Cześć
Dziewczyny!
Czytaj dalej »
Są takie kosmetyki, co do
których nie każdy wpadłby na pomysł żeby po nie sięgnąć;) Mnie jednak pociągają
te lekko udziwnione produkty. Były już u mnie całonocne maski do ust i twarzy,
więc czemu nie pod oczy? Zwłaszcza, że akurat skóra pod oczami jest moim
najsłabszym ogniwem. A dokładniej prawe oko bo lewe nawet spoko gdyż tak się
składa, że pocieram zwykle prawe i to skóra pod nim jest poszkodowana;) Efektów
tych poczynań kosmetykami się nie odwróci, ale warto przynajmniej zadbać o
odpowiednie nawilżenie tych okolic. Wszak głównie tym zajmuje się Laneige Eye Sleeping Mask, czyli
całonocna maska pod oczy:) Jak wygląda stosowanie takiego cudaka?
Laneige Eye Sleeping Mask
Maska pod oczy Laneige ma
za zadanie przede wszystkim nawilżyć, zrewitalizować oraz rozświetlić okolice
oczu. Jest ona odpowiednia dla osób w każdym wieku.
Produkt mieści się w dość
dużym opakowaniu, wewnątrz którego znajdziemy buteleczkę naszej całonocnej
maski oraz osobno aplikator wraz z nakrętką. Dzięki temu możemy umieścić go na
stałe w naszej buteleczce. Według mnie aplikator mógłby być tam umieszczony od
razu, ale nie było to dla mnie jakimś problemem;) Pojemność opakowania to aż
25ml i przyznam szczerze, że nie jestem fanką takich pojemności w przypadku
produktów pod oczy. Trzeba jednak przyznać, że wydajność tutaj tak
naprawdę równa się naszym tradycyjnym kremom pod oczy. A przynajmniej ja
odnoszę takie wrażenie. Kwestie zużyć tak naprawdę są dość indywidualne. Maska
jest zdatna do użycia przez 12 miesięcy od otwarcia, więc jeśli nie mamy ochoty
lub potrzeby sięgać po nią co noc to nie musimy;) Ja jednak odkąd ją mam
stosuję co wieczór:) Dzięki temu nie mam pootwieranej nadmiernej ilości
produktów. Tylko kosmetyk na dzień i owa maska;) Oczywiście nie byłabym sobą
gdybym nie wspomniała o opakowaniu. Kto miał do czynienia z maską na noc do
twarzy i tą do ust, ten na pewno od razu zauważy spójność wizualną:) Mnie się
te opakowania podobają, a to dodatkowo jest niebieskie, więc wiecie – muszę pochwalić;)
Nic złego się z nim nie dzieje. Aplikator mimo, że wygląda dość dziwnie to
dobrze spełnia swe zadanie i jest całkiem wygodny.
Laneige Eye Sleeping Mask
posiada żelową konsystencję oraz delikatny zapach, który jest wyczuwalny
jedynie gdy powącham aplikator;) Na twarzy zupełnie nie daje o sobie znać. Jak
to często bywa w przypadku kosmetyków koreańskich, w internecie dostępne są
instrukcje jak wykonać masaż przy użyciu tego produktu. Jeśli mam czas,
wykonuję dokładniejszy masaż, a jeśli nie to stosuję na szybko;) Konsystencja
produktu jest żelowa, więc przez jakiś czas pozostawia on po sobie błyszczącą
powłoczkę. Nie jest to dla mnie wadą gdyż w końcu jest to produkt do stosowania
wieczorem, a nie pod makijaż. Zanim jednak zdążę położyć się spać to zawsze wszystko
jest już dokładnie wchłonięte (jestem nocnym Markiem i chodzę spać ostatnia;)). Nie ma więc szans na lepką poduszkę czy tym
podobne tragedie;) Jeśli chodzi o działanie to obietnice producenta jak
najbardziej zostają spełnione. Jest to bowiem przede wszystkim kosmetyk
nawilżający, a nawilża naprawdę przyjemnie. Nie podrażnia też oczu, nie
powoduje łzawienia ani krostek. Dodatkowo ładnie uelastycznia skórę, wygładza i
lekko rozświetla:)
Całonocna
maska pod oczy Laneige dostępna jest przede wszystkim w
zagranicznych sklepach takich jak np. Jolse.
Miałyście
do czynienia z tym produktem lub z inną całonocną maską pod oczy?;)