czwartek, 29 stycznia 2015

Przełomowi ulubieńcy czyli grudzień i styczeń!

Cześć Dziewczyny!

W grudniu były dwa posty poświęcone ulubieńcom roku, więc żeby nie przeginać darowałam już sobie ulubieńców grudnia i postanowiłam, że wyjątkowo ukażą się ulubieńcy grudnia i stycznia. Troszkę ich jest, ale właściwie dlaczego miałabym się ograniczać;)

Makijaż

W grudniu wygrałam zestaw 8 kosmetyków Dr Irena Eris z linii Provoke. Od razu przystąpiłam do testowania 5 z tych produktów. Wszystkie wyjątkowo przypadły mi do gustu i stanowią teraz podstawę mojego makijażu. Dlatego zasługują na  uznanie:)

Najbardziej chyba zachwyciła mnie baza pod cienie do powiek. Całkiem niedawno pisałam o świetnej bazie Hean, ale ta przypadła mi do gustu jeszcze bardziej. Przede wszystkim ze względu na wygodną formę aplikacji, ładny beżowy kolor, trwałość i niewielkie gabaryty. Jak dla mnie nie ma wad. Kolejnym produktem jest puder w kompakcie o podwójnym działaniu. Tutaj duże zaskoczenie, ponieważ trafił mi się najjaśniejszy odcień i byłam pewna, że będzie na mnie wyglądał trupio. Okazało się jednak, że kolor dobrze wtapia się w skórę (przynajmniej póki mamy zimę). Bardzo rzadko używam podkładu więc to właśnie puder stanowi podstawę mojego makijażu. Ten sprawdza się świetnie, cera wygląda naturalnie, a mat utrzymuje się przez kilka ładnych godzin. Następnym ulubionym przeze mnie kosmetykiem Provoke jest róż w odcieniu peach rose. Sama bym go nie kupiła, ponieważ miałam już 8sztuk, ale gdy go otrzymałam od razu przystąpiłam do testów. Róż jest połyskujący, więc nie każdemu będzie odpowiadał, ale ja nie mam nic przeciwko odrobinie blasku;) Pasuje do mojej cery i długo się utrzymuje. Ostatnimi już produktami z Provoke, które bardzo polubiłam są cienie do powiek. Cień pojedynczy w odcieniu sand shimmer jest połyskujący i delikatny, idealny na co dzień do wykonania szybkiego makijażu lub rozświetlenia kącików oczu. Bardzo przypadły mi do gustu również cienie podwójne w odcieniu lavender romance. Przyznam, że sama w życiu nie zwróciłabym uwagi na takie połączenie kolorystyczne, ponieważ za różem nigdy nie przepadałam, a w fiolecie wydawało mi się, że wyglądam tandetnie. Jednak pokombinowałam odpowiednio i okazało się, że wyglądam w nich całkiem przyzwoicie i to połączenie zdaje egzamin. Na bazie Provoke cienie utrzymują się aż do momentu demakijażu. Jak widać kosmetyki Provoke są jakby stworzone dla mnie, zdecydowanie mogłabym zostać ich ambasadorką:D Ostatnim produktem z kolorówki jest pomadka MAC Patisserie o wykończeniu lustre. Już dawno wypatrzyłam ją na blogu, a pod koniec grudnia pojawiła się możliwość zakupu z 30% rabatem;) Ta szminka ma delikatny kolor wprost idealny dla mnie, ponieważ nie wyobrażam sobie siebie w mocno podkreślonych ustach. Ten odcień daje ładny połysk i wygląda naturalnie, a ja właśnie tego oczekiwałam:)
Pielęgnacja

