środa, 30 kwietnia 2014

Ulubieńcy kwietnia i marca:)

Witajcie!
Były zakupy, było denko. Przyszedł zatem czas na ulubieńców. W ubiegłym miesiącu ich nie było, więc będą to kosmetyki z ostatnich dwóch miesięcy. Ulubieńców dopieram swoją indywidualną metodą tzn. wybieram z tych kosmetyków, które poznałam w marcu i kwietniu. Niektórych używam krótko, ale od razu bardzo przypadły mi do gustu, z innymi zaś miałam już parotygodniowy romans;)

Paznokcie, usta i kolorówka


1. EOS balsam do ust - coś wspaniałego dla osób, którzy tak jak ja lubią gadżety i nietypowe rozwiązania. Używanie tego balsamu to czysta przyjemność. Może nie jest najbardziej pielęgnacyjnym balsamem na świecie, ale radzi sobie z moimi wymagającymi ustami całkiem dobrze. Jest przy tym bardzo wydajny. Zapach jest subtelny i niedrażniący (jestem wrażliwa na tym punkcie), a posmak jest lekko słodki. Na pewno wypróbuję też inne wersje smakowe.

2. Organique balsam do ust czekoladowy mus - mam wszystkie smaki tego balsamu, ale póki co używałam tylko tego. Wersja czekoladowa delikatnie chłodzi usta oraz świetnie nawilża. Jedyną wadą jest słoiczkowa forma oraz cena regularna. Jednak mi udało się je kupić w promocji. Na pewno któryś z balsamów będzie do wygrania w maju;) Recenzje możecie przeczytać tutaj.

3. Sisley Phyto Lip Twist 01 Nude - trochę się zastanawiałam nad zakupem tego produktu, gdyż cena nie należy do przystępnych. Jednak w końcu trafiła się dobra promocja i kupiłam. Nie przepadam za kolorem na ustach, ale ta kredka daje subtelny efekt. Najbardziej lubię nałożyć jedną warstwę, wtedy efekt bardzo mi się podoba. Dodatkowo kredka nawilża moje usta. Recenzję możecie przeczytać tutaj.

4. Wibo Candy Shop - nigdy nie przepadałam za marką Wibo, ale te lakiery mnie zauroczyły. Kupiłam trzy odcienie. Efekt bardzo mi się podoba, a dodatkowo lakier długo się utrzymuje na moich paznokciach (to już kwestia indywidualna). Nr 1 można zobaczyć tutaj, nr 4 tutaj, nr 3 dopiero będzie;) Od poniedziałku będzie je można kupić w Rossmannie -49%.

5. Bourjois Delice de Poudre - bronzer czekoladka! Już myślałam, że nie uda mi się go dorwać na -49%, ale mojej mamie się udało kupić go dla mnie:) Bardzo się z niego cieszę. Szczerze mówiąc skusiła mnie ta czekoladka, ale z samego pudru również jestem bardzo zadowolona. Dobrze się komponuje z moją cerą. Nie używam go typowo do konturowania, ponieważ mam szczupłą twarz i nie chcę jej dodatkowo wyszczuplać, ale nakładam trochę głównie na policzki. W moim przypadku był wart zakupu.

Kąpiel i pielęgnacja


1. Stenders żurawinowy suflet do mycia ciała - czyli znowu coś dla miłośników urozmaicenia w kąpieli. Czytałam o nim parę recenzji i stwierdziłam, że to coś dla mnie. To taka alternatywa dla pianek Organique, które bardzo lubię. Co prawda spodziewałam się intensywniejszego zapachu, ale sam produkt bardzo mi odpowiada. Zawiera delikatne drobinki, więc dodatkowo podczas kąpieli mamy delikatny peeling. Jest dość wydajny. Minusem jest cena, ale ja kupiłam go podczas promocji. Recenzja pojawi się wkrótce.

2. Garnier płyn micelarny - pisałam, że nie przepadam za micelami, ale niestety nowy produkt do mycia podrażnił mi twarz i postanowiłam tymczasowo spróbować czegoś łagodnego. Postawiłam na wychwalany micel Garniera. Muszę przyznać, że odpowiada mi bardziej niż Bioderma, a cena nie zabija. Dużym plusem dla mnie jest również brak substancji zapachowych. Recenzja pojawi się za jakiś czas.

3. Organique peeling enzymatyczny - to jedyny produkt z ulubieńców, z którym miałam już styczność wcześniej. Jednak pełnowymiarowe opakowanie kupiłam dopiero w marcu podczas promocji. Cena jest niestety wysoka, ale to najlepszy peeling enzymatyczny jaki miałam. Potrafi sobie poradzić nawet z zaskórnikami na nosie. Na pewno napiszę o nim więcej w recenzji.

