Mam nadzieję, że Wasze imprezy były udane? Ja nigdy nie mogę dojść do siebie 1.01, nie to żeby działo się nie wiadomo co, ale po prostu tak mam, że ten dzień po sylwestrze to dla taki dzień w którym jestem najbardziej wyczerpana i ospała;) Przechodząc do właściwego tematu jakiś czas temu lekko narzekałam na działanie peelingu na bazie organicznego kakao marki
Planeta Organica. Dziś narzekania będzie mniej, a to za sprawą kremu do ciała z
tejże serii. Muszę przyznać, że ciągle odkładałam tą recenzję na potem;)
Opis
producenta i skład możecie znaleźć tutaj.
Moja opinia
Opakowanie
Krem
mieści się w dużym opakowaniu o pojemności 300ml. Szata graficzna jest taka
sama jak w przypadku peelingu z tej serii. Jak już wspominałam dla mnie mało
atrakcyjna;)
Konsystencja i zapach
Konsystencja
jest średnio gęsta. Zapach to według mnie znowu nie obiecane kakao, ale za to
całkiem przyjemne caffe latte. Dość krótko utrzymuje się na skórze.
Działanie
Krem
stosowałam głównie na nogi. Wystarcza niewielka ilość produktu aby pokryć obie
nogi. Nie ukrywam jednak, że zdarzało mi się nałożyć zbyt dużą ilość. Wtedy to
krem miał w zwyczaju smużyć. Produkt wchłaniał się ze średnią prędkością. Z
nawilżeniem radził sobie całkiem nieźle, choć nie fenomenalnie. Dodatkowo
delikatnie natłuszczał skórę. Efekt utrzymywał się przez dłuższą część dnia.
Wystarczył mi na ok. 6 tygodni stosowania. Krem spisał się o niebo lepiej niż
jego brat peeling, ale chyba nie na tyle dobrze żebym chciała go zakupić ponownie.
Znacie tą markę?
Interesujący zapach ;) Nie miałam nic z tej firmy
OdpowiedzUsuńO widzisz, zapach kawy brzmi zacnie, bo ja czekolady w kosmetykach nie trawię!
OdpowiedzUsuńJa lubię i to i to w kosmetykach pod warunkiem, że zapach jest w miarę naturalny :)
UsuńUwielbiam aromat linii cedrowej tejże marki, kakao penie nie dałabym rady używać ;) nawet jeśli pachnie latte, ale to kwestia gustu :)
OdpowiedzUsuńJa np jak wiesz za kawą nie szaleję, ale aromat lubię:) a tamten jak pachnie?
UsuńZielonym :) Po prostu, nie wiem jak to inaczej określić. Trochę zioła, trochę las, taki roślinny, dość świeży i trochę męski aromat. Ale ja nie jestem dobra w opisywaniu zapachów, weź to pod uwagę ;)
UsuńA coś w tym jest bo "nasze" perfumy ja też trochę inaczej czuje :D
UsuńZapach caffe latte - brzmi przekonująco. =)
OdpowiedzUsuńJakoś nie do końca mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńzapach może być ciekawy, fajną ma konsystencję :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu zapachy w masłach mmm :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy zapach przypadłby mi do gustu , masła jednak bardzo lubię w sumie jest to forma po którą najczęściej sięgam :)
OdpowiedzUsuńmam podobnie jak Ty Kochana, zawsze po Sylwestrze dzień po mam osowiały ;P
1.01 - najnudniejszy dzień w roku:D ja też masełka bardzo lubię:)
UsuńCzyli szału nie robi... hmmm i teraz mam mieszane odczucia :)
OdpowiedzUsuńno niby jest wszystko ok, nawilżenie, zapach ciekawy choć wcale nie kakao, ale raz mi wystarczy:D
UsuńNie znam tego kremu, ale fajną ma konsystencję :)
OdpowiedzUsuńkonsystencja bardzo mi się [podoba, powiem ci szczerze, że firma jest mi obca
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic tej marki. Ciekawy jest ten krem, ale chyba nie na tyle, żebym go chciała. Może jakby zapach utrzymywała się trochę dłuzej, to byłby dla mnie bardziej kuszący.
OdpowiedzUsuńszybciutko znika, ja nie lubię bardzo mocnych, ale mogłoby dłużej pachnieć
UsuńNie przepadam za takim zapachem kosmetyków :(
OdpowiedzUsuńNie znam i pewnie raczej już nie poznam. W kwestii smarowania ciała nie potrafię być systematyczna, całe szczęście moja skóra to wie iiii nie robi problemów :D Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńpozazdrościć skóry, chociaż ja tam lubię smarować:D
Usuńzapach pewnie by mi odpowiadał i nawet ta warstewka bo jest z naturalnych olei. Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńNie znam tej marki, ale jestem ciekawa tego cudeńka :)
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu pojawiło się pierwsze rozdanie, jeśli jesteś chętna to zapraszam do wzięcia udziału.