Tutaj wybrałam tylko trzy produkty. Nie to żebym w grudniu i styczniu tylko się malowała bo i tak to właśnie pielęgnacja zawsze  będzie u mnie górą;)
Zachęcona pozytywnymi efektami wynikającymi z używania maseczki oczyszczającej Caudalie postanowiłam dokupić wersję nawilżającą. Co tu dużo pisać świetnie nawilża i tyle:) Wadą jest cena, ale mnie i tak udało się ją kupić z 50% rabatem więc nie będę narzekać;) Kolejnym produktem jest serum do rąk marki Evree. Ma delikatny zapach, niską cenę, dobrze i długotrwale nawilża. Produkt godny polecenia. Ostatnim produktem jest masło The Body Shop Marakuja – ładnie pachnie i świetnie nawilża;)  Za jakiś czas pojawią się szersze opinie.

A co Was zachwyciło na przełomie grudnia i stycznia?

Znacie coś z tych produktów?

Na koniec info. dla łodzianek. W Douglasie (Galeria Łódzka) pojawiły się kosmetyki The Balm, więc w razie potrzeby można obejrzeć na żywo;)


97 komentarzy:

  1. Widzę, że provoke rządzi ;) a co do the balm w galerii - ten douglas w manu, jest traktowany chyba trochę po macoszemu. Mam wrażenie, że tam nigdy nic nie ma, przynajmniej tego, co ja akurat sobie wymyślę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No rządzi bo akurat ostatnio ciągle się nimi maluję, wyjątkowo mi pasują;) Nie wiem czy po macoszemu, ale ja jakoś wolę D w Galerii;) W sumie byłam w szoku jak zobaczyłam tam The Balm bo podejrzewałam, że jeśli już się pojawi to w Manu. Dla równowagi w Manu lepiej jest zaopatrzona Sephora.

      Usuń
    2. O, dokładnie! Sephora tu, Douglas tam, i weź tu człowieku dokonaj wyboru ;) hehe :)

      Usuń
    3. Trza kombinować, akurat w tym jestem niezła haha. Choć generalnie asortyment S i D trochę się różni. Ostatnio tylko dałam się zrobić w konia w galerii bo pojechałam z zamiarem obejrzenia spodni w Levisie, a okazało się, że tego sklepu już tam nie ma;/

      Usuń
    4. Gdy sprawdzałam gdzie można kupić kosmetyki MAC w Łodzi to też byłam zdziwiona, że w GŁ tak a nie w Manufakturze.

      Usuń
    5. Mnie to na rękę w sumie bo mam bliżej:)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawie wygląda to masło, mam bzika na punkcie tego typu mazideł:)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, ten puder w kompakcie pięknie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa tego kremu Evree:) Czytałam o nim już wiele dobrego:)

    OdpowiedzUsuń
  5. To masło z TBS mnie zaciekawiło :) czekam na coś więcej o nim :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne nowości, sama chętnie przygarnęłabym je :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A mi ten kremik Evree bardzoo nie służy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o szkoda, no ale jeszcze się taki nie narodził co by każdemu dogodził;)

      Usuń
  8. nie miałam jeszcze zadnego masęłka z body shop ale kusza mnie ogromnie

    OdpowiedzUsuń
  9. Znam krem do rąk Evree i też go bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mialam to maslo i bylo fajne. Ciekawa jestrem kosmetykow dr eris

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak wykończę swoje zapasy balsamów i maseł do ciała - zainwestuję w The body shop:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam jeszcze tej linii Provoke mimo, że już tyle czasu jest na rynku. Wsty, wstyd, wstyd :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Strasznie mnie kuszą masła The Body Shop.... Muszę sobie w końcu jakieś sprawić :)

    OdpowiedzUsuń
  14. masełko bardzo mnie kusi :D superr!

    OdpowiedzUsuń
  15. Z Provoke miałam podkład- świetny!!