To by było na tyle:)
A co znalazło się wśród Waszych ulubieńców?


Czytaj dalej »

wtorek, 29 kwietnia 2014

Kwietniowe denko:)

Cześć Dziewczyny!

Były już zakupy (klik, klik). Doliczyłam się w nich ponad 40 nowych produktów (szok), więc przyszedł czas na denko! Bardzo często na początku miesiąca wydaje mi się, że nic nie uda mi się zużyć, ale pod koniec miesiąca za zwyczaj okazuje się, że byłam w błędzie i jednak coś się udało zdenkować. W tym miesiącu również nie przechowywałam pustych opakowań, a podobnie jak w poprzednim robiłam zużytym produktom zdjęcia w małych grupkach i wyrzucałam do kosza;) Produkty nie są więc w żaden sposób oznaczone kategoriami. 

Kupię ponownie
Może kupię/ nie wiem
Nie kupię ponownie



1. Yves Rocher dwufazowy płyn do demakijażu - mój ulubiony i już;) (recenzja)
2. Organique pomarańczowa pianka do mycia ciała - to mój ulubiony zapach spośród pianek Organique. O piance, ale o zapachu greckim pisałam tutaj.
3. Organique czekoladowe masło brązujące - dobrze nawilża, ale zawiodłam się jeśli chodzi o zapach. Serum z tej linii bardziej mi odpowiada pod tym względem.



1. Stenders mleko do kąpieli kokos i wanilia - niedawno kupiłam, a już zużyłam;) Zapach nawet mi odpowiadał, ale niestety nie zauważyłam praktycznie żadnych właściwości pielęgnacyjnych. Dlatego też produkt mnie nie zachwycił.
2. Douglas krem do rąk - bardzo wygodne opakowanie, działanie też super. Używałam go do stóp i byłam zadowolona.
3. Joanna Sweet Fantasy czekoladowy żel pod prysznic - zapach mi się nawet podobał, żel nie wysuszał skóry i miał wygodne opakowanie z pompką. 
4. Organique serum endorfinowe - bardzo przyjemny produkt (recenzja).


1. Garnier Ultra Doux - znana w blgosferze odżywka do włosów gościła w moimi domu już kolejny raz. Tym razem używałam jej rzadziej(bardziej jako maska) gdyż na co dzień używam innych odżywek. Uważam, że to jedna z lepszych drogeryjnych odżywek w tej cenie.
2. Bioliq regenerujący krem 25+ - znalazłam go w Shinyboxie, okazał się całkiem trafionym produktem, a w dodatku jego cena jest bardzo korzystna.

Nie ma tego dużo, ale nie jest źle;) Oczywiście pojawią się recenzje tych produktów, o których jeszcze nie pisałam.

A jak tam u Was więcej zakupów tak jak u mnie czy więcej zużyć?

Czytaj dalej »

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Co kupiłam na promocji -49% w Rossmannie i -40% w Naturze?

Witajcie!
Kilka dni temu pisałam o tym co warto kupić na promocjach w Rossmannie i Naturze (co niestety niektórzy zrozumieli jako prezentację moich zakupów, a były to jedynie propozycje). Dziś zatem pokażę co upolowałam na promocjach w obu drogeriach. W prawdzie do Natury miałam już nie zaglądać,ponieważ nie lubię tam kupować, ale niestety zajrzałam. Mam teraz zapas kolorówki na najbliższe 10lat;) A miał być odwyk... I jak tu żyć panie Rossmannie?;)


