piątek, 31 grudnia 2021

SNP Prep Peptaronic Cream - krem nawilżający z kwasem hialuronowym i peptydami!

SNP Prep Peptaronic Cream chodził za mną przeszło rok, więc naprawdę długo na niego chorowałam. Jednak zawsze coś stało nam na drodze do szczęśliwego poznania. Do czasu;) Wszak przyleciał do mnie prosto z Korei, a dokładniej z Joom jeszcze latem i wtedy go stosowałam:) Na recenzję zawsze jest dobra pora, więc zapraszam do poczytania jak się wówczas u mnie sprawdził:)

SNP Prep Peptaronic Cream

SNP Prep Peptaronic Cream

Krem zawiera m.in. 6 rodzajów peptydów i 5 rodzajów kwasu hialuronowego, a także witaminę E, niacynamid czy też emolienty. Jak to nierzadko bywa w przypadku kosmetyków koreańskich, jego skład jest nieco rozbudowany. Pozostaje więc życzyć cierpliwości tym, którzy chcieliby go przeanalizować krok po kroku.


Opakowanie nie należy do najpiękniejszych. To dość tanio wyglądający biały, plastikowy słoiczek o pojemności 50ml i 12M PAO. Na plus zasługuje jednak dodatkowa osłonka, która znajduje się pod nakrętką.

Produkt posiada dość lekką konsystencję, która sprawnie się wchłania nie pozostawiając po sobie uczucia tłustości. Polecam jednak nie nakładać od razu dużej ilości, a bardziej partiami, gdyż aplikowany od razu obficie ma tendencję do mazania się i lekkiego bielenia. Krem pachnie dla mnie znajomo jakimś polskim kosmetykiem sprzed lat;) Zapach sprawia wrażenie nieco taniego, ale jednocześnie kojarzy mi się wakacyjnie. Jest więc całkiem przyjemny, a jego intensywność nie jest przesadna. Utrzymuje się na skórze jeszcze przez kilka minut po zastosowaniu.

Krem powinien sprawdzić się przy każdym typie cery, ponieważ po pierwsze wygładza i nawilża, a tego wymaga każda skóra. Z uwagi na skład nie jest to jednak taki zwykły nawilżacz. Spokojnie można go wdrożyć w ramach prewencji przeciwzmarszczkowej. A wszystko to w całkiem przyjemnej cenie i nieobciążającej formule. Zależnie od potrzeb oraz preferencji można go stosować zarówno na dzień jak i na noc. Nie podrażnia, nadaje się także pod spf.

Z kodem secret10 dostaniesz 10% zniżki na wszystko w Joom.

Znasz koreańskie kosmetyki SNP? Używałaś już kremu z linii Peptaronic?
Czytaj dalej »

środa, 22 grudnia 2021

Image Skincare Rejuvenating Body Lotion silnie nawilżające i wygładzające mleczko do ciała z Topestetic!

Zima to najlepszy czas żeby zadbać nie tylko o skórę twarzy, ale i ciała! W tym okresie mniej się spieszymy i jednocześnie więcej czasu spędzamy w domach (a przynajmniej tak robią pokrewne mi dusze, czyli chociażby totalne zmarzluchy;)). W każdym razie ja zimą bezwstydnie ograniczam swą aktywność do minimum;) Pielęgnacji jednak nie odpuszczam, ponieważ u mnie w tym zakresie nie ma kompromisów i jestem zdania, że każda pora jest odpowiednia. Może uda mi się zarazić tym podejściem również Ciebie i balsam stanie się Twoim kosmetycznym przyjacielem?;) Lubię wyzwania, więc zawsze warto spróbować! Sama poszukując czegoś ekstra do pielęgnacji ciała na ten jesienno-zimowy czas zajrzałam do Topestetic, gdzie zawsze znajdę kosmetyki na wysokim poziomie. Mój wzrok już kolejny raz przykuła profesjonalna marka Image Skincare i zapragnęłam wypróbować Skincare Rejuvenating Body Lotion, czyli silnie nawilżające i  wygładzające mleczko do ciała. Czy jestem zadowolona z efektów stosowania? Czytaj dalej!

