Kilka dni temu zawitał wrzesień, więc jak już pewnie wiecie z mojego Instagrama, narzekam jak stara zrzęda:D Lato jeszcze co prawda nie powiedziało ostatniego słowa, ale już czuję ten powiew chłodu. I nie będę Was oszukiwać, nie nastraja mnie to pozytywnie;) Piszę tak zresztą co roku. Cały czas to samo niczym zdarta płyta;) No, ale cóż... Za niespełna rok znowu będę się cieszyć urokami (mam nadzieję) równie upalnego lata i wtedy żadnych jęków nie będzie:P Skoro już sobie pomarudziłam to przejdźmy do pozytywów, czyli do sierpniowych nowości kosmetycznych;) Nie ma tego wiele, więc zapas kawy czy herbaty nie będzie potrzebny:)
Na początek nowości z Oriflame. Tym razem wybrałam szczoteczkę SkinPro 3w1 wyposażoną w
dwie dodatkowe nasadki – masującą i złuszczającą. Jest też kojący żel do demakijażu oczu NoVage oraz Dwustopniowa pielęgnacja odmładzająca NovAge Advanced Skin Renewing,
a także woda toaletowa Be The Legend;)
Produkty przez pomyłkę dotarły do mnie podwójnie, więc drugi zestaw będzie dla
Was:) Cały miesiąc już się ociągam z tym konkursem, ale będzie prawdopodobnie na Insta albo przy okazji jakiegoś Ori wpisu;)
Trafiła też do mnie pianka
do mycia twarzy Neogen Real Fresh Foam
Cereal oraz maseczki peel-off
Purenskin. Jeśli macie ochotę na zakupy w Skingarden to na hasło: iloveskingarden
otrzymacie 30% zniżki na wszystkie
kosmetyki nieobjęte innymi promocjami. Jeśli chodzi o te produkty to osobnej
recenzji nie planuję. O maseczkach napisałam na Instagramie - KLIK. Pianka Neogen też tam się pojawi, ale jak pewnie niektóre z Was pamiętają, jest to moja kolejna pianka tej marki. Miałam już bowiem kiedyś wersję Blueberry, z której byłam bardzo zadowolona. Wersja Cereal również świetnie się spisuje, a różnice między nimi w użyciu tak naprawdę są niewielkie:) Także obie wersje polecam.
Z Nivea dotarły do mnie nowości do włosów w formie nowego szamponu i
odżywki Nivea Hairmilk Natural Shine.
Dobrze wspominam jedną z odżywek Hairmilk, więc ogólnie ucieszyłam się. Choć ten duecik nie do końca do moich włosów. Dlatego wypróbowałam i oddałam siostrze, ponieważ dla jej suchych włosów to po prostu lepsza opcja. Produkty rzeczywiście nabłyszczają i powiedziałabym, że dyscyplinują włosy. Ale jeśli ktoś nie myje włosów codziennie (ja np. co drugi dzień) i ma skłonności do przetłuszczania to tego drugiego dnia pojawia się już przyklap. No ulisesik;) Także bardziej do włosów suchych i normalnych. W tym miesiącu będzie u mnie wpis z przeglądem nowości Nivea, które pojawiły się u mnie na przestrzeni ostatnich miesięcy. Pokrótce napiszę o każdym z produktów, choć nie będzie to standardowa recenzja.
