Już chyba nawet najstarsi
górale nie pamiętają kiedy ostatni raz miałam do czynienia z produktami do
pielęgnacji twarzy rodem z katalogu Oriflame:)
Oczywiście pomijając ostatnie miesiące, poczynając od początku tego roku:) Jak
przez mgłę pamiętam pierwsze produkty z serii NovAge. Jednak przyznam, że kiedy wkraczały one do sprzedaży, nie interesowały
mnie zbytnio, ponieważ byłam wtedy jeszcze +/- dwudziestolatką i wydawały mi
się wtedy dla mnie nieodpowiednie;) Teraz jednak już linia Novage wydaje mi się
bardziej interesująca. Zwłaszcza, że jest w czym wybierać gdyż wśród tych
produktów znajdziemy zarówno kosmetyki dedykowane poszczególnym grupom wiekowym
(choć ja akurat raczej się nie sugeruję widełkami wiekowymi) jak i pielęgnację
specjalną nadającą się dla osób w każdym wieku. Taką jak np. bohaterki
dzisiejszego wpisu, czyli kapsułki do
twarzy NovAge Nutri6 oraz intensywnie
regenerująca maseczka do twarzy na noc NovAge Intense Skin Recharge. Jak
się u mnie spisały te produkty?
Oriflame Intensywnie regenerująca maseczka do twarzy na noc NovAge Intense Skin Recharge
Według
producenta jest to intensywnie działająca maseczka bez spłukiwania, zawierająca
silnie odżywczy olejek Inca-Inchi, masło cupuacu oraz kwas hialuronowy. Ma ona
usuwać oznaki zmęczenia tak żeby rano skóra wyglądała na wypoczętą;)
Maskę otrzymujemy w
kartonowym opakowaniu, wewnątrz znajdziemy elegancki słoiczek o kobaltowej
barwie i pojemności 50ml. Absolutnie się nie niszczy. Produkt mam w użyciu od
stycznia, a zdjęcie wykonałam dopiero w marcu. PAO wynosi 12 miesięcy, więc na
pewno każdy zdąży się z nim rozprawić w terminie;)
Maska posiada białą barwę
przypominającą mi klasyczny krem Nivea, lecz jej konsystencja jest lżejsza. Co
ciekawe, w przeciwieństwie do azjatyckich masek całonocnych nie ma tendencji do
lepienia się. Wręcz przeciwnie – tak jakby nawet pomagała znieść ewentualną
lepkość kremu. Nie pozostawia po sobie też żadnej błyszczącej warstewki, cera
jest po niej niemal matowa. Nie powoduje też rolowania się kremów, a mam ją od
stycznia, więc zdążyłam wypróbować różne konfiguracje.
Zapach maseczki jest
delikatny. Choć mnie przypomina woń unoszącą się w… gabinecie stomatologicznym,
a dokładniej przywodzi na myśl preparaty stosowane podczas leczenia
kanałowego;) Nie lękajcie się jednak bowiem Ewelina miewa dziwne skojarzenia
zapachowe, które nie zawsze są potem odczuwalne u innych;) Radosna nowina jest
taka, że ja akurat lubię medyczne zapaszki;) Zawsze lepszy dentysta niż np.
zapach potu;) Przechodząc już do działania przyznam, że maseczki całonocne nie
są moją ulubioną formą dbania o cerę. Nie wiem więc czy wybrałabym ten produkt
z własnej inicjatywy. Jednak pobieżnie przeglądając opinie zauważyłam, że są
pochlebne, a dodatkowo to piękne opakowanie, więc nie ociągałam się z
otwarciem;) Najmilej zaskoczyła mnie lekka konsystencja, gdyż dzięki niej maska
nadaje się nawet do zastosowania na nieco lepki lub cięższy krem, ponieważ
ładnie się z nimi spaja;) Z całą pewnością nie trzeba martwić się o ślady na
poduszce, choć przyznam, że akurat w moim przypadku od ostatniego namaszczenia
(twarzy:P) do udania się na spoczynek nocny mija za zwyczaj parę godzin;)
Niemniej maska wsiąka naprawdę szybko, nie pozostawiając po sobie lepkiej
warstwy. Nie to co Hada Labo, którą skądinąd sobie ceniłam, ale tendencję do lepkości miała;) Propozycja
Oriflame będzie więc odpowiednia dla osób nieprzekonanych do stosowania masek
całonocnych i obawiających się kleistych powłoczek. I cóż, że ze Szwecji jak
efekt również przyjemny:) Maseczka nie zapycha skóry, jest delikatna, nie
podrażnia i rzeczywiście zwiększa poziom nawilżenia oraz wspomaga regenerację. Z
powodzeniem można ją stosować w każdym wieku i przy każdym typie cery.
Najlepiej na krem na noc, ale można również bezpośrednio na serum.
Oriflame NovAge Nutri6 kapsułki do twarzy
Intensywnie
odżywcze kapsułki przeznaczone są dla osób w każdym wieku do stosowania na
twarz, szyję i dekolt.
