Odrobina
błogiego odpoczynku i oderwania się od codziennych spraw jeszcze nikomu nie
zaszkodziła, a tak się składa, że Yasumi
znaczy relaks:) Wybór był więc prosty – pora zrobić coś dla siebie:) Z bogatej
oferty łódzkiego Yasumi wybrałam dla siebie m.in. dwa
pielęgnacyjno-relaksacyjne zabiegi na twarz z działu rytuały japońskie:) Na moim blogu często pojawiają się kosmetyki
koreańskie i pomyślałam, że fajnie by było spróbować również czegoś inspirowanego
Japonią:) Zdecydowałam się na zabieg Ōsaji
oraz Shido:) Czy miło spędziłam
czas podczas tych zabiegów?
YASUMI to największa w Polsce sieć instytutów kosmetycznych oraz SPA. Firma
działa na terenie kraju już 15 lat. Yasumi to nie tylko zabiegi kosmetyczne na
twarz i ciało, ale także kosmetyki i urządzenia z kategorii beauty, które
pojawiały się już zresztą na moim blogu:) W Łodzi funkcjonują dwa gabinety
Yasumi. Jeden z nich zlokalizowany jest w samym centrum. Byłam w nim już kilka
razy w zeszłym roku, a w maju pojawiłam się tam dwa razy na wspomnianych wyżej
zabiegach:) Sieć Yasumi posiada tzw. Day SPA, co oznacza, że nie zostajemy tam na noc;)
YASUMI Rytuały japońskie – zabieg Ōsaji
Ōsaji
był pierwszym z zabiegów, na który wybrałam się na początku maja. Na stronie
Yasumi rytuał ten opisany jest, jako azjatycka recepta na nieprawidłowości
skóry. Problemów z cerą nie mam, ale czytając opis zabiegu spodobał mi się
masaż łyżeczkami. Wydało mi się to takie niecodzienne i całkiem zabawne, a ja
lubię nietypowe atrakcje;)
Zabieg
rozpoczyna się od demakijażu oczu.
Następnie mamy demakijaż i oczyszczanie
twarzy gąbeczką Yasumi Konjac Sponge (to właśnie dzięki temu krokowi
przypomniałam sobie, że lubię gąbeczki Konjac i po latach zakupiłam nówkę
sztukę;)). Po oczyszczeniu skóry przychodzi pora na peeling enzymatyczny, a następnie aplikacja ampułki. Zaproponowano mi wersję z witaminą C. Moja cera lubi witaminę C, więc chętnie na to
przystałam. Wtłoczenie składników aktywnych według opisu następuje za pomocą masażu łyżeczkami i… tutaj miałam zaskoczenie. Okazało się bowiem, że poszczególne gabinety Yasumi mogą nieco
modyfikować zabiegi i w Łodzi zamiast łyżeczkami wykonuje się… masaż pędzelkami. A ja byłam mocno nastawiona na te łyżeczki;) Pani
wykonująca zabieg postanowiła mi to jednak zrekompensować i dodatkowo wykonała masaż manualny twarzy oraz masaż dłoni, podczas gdy leżałam z
peelingiem enzymatycznym. Tutaj więc rada z mojej strony – jeśli zależy Wam na
konkretnych procedurach, najlepiej upewnić się wcześniej telefonicznie co do
dokładnego przebiegu rytuału, który Was interesuje:)
Produkt z witaminą C zrobił mi psikusa, ponieważ twarz zaczęła mnie piec. Było to 30% stężenie witaminy C, więc pewnie to dlatego (przy stężeniach do 20% nigdy nie miałam takich przypadków). Pani zapytała mnie jak określiłabym ból w skali 1-10 i miałam kłopot z oceną sytuacji, ponieważ jako osobie mającej na co dzień do czynienia z bólem, mimo wszystko ciężko mi było sklasyfikować to jako ból:) Był to po prostu dyskomfort, ale mimo wszystko zdecydowałyśmy się na zmianę preparatu na nawilżający. Przy nim nie było już żadnych nietypowych atrakcji, a sam masaż pędzelkami oraz masaż manualny był przyjemny. Po ampułce została mi nałożona kremowa maska kojąca, która zdecydowanie przypadła mi do gustu. Relaksowałam się tak pod kocykiem przez 20 minut, a następnie pani zmyła mi maskę i zaaplikowała krem na zakończenie zabiegu. Przy wysokim stężeniu witaminy C, która ma właściwości drażniące, pieczenie może być naturalnym objawem, więc niekoniecznie trzeba się tym przejmować. Jednak ze względu na delikatną skórę wolałam zmienić produkt na nawilżający. Na szczęście moja cera po zabiegu nie była podrażniona ani zaczerwieniona. Cały rytuał trwał niecałe 2 godziny.