Miałam kiedy wersję rokitnikową, sprawdzało się nieźle, choć zapach z czasem zaczął mnie męczyć :)
OdpowiedzUsuńBez promocji na pewno bym nie wypróbowała. Na razie mam zapas smarowideł :D. Ale ogólnie to zapach na pewno by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńdrogie to to nie było jakoś szczególnie 17zł teraz widzę. Też mam zapas, ale akurat dość szybko zużywam:D
UsuńWygląda jak lody :))
OdpowiedzUsuńTen zapach caffe latte mnie zainteresował :D
OdpowiedzUsuńMarkę znam, ale nie miałam jeszcze żadnych ich kosmetyków :)
Lubię taką konsystencję :) Mimo, że nie pachnie kakaowo, a latte to pewnie by mi się spodobało :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie zachęca mnie do kupna ale lubię tego typu kremy do ciała :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten zapach:)
OdpowiedzUsuńmuszę pozamawiać ich produkty bo kusza mnie od dawna :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku :)
Dziękuję:)
UsuńJuż sądziłam, że skusisz mnie do zakupu kolejnego kosmetyku o zapachu kakao jak to było w przypadku masła Balea.
OdpowiedzUsuńno tutaj niezbyt kakaowo..
Usuńubóstwiam naturalne produkty do ciała :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda, cena przystępna <3
OdpowiedzUsuńjak ja lubię smarowidła wszelkiej maści:)
OdpowiedzUsuńZ wyglądu przypomina mi gotowe drorżdze z mlekiem jakie mama daje do drożdżówki ;D szkoda, że zapach taki 'inny' ;) Mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńJa mam aktualnie na stanie taką ilość mazideł że raczej się nie skusze.
OdpowiedzUsuńJakoś szczególnie nie namawiam ;)
UsuńFirmę coś kojarzę, ale sama nic z ich asortymentu nie używałam.
OdpowiedzUsuńZapach Caffe Latte??? OJ ja jestem kawosz jak nic, to oszalałabym z rozkoszy ;)
OdpowiedzUsuńJa nie kawosz, ale zapach kawy bardzo lubię;)
Usuńszkoda że nie pachnie kakao ale caffe latte też brzmi kusząco ;)
OdpowiedzUsuńzapach bym na pewno polubiła!
OdpowiedzUsuńWygląda ładnie (lubię jak mazidełka ładnie wyglądają i mają przyjemną dla oka konsystencję), ale wolę masełka Organique :D Są nie tylko ładne, ale i smakowite :D hihi
OdpowiedzUsuńTeż je lubię poza tym brązującym bo jakoś niezbyt czekoladowo pachnie;)
UsuńO czekoladce mówisz? Akurat mam w planie wziąć ją na dniach w obroty :D
UsuńO masełku z serii czeko. Nie wiem może się coś zmieniło, ale rok temu średnio pachniało :D za to z peelingu i serum z tej serii byłam zadowolona pod względem zapachu i działania;)
UsuńZapach ma kuszący, ale obawiam się, że przy mojej suchej skórze na zimę może być za słaby. Może wiosną by się spisał ;)
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale nie jestem zbyt regularna w tego typu kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńJak pachnie kawą, a nie kakaem to super - kakao mdli mnie wręcz i nie daję rady używać takiego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jego działanie nawilżające nie jest fenomenalne, bo z moją suchą skórą większość nawilżaczy kompletnie sobie nie radzi :(
OdpowiedzUsuńMimo wszystko, chetnie bym wyprobowala :) Ja rowniez 1 stycznia odpoczywam, choc niekoniecznie ma to zwiazek z impreza sylwestrowa ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie wygląda to masełko, chyba nawet zapach by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńczyli taki przeciętniaczek bez rewelacji.
OdpowiedzUsuńmoże zapachem by mnie uwiódł :D :)
OdpowiedzUsuńCzyli taki dość przeciętny ;)
OdpowiedzUsuńAle zapach- mimo, że nie kakaowy (który bardzo lubię w kosmetykach), to i tak coś czuję, że by mi się spodobał ;)
Nie miałam nigdy nic tej marki. Zapach wydaje się obiecujący.
OdpowiedzUsuńfajnie wygląda !
OdpowiedzUsuńMam z tej serii krem do rąk i nie polubiłam go ani trochę :( Za to mam rokitnikowy krem do ciała i dla mnie bomba, najlepszy nawilżacz do ciała jaki miałam :)
OdpowiedzUsuńMnie peeling bardzo zawiodł
UsuńNigdy nie miałam kosmetyków owej marki. Aczkolwiek kuszą mnie ich masła :) Może kiedyś zakupię jeden - na wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńMnie konsystencja wydaje się być ok, a zapach chyba bym polubiła
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze produktu tej marki :)
OdpowiedzUsuńKawowe, czekoladowe to niestety nie dla mnie. Zdecydowanie wolę te kwiatowo - owocowe zapachy :) za to chętnie zajadam czekoladę i piję kawę :))
OdpowiedzUsuńBylam bardzo ciekawa zarówno peelingu jak i kremu do ciała, ale po Twojej recenzji z czystym sercem odpuszczam... Nie przepadam za ciężkimi w rozprowadzaniu kosmetykami, więc pewnie po jednym użyciu wylądowałby na dnie półki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
kupiłabym dla samego zapachu!
OdpowiedzUsuńszkoda, że się smuży, bo czasami też mam tendencję do nałożenia za dużo balsamu i zawsze oczekuje, że się wchłonie
Bardzo lubię takie zapachy :) Ja skusiłam się na serię body desserts z Organic Shop.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zapach kakaowy mógłby mi się spodobac :)
OdpowiedzUsuńTej marki jeszcze nie miałam okazji poznać, może kiedyś :) Chociaż nie wiem czy kawowy aromat by mi odpowiadał, jednak wolę ją chyba pić niż nią pachnieć :)
OdpowiedzUsuń