Rossmann -49%

1. Bourjois Delice de Poudre, Bronzing Powder - czyli słynna czekoladka. Na początku nie udało mi się jej kupić, ale w innym rossmanie zobaczyła ją moja mama i wzięła dla mnie:) Mam odcień 52 i jestem z niego bardzo zadowolona. Podejrzewam jednak, że dla osób o bardzo jasnej cerze nie będzie odpowiedni. Za to dla mojej średniej karnacji jest super:)
2. Bourjois 123 CC cream - jak już wspominałam nieprzepadam za podkładami, ale skusiłam się na ten krem CC. Długo myślałam nad wyborem odcienia. W końcu wzięłam nr 32, od razu po nałożeniu wydaje się zbyt jasny, ale po chwili ładnie się dopasowuje. Ma dość płynną konsystencje i nie daje typowo matowego wykończenia. Dlatego też dla cery tłustej może być nieodpowiedni. Ja wstępnie jestem zadowolona. 
3. L'oreal Lumi Magique korektor - podobno jest tańszym odpowiednikiem korektora YSL (nie mogę potwierdzić, gdyż go nie próbowałam). Wybrałam najciemniejszy odcień 3 dark i jestem zadowolona, ponieważ często korektory są dla mnie zbyt jasne. Nie jest to produkt typowo kryjący, a raczej rozświetlający. Wiedziałam o tym i kupiłam go świadomie. Dużych cieni w pełni nie zakryje, ale i tak po jego użyciu okolice oczu wyglądają dużo lepiej.
4. Maybelline Dream Touch Blush - zawsze ciekawiły mnie róże w musie, ale nigdy nie było okazji żeby je wypróbować. Wybrałam ocień 04. Róż jest prosty w obsłudze, ładnie ożywia i lekko rozświetla policzki.
5. Rimmel Stay Blushed - róż w kremie. Jest to nowość od Rimmela dostępna w dwóch odcieniach, ja wybrałam peach, po zniżce kosztował jedynie 9zł. Wstępnie jestem z niego zadowolona.
6. Maybelline Lasting Drama czarny eyeliner - nie próbowałam go jeszcze, ale lubię linery w takiej formie. 
7. Max Factor 2000 Calorie Curved Brush - kilka razy miałam go w wersji podstawowej i byłam zadowolona. Tym razem zdecydowałam się na wersję podkręcającą. 

Natura - 40%
1. Loreal Lumi Magique puder - podobno warstwa rozświetlająca jest tylko na wierzchu, a pod spodem kryje się normalny puder matujący. Kupiłam go ze świadomością o tym;) Opakowanie jest nieco tandetne, ale bardzo podoba mi się tłoczenie tego pudru. Mam nadzieję, że sprawdzi się w roli pudru matującego. Bardziej opłacało się go kupić tydzień temu w Rossmannie, ale wtedy jeszcze sądziłam, że nie jest mi potrzebny;)
2. Kobo rozświetlający puder w kulkach - namówiła mnie na niego koleżanka, zobaczymy czy u mnie również się sprawdzi. Miałam kiedyś słynne Meteoryty Guerline, ale szybko się ich pozbyłam, gdyż na mojej twarzy nie robiły zupełnie nic!

Kupiłam też trzy pomadki do ust Nivea Hydro Care (bardzo je lubię w okresie wiosenno-letnim) akurat były w promocji;) Weszłam również do Inglota po grzebyk do rzęs. Niestety mój z poprzedni Sephory postanowił się połamać. Tak bez powodu znalazłam go martwego w pudełku;)


I jeszcze jakby tego było mało;)


1. Le Petit Marseillais żel pod prysznic - dostępne są w Polsce od niedawna, dlatego postanowiłam wypróbować.
2. Pharmaceris S krem z filtrem 30 - dość lekki, bezzapachowy krem z filtrem. Na razie jestem zadowolona.
3. Luksja Care żel pod prysznic - dodatek do gazety Joy.

A Wy co kupiłyście?
Szykujecie się jeszcze na następny tydzień? (ja już postanowiłam odpuścić).

O pozostałych grzeszkach można przeczytać tutaj.

Czytaj dalej »

niedziela, 27 kwietnia 2014

Organique woski zapachowe: Lyche & Mango Coctail, Banana Sweets, Graperfruit Fantasy.

Witajcie!
Woski zapachowe Organique kupiłam przez przypadek. Wybrałam się tylko po balsam do ciała, ale moim oczom ukazały się kolorowe nowości. Pomyślałam, że kupię jeden na próbę, ale pani w salonie uświadomiła mnie, że trwa promocja: przy zakupie dwóch wosków trzeci otrzymujemy za jeden grosz. Oczywiście obudziła się we mnie łowczyni promocji i wybrałam trzy woski.
Lubię owocowe zapachy, więc zdecydowałam się na:



  • Lychee & Mango Coctail - ten zapach spodobał mi się najbardziej, jest nieco egzotyczny taki wyważony, słodko-kwaśny i niespotykany. Bardzo mi się podoba.
  • Banana Sweets - pierwszy raz kiedy zapaliłam ten wosk w kuchni poszłam do pokoju i o nim zapomniałam. Po jakiś czasie pomyślałam, że może moja siostra kupiła sobie deserek dla dzieci typu Bobovita:D Jednak po chwili przypomniałam sobie o tym wosku. Rzeczywiście jest to taki słodki banan, ja jednak wolę takie mniej dojrzałe banany, więc ten zapach pomimo, że jest ciekawy najmniej przypadł mi do gustu spośród tych trzech.
  • Graperfruit Fantasy - typowy graperfruit, pachnie dość intensywnie już w opakowaniu. Właściwie mam nim wypachnioną całą szufladę. Podczas palenia jest intensywny, ale nie na tyle, żeby mi to przeszkadzało. Polubiłam go.