Ostatnio było głośno o tym, że recenzje Nivea pojawiają się u niektórych zbyt szybko i nie jest to rzetelne. Zgadzam się. Gdzieniegdzie widziałam wpisy nawet poniżej tygodnia, góra dwóch... I powiem Wam tak - te przesyłki trafiają do wszystkich jednego dnia. Podam Wam daty wysyłek z ostatnich miesięcy (produkt jest u nas następnego dnia roboczego) : Mini kremy Mix Me - 8 czerwca, Olejek w balsamie - 9 lipca, Suchy szampon - 13 lipca, Hairmilk Natural Shine - 13 sierpnia. Łatwo więc sprawdzić jak szybko pojawiały się wpisy u niektórych. Ja z tego wszystkiego póki co napisałam jedynie o Mix Me po miesiącu, ale nie dość, że zdążyłam zużyć je wszystkie to jeszcze zużyłam jedną z wersji pełnowymiarowych, którą sama dokupiłam. Dobrze wiecie, że balsamy idą u mnie jak woda. Olejek w balsamie też zużyłam jeszcze w lipcu (czyli w tym samym miesiącu, w którym do mnie dotarł), a pojawi się na blogu dopiero w tym miesiącu podobnie jak parę innych zaległych balsamów, które dawno wypaprałam;)
Ostatnio było głośno o tym, że recenzje Nivea pojawiają się u niektórych zbyt szybko i nie jest to rzetelne. Zgadzam się. Gdzieniegdzie widziałam wpisy nawet poniżej tygodnia, góra dwóch... I powiem Wam tak - te przesyłki trafiają do wszystkich jednego dnia. Podam Wam daty wysyłek z ostatnich miesięcy (produkt jest u nas następnego dnia roboczego) : Mini kremy Mix Me - 8 czerwca, Olejek w balsamie - 9 lipca, Suchy szampon - 13 lipca, Hairmilk Natural Shine - 13 sierpnia. Łatwo więc sprawdzić jak szybko pojawiały się wpisy u niektórych. Ja z tego wszystkiego póki co napisałam jedynie o Mix Me po miesiącu, ale nie dość, że zdążyłam zużyć je wszystkie to jeszcze zużyłam jedną z wersji pełnowymiarowych, którą sama dokupiłam. Dobrze wiecie, że balsamy idą u mnie jak woda. Olejek w balsamie też zużyłam jeszcze w lipcu (czyli w tym samym miesiącu, w którym do mnie dotarł), a pojawi się na blogu dopiero w tym miesiącu podobnie jak parę innych zaległych balsamów, które dawno wypaprałam;)
Nie zabrakło ciekawego
gadżetu pod postacią szczotki do włosów
Braun Satin Hair 7 Iontec BR750. Można by rzec, że na fali niezłych wrażeń ze stosowania depilatora IPL.
Z pewnością podzielę się wrażeniami w osobnym wpisie. Ale jeśli czytaliście uważnie moją wishlistę, to już pewnie wiecie, że i szczotka się u mnie sprawdza.
Jest też coś, czego chyba
wcześniej nie widziałam, czyli żel pod
prysznic Chupa Chups Cola marki Lip
Smacker (fajowy) i odżywka do włosów Garnier Goodbye Damage bo muszę przyznać, że
bardzo byłam zadowolona zarówno z Hair Food jak i serii Botanic Therapy.
I jeszcze kilka ciekawych nowości koreańskich. Przyznaję, że znów sporo czasu spędziłam na "wróżeniu z opakowań" żeby wyłonić odpowiednich kandydatów dla mojej skóry:P Ostatecznie postawiłam na dwa kosmetyki Laneige Time Freeze, które chodziły za mną już niemal rok temu. Jest to Laneige Time Freeze Essence oraz Laneige Time Freeze Eye Serum. Mały i duży "czaso-zamrażacz":D
Oprócz tego krem do twarzy Huxley Anti-Gravity i płatki pod oczy SecretKey Marine Racoony Hydro-Gel Eye Patch bo uznałam, że pora poznać kolejne. Koreańskie płatki pod oczy akurat bardzo fajnie się u mnie sprawdzają i są w wygodnych opakowaniach. Wszystkiego sumiennie używam i na pewno opinie się pojawią:) Była jeszcze masa dodatków od skarpetek po krem, maseczkę, bibułki i próbki, ale przyznaję, że jak zwykle zaburzały mi kadry;)