Produkt z witaminą C zrobił mi psikusa, ponieważ twarz zaczęła mnie piec. Było to 30% stężenie witaminy C, więc pewnie to dlatego (przy stężeniach do 20% nigdy nie miałam takich przypadków). Pani zapytała mnie jak określiłabym ból w skali 1-10 i miałam kłopot z oceną sytuacji, ponieważ jako osobie mającej na co dzień do czynienia z bólem, mimo wszystko ciężko mi było sklasyfikować to jako ból:) Był to po prostu dyskomfort, ale mimo wszystko zdecydowałyśmy się na zmianę preparatu na nawilżający. Przy nim nie było już żadnych nietypowych atrakcji, a sam masaż pędzelkami oraz masaż manualny był przyjemny. Po ampułce została mi nałożona kremowa maska kojąca, która zdecydowanie przypadła mi do gustu. Relaksowałam się tak pod kocykiem przez 20 minut, a następnie pani zmyła mi maskę i zaaplikowała krem na zakończenie zabiegu. Przy wysokim stężeniu witaminy C, która ma właściwości drażniące, pieczenie może być naturalnym objawem, więc niekoniecznie trzeba się tym przejmować. Jednak ze względu na delikatną skórę wolałam zmienić produkt na nawilżający. Na szczęście moja cera po zabiegu nie była podrażniona ani zaczerwieniona. Cały rytuał trwał niecałe 2 godziny.
YASUMI Rytuały japońskie – zabieg Shido
Zabieg
Shido widniejący na stronie, jako ryżowe
odżywienie, oparty został na bazie ekstraktów z ryżu (Shido z japońskiego
oznacza ziarno). Przed przystąpieniem do rytuału, kosmetyczka przygotowała wodę z płatkami ryżowymi niezbędną
podczas Shido. Oglądając moją cerę stwierdziła, że właściwie nie ma nad czym u
mnie pracować, gdyż cera jest zadbana. Wygląda więc na to, że moja domowa
pielęgnacja działa bez zarzutów:) Taki zabieg pielęgnacyjny w gabinecie to
przecież przede wszystkim relaks i uzupełnienie domowej pielęgnacji. Żeby
widzieć efekty długofalowe o cerę trzeba dbać regularnie:) Zabieg rozpoczyna
się od demakijażu i oczyszczania twarzy
przy użyciu Rice Cleaning Gel. Tego dnia przybyłam do Yasumi bez
makijażu, więc było to jedynie oczyszczanie.
Następnie zastosowany został peeling Rice
Facial Scrub – dla odmiany drobnoziarnisty.
Po wykonaniu peelingu nastąpił masaż manualny przy użyciu olejku Rice Bran Oil. Masaż był dość długi i bardzo przyjemny. Naprawdę rewelacja! Można mieć różne
masażery i szczoteczki, ale coś takiego ciężko byłoby powtórzyć na sobie w
domowym zaciszu. Nie mówiąc już o tym, że prawdopodobnie nie chciałoby mi się
samej tego robić ze względu na czasochłonność:) Po tym jakże udanym masażu
zrobiono mi kompres z miękkiej tkaniny
zanurzonej w ciepłej esencji ryżowej. Coś jak maska w płachcie tyle, że ze „świeżych składników", a dokładniej z tej wody z płatkami ryżowymi, która została
przygotowana przed zabiegiem:) Ta część również bardzo przypadła mi do gustu! Po
zabawie z esencją ryżową przyszła pora na maskę
algową. Miałam już kilka razy wykonywaną maskę algową w gabinecie i za
zwyczaj prosiłam o pominięcie ust oraz powiek. Ale tym razem zaryzykowałam i
pozwoliłam nałożyć sobie maskę na calusieńką twarz! Zawahałam się, bo nie
lubię majstrowania przy oczach. Zwłaszcza po niedawnej akcji z ciałem obcym na
rogówce:D Ale kto nie ryzykuje ten nie pije szampana;) Okazało się to być
całkiem dobrym pomysłem. Tym bardziej, że nie byłabym w stanie sama sobie
nałożyć maski algowej na oczy w domowym zaciszu. Maska miło chłodziła twarz, a
ja przez 20 minut mogłam się relaksować w całkowitych ciemnościach;) Zdjęcie
maski algowej było dość nietypowym doświadczeniem w momencie gdy pani dotarła
do okolic oczu:D Choć oczywiście nic nie bolało, odruchowo podniosłam ręce do
twarzy:D Sama zaczęłam się z siebie śmiać;) Na koniec został mi nałożony Rice Face Cream:)
Ten zabieg to był sztos!