Woski Organique są dość twarde przez co złamanie ich jest praktycznie niemożliwe. Przeznaczone są do używania w całości. Niestety ja posiadam najzwyklejszy malutki kominek z Rossmanna i bałam się, że gdy włożę cały wosk po jakimś czasie wyleje mi się z kominka. Dlatego też pokroiłam woski nożem;) Jeżeli w przyszłości kupię większy kominek to na pewno będę używać w całości;)
Najbardziej cieszy mnie w tych woskach to, że nic się nie kruszy tak jak w przypadku YC, a usunięcie wosku jest bardzo proste! Zwykle usuwam wosk następnego dnia, nie muszę nawet nic podważać czy skrobać, wosk po prostu wyjmuję w całości. Co w przypadku YC czasem się udawało, a czasem nie.  



Tak wyglądają woski po wyjęciu z kominka.


Woski są dość małe i ważą 14g, dla jednych może to być wadą. Dla mnie akurat jest zaletą, gdyż jestem fanką małych rzeczy i np nigdy jeszcze nie spaliłam wosku YC w całości. Dlatego też taka ilość w pełni mnie satysfakcjonuje:) 

Cena regularna to 5,90zł osobiście nie uważam tego za wygórowaną kwotę. 
Do wyboru mamy 9 zapachów, ich opisy można przeczytać tutaj.

Jakie zapachy wosków lubicie najbardziej?

Czytaj dalej »

piątek, 25 kwietnia 2014

Sephora wodoodporne kredki do powiek nr 29 i 08.

Witajcie!

Jakiś czas temu podczas promocji -40% (a jakże;)) na produkty marki Sephora skusiłam się na dwie wodoodporne kredki do powiek w odcieniach 29 My boyfriend's jeans oraz 08 Sun tan. Nie były to zupełne nowości w mojej kosmetyczce, ponieważ wcześniej miałam już jedną kredkę Sephory z tej serii. Przez parę lat moimi ulubionymi kredkami były te z MUFE, ale znalazłam tańszy zamiennik w postaci tych właśnie kredek.






Opis producenta
Szeroka gama kolorystyczna: 35 odcieni, 3 efekty (matowy, perłowy i brokatowy), a także wodoodporny Nie sposób pominąć nowej kredki, która rozszerza horyzonty.
Wodoodporna kredka podkreśla kontur oczu intensywnym, długotrwałym kolorem, jest odporna na działanie wody, gorąca i wilgoci.
Miękka, mocno napigmentowana kredka umożliwia narysowanie jednym ruchem intensywnej linii. 









Moja ocena

Kredki są bardzo dobrej jakości, nie są zbyt twarde ani zbyt miękkie dzięki czemu nie łamią się, aplikacja jest prosta i łatwo je zatemperować.  Z kolorów również jestem zadowolona, zwłaszcza z niebieskiego, gdyż jestem fanką tego koloru i lubię sobie namalować niebieską kreskę na dolnej powiece. Kredki rzeczywiście są wodoodporne i trwale. W moim przypadku nie ścierają się i nie rozmazują aż do wieczornego demakijażu. Kiedy niebieska mi się skończy zapewne kupię ponownie.



Przykładowe użycie




W ofercie dostępna jest bogata gama kolorystyczna, więc każdy znajdzie coś dla siebie;)

Używacie kredek do powiek?


Czytaj dalej »

czwartek, 24 kwietnia 2014

Promocje w Rossmannie i Naturze - co warto kupić?

Witajcie!
Dziś krótki post o tym co według mnie warto kupić podczas promocji -49% w Rossmannie oraz -40% w Naturze. Oczywiiście wszystkie te produkty powinniście przefiltrować pod względem swoich potrzeb i ocenić czy Wam się przydadzą. Prezentuje nie te produkty, które właśnie kupiłam na promocji (ponieważ jeszcze za wcześnie na ocenę), a produkty już sprawdzone i w większości zrecenzowane. Na koniec wskażę również produkty, na których się "przejechałam" podczas poprzedniej tego typu promocji. 