Magda z bloga Asian Beauty World z okazji 2 lat swojej działalności zorganizowała konkurs, w którym do wygrania były mini sety jednej z moich ulubionych koreańskich marek - Innisfree;) Ze wszystkich trzech zestawów jedyną niepoznaną przeze mnie serią była Jeju Orchid. Od dawna mnie ona ciekawiła, a że Interendo straszyła mnie mocnym zapachem tej linii to, zawsze miałam obawy przed wypróbowaniem od razu produktów pełnowymiarowych. Miniaturki były więc świetną okazją by obadać zarówno zapach jak i wstępne działanie, więc wzięłam udział i nawet szczęście mi dopisało;)
Dodatkowo Magda dorzuciła również miniaturki Innisfree Apple Seed Deep Cleansing Foam, Innisfree Apple Seed Lip&Eye Remover i maseczkę w płachcie Welcos:) Wszystko mnie ucieszyło bo akurat niczego wcześniej nie miałam:) Maskę zużyłam i przyznam, że wrażenia bardzo na plus od delikatnego zapachu po fajne nawilżenie:)
Na koniec zawitała do mnie kolejna nowość Laboratorium Joanna z linii Botanicals For Home SPA. Tym razem są to kosmetyki Oat Milk. Tak się zabawnie złożyło, że akurat chwilę wcześniej zdążyłam zużyć poprzedni pakiecik, czyli Cannabis Seed;) Konopie całkiem nieźle się u mnie sprawdziły (zużyłam wszystko oprócz żelu, który dałam siostrze), ale zapach mnie nie porwał. Te produkty z mleczkiem owsianym pachną zdecydowanie przyjemniej:)
Oprócz tego krem do twarzy Huxley Anti-Gravity i płatki pod oczy SecretKey Marine Racoony Hydro-Gel Eye Patch bo uznałam, że pora poznać kolejne. Koreańskie płatki pod oczy akurat bardzo fajnie się u mnie sprawdzają i są w wygodnych opakowaniach. Wszystkiego sumiennie używam i na pewno opinie się pojawią:) Była jeszcze masa dodatków od skarpetek po krem, maseczkę, bibułki i próbki, ale przyznaję, że jak zwykle zaburzały mi kadry;)
Magda z bloga Asian Beauty World z okazji 2 lat swojej działalności zorganizowała konkurs, w którym do wygrania były mini sety jednej z moich ulubionych koreańskich marek - Innisfree;) Ze wszystkich trzech zestawów jedyną niepoznaną przeze mnie serią była Jeju Orchid. Od dawna mnie ona ciekawiła, a że Interendo straszyła mnie mocnym zapachem tej linii to, zawsze miałam obawy przed wypróbowaniem od razu produktów pełnowymiarowych. Miniaturki były więc świetną okazją by obadać zarówno zapach jak i wstępne działanie, więc wzięłam udział i nawet szczęście mi dopisało;)
Dodatkowo Magda dorzuciła również miniaturki Innisfree Apple Seed Deep Cleansing Foam, Innisfree Apple Seed Lip&Eye Remover i maseczkę w płachcie Welcos:) Wszystko mnie ucieszyło bo akurat niczego wcześniej nie miałam:) Maskę zużyłam i przyznam, że wrażenia bardzo na plus od delikatnego zapachu po fajne nawilżenie:)
Na koniec zawitała do mnie kolejna nowość Laboratorium Joanna z linii Botanicals For Home SPA. Tym razem są to kosmetyki Oat Milk. Tak się zabawnie złożyło, że akurat chwilę wcześniej zdążyłam zużyć poprzedni pakiecik, czyli Cannabis Seed;) Konopie całkiem nieźle się u mnie sprawdziły (zużyłam wszystko oprócz żelu, który dałam siostrze), ale zapach mnie nie porwał. Te produkty z mleczkiem owsianym pachną zdecydowanie przyjemniej:)
A teraz zakupy i muszę
przyznać, że nimi nie szalałam. Kupiłam tyle co kot napłakał:P Podczas przypadkowej wizyty w Rossmannie
skusiłam się na sprawdzoną już farbę do włosów L’Oreal Recital Preference, ale tym razem w ciut innym odcieniu – B 3.0 Brasilia Ciemny brąz. Jeszcze nie
robiłam, zobaczymy który okaże się lepszy. Zapragnęłam też chusteczek do
demakijażu. Miałam chęć na te z czarnej serii Nivea, ale ostateczny wybór padł
na eko Alterrę i Nawilżone chusteczki oczyszczające Bio Aloe
Vera. Do koszyka wpadł mi również nowy szampon
Isana Sensitive, a to z tego powodu,
że byłam niesłychanie zadowolona z wersji przeciwłupieżowej i pomyślałam, że
ten też może mieć u mnie szansę.