Nie dość, że podobał mi się pomysł jak i pełny przebieg zabiegu, to niektóre
kosmetyki bardzo apetycznie pachniały, np. wafelkami ryżowymi <3 Ja mam
naturę myśliciela i nawet jeśli nic nie mówię to nieustannie albo o czymś myślę
albo coś analizuje, a podczas Shido nawet mnie udało się „wyjść z siebie i stanąć obok”:D Choć na chwilę całkowicie wyłączyć
myślenie;) Shido w Yasumi zdecydowanie mogę polecić każdemu. Sama na pewno pójdę
na Shido raz jeszcze! Na tym rytuale byłam pod koniec maja i wcześniej jeszcze
miałam zrobione hybrydy na stópkach, ale wątpię żebyście chcieli oglądać stopy:D
Zabieg Shido trwał 1,5h.
Myślę, że taki reset w Yasumi to świetny pomysł zarówno na
prezent dla bliskiej osoby jak i taki totalnie egoistyczny – wyłącznie dla
siebie! Na pewno niejedną mamę, siostrę czy koleżankę ucieszyłby bon do takiego
SPA. Oferta jest bogata, więc bez wątpienia każdy znajdzie coś dla siebie:) Voucher do YASUMI można zakupić na parę
sposobów. Jednym z nich jest strona Prezent Marzeń. Zakup prezentu poprzez tą stronę jest bardzo intuicyjny. Wystarczy
wybrać interesującą lokalizację oraz konkretną atrakcję i dokonać zamówienia.
Dostawa jest błyskawiczna, więc sprawdzi się również, jako prezent last minute.
Obdarowany sam wybiera zabieg. Od czasu do czasu do niektórych atrakcji dodawane są gratisy. W kwietniu, gdy
sama otrzymałam bony w prezencie, był to np. zestaw Lirene. Sama strona była mi
już znana z ubiegłego roku albo nawet wcześniej. Zamówione prezenty pakowane są w specjalne
puszeczki oraz torebki, więc nie musimy martwić się opakowaniem:) A jeśli
jesteście fankami mocniejszych wrażeń to na stronie Prezent Marzeń nie brakuje
również bardziej ekstremalnych atrakcji. Stawiając na taki upominek możemy podarować
emocje:) Przyznam, że marzy mi się coś zapewniającego adrenalinę, ale niestety
zdrówko nie pozwala mi na tego typu wyskoki:D Rozważałam też strzelanie, bo
przydałoby się trochę rozładować negatywne emocje, ale nie wiem czy miałabym siłę
utrzymać broń. To chyba nie dla chuderlaków:D Także pomyślałam – spokojnie Ewelka,
idź sobie do SPA;) Tego lata będę tam częstym gościem. Kolejna wizyta umówiona;)
Informacje na temat poszczególnych zabiegów znajdziecie na
stronach Yasumi. Trzeba jedynie wpisać swoje miasto, np. Yasumi Łódź. Oferta
cenowa jak i sam przebieg zabiegów jest uzależniony od miasta, więc warto
dopytywać o szczegóły u źródła.
Bywacie w instytutach
Yasumi? Co sądzicie o takich prezentach?
Oj, chętnie poddałabym się takim zabiegom. Zwłaszcza teraz, kiedy jestem w szpitalu. Nawet zwykłego peelingu człowiekowi brakuje :D z tą witaminą C to widocznie za duże stężenie. Może po kolejnych razach skóra zaczęłaby się przyzwyczajać :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie byłam zaskoczona, bo moja skóra dobrze toleruje witaminę C, a jeśli już coś podrażniło to po dłuższym stosowaniu. Ale to prawdopodobnie kwestia stężenia, bo najczęściej stosowałam chyba max 25%:)
UsuńMega dobrse brzmi ten zabieg :) 1.5h to krótko!
