Kiedy kilka miesięcy temu
wśród nowości marki Lily Lolo
dostrzegłam Rose Illuminator,
poczułam rozczarowanie pt. znowu coś dla bladziochów, a nie dla mnie! Nie lubię
różowych rozświetlaczy i zawsze automatycznie je dyskwalifikuję. Jednak
któregoś razu natrafiłam na swatch roztartego produktu na ręce i stwierdziłam,
że ten od Lily Lolo wygląda całkiem przyzwoicie. Wróciłam do opisu producenta
na stronie Costasy i tam widniało –
do każdego typu karnacji. Nie do końca ufam takim zapewnieniom, ponieważ różnie
z tym bywa w praktyce. Ale muszę przyznać, że inny rozświetlacz tej marki – Champagne Illuminator, również posiadał
taką adnotację i rzeczywiście dobrze się u mnie prezentował, więc uznałam, że w
przypadku różanego rozświetlacza to również może być prawda:) Dlatego
postanowiłam się zmierzyć z czymś potencjalnie nielubianym. Co z tego wynikło?
Lily Lolo Rose Illuminator
„Do kolekcji prasowanych
rozświetlaczy Lily Lolo, obok Champagne Illuminator i Bronzed Illuminator,
dołączył nowy ocień. Oto Rosé Illuminator, który został stworzony, by dodać
Twojemu makijażowi świetliste, lekko chłodne wykończenie. Formuła wzbogacona
olejkami arganowym i z pestek granatu sprawia, że skóra momentalnie zyskuje
naturalną świeżość i rozświetlenie. Rosé Illuminator jest odpowiedni do
wszystkich typów karnacji. Ponadto jego eleganckie opakowanie z lusterkiem
sprawia, że to kosmetyk idealny do podręcznej kosmetyczki”.
Rose Illuminator od Lily Lolo swym wyglądem niczym nie odbiega od pozostałych
pojedynczych rozświetlaczy oraz bronzerów tej marki. Mamy więc estetyczny biały
kartonik, a wewnątrz płaską puderniczkę wyposażoną w lusterko. Pojemność to już
standardowo 9g, które zaleca się zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia.
Zapach
wydaje mi się z kolei nieco inny niż w przypadku pozostałych produktów Lily
Lolo – delikatniejszy, ale być może to tylko złudzenie.
Jest to produkt
prasowany, ale jego konsystencja jest wręcz jedwabista, bardzo przyjemna i
plastyczna. Dzięki temu z łatwością zaaplikujemy go przy użyciu pędzla.
Wystarczy parę zwinnych ruchów i gotowe:)
Odcień rozświetlacza jest chłodny,
ale rzeczywiście dość uniwersalny i w odpowiednich proporcjach będzie wyglądał
dobrze zarówno w przypadku chłodnych jak i cieplejszych karnacji. Choć
oczywiście chłodne będą miały większe pole do popisu, gdyż mogą bardziej
pofolgować z ilością produktu. A przy wyjątkowo jasnej cerze zastosować go jako
bardzo subtelny świetlisty róż. Przy cieplejszej karnacji takiej jak moja warto
zachować umiar – rozświetlacz odwdzięczy się wtedy nieco chłodnym lecz
jednocześnie eleganckim, szampańskim odcieniem z nutą rozbielonego różu.
Subtelnie dodaje blasku bez efektu przerysowania, więc jest idealny na co dzień.
Lily Lolo po raz kolejny udowodniło, że stworzenie uniwersalnego produktu
jednak jest możliwe. Do zdjęć (zwłaszcza do pierwszego) nałożyłam większą ilość bo jak wiadomo dość ciężko uchwycić odcień, a tym bardziej blask.
Pełną
gamę produktów Lily Lolo, w tym Rose Illuminator znajdziecie na Costasy.
Znacie Rose Illuminator lub inne
rozświetlacze Lily Lolo? Co sądzicie o takim odcieniu?
Zobacz też: Korektory mineralne na cienie pod oczami!
Ładnie sie mieni. Chociaż ja po rozswietlacze sięgam bardzo rzadko ale ostatnio doceniam ten kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei często:)
UsuńNie miałam nigdy nic z LL. ;) Podoba mi się to, że jest uniwersalny i w odpowiednich ilościach nada się dla każdego!
