niedziela, 25 lipca 2021

Planeta Organica Skin Super Good Organic Matcha & Chia Seeds – najdziwniejszy peeling do ciała, jaki miałam!

Planeta Organica nie jest marką mieszczącą się w ścisłym kręgu moich zainteresowań. Firma jest, co prawda ceniona szczególnie przez miłośniczki kosmetyków naturalnych w dobrych cenach, ale mnie rosyjskie specjały nigdy szczególnie nie pociągały;) Gdy jednak dostałam tonizujący scrub do ciała Planeta Organica Organic Matcha & Chia Seeds w prezencie imieninowym, moją uwagę z miejsca przykuła radosna szata graficzna oraz słowo matcha, bo jestem fanką takich klimatów:) Kiedy obdarowujący mnie powiedzieli, że też go mieli i pierwsze wrażenia były naprawdę dziwne, pomyślałam, że cóż takiego nietypowego może być w peelingu? Przeszło mi przez myśl, że może chodzi o rolowanie, ponieważ na opakowaniu widnieje napis gommage, ale to nie to;) Czasami człowiek myśli, że już nic go nie zaskoczy w tym kosmetycznym świecie. I wtedy wchodzi on – peeling nie wiadomo jaki, ale na pewno niezwyczajny… Powiedzenie "zakręcony jak ruski słoik" chyba pasuje tutaj idealnie.

Planeta Organica Skin Super Good Organic Matcha & Chia Seeds orzeźwiający scrub do ciała

Planeta Organica Skin Super Good Organic Matcha & Chia Seeds orzeźwiający scrub do ciała

Peeling do ciała Herbata Matcha & Nasiona Chia & Olej Sojowy pochodzi z linii Skin Super Good, która oparta została na składnikach naturalnych, takich jak np. owoce, warzywa, nasiona, oleje etc. Wersja Matcha & Chia Seeds posiada certyfikat Vegan Society (97% składników naturalnych), oczyszcza, odświeża i tonizuje. A także posiada właściwości wygładzające i ujędrniające oraz przygotowuje skórę na kolejne zabiegi pielęgnacyjne.

Planeta Organica Skin Super Good Organic Matcha & Chia Seeds orzeźwiający scrub do ciała

Planeta Organica Matcha & Chia Seeds scrub opakowany został w plastikowy słoiczek o ładnej, wręcz pociesznej szacie graficznej. Chociaż dla niektórych będzie wiać tandetą. Niestety opakowanie jest bardzo niewygodne. Ciężko się je otwiera. Wieczko jest po prostu beznadziejne. Myślałam nawet o przeniesieniu zawartości do innego pojemniczka, ale ta jest tak dziwna, że już sobie darowałam;) Peeling w swoim składzie posiada herbatę matcha, nasiona chia, olej sojowy i organiczny ekstrakt z acai. Ale… w moim odczuciu pachnie jak marcepan, którego nie jestem fanką. Trochę szkoda, bo bardziej entuzjastycznie przyjęłabym orzeźwiający, herbaciany aromat. Mimo wszystko średnio lubiany przeze mnie zapach marcepana, w przypadku tego produktu nie był zbyt uciążliwy. Także ujdzie w tłoku.

A konsystencja? O Panie! Co to ma być? Pierwsze skojarzenie po otwarciu to smalec ze skwarkami:D Jeszcze czegoś takiego nie widziałam. To jednak nie wszystko, bo peeling składa się z dwóch warstw. Na dnie znajduje się coś w rodzaju brązowego żelu. Od razu zaczęłam się zastanawiać jak przebiegał „proces twórczy” w przypadku tego peelingu. Co autor miał na myśli? Pod wpływem, jakich środków był, bo wątpię żeby pomysł na ten produkt zrodził się na trzeźwo. A może po prostu brakuje mi wyobraźni:)

Planeta Organica Skin Super Good Organic Matcha & Chia Seeds orzeźwiający scrub do ciała

Obsłużenie się owym wytworem natury jest nieco problematyczne. Wszak wierzchnia (smalcowa) warstwa jest tłustawa niczym masełko i ciężko ją rozpuścić. Zdarza się, że smalcowe kulki zatrzymują się przy odpływie i nie chcą przejść dalej. Wszystko to, dlatego, że wcale nie tak łatwo rozpuścić tą warstwę. Nawet pod wpływem masażu ciała. Nie do końca wiadomo czy najpierw wymasować skórę warstwą żelową, a następnie wetrzeć smalczyk i spłukać, czy raczej wymieszać całość i masować. Po zmieszaniu obu warstw otrzymujemy jakąś breję, która nieszczególnie współpracuje pod prysznicem. Sposób pierwszy również jest daleki od ideału;) Masując warstwą żelową właściwie nie odczuwa się „zdzierania”. Jest ona niczym ultra-delikatny żel peelingujący. Paradoksalnie jednak po całym tym zagmatwanym zabiegu skóra jest oczyszczona, gładka i miła w dotyku. Bez objawów wysuszenia i dobrze przygotowana na przyjęcie balsamu. Można by rzec, że wszystko poszło zgodnie z planem. Tylko, jakim kosztem?:D 

Jeśli szukasz nowych wrażeń, lubisz zabawy pod prysznicem i chcesz spróbować czegoś naprawdę dziwnego to ten produkt jest dla Ciebie;)

Jaki był Twój najdziwniejszy kosmetyk? Kojarzysz serię Skin Super Good Planeta Organica?

20 komentarzy:

  1. Musi pięknie pachnieć lubię takie nuty ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo wygląda jak smalczyk :P już nie pamiętam kiedy używałam ostatni raz peelingu, szoruję się szorstką częścią gąbki

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam tego peelingu, ale zgodzę się z komentarzem powyżej- wygląda jak smalec :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie brzmi dziwnie i tak samo wygląda ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojj nie dla mnie, marcepan wolę jeść niż wąchać, smalec tak samo wolę jeść niż wsadzać w niego paluchy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. W ogóle nie kojarzę tego zapachu w kosmetykach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziwny, faktycznie. Ja nie lubię takich wynalazków. Miałam jakieś musy, galaretki pod prysznic nie współpracujące i mnie to zniechęca.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzeczywiście wygląda trochę jak smalec :D Moim dziwnym kosmetykiem była maseczka magnetyczna. Ściągana z twarzy za pomocą magnesu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz! Tego ustrojstwa akurat nie miałam:D Czy mam żałować?:D

      Usuń
  9. Szczerze zaciekawiłaś ta recenzją ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo tych peelingów z Planety jeszcze nie widziałam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajtyxznie dziwny.. A marki ja nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie go opisałaś i rzeczywiście wygląda trochę jak smalec 😂

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam okazji zapoznać się jeszcze z tą marką. I racja, wygląda jak smalec 🤣

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...