Pewnego razu wybrałam się do Manufaktury celem odwiedzenia sklepu Flying Tiger Copenhagen, w którym nigdy wcześniej nie byłam;) Przy okazji nadarzył się spontaniczny zakup, gdyż przemówiła do mnie mgiełka do ciała i włosów Rituals The Ritual Of Happy Buddha. Jest super i chętnie przygarnęłabym pozostałe produkty z tej serii:)
I to już chyba wszystkie
sierpniowe nowości. Dajcie znać co ciekawego zawitało do Was w sierpniu i czy znacie coś z tych produktów? Miłośnicy lata, choć jest Was niewielu - łączmy się w bólu:P
Szczotka Braun mnie bardzo zaintrygowałaaaa :)
OdpowiedzUsuńFajny gadżecik:)
UsuńŻel Chupa Chups?! WOW :D
OdpowiedzUsuńI to mój ulubiony Colowy:D
UsuńŚwiętne nowosci, ciekawi mnie ta szczotka do włosów i maseczki.
OdpowiedzUsuńFajny bajerek z tą szczotką, a maseczki były na insta:)
UsuńMasz kobieto tego towaru :-) Miłego używania!
OdpowiedzUsuńE, jak na mnie to przyzwoicie bardzo:)
Usuńno kochana nowości a nowości, jest na czym oko zawiesić. Ciekawi mnie ta szczotka Brauna, czy ona ma za zadanie prostować włosy czy tylko przeciwdziałać ich elektryzowaniu? :P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpadły Ci w oko. Tak, ona dodatkowo prostuje, ale nie tak płasko jak prostownica. Przydaje się do poskromienia włosów, u mnie zwłaszcza grzywki. Loków to to nie rozprostuje.
UsuńZaciekawiła mnie ta szczotka. Czekam na wpis.
OdpowiedzUsuńNa początku października pewnie będzie;)
UsuńŻel chupa chups - wow, wow, wow :D Widzę po raz pierwszy - jestem ciekaawa jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńNo niestety właśnie się kończy:D Ale fajny, cola pod prysznicem:D
UsuńWcale nie tak mało tych nowości :P ciekawi mnie ta seria z Joanny do włosów :) oraz szampony z Nivea na które chyba się skuszę w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńZ Joanny jest pielęgnacja ciała:)
UsuńJa to jestem bardzo ciekawa, jak sprawdzi Ci się ta linia Laneige :) mnie z kolei ciągnie właśnie do huxley :)
OdpowiedzUsuńNa razie jestem ze wszystkich sierpniowych koreańskich wyborów zadowolona:) A Huxley super pachnie. Mam na oku jeszcze parę ich kosmetyków.
UsuńU Ciebie jak zawsze sporo nowości i wszystkie bardzo interesujące :) Mnie najbardziej zainteresowały maseczki PurenSkin (ach te moje "maseczkowe skłonności":)) oraz miniatury z Innisfree, marki, którą znam dzięki Tobie ;)
OdpowiedzUsuńMiniatur jeszcze nie otworzyłam, ale liczę, że będą trzymały poziom jak to przy Innifree bywa:D
UsuńNowości, a nowości! Najbardziej ciekawi mnie pianka Neogen i pewnie niedługo trafi do wirtualnego koszyka :)
OdpowiedzUsuńPianki Neogen bardzo polecam. Sama na pewno wypróbuję jeszcze Green Tea.
UsuńPodobają mi się te pianki Neogen i moja Blueberry już dobija do dna ale chyba nie kupię ponownie bo za bardzo wysusza mi skórę :(.