Kapsułki Novage opakowane
zostały w kartonik, wewnątrz znajdziemy przezroczysty słoiczek zawierający 30
złotych kapsułek zwanych przeze mnie „rybkami”;)
Kapsułek należy używać rano i
wieczorem najlepiej przez miesiąc. O czym dowiedziałam się dopiero w połowie
stosowania, gdyż byłam przekonana, że są przeznaczone typowo na noc;) Jednak
przyznam, że wszystko mi się zgadza, gdyż szybko w mojej głowie zaświtała myśl,
że są one na tyle lekkie iż nadają się nawet pod makijaż:) Zauważyłam tutaj
jednak jeden minus, ponieważ kapsułki poleca się stosować na twarz, szyję i
dekolt i oczywiście ja zawsze najchętniej właśnie w ten sposób stosuję
kosmetyki do twarzy. Jednak powiedziałabym, że pojedyncza kapsułka zawiera
nieco zbyt małą ilość produktu. W moim przypadku 1 kapsułka wystarczała na
pokrycie twarzy i skromne użycie na szyję. Jeśli chciałam odżywić zarówno
twarz, szyję i dekolt to musiałam zużyć 2 kapsułki na raz;) A jak wiecie moja
twarz jest raczej mizerna pod względem objętości;) Z drugiej strony będzie to
plusem dla osób, które lubią nakładać kosmetyki cieńszymi warstwami. Kapsułki
NovAge to coś w rodzaju skoncentrowanego serum do twarzy, które warto
zastosować jako intensywną kurację. Można ją oczywiście dopasować według potrzeb
i uznania, czyli 2 razy dziennie lub jedynie na noc. U mnie było to pół na pół
plus niekiedy zużywałam dwie kapsułki jednocześnie. Kapsułki NovAge stosuje się
po oczyszczeniu i tonizowaniu twarzy. Można to zrobić bezpośrednio lub np. na
lekką esencję tak jak było w moim przypadku. Dużym plusem jest tutaj
konsystencja, która jest oleista, ale w rzeczywistości bardzo lekka i dobrze
wchłaniająca się:) Od razu po zastosowaniu odczuwalne jest złagodzenie i
odprężenie skóry (zwłaszcza podczas pielęgnacji nocnej po zastosowaniu
peelingu). Kapsułki przyjemnie nawilżają, zmiękczają i odżywiają skórę. Po
zastosowaniu spokojnie można również skorzystać z maski całonocnej. Ten produkt
wybrałam już typowo z własnej inicjatywy po pozytywnej ocenie maski
całonocnej;) Efekty są szybko zauważalne i muszę przyznać, że produkt ten nie
ustępuje działaniem aptecznym kapsułkom Dr Irena Eris Clinic Way. Cóż... to był niewątpliwie złoty strzał;) Poza tym oba te produkty (maskę i kapsułki) tak naprawdę spokojnie można sobie wpleść w wieloetapową pielęgnację twarzy;) Zapomniałam wspomnieć o zapachu - tutaj dość standardowo, bez nietypowych skojarzeń. Zapach jest delikatny i szybko znika;)
Znacie serię NovAge z Oriflame? Lubicie pielęgnację specjalną w postaci kapsułek lub masek całonocnych?
Dawno nic nie miałam z Oriflame
OdpowiedzUsuńJa ostatnio poznaję na nowo:D
UsuńNie znam ich, w ogóle nie mam dostępu do Oriflame. Ale wyglądają luksusowo, jak kosmetyk z wysokiej półki.
OdpowiedzUsuńTeraz jest chyba mniej konsultantek niż kiedyś. Przez co dostęp jakby słabszy choć można je sobie zamówić przez internet:)
UsuńMoja skóra nie polubiła się z kosmetykami Oriflame, ale cieszę się, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZ ani jednym?:(
UsuńMoja mama była kiedyś fanką tych złotych kapsułek, pamiętam że wtedy miały jeszcze inne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że była zadowolona:)
UsuńMam tę maskę całonocną, ale użyłam jej na razie tylko raz - wciąż o niej zapominam, mimo że stoi na widoku ;)
OdpowiedzUsuńHeheh czasem tak bywa:D
UsuńJa z Oriflame nie miałam nic wieki. Teraz wpadł mi w ręce podkład jedynie. Opakowania mają ładne te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńJa też, dopiero od tego toku powrót ;D
UsuńJa kończę właśnie fioletowe kapsułki. A tą maskę nocne bardzo polubiłam
OdpowiedzUsuńTe fioletowe Royal Velvet mnie ciekawią :)
UsuńJa akurat z tej firmy nic nie kupuje.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo dawno nie kupowałam.
