Suchy olejek do ciała Huile Prodigieuse to kultowy i zarazem
jeden z najlepiej sprzedających się kosmetyków francuskiej marki Nuxe. Przez
wiele lat dostępna była tradycyjna, uniwersalna wersja olejku, a dla lubiących
blask opcja z brokatem;) Oba te produkty miałam okazję poznać już wiele lat
temu i o ile z właściwości byłam zadowolona to długo nie mogłam się dogadać z
ich zapachem. Chyba dopiero po 30stce zaczęłam łaskawiej spoglądać w kierunku
wielu wcześniej nieakceptowanych dla mnie woni. Pewnie trochę dojrzałam i może
nie do końca mnie to cieszy, ale mój nos na pewno, ponieważ coraz rzadziej „uskarża”
się na zapachy kosmetyków;) Choć ostatnio podrażniła go woń maseczki imbirowej (a
fuj!). Wracając do olejków, jeszcze w drugiej połowie ubiegłego roku marka
wypuściła nieco bogatszą wersję tradycyjnego wariantu, czyli Huile Prodigieuse Riche. To właśnie zainspirowało mnie do
zestawienia dwóch wcześniej znanych mi wariantów z tym nowym;) Jak już
wspomniałam, dwie „starsze” wersje znałam wcześniej, więc nie musiałam ich już „testować”
(wiecie jak bardzo nie lubię tego słowa;)). Natomiast wersję bogatą osobiście
wzięłam w obroty. Pominę już może fakt, że miało to miejsce jeszcze zimą
(co nawet widać po zdjęciach), ale lepiej późno niż wcale;)
Nuxe suchy olejek Huile Prodigieuse
Marka szczyci się, że jest
to wręcz mityczny nr 1 wśród olejków dostępnych w aptekach we Francji. Nuxe Huile Prodigieuse to suchy olejek
o wszechstronnym zastosowaniu. Posiada on działanie odżywcze, regenerujące oraz
rozświetlające. Można go stosować nie tylko na ciało, ale także na twarz oraz
włosy. Wszystko zależnie od potrzeb lub preferencji.
Do wyboru mamy pojemności
50ml i 100ml, a także formaty podróżne dostępne w zestawach specjalnych. Ten ze
zdjęcia pochodził z kalendarza adwentowego Nuxe. Samo opakowanie również jest
warte uwagi, ponieważ jego kanciasty kształt zdecydowanie wyróżnia go na tle
innych. Butelka jest szklana, więc prezentuje się elegancko.
Zapach jak już wspomniałam
we wstępie jest specyficzny i pomimo, że po latach nie przeszkadza mi już tak
jak kiedyś to nie należy do moich najulubieńszych. Warto jednak zaznaczyć, że
posiada rzeszę fanek na całym świecie i marka wypuściła nawet perfumy na jego
wzór;) Jego woń jest dość intensywna. Ciężko ją porównać do czegoś innego,
ponieważ nie należy do typowych. W dużej mierze jest on efektem mieszanki
różnych olejków. Jeśli chodzi o zastosowanie na twarz to według mnie fajnie
wzbogaca maseczki z glinki. Zwłaszcza, że posiada atomizer, więc możemy go
sobie precyzyjnie dozować. Można również zastosować jako olejek na całą twarz,
ale osobiście nigdy tego nie robiłam z uwagi na dość mocną i długotrwałą woń. Fajnie
sprawdza się jako serum na końcówki włosów lub olejek ułatwiający ich
rozczesanie. Wystarczy parę kropel. Najczęściej jednak stosowałam do
pielęgnacji ciała, gdyż tego typu produktów zużywam bardzo dużo. Jest to tzw.
suchy olejek, czyli produkt który przy jednoczesnym zachowaniu tradycyjnych
właściwości olejku, szybciej się wchłania i nie pozostawia po sobie tak tłustej
warstwy. W pielęgnacji ciała olejek Nuxe spełnia przede wszystkim funkcję
odżywiającą, regenerującą i zmiękczającą. Po użyciu ciało jest gładkie oraz
zdecydowanie lepiej się prezentuje. Dzięki jego formule można stosować również
na dzień.
Huile Prodigieuse - dla kogo?
Dla wszystkich typów skóry
i włosów. Ta wersja jest najbardziej uniwersalna.