    Z TBS masełko waniliowe DUO uwielbialiśmy!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach, muszę wreszcie spróbować tych zachwalanych maseł z The Body Shop ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszędzie te masła z TBS są wychwalane, sama bym takie chętne zgarnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Twoje kosmetyki kolorowe wyglądają cudnie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo udane są te kosmetyki od Eris, jednak trochę drogie. Mam rozświetlacz (jestem zakochana!) i podkład. Niestety najjaśniejszy odcień jest dla mnie nieco za ciemny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak do najtańszych nie należą, ale na szczęście jakość idzie w parze z tą ceną;)

      Usuń
  20. Znam tylko krem do rąk Evree i sobie go chwalę :) natomiast kusi mnie bardzo masełko Marakuja TBS.

    OdpowiedzUsuń
  21. spora przewaga Dr Irena Eris, ciekawe te produkty

    OdpowiedzUsuń
  22. Nic nie znam, ale prezentują się ładnie :P.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja z Twoich ulubieńców zamierzam wypróbować krem z Evree :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Sporo nawet tego, lecz nic nie miałam ;]

    OdpowiedzUsuń
  25. ostatnio testuję cienie ireny eris ... myslę, że nadają się na dzien pigmentacja jest delikatna ale w tej delikatności jest zmyslowa kobiecość : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawie to ująłeś:) sama bym chyba nie wybrała takich kolorów, ale okazało się, że mają coś w sobie;)

      Usuń
  26. Bardzo lubię to serum do rąk :))

    OdpowiedzUsuń
  27. Mnie zachwyciły cienie Naked i krem do rąk Evree - serum też chętnie wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  28. Marakuja brzmi całkiem fajnie ;) na pewno pięknie pachnie

    OdpowiedzUsuń
  29. Widzę, że głównie Eris dominuje..a ja jeszcze nic nie miałam z ich linii makijażowej.

    OdpowiedzUsuń
  30. The Body Shop Marakuja OMG chce poniuchać!!!. Szkoda, że zamknęli TBS w manufakturze. Moim odkryciem grudnia był zdecydowanie alantan dermoline a+e <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No szkoda, że zlikwidowali bo można było powąchać na żywo;) Alantan miałam kiedyś tylko w wersji zwykłej, ten muszę wypróbować bo wiele osób chwali;)

      Usuń
    2. Jak Ci się sprawdziła zwykła wersja?? Ja mam ochotę wypróbować inne wersje, ale w sumie nie wiem czy jest sens jak ten mi odpowiada o.0

      Usuń
    3. Jak dla mnie to nic szczególnego, ale nie stosowałam na twarz tylko na ciało. Na podrażnioną i przesuszoną skórę jakieś 2 lata temu;)

      Usuń
    4. Ah rozumiem. Ja na ciało raczej nie stosuję żadnych mazideł. Od razu mam wrażenie, że jestem brudna x__x

      Usuń
    5. Ooo! Ja z kolei bardzo lubię wszelkie smarowidła do ciała;) Ale Alantan się nie sprawdził przy tamtym problemie, pomogła dopiero maść z wit A;) Do twarzy to nie wiem czy taki alantan nie byłby dla mnie zbyt treściwy. Choć nie wiem jaką ma konsystencję ten dermoline. Może by się nadał

      Usuń
  31. musze koniecznie wypróbować to serum z Evree!

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo fajni ci ulubieńcy :-)
    Seria marakujowa to moja ulubiona seria z TBS - kocham ten zapach :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bardzo udany ten zapach:) cieszę się bo kupowałam w ciemno;)

      Usuń
  33. Nie mialam zadnego z Twoich ulubiencow, ale maselka TBS mnie kusza :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie wiedziałam ze Dr Irena Eris ma tez kolorowke ;) swietne zestawienie kosmetyków