UsuńTeż kiedyś byłam:D
OdpowiedzUsuńNie stosuję produktów oriflame ;)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te kapsułki :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemne są, a raczej były :D
UsuńHehe rzeczywiście dziwne skojarzenia zapachowe :D U mnie ta maska też całkiem fajnie się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńU mnie to norma:D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrezentują się bardzo luksusowo, ale seria mi totalnie nieznana. Dawno nie miałam produktów tej marki
OdpowiedzUsuńMi wcześniej też nie była znana;)
Usuńmam te kapsułki, fajne są i teraz zastanawiam się czy nie zamówić sobie tych drugich, które widziałam w katalogu, takie niebieskie;)
OdpowiedzUsuńTe Royal Velvet mnie kuszą:) Ania mówiła, że fajne:)
UsuńTych kosmetyków nie używałam, ale może się skuszę
OdpowiedzUsuńPrzyjemny duecik;)
UsuńByłam ciekawa tej maseczki ale chyba jednak wolę takie które się zmywa.
OdpowiedzUsuńJa ogólnie też aczkolwiek sięgam po różne:)
UsuńBardzo zaciekawiłaś mnie tymi kapsułkami - lubię tego typu produkty
OdpowiedzUsuńJa też:)
UsuńMaska całonocna wydaje się fajna, efekty ciekawe, choć chyba nadal mi brakuje przekonania do tego typu masek :)
OdpowiedzUsuńMi generalnie też. Nie jest to moja ulubiona forma masek:D
UsuńTe kosmetyki wyglądają ekskluzywnie. Nie znam za bardzo a właściwie w ogóle pielęgnacji oriflame ale ostatnio zaczęłam zamawiać z katalogu. Ja też lubię medyczne zapachy a z dentystą kojarzy mi się eukaliptus. kapsułki szczególnie mnie zaciekawiły . zawsze chciałam mieć coś takiego
OdpowiedzUsuńFakt, efekty wizualne na plus:)
UsuńDawno już nie miałam styczności z tą marką.
OdpowiedzUsuńJa po mega długiej przerwie;D
UsuńJedyną maskę na całą noc ktorą stosuje to ta z Origins i innej nie wyobrażam sobie nałożyć, a nóż rano obudzę się bez twarzy?:D co do kapsulek... 2 razy dziennie a mamy 30 sztuk? Mi by się to nie opłacało ale ja pewnie jak Ty na początku bym używała po 1 ;D
OdpowiedzUsuńObudzić się bez twarzy mogłoby być ciekawie :D Ta z Origins pięknie pachnie:) No kapsułki fajne są, ale nie wychodzą zbyt ekonomicznie przy intensywnym stosowaniu.
UsuńJak dobrze kojarzę to nic z tej katologowej marki nie miałam Rybki bardzo mnie zaciekawily :)
OdpowiedzUsuńRybki przyjemniaczki;)
UsuńJa od dawna nie miałam ich produktów faktycznie masz ciekawe skojarzenia pod kątem zapachów ;D
OdpowiedzUsuńNo niestety:D Ale maska zużyta to dentysta już sobie poszedł:P
Usuńuwielbiam całonocne maseczki a i kapsułki mnie zaciekawiły, nigdy ich nie miałam :D
OdpowiedzUsuńKapsułki najs produkt:D
UsuńNie miałam nigdy ich kosmetyków do twarzy, więc nawet nie znam tej serii. Te kapsułki chyba gdzieś widziałam i to były dobre opinie. Co do maski całonocnej - to o zapach chodziło, a nie o to, że są koszmarne ahaha :D
OdpowiedzUsuńWiem, choć przyznam, że miałam zawieszenie i nie od razu załapałam:D
UsuńNo to ja nie wiem z takim zapachem czy bym ją chciała :D. Używałam ostatnio trochę kolorówki z oriflame i niczego sobie jest :)
OdpowiedzUsuńHeheh no wiadomo - dentysta sadysta:D
UsuńKapsułki to może być fajna opcja, ale powiem szczerze, że chyba pierwszy raz widzę takie, których można używać i na dzień:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie i to mnie zmyliło bo byłam pewna na początku, że na noc:P
UsuńJeszcze ich nie znam ;)
OdpowiedzUsuńNie znam kompletnie ;)
OdpowiedzUsuńdla mnei totalna nowość, niestey nie znam :D
OdpowiedzUsuńProdukt prezentuje sie naprawde luksusowo :3
OdpowiedzUsuńNic nie miałam z tej marki od stu lat chyba ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się opakowanie niebieskie! :)
OdpowiedzUsuńProduktów w formie "rybek" nie cierpię, ale maseczka całonocna ciekawa :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie maseczki do twarzy :))
OdpowiedzUsuńJa już pare ładnych lat nie miałam kosmetykow z Oriflame :)
OdpowiedzUsuńA ja od dzisiaj zaczęłam stosować kapsułki. Zobaczymy jakie będą efekty. :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Oriflame a najbardziej luksusowa linie Novage. Zajmuję się pielęgnacją i diagoryką komputerową skóry. Na codzieñ pomaga innym kobietom jak dbać o swoją skórę. Złote rybki robią furorę i mają mega nawilżenie 😊
OdpowiedzUsuń