usuńnie znam ;(
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie używałam hydrolatów, a produkty różane od dawna mnie ciekawią. Pora się skusić na coś różanego :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt. Moja skóra lubiła tonik różany z Fitomedu, więc całkiem możliwe, że dogadałaby się również z tym produktem :)
OdpowiedzUsuńKorzystałam z kilku, najmilej wspominam oczarowy :) Ten różany fajnie brzmi ;)
OdpowiedzUsuńNo i pięknie! :)
OdpowiedzUsuńMiałam ostatnio tonik różany, teraz mam wodę różaną.. ale zaciekawiłaś mnie tym hydrolatem.
OdpowiedzUsuńSkład konkret i tak powinno być w przypadku hydrolatu różanego :) Chętnie widziałabym go u siebie w pielęgnacji twarzy :)
OdpowiedzUsuń