Image Skincare Rejuvenating Body Lotion silnie nawilżające i  wygładzające mleczko do ciała

Image Skincare Rejuvenating Body Lotion silnie nawilżające i  wygładzające mleczko do ciała

Dzięki zawartości kwasu glikolowego, przeciwutleniaczy oraz peptydów mleczko złuszcza i odmładza skórę. Zmniejsza oznaki starzenia się skóry, a przede wszystkim mocno nawilża skórę. Ciało staje się idealnie wygładzone i promienne.

Do najważniejszych składników aktywnych należą:

10% kwas glikolowy – złuszcza, regeneruje

5% peptyd P3 – wzmaga proces łuszczenia się naskórka bez efektów ubocznych. Wydobywa naturalny koloryt skóry, wygładza i rozświetla.

Palmitynian retinolu – rewitalizuje skórę

Tetraizopalmitynian askorbylu – stabilna postać witaminy C, rozpuszczalna w tłuszczach, działa rozjaśniająco, antyoksydacyjnie. O 50% wzrasta synteza kolagenu w porównaniu do kwasu L- askorbinowego

Image Skincare Rejuvenating Body Lotion silnie nawilżające i  wygładzające mleczko do ciała blog

Image Skincare Rejuvenating Body Lotion opakowany został w biało-fioletową tubkę z wygodnym zamknięciem, dzięki któremu nie trzeba jej odkręcać. Samo opakowanie prezentuje się minimalistycznie, ale schludnie. Ładnie wygląda na półce w łazience. Pojemność mleczka wynosi 170g, należy je zużyć w ciągu roku od otwarcia.

Image Skincare Rejuvenating Body Lotion silnie nawilżające i  wygładzające mleczko do ciała konsystencja

Lotion wyróżnia się delikatną konsystencją, która jednak nie spływa z palców, dzięki czemu bardzo sprawnie się rozprowadza. Bezpośrednio po aplikacji kosmetyk pozostawia po sobie nieco lepką powłokę. Jednak po chwili ładnie wnika w skórę i nic już się nie klei. Nie ma też żadnej tłustej ani błyszczącej warstewki. Pozostaje już tylko miękkość i gładkość. 

Image Skincare Rejuvenating Body Lotion silnie nawilżające i  wygładzające mleczko do ciała recenzja

Zapach również bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, ponieważ określiłabym go jako typowo kosmetyczny, bez wyczuwalnej kwasowej nuty. Po dokładnym wklepaniu balsamu żadna woń nie utrzymuje się na skórze i bardzo mi to odpowiada, ponieważ mogę po niego sięgnąć nawet, gdy męczy mnie migrena.

Mimo nieco mniejszej niż standardowo pojemności, produkt jest dość wydajny. Wystarczy kilka porcji na całe ciało. Częstotliwość stosowania zależy od indywidualnych potrzeb i chęci. Bezwzględnie należy jednak pamiętać żeby nie aplikować go bezpośrednio po depilacji. Sama sięgałam po niego regularnie raz dziennie oraz zgodnie z zaleceniami i nie zaobserwowałam żadnego zaczerwienienia ani innych podrażnień. Jedynie podczas aplikacji odczuwałam bardzo subtelne i przemijające miejscowe mrowienie. 