Rossmann
  • Bourjois Healthy Mix korektor (recenzja) - używam go pod oczy i sprawdza się całkiem dobrze i jest wydajny, cena regularna jest nieco wysoka, dlatego warto go nabyć w promocji.
  • Max Factor Max Effect lakier do paznokci (recenzja) - również jestem z niego bardzo zadowolona, zwłaszcza z tego odcienia.
  • Wibo Candy Shop lakiery do paznokci o piaskowej strukturze - (recenzja 1 i recenzja 2) - cena regularna nie jest wysoka, ale dlaczego nie kupić taniej? Nie każdy jest fanem takiego wykończenia, dlatego musicie już same zdecydować. Mi bardzo odpowiadają, nie bez powodu mam 3 odcienie.
  • L'oreal Milon Volumme Lashes - tusze do rzęs różne rodzaje, na zdjęciu jest akurat wersja Excess. Cena regularna jest wysoka, dlatego warto nabyć w promocji. Tusz bardzo ładnie wydłuża rzęsy. 
  •  Maybelline Master Precise - ( brak zdjęcia) eyeliner w pisaku, nabyłam go w promocji listopadowej i jestem z niego zadowolona, gdyż przy jego pomocy można wyczarować delikatne, cienkie kreski (mnie akurat o to chodziło). Utrzymuje się u mnie cały dzień, aż do demakijażu.
  •  Max Factor Facefinity All Day Flawless 3 w 1 - (recenzja) coś dla osób, które nie potrzebują mocnego krycia i nie lubią efektu maski. U mnie się sprawdził, ale podkład to bardzo indywidualna kwestia (warto przetestować przed zakupem). Cena regularna to koszt 60zł dlatego warto kupić w promocji.
  • Max Factor maskara 2000 Calorie - kupuję ją zawsze wtedy gdy nie mam pomysłu na tusz.
Natura 

Nie lubię robić zakupów w tej drogerii, gdyż bardzo często śledzi mnie ochroniarz, więc czuję się tam jak intruz i złodziej. Kupuję tam tylko w ostateczności.

  • Catrice kamuflaż - (recenzja) najbardziej kryjący korektor jaki miałam, dostępny w trzech odcieniach. Nie jest drogi, ale czemu nie kupić taniej;) 
Hebe nie biorę pod uwagę, ponieważ zniżka -30% mnie nie satysfakcjonuje;)

Na czym się zawiodłam podczas listopadowej promocji w Rossmannie?
  • Rimmel puder Match Perfection - (recenzja)  - zupełnie mi nie pasował, ale przejęła go moja siostra i jest zadowolona, więc nie twierdzę, że u każdego się nie sprawdzi.
  • Rimmel Wake Me Up - (recenzja) podkład wychwalany pod niebiosa. Niestety u mnie się nie sprawdził, strasznie się po nim świeciłam.

A jak tam Wasze zakupy, już poczynione czy tym razem odpuszczacie?
Jeżeli ktoś może mi doradzić to napiszcie jaka jest Wasza opinia o różach w musie Maybelline i różach w kremie Rimmel? W prawdzie zrobiłam już zakupy, ale rozważam jeszcze któryś z tych produktów.

Czytaj dalej »

środa, 23 kwietnia 2014

Ziaja bio olejek arganowy - masło do ciała do skóry bardzo suchej i podrażnionej.

Witajcie!

Masło do ciała Ziaji z bio olejkiem arganowym zużyłam jeszcze zimą. Dziś nareszcie znalazłam czas aby przedstawić Wam ten produkt bliżej. Moim ulubionym balsamem do ciała jest Neutrogena, właściwie zawsze mam ją w domu. Jednak od czasu do czasu lubię przetestować coś nowego. Najbardziej lubię balsamy o delikatnym lub neutralnym zapachu, a masło Ziaja należy właśnie do tej grupy:) Jeżeli zapach byłby zbyt intensywny nie mogłabym wręcz zasnąć.

Opis producenta

Masło do ciała z olejkiem arganowym. Zapewnia skórze prawidłową lipo-regenerację. Utrzymuje nawilżenie na poziomie skóry normalnej. Wyraźnie poprawia elastyczność naskórka. Przynosi ulgę w nadmiernym i powtarzającym się wysuszaniu skóry.
Przeznaczone do skóry bardzo suchej i podrażnionej. 



 Moja opinia

Opakowanie
Balsam zamknięty jest w prostym, plastikowym słoiczku zawierającym 200mł produktu. Coraz bardziej doceniam takie opakowania, ponieważ nie muszę się męczyć z wydobyciem produktu, kiedy wewnątrz zostaje niewiele.

Konsystencja i zapach
Konsystencja jak na masło jest dość lekka, dzięki czemu nie wchłania się tak długo jak niektóre masła o zbitej konsystencji. Masło ma postać białego kremu. Zapach jest bardzo delikatny i świeży, nie przeszkadza nawet takiemu wrażliwcowi jak ja. Niestety trudno mi go z czymś porównać.