OdpowiedzUsuńTak, odpowiednia ilość to tutaj słowo klucz:)
UsuńBardzo mi się podoba jego barwa :)
OdpowiedzUsuńTaka nietypowa;)
Usuńja mam dwa rozświetlacze lily lolo ale złote, jeden bronzer i brzoskwiniowy róż. uwielbiam je .
OdpowiedzUsuńZłote zawsze na topie:)
Usuńmam identyczny odcień rozśietlacza z paese ale szczerze ci powiem że jakoś mało po niego sięgam raczej wolę te cieplejsze bardziej w odcieniu brązu, a i tak ostatnio mało używam :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie też sięgam częściej po te ciepłe:)
UsuńU mnie ładniej wyglądają szampańskie :)
OdpowiedzUsuńU mnie też, ale odmiana raz na jakiś czas nie zaszkodzi:)
UsuńUwielbiam takie chłodne rozświetlacze :)
OdpowiedzUsuńJa bardziej stawiam na ciepłe, ale ten niezłe się spisuje nawet u mnie:)
UsuńPiękny jest! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAle piękny. Aż żal człowiekowi, że nie jest trochę bladszy :)
OdpowiedzUsuńJak nałożysz niewiele to będzie taka typowa tafla :)
Usuńja nie używam tego typu kosmetyków, ale kolor bardzo mi się podoba♥
OdpowiedzUsuńNie lubisz rozświetlaczy?
UsuńŚliczne wygląda, chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńFajny jest:)
UsuńUwielbiam ten rozświetlacz, ale coś nie mogę się zebrać do napisania recenzji, ciągle mam coś pilniejszego ;)
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa;)
UsuńŚliczny jest i już sobie wyobrażam jak by ładnie wyglądał nie tylko w roli rozświetlacza, ale też cienia do powiek:).
OdpowiedzUsuńOdcień śliczny, ale ja używam delikatniejszego rozswietlacza i to w małych ilościach. Młoda już nie jestem :-))
OdpowiedzUsuńHaha, ja młoda też nie:D
UsuńOn jest bardzo subtelny gdy użyje się niewielkiej ilości. Do zdjęć nałożyłam dużo bo wiadomo jak to jest ze zdjęciami:)
Ładny chociaż ja ubię bardziej ciepłe :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie też stawiam na ciepłe, ten jest wyjątkiem:)
UsuńZaczynam moją przygodę z Lily Lolo i używałam dopiero jednego ich kosmetyku, ale na ten moment jestem zakochana w nim!
OdpowiedzUsuńSuper:)
UsuńJest prześliczny😍
OdpowiedzUsuńIle kosztuje?
wow ale piękna tafla!
OdpowiedzUsuńZaiste:)
Usuńbardzo ładny odcień :)
OdpowiedzUsuńTaki nietypowy:)
UsuńŚliczny😍
OdpowiedzUsuńA jaka jest jego cena?
90,90zł:)
UsuńRzeczywiście, bardzo ładnie się prezentuje. :)
OdpowiedzUsuńO tak:)
UsuńPrzepiękne opakowanie- idealny produkt na prezent. Dobrze, że okazał się być dość uniwersalny. Obserwuję kochana! :)
OdpowiedzUsuńblog | instagram
Dokładnie:)
UsuńNaprawdę wydaje się świetny :) Fajnie, że nareszcie spodobał ci się jakiś róż :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam c; /~Kinga
Unpredictabble ♥
Szampana piccolo,
OdpowiedzUsuńBrokatu na czoło,
Uśmiechu na twarzy,
Szampańskiej zabawy,
Życzeń serdecznych,
Wspomnień najlepszych
oraz braku kaca
kiedy w Nowym Roku pamięć wraca....
Szczęścia w Nowym Roku ! :* Buziaki ! ;*
Piękny jest!
OdpowiedzUsuńIstny cukiereczek, ale nie wiem czy by mi pasował :(
OdpowiedzUsuńW takim razie może i mi by przypasował :D Choć też podchodzę z rezerwą do różowych rozświetlaczy ;)
OdpowiedzUsuńO rozświetlającym różu jeszcze nie słyszałam :D Ten prezentuje się naprawdę zacnie :)
OdpowiedzUsuńMam Champagne i go bardzo lubię. Ten różowy mnie nie przekonuje 😊
OdpowiedzUsuń