Image Skincare Rejuvenating Body Lotion zainteresował mnie przede wszystkim ze względu na zawartość kwasu glikolowego, ponieważ już w zeszłym roku zaobserwowałam jego wysoki potencjał w przypadku pielęgnacji skóry ciała. Kwas glikolowy wykazuje tak efektywne działanie, ponieważ ze wszystkich kwasów AHA posiada najmniejszą cząsteczkę. Jest to substancja złuszczająca pozyskiwana z soku trzciny cukrowej i może być stosowana praktycznie przy każdym typie skóry. Przy 10% stężeniu, takim jak w przypadku produktu Image Skincare działa na skórę intensywnie nawilżająco, odnawiająco i regenerująco. Sam proces złuszczania zachodzi w naskórku (w jego powierzchownej warstwie rogowej), zatem proces ten nie jest widoczny gołym okiem. Nie bez znaczenia była również zawartość peptydu oraz stabilnej formy witaminy C:) Co tu dużo mówić, już po pierwszym użyciu wiedziałam, że lotion ma potencjał, a przy tym zapewnia wysoki komfort stosowania. Rezultaty w pełni spełniły moje oczekiwania, więc lotion rzutem na taśmę znalazł się w gronie najlepszych kosmetyków do pielęgnacji ciała, jakich miałam okazję używać w 2021 roku:) Skóra mojego ciała stała się niesamowicie miękka, gładka, nawilżona i odżywiona, a jej koloryt, mimo trwającej zimy prezentuje się zdrowo i jednolicie. 

Image Skincare Rejuvenating Body Lotion silnie nawilżające i  wygładzające mleczko do ciała topestetic

Silnie nawilżające i  wygładzające mleczko do ciała Image Skincare oraz inne produkty tej marki wraz z darmową dostawą znajdziesz w Topestetic.

Jak dbasz o skórę swojego ciała? Poznałaś już kosmetyki Image Skincare?

Czytaj dalej »

środa, 15 grudnia 2021

Hanyul Red Rice Essential – krem i mgiełka, czyli ryżowa pielęgnacja twarzy!

Pozytywne letnie spotkanie z maską do ust Hanyul, jak to zwykle bywa zaowocowało tym, że zapragnęłam poznać coś więcej z asortymentu marki. W pewnym momencie myśl wprowadziłam w czyn i trafił do mnie m.in. duet Hanyul Red Rice Essentialkrem oraz mgiełka do kompletu. Seria była wówczas nowością na Jolse, więc zainteresowała mnie podwójnie. A jak rysują się moje wrażenia?

Hanyul Red Rice Essential blog

Hanyul Red Rice Essential Mist

Nawilżająca mgiełka Hanyul Hanyul Red Rice Essential Mist wypełniona została nawilżającymi składnikami brązowego ryżu od Yeoju w białym preparacie przypominającym wodę ryżową. Podwójnie nawilżający i podwójnie fermentowany ekstrakt z czerwonego ryżu z Yeoju oraz olejek z domowych otrębów ryżowych natychmiast witalizuje suchą i osłabioną skórę, zapewniając głębokie nawilżenie i ochronę.


Mgiełka umieszczona została w plastikowym, ale przyjemnym dla oka opakowaniu z efektem ombre. Zatyczka bardzo dobrze zabezpiecza produkt przed niekontrolowanym rozlewaniem. Sam pojemnik mieści w sobie 150ml produktu i jest dość duży, więc lepiej nadaje się do stosowania w domu niż noszenia w torebce. Chociaż… zależy jaką kto nosi torebkę;) Na zużycie mamy 12 miesięcy od otwarcia.

Kosmetyk ma rzadką konsystencję, a jego barwa bezpośrednio po pryśnięciu z bliskiej odległości na dłoń jest biała. Przy rozpylaniu na twarz z odległości 20-30cm na skórze nie zostaje nawet grama białawej poświaty, więc bez obaw:) Zauważyłam już, że kosmetyki Hanyul bardzo ładnie pachną i nie inaczej jest w tym przypadku. Woń mgiełki przypomina mi coś co zazwyczaj jest określane mianem Cherry Blossom. Zapach jest kwiatowy i subtelny, ale jednocześnie utrzymuje się jeszcze przez jakiś czas na skórze.