Działanie
Masło bardzo dobrze radziło sobie z nawilżeniem mojej skóry zimą. Po zastosowaniu skóra była nie tylko nawilżona, ale także delikatnie natłuszczona i gładka. Efekt był długotrwały, w moim przypadku wystarczyło zastosowanie tego produktu raz dziennie lub co drugi dzień. Olej arganowy nie jest niestety na samym początku w składzie, ale nie jest też na szarym końcu;) Byłam bardzo zadowolona z tego produktu, dlatego na pewno jeszcze do niego wrócę. Jedynym minusem była niezbyt wysoka wydajność. Balsam wystarczył mi na trochę ponad 3 tygodnie. 

Koszt balsamu zależnie od apteki waha się w granicach 10-15zł.

Moja ocena




Czy znacie już to masło?
Wolicie masła czy balsamy?

O wielkiej promocji w Rossmannie zapewne już wiecie?:) Ross pokrzyżował moje odwykowe plany;)
Czytaj dalej »

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Wibo Candy Shop nr 4 lakier do paznokci.

Welcome to the Candy Shop again!



Jak już ostatnio wspominałam stałam się posiadaczką trzech z czterech dostępnych kolorów lakierów Wibo Candy Shop. Dziś chciałam Wam pokazać nr 4 czyli taki "Milkowy" fiolet (pierwsze możliwe skojarzenie czekoladoholika;)). O lakierze nr 1 pisałam TUTAJ.



Nie chcę powtarzać kolejny raz tego samego (pewnie i tak czytałyście już o tych lakierach milion razy). Dlatego w kwestiach technicznych odwołuję do wpisu z lakierem nr 1. W przypadku fioletu zauważyłam jedną różnicę - do pełnego krycia potrzebuję dwóch warstw (w przypadku poprzedniego wystarczyła jedna). 

Kolor jest spokojniejszy, bardziej wyważony, dlatego będzie pasował na większą ilość okazji. W cieniu jest ciemniejszy niż na zdjęciach. Muszę przyznać, że fioletowy cukierek bardzo mi się podoba.



Który kolor podoba Wam się bardziej?

Czytaj dalej »

piątek, 18 kwietnia 2014

H&M zmywacz do paznokci w płatkach.

Cześć Dziewczyny:)

Nie wiem czy ktoś jeszcze ma czas na czytanie postów podczas tego świątecznego szaleństwa, ale zaryzykuję i napiszę:) Muszę przyznać, że wczorajszy zakupowy post cieszył się sporym zainteresowaniem. Widać, że wszyscy kochamy zakupy;)


Bohaterem dzisiejszego wpisu jest zmywacz do paznokci w płatkach firmy H&M. Muszę przyznać, że prawie nigdy nie kupuję tam kosmetyków. Jednak w październiku podczas pewnej akcji rabatowej żebym mogła skorzystać ze zniżki musiałam dobrać jakiś niedrogi produkt. Padło zatem na zmywacz.

Płatki zamknięte są w wygodnym plastikowym słoiczku oraz są dodatkowo chronione sreberkiem. Niestety nie pokażę Wam jak wygląda sam produkt, ponieważ już go nie mam, a niestety nie zrobiłam zdjęcia. Zapewniam Was jednak, że płatki wyglądają jak zwykłe płatki kosmetyczne z tą różnicą, że są dużo cieńsze. 




Zalety
  • Płatki nie śmierdzą, a nawet pachną dość przyjemnie - byłam zachwycona, że nie muszę zmywać paznokci w oparach acetonu.
  • Świetnie radzą sobie ze zmywaniem zwykłych lakierów. Ja najczęściej zmywałam nimi lakiery Eveline mini max oraz Max Factor.
  • Są wydajne - w moim przypadku do zmycia całego manicure potrzebny był 1 max 2 płatki.
  • Po użyciu paznokcie nie są wysuszone - zostaje taka natłuszczająca warstewka (ja i tak potem myję ręce).
  • Są niedrogie - 6,90zł/30szt.
Wady
  • Płatki się rozdwajają (niektórych może to doprowadzić do szału) - ja się tym nie przejmuje, złączam je i zmywam dalej;) 
  • Nie poradzą sobie z lakierami brokatowymi oraz piaskowymi - ale to akurat nic dziwnego, z takimi lakierami słabo sobie radzą nawet mocne zmywacze.
  • Z bardzo ciemnymi lakierami również może być problem - ja akurat takich nie używam.
Podsumowując w moim przypadku zalety przemawiają na korzyść tego produktu. Jest przydatny zwłaszcza, gdy chcemy usunąć tradycyjny manicure. Obecnie mam inny zmywacz w płatkach (zakupiony w Hebe), ale płatki są mniejsze i gorzej zmywa.