OdpowiedzUsuńNaprawdę?:O Moja po obu była milutka
UsuńTeż kuszą mnie te płatki pod oczy, chyba przydałyby mi się takie :D Fajna ta szczotka, nie wiedziałam o jej istnieniu :D
OdpowiedzUsuńJak najbardziej! A szczotka w sumie istnieje już pare lat, ale chyba nie jest zbyt popularna :)
UsuńJak zwykle ciekawe nowości bo większości kosmetyków nie znam kompletnie. Czekam więc na recenzje ☺
OdpowiedzUsuńNiektóre na pewno zrecenzuje :)
UsuńAle super rzeczy!<3 Sama bym chciała takie mieć..:D
OdpowiedzUsuńW szczególności parę rzeczy bym chętnie przygarnęła:)
www.justcleo.pl
Fajnie, że wpadły Ci w oko:)
UsuńSerię Hairmilk Nivea również polubiłam. Tych nowości nie znam, ja miałam w granatowej kolorystyce. Miłego używania nowości, niech się wszystkie sprawdzą najlepiej:).
OdpowiedzUsuńJa miałam niebieską kiedyś i lepiej wypadły bo różowe bardziej do suchych włosów :)
UsuńMoje włosy zachowują się różnie. Najczęściej u nasady się przetłuszczają i myje je co 2 dni. Ale na długości zawsze są suche...
UsuńJestem bardzo ciekawa tej szczotki Brauna! Czuję się zaintrygowana :D
OdpowiedzUsuńOpinie są różne, ale dla mnie przydatny gadżecik bo akurat daje mi to czego po niej oczekiwałam ;D
UsuńChętnie bym wypróbowała taka szczotkę :) myśle ze to dobra opcja do pielęgnacji twarzy :)
OdpowiedzUsuńNo nawet będzie do wygrania drugi egzemplarz:)
UsuńU Ciebie jak zwykle na bogato :D Świetne nowości :)
OdpowiedzUsuńMnie się wydawało, że skromnie :D
UsuńNo to nieźle Ci się nazbierało tych nowości - pełne ręce roboty :) Ja polubiłam nie tylko działanie, ale i zapach konopi ( nooooo lubię ) w porównaniu ze wcześniejszymi kosmetykami ( też konopnymi ) innych marek, ta linia pachnie najlepiej :) Szczotę bm przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńMiłego testowania/stosowania :*
To prawda, w porównaniu z innymi konopnymi pachniały całkiem całkiem, ale nie porwał mnie ten zapach. Jest taki ot, w porządku.
UsuńCo to jest to niebieskie i z uszami??*.* ja kupiłam Fructis z tej serii ale szampon bo zbierałam na naklejkę w Biedrze dla małej :D
OdpowiedzUsuńSweet ręczniczek kjójiczek od sąsiadki:D Szkoda używać, więc mam do zdjęć;D
UsuńA widziałam coś w gazetce, że chyba są na promo. Zbieracie na słodziaki?:D Jak będę miała jakieś znaczki to mogę podesłać. Tylko ja tam mało kupuję bo tak jak mówię, nienawidzę biedry:P
Ja, ja pani zbieramy na kjólika najpierw :D
UsuńJak u Ciebie ładnie, piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNivea Hairmilk Natural Shine - jestem niesamowicie ciekawa tej nowej serii. Ten różowy kolor mnie zauroczył :)
Oj dziękuje:) Taki komplement od Ciebie <3
UsuńJa właśnie przedwczoraj zachwycałam się Twoimi zdjęciami paznokci. Nawet parę zapisałam na telefonie:D
U mnie się lepiej spisała odżywka z niebieskiej serii, ale do suchych włosów ta różowa będzie dobrym wyborem,
Rituals The Ritual od dawna mnie kusi aby wyprobować mam na oku kilka wersji. Chciałam ci powiedziec że będę narzeksn razem z tobą na zimno i czekam na nowe lato :D i upały :P z tymi datami to mnie rozbroiło i sama czytałam kilka recenzji nawet po tygodniu... Niektóre nawet kremy opisują po tygodniu.. dlatego takim nie ufam :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że te Happy Buddha pachną najładniej:) A ten olejek nawet dodatkowo trochę nawilża:)
UsuńCieszę się, że ktoś łączy się w bólu:D
No dokładnie i nie wiem skąd ten pośpiech. Chyba tylko po to by być e top 10 na stronie nivea...