Atomizer działa absolutnie bezbłędnie, rozpylając ultra-delikatną mgiełkę. Naprawdę nie ma szans żeby się nią ochlapać. Zresztą perfekcyjne dozowniki to standard wśród koreańskich mgiełek;) Nawet sam producent chwali się, że kosmetyk dzięki swojej delikatności nie powoduje marszczenia brwi podczas aplikacji. Właściwie to dobra informacja. Zwłaszcza gdy ktoś tak jak ja ma bogatą mimikę, tendencję do mrużenia oczu i marszczenia czoła oraz brwi;) Mgiełka dzięki swojemu zapachowi przynosi relaks. A ponadto odświeża, delikatnie nawilża i przygotowuje skórę na kolejne kroki w pielęgnacji. Nadaje się również do stosowania na makijaż. Zazwyczaj nie mam ochoty na tego typu użytkowanie, ale sprawdziłam i rzeczywiście nie obniża jego trwałości oraz pomaga zmniejszyć efekt pudrowości.

Hanyul Red Rice Essential Cream

Hanyul Red Rice Essential Cream

Ekstrakt z czerwonego ryżu, który został dwukrotnie sfermentowany z brązowego ryżu uprawianego w Yeoju, zapewnia głębokie nawilżenie i ochronę skóry. Przynosi nawilżenie o każdej porze roku.

Hanyul Red Rice Essential Cream

Krem umieszczony został w plastikowym, ale całkiem uroczym, różowym słoiczku. Jego pojemność wynosi 50ml, a PAO 12m. Kosmetyk posiada dodatkową wewnętrzną osłonkę chroniącą przed zanieczyszczeniami, a do słoiczka została dołączona szpatułka (specjalnie dla tych, którzy nie lubią aplikacji palcami;)). Dla mnie nie jest ona niezbędna, ale to miły akcent. 

Hanyul Red Rice Essential Cream recenzja
Hanyul Red Rice Essential Cream blog

Konsystencja kremu jest średniej gęstości, ale w moim odczuciu w porze jesienno-zimowej jak najbardziej nadaje się do stosowania rano i/lub wieczorem. Próbowałam również pod filtr. 

Hanyul Red Rice Essential Cream konsystencja

Zapach? Identyczny jak w przypadku mgiełki z tej samej linii, czyli w stylu Cherry Blossom. Kwiatowy, kobiecy i subtelny. Utrzymuje się przez jakiś czas na skórze (zwłaszcza w połączeniu z mgiełką). Przy czym nie jest ani uciążliwy ani „migrenogenny”. Krem okazał się być dobrym kompanem jesiennej pielęgnacji. Jest łagodny, kojący, pomaga utrzymać prawidłowe funkcje naturalnej bariery ochronnej, a jednocześnie dobrze nawilża i sprawia, że cera wygląda promiennie nawet w mało rozkoszny, ponury dzień;) Nie zaobserwowałam „zapychania” ani żadnych dziwnych niespodzianek. Najlepiej sprawdzi się na cerze suchej i mieszanej.

Nowości Hanyul znajdziesz na Jolse.

Znasz koreańską markę Hanyul? Jak wygląda Twoja obecna pielęgnacja?

Czytaj dalej »

wtorek, 7 grudnia 2021

Nuxe Le Matin des Possibles - recenzja perfum

Zapachy nie są moim pierwszym wyborem podczas rozważań z cyklu o czym by tu tym razem napisać?:) Moja półka zapachów, a raczej szuflada w komodzie pęka w szwach i ciężko mi wybrać ten jedyny. Chociaż podobno od przybytku głowa nie boli:) W zeszłym roku trafił do mnie kalendarz adwentowy marki Nuxe, który zawierał próbki perfum Nuxe Le Matin des Possibles i Le Soir des Possibles Nuxe. Zainteresował mnie ten pierwszy i tak się złożyło, że we wrześniu trafił do mnie pełnowymiarowy flakon.

Nuxe Le Matin des Possibles

Nuxe Le Matin des Possibles to zapach wydany w 2018 roku. Jego twórcą jest Quentin Bisch, który pracując nad tą kompozycją chciał powrócić do swoich wspomnień pewnej ciepłej nocy w Maroku, kiedy miasto oblewały pierwsze promienie słońca. Brzmi intrygująco, prawda?