Zdrowych, wesołych świąt!



Czytaj dalej »

czwartek, 17 kwietnia 2014

Kwietniowa rozpusta:) Organique, Stenders, Rossman i nie tylko.

Cześć Dziewczyny!

Podczas prezentacji ostatnich marcowych zakupów, napisałam: "Cóż, na pewno w kwietniu będzie inaczej"! Czy było? Oj nie było! A to wszystko przez wszędobylskie promocje i moją słabą silną wolę. Ostatnio zapowiedziałam odwyk i już go złamałam dokupując jeszcze dwa kolory lakierów Candy Shop. Kupiłam je z prostej przyczyny, są coraz bardziej popularne i potem może już ich nie być. Teraz już będę się trzymać twardo!:)

Przedstawiam Wam moje grzeszki:

1. Paletka Benefit do the bright thing - deal roku! Oczywiście, że jej nie potrzebowałam, ale bardzo spodobała mi się wizualnie, na prawdę cieszy oko;) Pieseł z kwejka na pewno by rzekł paletka taka piękna wow:D Kupiłam ją na Truskawie, za jedyne 60zł z wysyłką (a cena w Sephorze 145zł). Pozbyłam się tylko rozświetlacza High Beam (którego nie lubię) tym samym obniżając jeszcze bardziej cenę paletki;) Z całego zestawu najbardziej lubię róż. Napiszę o niej osobny post:)


2. Pierwsze skromne zakupy z Rossmana - naiwna myślałam, że na tym się skończy;)



 -

  • John Frieda szampon do włosów blond - miałam już szampon do włosów blond z tej firmy, ale nieco inny. Byłam zadowolona, zobaczymy jak ten się spisze.
  • Calypso - dostałam kiedyś taką gąbeczkę gratis, świetnie się sprawdza do zmywania masek z glinki.
  • Liliputz -pianka do mycia ciała truskawkowa. Zapach nieco syntetyczny, ale ogólnie jestem zadowolona.
  • Lakier Lovely Rio nr 1 - pisałam o nim tutaj.  Zmywanie było bardzo ciężkie, musiałam podważać lakier patyczkiem;)

 3. Zakupy z okazji nocy zakupów w Manufakturze. Poszłam głównie po to, żeby pomóc znajomej w zakupie, ale nie obyło się bez zakupów dla mnie. Wybrałam Rossman i Organique. Z ubrań kupiłam tylko koszulkę z Garfieldem do spania;)


  • Tonik oczarowy - to już moje drugie opakowanie, idealnie dopasowany do mojej cery i bezzapachowy:) Możecie przeczytać o nim tutaj
  • Garnier płyn micelarny - nie jestem fanką miceli, ale ten jest zaskakująco dobry.
  • Nivea balsam pod prysznic - gratis.
  • Organique rękawiczki - jak wiecie kremu używam tylko na noc, więc czasem używam go więcej i zakładam rękawiczki.
  • Organique peeling Nasturcja i Granat - uwielbiam ich peelingi, na razie mam jeszcze w użyciu jabłko&rabarbar więc będzie musiał trochę poczekać.
  • Pianki do mycia ciała - pomarańczowa (moja ulubiona) i kolonialna o nieco męskim, ale przyjemnym zapachu.
 4. Stylowe zakupy - jakże nie skorzystać? Wybrałam się znów do Organique i do Stenders. Z marką Stenders nie miałam wcześniej do czynienia, ale czytałam sporo pozytywnych opinii o ich produktach. Organique ostatnio rozpieszcza, w ciągu 30dni były aż 3 akcje rabatowe (nie licząc promocji na konkretne produkty).

Organique -20%

  • Balsam do ciała Jabłko&Rabarar - mam już peeling z tej linii i bardzo mi odpowiada.
  • Kula do kąpieli - jako gratis. Uzyskałam już piątą gratisową kulę, o zgrozo... Chciałam kokos, ale przez pomyłkę wzięłam magnolię. Nie jest to mój ulubiony zapach, ale już zużyłam z siostrą na pół, więc po krzyku;)
  • Woski - do końca kwietnia trwa promocja przy zakupie dwóch wosków trzeci otrzymujemy za 1grosz (jeden kosztuje 5,90 i waży 14g). Wybrałam trzy owocowe zapachy, najmocniej pachnie graperfruit. Chyba najbardziej podoba mi się ten żółty. Napiszę o nich za jakiś czas.
Stenders -25 i -30%.