Ojejku! W końcu ktoś mnie rozumie! Ja też już poczułam chłód i jesienną nostalgię:( Niech lato z nami zostanie:(
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa działania tej szczotki. Lubię ten zapach marki Rituals, jest taki...radosny:D
Dokładnie:( ja jesieni nie zapraszałam :(
UsuńBardzo radosny, umili tą okropną jesień :D
O nie, nie, nie, koniec lata, zero lata, już, sio :D Czekam na recenzję Laneige i Huxley (będziesz robić?). Bo właśnie na to się przyczajam, choć bardziej Huxley chodzi za mną, właściwie to już mnie goni sprintem. Welcosa polecam na lewo i prawo - jedyne, które bardzo mi się sprawdziły choć te moje ryżowe z japan boxa też zrobiły na mnie takie trochę "wow", więc może dołączą do Welcosów?.... :D I dołączam się do oczekiwań na recenzję szczotki.
OdpowiedzUsuńTak, będą:D Nawet obiecałam to w tekście :)
UsuńZa mną ta seria Laneige długo chodziła, a Huxley z kolei stosunkowo niedawno mnie zainteresował :D Na razie fajnie mi się spisują. Z Laneige trafiłam na unowocześnioną wersję, a Huxley pięknie pachnie:D
Ja wcześniej nie znałam tych masek Welcos:)
Patrz, przegapiłam :P, ale, żeby nie było, przeczytałam posta :D Na Welcosa akurat trafiłam przypadkiem i to mocno. Koleżanka kupiła kiedyś na głupa w tkMaxx razem z Innisfree w jakiejś śmiesznej kwocie i skojarzyła później, że ja lubię takie pierdoły, to mi podarowała parę. No i miłość wielka. Szkoda, że są trudno dostępne, ja tylko na roserose shop je znalazłam. Albo jak ktoś przyfarci, to w tkMaxx właśnie.
UsuńNo właśnie tak się rozglądałam to ciężko z dostępnością. Może w tkMaxx kiedyś trafię na nie:)
UsuńNivea nowa ma fajna opakowanie, ja bardzo często używam ich kosmetyki do włosów. Nie wypowiem się co do recenzji, bo aż tak nie byłam obecna na blogach przez dłuższy czas. :) Też farbuję włosy tą farbą z Loreala, ale mój odcień 3.12 :)
OdpowiedzUsuńRituals i ta szczotka Oriflame mnie zaintrygowały :)
OdpowiedzUsuńSporo ciekawych nowości. Ja natomiast powiększyłam swoją kolekcję o nowe rzęsy na pasku :)
OdpowiedzUsuńMiłego używania nowości! :)
OdpowiedzUsuńJa tam jestem miłośniczką wiosny, więc wrzesień mi jeszcze odpowiada - nie jest już tak upalnie, ale zimno też nie :D. Ciekawi mnie bardzo ta szczoteczka! Co do recenzji kosmetyków Nivea - całkowicie się z Tobą zgadzam, za szybko niektórzy piszą te "recenzje"...
OdpowiedzUsuńNiczego nie znam, ale wiele mnie ciekawi! Fajną macie tą Manufakturę :)
OdpowiedzUsuńIle nowości ❤ chętnie kilka rzeczy bym przyciągnęła
OdpowiedzUsuńO matko żel Chupa Chups Cola <3 Ja również widziałam ostatnio posty z tym, że recenzję Nivea pojawiają się za szybko :( Ja staram się minimum miesiąc je przetestować i dopiero wtedy je opisać :) co do duetu z Nivea tego różowego to wydaje mi się,że wersja niebieska jednak jest lepsza! Odżywka do włosów z pewnością zagości jeszcze u mnie z tej serii co do szamponu tego różowego to mam mieszane uczucia bo strasznie podrażnił mi skalp głowy :( Dużo azjatyckich kosmetyków widzę! Miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńSame fajne nowości, jednak najbardziej zaciekawiły mnie te maseczki w czarnym opakowaniu.
OdpowiedzUsuńDuecik Nivea i Joannę mam również :) Garnier jest mi znany ale nie mialam okazji użyć a reszty niestety nie znam :)
OdpowiedzUsuńte perfumy z Ori mi sie podobały i kupię je chyba narzeczonemu :)
OdpowiedzUsuń