Nuty głowy: Petitgrain

Nuty serca: Kwiat pomarańczy

Nuty bazy: Piżmo kaszmirowe

Perfumy Nuxe Le Matin des Possibles zostały umieszczone w prostym, białym kartoniku, który jednak wyróżnia się ciekawym żłobieniem w tekturze;) Sam flakon występuje w jednej pojemności, czyli 50ml, ale oczywiście zawsze można polować na zestawy specjalne z miniaturowymi buteleczkami. Sam flakon jest bardzo smukły. Posiada prosty i bardzo poręczny kształt, dzięki czemu w razie potrzeby można go wrzucić nawet do torebki. Góra została wykonana z mrożonego szkła. Natomiast dół jest z połyskiem. Całość zdobi urocze ombre w odcieniach słońca. Jest minimalistyczny, ale zarazem ma w sobie to coś! Uwielbiam na niego patrzeć! Niestety zdjęcia nie oddają w pełni jego uroku;)

A jaki zapach skrywa ten żółty flakonik? Dziewczęcy, delikatny, ale jednocześnie bardzo trwały. Byłam zaskoczona, że perfumy o naturalnej bazie utrzymują się u mnie przez wiele godzin. Jeszcze dłużej na ubraniach i w pomieszczeniach. Wszak w ramach ciekawostki zdradzę, że perfumy te rewelacyjnie maskują nieprzyjemne zapachy, które niekiedy nieproszone dostają się do wnętrza mieszkania;) Gdybym musiała sklasyfikować ten zapach to zdecydowanie wiosenno-letni, ale dla mnie jest całoroczny. Wyczuwam w nim przede wszystkim akordy białych kwiatów, cytrusów oraz piżma. Jest taki zielony i orzeźwiający, ale nie płaski. Ma jednak w sobie jakąś wyjątkową, nietypową nutę, która nie była mi dotąd znana z żadnych innych perfum. Polecam niuchnąć!

Poznałaś już perfumy Nuxe Le Matin des Possibles lub któryś z pozostałych zapachów tej marki?

Czytaj dalej »

poniedziałek, 6 grudnia 2021

Vichy Liftactiv Supreme H.A. Epidermic Filler - serum przeciw starzeniu się skóry z kwasem hialuronowym!

W ostatnich latach z zaciekawieniem śledzę nowości marki Vichy. Rynek dermokosmetyków wciąż dynamicznie się rozwija stawiając na coraz nowsze rozwiązania oraz skrupulatne, specjalistyczne badania. Serum Vichy Liftactiv Supreme H.A. Epidermic Filler używałam już jakiś czas temu, ale to właśnie dziś postanowiłam podzielić się wrażeniami. Czy sprawdziło się w mojej pielęgnacji? Co najbardziej mnie w nim urzekło?

Serum Vichy Liftactiv Supreme H.A. Epidermic Filler

Vichy Liftactiv Supreme H.A. Epidermic Filler

Jest to silnie skoncentrowane serum przeciwzmarszczkowe z wysokim stężeniem 1,5% kwasu hialuronowego wysoko- i niskocząsteczkowego. Serum przeznaczone jest zarówno do twarzy, jak i okolic oczu, które są wyjątkowo delikatne i narażone na podrażnienia. Hipoalergiczna formuła została przetestowana pod kontrolą dermatologiczną i okulistyczną. Dzięki temu zapewnia wysoką skuteczność i bezpieczeństwo stosowania. Wśród składników aktywnych znajduje się także witamina Cg, czyli Ascobryl Glucoside, peptyd, woda wulkaniczna Vichy, gliceryna, ekstrakt z nasion żyta i pochodna kwasu aminosulfonowego. Całość tworzy prostą lecz efektywną mieszankę. Wszak jego skład jest krótki i treściwy.