OdpowiedzUsuńJeden 1,5, drugi trochę dłużej:)
UsuńJa generalnie jestem za nerwowa na zabiegi trwające cały dzień, więc dla mnie takie 1,5h jest optymalne:)
Też byłam w Yasumi, jestem zachwycona swoją cerą po zabiegu :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wczoraj Twoje wrażenia:)
UsuńUwielbiam takie rytuały!<3 To jest dopiero relaks, a Yasumi kojarzę z Lublina, może się do nich wybiorę..? Na zabieg Shido..:) Prezent Marzeń to jest świetny pomysł, mają duży wybór!
OdpowiedzUsuńPolecam Shido, bardzo fajny zabieg:)
UsuńO rany, taki zabieg by mi się przydał. W ogóle mega klimatyczne miejsce 😉
OdpowiedzUsuńTo prawda, klimacik w Yasumi jest przyjemny:)
UsuńTeż się tam niebawem wybieram, ale jeszcze nie wiem w jakim celu xD pewnie umówię się już po urlopie.
OdpowiedzUsuńNa pewno wybierzesz jakieś ciekawe zabiegi;)
UsuńAle zazdroszczę :D przydałby mi się taki totalny relaks. Muszę o tym pomyśleć ;)
OdpowiedzUsuńFajnie od czasu do czasu trochę się polenić 😂
UsuńZaraz sprawdzę czy w moich okolicach jest Yasumi :) Chętnie wybrałabym się na jakiś zabieg, szczególnie, że zbliża się lato!
OdpowiedzUsuńJest sporo salonów Yasumi, więc może akurat 🙂
UsuńSama chętnie wybrałabym się na taki zabieg. A na razie radować się będzie moja Mama, bo sprawiłam jej tego typu niespodziankę z okazji Dnia Matki :)
OdpowiedzUsuńSuper niespodziankę jej sprawiłaś🙂
UsuńOj ile bym dała, żeby się wyrwać z domu na jakieś zabiegi 😊
OdpowiedzUsuńFajnie czasem wybrać się na taki mały relaksik 😁
UsuńBardzo lubię wszelkie zabiegi na twarz i ciało, jestem z Łodzi i na pewno wybiorę się do tego salonu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie kojarzę, że też jesteś z Łodzi🙂
UsuńPrawie 60 km ode mnie jest salon Yasumi tylko cholera nie wiem czy czynny :D
OdpowiedzUsuńA dlaczego miałby nie być czynny?😅 Pewnie jest podany jakiś kontakt mailowy/tel. więc można łatwo sprawdzić 🙂
UsuńJa jeszcze nie miałam Okazji goscic w salonie yasumi. A szkoda.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w przyszłości zagościsz:)
UsuńZabieg ryżowy chyba bym chciała;) Brzmi ciekawie i ma wiele etapów, co na pewno przekłada się na efekt na skórze:).
OdpowiedzUsuńRyżowy zabieg Shido zdecydowanie fajniejszy i taki milutki:)
UsuńO matko ale by mi się przydał taki relax.
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńBardzo chętnie wybrałabym się na takie zabiegi <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTaki zabieg relaksacyjny by mi się teraz przydał :)
OdpowiedzUsuńPewnie:)
UsuńUwielbiam takie zabiegi ;D Zazdroszczę ;))
OdpowiedzUsuńMusisz się wybrać:)
UsuńTaki zabieg bardzo by mi się przydał :-)
OdpowiedzUsuńRaz na jakiś czas to miła odmiana;)
UsuńCieszyłabym się z takiego prezentu. Nareszcie mam salon Yasumi w Kielcach więc pewnie kiedyś się wybiorę.
OdpowiedzUsuńSuper, źe macie salon:)
UsuńCudowny prezent i salon. Byłam tam kiedyś raz na zabiegu i bardzo miła obsługa.
OdpowiedzUsuńAleż by mi się teraz przed ślubem taki relaks przydał!
OdpowiedzUsuńTakie prezenty mogłabym dostawać codziennie. Uwielbiam zaglądać do Yasumi.
OdpowiedzUsuńChętnie bym się wybrała na taki zabieg, zwłaszcza dzisiaj gdy jestem taka zmęczona :(
OdpowiedzUsuńKosmetyki japońskie są ekstra, warto kupować w takich sklepach ❤️
OdpowiedzUsuńSprawię sobie kiedyś taki Raj!
OdpowiedzUsuń