Cześć
Dziewczyny!
Czytaj dalej »
Balsamy do ciała pod prysznic nie
są już żadną nowością. Są już nawet brązujące balsamy pod prysznic, ale krem do
twarzy pod prysznic to dla mnie zupełna nowość! O tego typu innowację pokusiła
się niedawno marka Eveline
Cosmetics. W ofercie znalazły się trzy
rodzaje kremów do twarzy pod prysznic: do cery tłustej i mieszanej, do cery suchej i naczynkowej oraz do cery normalnej i wrażliwej. Sama jestem posiadaczką cery mieszanej, która
jednocześnie bywa uwrażliwiona. Jednak z uwagi na to, że wersja do cery tłustej
i mieszanej zawiera w sobie złuszczające mikrodrobinki uznałam, że lepszym
wyborem dla mnie będzie wersja niebieska przeznaczona do cery normalnej i
wrażliwej;) Jeśli jesteście ciekawi moich wrażeń względem tej nowości zapraszam
do dalszej części wpisu:)
Opis producenta
Szczegółowy opis jest dość
rozbudowany. Znajdziecie go w sklepie producenta.
Moja opinia
Opakowanie
Krem do twarzy pod prysznic
umieszczony został w kartonowym opakowaniu o przyjemnej (bo z niebieskimi elementami)
szacie graficznej. Całość była dodatkowo zafoliowana. Wewnątrz znajdziemy
wygodną tubkę z zamknięciem na klik, której pojemność wynosi 100ml, czyli
trochę mniej niż np. standardowy żel do mycia twarzy, ale więcej niż krem do
twarzy.
Konsystencja
i zapach
Produkt posiada białą barwę i
kremową konsystencję. Jest ona pośrednia. Nie jest rzadka jak mleczko, ale nie
jest też gęsta niczym odżywcze masło. Zapach
jest subtelny i kremowy. Szybko znika więc nikomu nie powinien przeszkadzać;)
Działanie
Na opakowaniu znajdziemy
informację, że krem do twarzy pod prysznic działa jednocześnie jak mleczko
oczyszczające oraz jak krem odżywczy do twarzy. Ma on oczyszczać delikatnie i
jednocześnie głęboko nawilżać naszą skórę. Jak stosujemy ten wynalazek? Oczywiście
pod prysznicem! Wystarczy zwilżyć twarz wodą i za pomocą okrężnych ruchów
rozprowadzić produkt po twarzy;) Jeśli chcemy jednocześnie wykonać demakijaż
zaleca się masować trochę mocniej. Po dokładnym wmasowaniu produktu spłukujemy
go przy użyciu ciepłego lub letniego strumienia wody i możemy już osuszyć
twarz.
Krem stosowałam razem z siostrą. Siostra jest osobą zabieganą i chyba nie dla niej wieloetapowe oczyszczanie oraz długo trwające zabiegi pielęgnacyjne. Co za tym idzie doceniła ona uniwersalność tego produktu. W szczególności przypadła jej do gustu jego szybkość użycia podczas prysznica oraz delikatność. Zwłaszcza podczas demakijażu powiek.
Jeśli zaś chodzi o mnie doceniłam przede wszystkim innowacyjność produktu – dobrze wiecie, że chętnie próbuję nowych, czasem nawet nietypowych wynalazków, łagodność produktu i delikatny zapach oraz oczyszczenie bez podrażnienia przy jednoczesnej subtelnej pielęgnacji. Ja używałam tylko do twarzy. Z porannym oczyszczaniem produkt radzi sobie dobrze pozostawiając cerę miękką i gładką. Natomiast w przypadku demakijażu stosowałam jako drugi etap oczyszczania. Po użyciu produkt daje wrażenie subtelnego nawilżenia i jeśli bardzo się spieszymy lub zupełnie nie mamy czasu lepsza taka pielęgnacja niż żadna. Natomiast produkt sam w sobie nie zastąpił mi kompleksowej pielęgnacji w postaci kremu i serum. Dla mnie to bardziej łagodny środek oczyszczający niż produkt dogłębnie pielęgnacyjny. Muszę jednak dodać, że mnie nie uczulił, nie podrażnił ani nie spowodował wysypu. Jednak z tego co pamiętam (niestety wyrzuciłam kartonik) w składzie zawiera parafinę więc u niektórych kosmetyk może spowodować problemy. Nie jest to produkt doskonały, ale jest dość przyjemny w użyciu i przyznam, że był dla mnie ciekawostką. Pomyślałam jednak, że taki kosmetyk może być ciekawą alternatywą dla osób, które nie przepadają za tradycyjnymi kremami do twarzy (a jest takie grono osób, choć ja akurat kremy bardzo lubię) lub dla mężczyzn, których niekiedy trudno przekonać do stosowania kremów;) Myślę, że po taki krem byliby skłonni sięgnąć. Zwłaszcza, że nie pozostawia po sobie tłustej powłoczki. Choć na dłuższą metę dla osób, które już dość mocno siedzą w temacie pielęgnacji (tak jak ja) to będzie zbyt mało.
Krem stosowałam razem z siostrą. Siostra jest osobą zabieganą i chyba nie dla niej wieloetapowe oczyszczanie oraz długo trwające zabiegi pielęgnacyjne. Co za tym idzie doceniła ona uniwersalność tego produktu. W szczególności przypadła jej do gustu jego szybkość użycia podczas prysznica oraz delikatność. Zwłaszcza podczas demakijażu powiek.
Jeśli zaś chodzi o mnie doceniłam przede wszystkim innowacyjność produktu – dobrze wiecie, że chętnie próbuję nowych, czasem nawet nietypowych wynalazków, łagodność produktu i delikatny zapach oraz oczyszczenie bez podrażnienia przy jednoczesnej subtelnej pielęgnacji. Ja używałam tylko do twarzy. Z porannym oczyszczaniem produkt radzi sobie dobrze pozostawiając cerę miękką i gładką. Natomiast w przypadku demakijażu stosowałam jako drugi etap oczyszczania. Po użyciu produkt daje wrażenie subtelnego nawilżenia i jeśli bardzo się spieszymy lub zupełnie nie mamy czasu lepsza taka pielęgnacja niż żadna. Natomiast produkt sam w sobie nie zastąpił mi kompleksowej pielęgnacji w postaci kremu i serum. Dla mnie to bardziej łagodny środek oczyszczający niż produkt dogłębnie pielęgnacyjny. Muszę jednak dodać, że mnie nie uczulił, nie podrażnił ani nie spowodował wysypu. Jednak z tego co pamiętam (niestety wyrzuciłam kartonik) w składzie zawiera parafinę więc u niektórych kosmetyk może spowodować problemy. Nie jest to produkt doskonały, ale jest dość przyjemny w użyciu i przyznam, że był dla mnie ciekawostką. Pomyślałam jednak, że taki kosmetyk może być ciekawą alternatywą dla osób, które nie przepadają za tradycyjnymi kremami do twarzy (a jest takie grono osób, choć ja akurat kremy bardzo lubię) lub dla mężczyzn, których niekiedy trudno przekonać do stosowania kremów;) Myślę, że po taki krem byliby skłonni sięgnąć. Zwłaszcza, że nie pozostawia po sobie tłustej powłoczki. Choć na dłuższą metę dla osób, które już dość mocno siedzą w temacie pielęgnacji (tak jak ja) to będzie zbyt mało.
Słyszeliście
już o kremach do twarzy pod prysznic? Co o tym sądzicie?