  • Kula do kąpieli malina i jeżyna - jeszcze nie używałam.
  • Mleko do kąpieli kokos i wanilia - całkiem przyjemny zapach, miło się popluskać w mleku. Szkoda tylko, że nie zauważyłam nawilżenia.
  • Suflet do mycia ciała żurawina - uwielbiam nietypowe produkty do mycia, ten zawiera jeszcze drobinki, które delikatnie peelingują ciało.
  • Miętowy balsam z masłem shea - kilka dni przed zakupem czytałam o nim recenzję, zaintrygował mnie nietypowy zapach. Dlatego zdecydowałam się na zakup. Używam na stopy i nogi, super nawilża. Podoba mi się o wiele bardziej niż balsam z masłem shea Organique. Jedyny minus tej firmy to dość krótkie terminy ważności (np. 3miesiące po otwarciu) oraz ceny regularne, które nie należą do najniższych.
 5. Rossmann po raz drugi oraz zakup ze sklepu estyl.pl

  • Lovely Snow Dust - miałam tylko biały, a ten akurat kosztował 2zł w promocji więc przygarnęłam.
  • Trzy lakiery Wibo Candy Shop. Początkowo kupiłam tylko lakier nr 1 (pokazywałam tutaj),ale dokupiłam jeszcze dwa odcienie w obawie, że potem mi wykupią.
  • Nivea hydro care - pomadki nivea mam w swoich zbiorach zawsze. Jesienią i zimą używam wersji ciemnoniebieskiej, a na wiosnę/lato rezerwuję lżejszą hydro care.
  • Kerastase olejek elixir ultime - mam czysty olej arganowy i kokosowy oraz inne podobne produkty. Jednak zawsze chciałam mieć coś z Kerastase i w końcu spełniłam swoje dzikie żądze. Świetnie wygładza i nabłyszcza włosy, jednak zapach mi się nie podoba. Zawiera silikony, ale moje włosy na nie dobrze reagują, więc stosuję bez obaw.
Na koniec coś do koszyczka;)



 Teraz mogę już na spokojnie kontynuować odwyk:) Ktoś jeszcze ma odwyk?;)
Jak tam Wasze zdobycze?



Czytaj dalej »

wtorek, 15 kwietnia 2014

Wibo Candy Shop nr 1 lakier do paznokci + wyniki:)



Welcome to the Candy Shop!:)



Nowe lakiery marki Wibo oglądałam już jakiś czas temu.  Początkowo wydawały mi się nieco tandetne, jednak po zobaczeniu kilku prezentacji na blogach stwierdziłam, że mi się podobają. W niedzielę zostałam właścicielką odcienia nr 1. Kolor określiłabym jako różowo-łososiowy, zależnie od światła jest albo bardziej różowy albo bardziej łososiowy.  Rzeczywiście jest cukierkowy, nigdy wcześniej nie miałam lakieru w takim odcieniu. Lubię jednak nietypowe lakiery, dlatego z przyjemnością go przetestowałam.



Powierzchnia paznokcia pomalowanego tym lakierem nie jest tak szorstka jak po pomalowaniu lakierem piaskowym z drobinkami. Jest tylko lekko chropowata, nie haczy o ubrania, i nie przysparza żadnych niedogodności.  Nosi się go zatem bardzo komfortowo. Lakier jest matowy.




Lakier ma dość cienki pędzelek (osobiście wolę grubsze). Zauważyłam, że trzeba uważać aby nie nałożyć zbyt wiele lakieru na raz. W przeciwnym razie może się nie wytworzyć piaskowa struktura. Jedna warstwa okazała się u mnie wystarczająca, co bardzo mnie ucieszyło. Lakier szybko schnie, co też sobie bardzo cenię. Ciężko mi jeszcze ocenić trwałość, ale póki co nie mam startych końcówek i nic nie odprysnęło.  Nie zauważyłam też problemów ze zmywaniem. Zmywa się go bezproblemowo jak zwykły lakier (w przeciwieństwie do lakieru, który pokazywałam ostatnio).
Jestem zadowolona z tego produktu, jest miłą odmianą po trudnych do usunięcia piaskowych lakierach z drobinkami. Na pewno kupię jeszcze ten w odcieniu opakowań czekolady Milki:)

Buteleczka zawiera 8,5ml lakieru i kosztuje 6,99zł.


Bransoletki wygrywa Maria Nowińska!
Gratuluję i proszę o przesłanie adresu do wysyłki na maila: secretaddiction86@gmail.com
Pozostałym serdecznie dziękuję za udział i życzę szczęścia następnym razem!

Czytaj dalej »