Nuxe suchy olejek Huile Prodigieuse Riche
Wychodząc na przeciw
posiadaczom suchej i bardzo suchej skóry Nuxe wypuściło olejek Prodigieuse o bogatej konsystencji. Kwestie
opakowania są tutaj bardzo podobne. Z tą różnicą, że zamiast tradycyjnego szkła
mamy szkło mrożone;) I tutaj również mamy do dyspozycji wygodny atomizer
ułatwiający aplikację. Zalecenia stosowania są również takie same jak w
przypadku wersji tradycyjnej. Jednak z uwagi na bogatszą formułę lepiej
sprawdzi się w przypadku suchej skóry twarzy i ciała, a także suchych włosów;)
Zapach również jest taki sam, czyli dość długotrwały i wytworny. Jak już
wspomniałam, nie każdy go polubi, ale jednocześnie ma wiele zwolenników. Jestem
posiadaczką suchej skóry ciała, ale niekoniecznie suchej cery i włosów, więc
wykorzystałam go typowo w pielęgnacji ciała;) Mimo nieco treściwszej
konsystencji olejek nadal nie jest tłusty i całkiem dobrze się wchłaniał
(przynajmniej w przypadku mojego suchego ciałka;)). Także nie zauważyłam
żadnych niedogodności w porównaniu z wersją uniwersalną;) Olejek dobrze
wygładza, regeneruje oraz odżywia skórę ciała i zdaje się to robić intensywniej
niż jego starszy brat;) Można również wlać kilka porcji do wanny podczas
kąpieli. Zwłaszcza jeśli mamy w zwyczaju długie wylegiwanie się w wannie. Dla
mojego ciała okazał się najlepszy.
Huile
Prodigieuse Riche - dla kogo?
Dla posiadaczy skóry
suchej i bardzo suchej, a także włosów skłonnych do przesuszenia.
Nuxe suchy olejek Huile Prodigieuse OR
Nuxe Huile Prodigieuse OR to z kolei coś w
sam raz na obecną porę roku, ale również na okres karnawału, gdyż jest to suchy
olejek ze złotymi drobinkami. Podobnie jak pozostałe produkty z gamy Huile Prodigieuse
występuje w kanciastych buteleczkach o pojemnościach 50ml i 100ml. Można
również trafić na miniatury w specjalnych zestawach podróżnych lub w kalendarzu
adwentowym;) Miniatura jest w tym przypadku bardzo dobrym rozwiązaniem, ponieważ
olejki z drobinkami częściej aplikujemy oszczędniej niż te tradycyjne. Zapach
mamy taki sam jak u poprzedników i zastosowanie również nie odbiega od normy,
czyli twarz, ciało i włosy;) Najlepiej sprawdzi się do rozświetlenia nóg,
ramion i dekoltu. Można go również zmieszać z ulubionym balsamem do ciała. Jego
konsystencja jest lekka, więc nie musimy się obawiać, że zabrudzi nam ubrania.
Dodatkowo olejek nie tylko rozświetla, ale i pielęgnuje dzięki zawartości mieszanki
olejów.
Huile
Prodigieuse OR - dla kogo?
Dla lubiących błyszczeć!
Odpowiedni dla wszystkich typów skóry. Ładnie podkreśla opaleniznę lub dodaje blasku
w karnawale;)
Znacie
suche olejki Nuxe? Która z wersji najlepiej spełnia Wasze oczekiwania?
Nie miałam i średnio mnie kuszą.
OdpowiedzUsuńBywa i tak:D
UsuńJa mam zawsze w klasycznej wersji bez drobinek:). A z drobinkami używam z Clarins.
OdpowiedzUsuńO to nie znam:(
UsuńMiałam klasyczną wersję i uwielbiałam go! Używałam głównie do ciała i włosów, ale też właśnie wlewałam czasem do wanny :) Ciało po takiej kąpieli było super wygładzone i nawilżone:) Kusi mnie teraz wersja z drobinkami!
OdpowiedzUsuńTaka opcja dla leniuszkow :D
UsuńBardzo lubie zarowno klasyczna wersje jak i z drobinkami :D
OdpowiedzUsuńSuper, że Ci się sprawdzają:)
Usuńdla mnie jest ten ostatni, złoty od dawna o nim marzę, muszę sobie go sprawić na urodziny :) cacuszko :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej jeszcze tego lata:D
UsuńOstatnio miniaturki tych olejków były też bodajże w Elle...? :) ale ja nie kupowałam, chyba niekoniecznie jestem ich fanką ;)
OdpowiedzUsuńChyba tak, coś mi mignęło:D Choć teraz już rzadko kupuję prasę kobiecą;D Ty nie olejkowa ogólnie chyba, nie?