    OdpowiedzUsuń
  35. U Ciebie zawsze tyle cudowności... Ja z tego wszystkiego mam tylko kremik Evree. :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Widzę, że pomadka z Maca jest coraz częściej w ulubieńcach blogerek :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Na coś z z linii Provoke muszę się koniecznie skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ohh, też uwielbiam bazę pod cienie z Dr Ireny Eris! Świetnie się sprawdza:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja nie miałam nic ale Irenka mnie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Mam ochotę na to serum do rak z Evree :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Miałam okazję poznać jedno masełko z TBS i po tej przygodzie mam ochotę na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  42. Widzę u Ciebie dwa produkty, które i u mnie często się przewijały w ulubieńcach - maskę Caudalie i masło z TBS :)
    Ja właśnie wczoraj myślałam nad ulubieńcami stycznia i takich kosmetyków, któe naprawde podbiły moje serce było tylko trzy ;) Na pewno o nich napiszę.

    OdpowiedzUsuń
  43. Hmmm, nie mam chyba nic co jakoś wybitnie podpasowało mi w styczniu. To był raczej msc produktów, które znam. No chyba, że każda nowa pomadka :))

    OdpowiedzUsuń
  44. Jak coś zachwyca to trzeba o tym pisać. Nie ma, że przegięcie :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Masła TBS to również moi ulubieńcy w ostatnim czasie, nie myślałam, że tak przypadną mi do gustu ;))

    OdpowiedzUsuń
  46. Jak na razie nie na moją kieszeń, ale to pewnie dlatego, że nawet jeszcze nie jestem pełnoletnia. Znane produkty, o Irence słyszałam, MAC'a każdy kocha, a TBS też super, muszę kupic, ale nie wiem jeszcze jaki zapach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to masz jeszcze czas:) jak ja nie miałam jeszcze 18 to z kolorowki używałam jedynie tuszu, a pielęgnacja wyglądała zupełnie inaczej także to normalne;)

      Usuń
  47. Szminki Mac są najlepsze! <33 a krem z evree tez polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Nie znam żadnego z Twoich ulubieńców. Ciekawią mnie kosmetyki z Provoke :)

    OdpowiedzUsuń
  49. zazdroszczę takich cudeniek z kolorówki :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Ja ciągle sobie obiecuję szminkę z Maca, muszę w końcu to życzenie spełnić! :)

    OdpowiedzUsuń
  51. puder zachęcająco wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  52. To marakujowe masło poznałam niedawno i uwielbiam ! ach ! ach !

    OdpowiedzUsuń
  53. Pomadka Mac jest przepiękna. Nie mam nic przeciwko połyskującym różom o ile nie ma w nich jakichś wielkich brokatowych drobin ;)

    OdpowiedzUsuń
  54. Same ciekawe produkty <3 Maseloka TBS uwielbiam <3
    A moje top 5 ze stycznia juz na dniach bedzie na blogu ;D

    OdpowiedzUsuń
  55. Wychodzi na to, że linia Provoke to hit. Muszę się jej bliżej przyjrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już pewnie kwestia indywidualna, mi bardzo pasuje;)

      Usuń
  56. Mrr ale cuda! Co mnie zachwyciło? Podkład mineralny Neauty i olej kokosowy :D

    OdpowiedzUsuń
  57. Fajne się wydają te cuda z Provoke, nie ma się więc co dziwić, że trafiły do zacnego grona ulubieńców :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Szminka z MAC'a - klasyk, kusi mnie żeby ją kupić.. Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Serum do rąk marki Evree mnie zastanawiało, jak skończę moje zapasy to się skuszę :) . Kiedyś kusiły mnie cały czas szminki MAC :) .

    OdpowiedzUsuń
  60. Jestem ciekawa tej maseczki oczyszczającej z Caudalie :)

    OdpowiedzUsuń
  61. Ulubieńców Twoich nie znam ale serum do rąk Evree zakupię i wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  62. Provoke zdominowało kolorówkę :)

    OdpowiedzUsuń
  63. Provoke nie poznałam jak dotychczas, ale mam nadzieję, że to nadrobię ;)
    Krem Evree za to znam i lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  64. Nie znam nic z Twoich ulubieńców.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...