UsuńJa też rzadko, chyba że dodatek mi wpadnie w oko xD ale że właśnie nieolejkowa jestem, to nie kupiłam :)
UsuńJa dla dodatku kupiłam Zwierciadło jakoś w kwietniu:D
UsuńO świetnie, że zrobiłaś takie zestawienie wszystkich trzech wersji, ponieważ od dawna wkładam ten kultowy olejek do koszyka w różnych sklepach internetowych i ciągle żal d ściska żeby w niego zainwestować:) Ja chyba skuszę się najpierw na wersję klasyczną :)
OdpowiedzUsuńNo tak jakoś mnie nastroiło na zestawienie;D Ta klasyczna w sumie najczęściej w promocji;)
UsuńMoja koleżanka ma wariant z drobinkami i bardzo go sobie chwali :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jest zadowolona:)
UsuńJa właśnie używam sobie wariantu z drobinkami :P
OdpowiedzUsuńI jak? Świecisz sobie?:D
UsuńJA polubiłem formułę rich :)
OdpowiedzUsuńJa też:D
UsuńA ja Ci powiem Ewelinka, że jestem zachwycona Twoimi nowymi zdjęciami <3 ale progres <3
OdpowiedzUsuńUuu, taki komplement od Ciebie <3 ja teraz robię cały czas telefonem heh
UsuńMiałam kiedyś miniaturaska tej klasycznej wersji i była całkiem całkiem :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wymyziała się takim z drobinkami :D
Ładnie by u Ciebie wyglądał:)
UsuńNie wiedziałam, że ma tyle wersji :) na youtubie zawsze widzę jesną
OdpowiedzUsuńAno bo najpopularniejsza ta "zwykła";)
UsuńNie miałam ale ciekawią. :)
OdpowiedzUsuńNa którą byś się skusiła?;)
UsuńLubię suche olejki :)
OdpowiedzUsuńMają trochę plusów;)
UsuńTo ja nie widziałam nawet, że są 3 wersje :D Znam z Insta tylko tą ostatnią. Nawet ostatnio miniaturka była, w którejś gazecie :P Mogłam w sumie sobie kupic :D
OdpowiedzUsuńNo chyba w Elle;)
UsuńMam buteleczkę 10 ml tej pierwszej wersji. Jak przeczytałam o zapachu to szybciutko odkręciłam buteleczkę i zaczęłam wąchać - z0baczymy czy się polubimy
OdpowiedzUsuńDaj znać;)
UsuńOgólnie nie lubie olejkow wie pewnie nawet z dobrej firmy mnie nie przekonają :D Ale ogolenie firma NUXE coraz bardziej mnie interesuje :)
OdpowiedzUsuńCzyli nieolejkowa dama:)
UsuńMam już drugą miniaturę słynnego olejku NUXE i jest całkiem ok ;)
OdpowiedzUsuńNo to spoko:)
UsuńMiałam wersję złotą i podstawową, ale u mnie na jednorazowej przygodzie się skończyło ;) Fajne były te olejki, ale jakoś miłość się nie narodziła. Zwykły za słabo nawilżał (też jestem straszny suchar), a złoty rozświetlał aż za mocno (na mojej bladej skórze łatwo było przesadzić i wyglądać wręcz karykaturalnie). Ciekawe jak sprawdziłaby się u mnie ta nowa, treściwa wersja?
OdpowiedzUsuńJa też suchar i najlepsza dla mnie ta treściwa. A z drobinkami na bladej skórze faktycznie może średnio wyglądać w większej ilości..
UsuńUwielbiam ten olejek jest boski! A ten z drobinkami idealny na opalona skórę 😍
OdpowiedzUsuńTak, dla opalonej idealny;)
UsuńZ olejkami jestem przysłowiowe 100 lat za murzynami... dopiero się ogarniam w tym temacie - także bardzo podobał mi się Twój post.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Cieszę się:)
UsuńNigdy nie miałam do czynienia z tym olejkiem. Muszę go wypróbować!
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta wzbogacona wersja, ponieważ z nią nie miałam do czynienia, zaś z pozostałymi dwoma tak. O ile ten uniwersalny pachniał ładnie, to działanie nie zapadło w mej pamięci, za to błyszczący niemiłosiernie denerwował mnie tymi drobinkami czy co to tam jest :D
OdpowiedzUsuńTen ostatni olejek to wiele o nim słyszałam :) jest mega popularny i fajny!
OdpowiedzUsuńO tych kolejkach jeszcze nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńJa bym wzięła ostatni bo te drobinki są wprost magiczne...
OdpowiedzUsuńZawsze tak opisujesz zapachy, że mam ochotę natychmiast się dowiedzieć o co w nim chodzi :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam sporo dobrego na temat tych olejkow ale troszkę odstrasza mnie cena :( Buziaczki:*
OdpowiedzUsuńMarze o takich olejkach 😍😍😍
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim ale nie kusi mnie do zakupu :)
OdpowiedzUsuńNie znam tylko wersji Riche :)
OdpowiedzUsuń