Serum Vichy Liftactiv Supreme H.A. Epidermic Filler opakowane zostało w szklaną butelkę o pojemności 30ml z… na pierwszy rzut oka wydawałoby się pipetą. Ale! To coś zupełnie innego. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim dozowaniem, choć raz miałam coś bardzo podobnego. Aplikator kojarzy mi się bardzo medycznie. Zresztą marka podaje, że został zainspirowany farmaceutycznymi standardami bezpieczeństwa. Na początku nie mogłam się do niego przyzwyczaić, ale rozwiązanie to jest bardzo higieniczne i zmniejsza ryzyko zanieczyszczenia samej formuły (np. poprzez bezpośredni kontakt ze skórą). Aplikator jest miękki i przyjemny w dotyku. W celu odmierzenia odpowiedniej porcji wystarczy go ścisnąć;) W moim odczuciu jest bardzo precyzyjny, nic się nie rozlewa.

Formuła serum Vichy jest całkowicie bezzapachowa, więc chyba nie muszę mówić, że to miód na me serce:) I rzeczywiście nie czuć zupełnie nic, także bezwonne nie tylko z nazwy, jak to niestety często bywa;)

Serum posiada lekką wodno-żelową konsystencję, która gładko się rozprowadza i szybko wchłania, pozwalając na sprawne przejście do kolejnego kroku w pielęgnacji. Po aplikacji skóra się nie lepi ani nie błyszczy.

Serum Vichy Liftactiv Supreme H.A. Epidermic Filler

Kwas hialuronowy dba m.in. o odpowiedni poziom nawilżenia skóry. Gdy jesteśmy młodzi jego poziom jest wysoki. Niestety już po 25 roku życia skóra zaczyna go tracić. Na początku nie jest to zauważalne, ale powoli dochodzi do degradacji włókien kolagenowych. W efekcie czego pojawiają się pierwsze zmarszczki i drobne linie, a skóra staje się bardziej wiotka i łatwiej się przesusza. Na niewystarczająco nawilżonej skórze wszelkie zmarszczki są bardziej widoczne. Warto więc sięgnąć po kosmetyk na bazie kwasu hialuronowego. Bez obaw, skóra się nie rozleniwi w związku ze wczesnym wprowadzeniem pierwszych produktów przeciwzmarszczkowych nawet, jeśli jesteś jeszcze po 20stce. To mit;)

Lekkie serum Vichy sprawdziło się u mnie naprawdę dobrze. Podczas stosowania cera była gładka, bardziej sprężysta i ładnie nawilżona, więc drobne linie uwidaczniające się na skutek odwodnienia cery nie rzucały się w oczy. Jego formuła pozwoliła na bezproblemowe łączenie go z innymi produktami w pielęgnacji (serum polecam stosować pod krem, solo może być niewystarczające). A to dla mnie ważne, gdyż lubię pielęgnację warstwową. Serum można bezpiecznie aplikować również na okolice oczu i potwierdzam – nic nie szczypie, a oczy nie łzawią. Niemniej nie zawsze używałam go pod oczy, gdyż często z przyzwyczajenia sięgałam po osobny produkt (siła nawyku;)). Takie 2w1 to jednak świetna opcja dla zabieganych lub leniwych:)

Używałaś już jednej z tegorocznych nowości, czyli serum Vichy Liftactiv Supreme H.A. Epidermic Filler? Stosujesz kwas hialuronowy w swojej pielęgnacji?

Czytaj dalej »

wtorek, 30 listopada 2021

Dr.Ceuracle 5α Control No-Sebum Sun Lotion SPF50+ PA++++ - pierwszy koreański filtr po długiej przerwie!

Koreańskie filtry na jakiś czas podupadły na reputacji w związku z „aferą Purito”. Zdaje się jednak, że powoli odbudowują swoją pozycję i pozostaje mieć nadzieję, że więcej wpadek nie będzie. Sama już dawno nie miałam koreańskich SPF, ale ostatnio wróciło mi zainteresowanie i spojrzałam przychylniejszym okiem w ich kierunku;) Na fali świetnych wrażeń związanych zarówno z maseczką, jak i nietypową, dwufazową esencją Dr.Ceuracle, zdecydowałam się właśnie na produkt tej marki. Mowa o Dr.Ceuracle 5α Control No-Sebum Sun Lotion SPF50+ PA++++, który jakiś czas temu pojawił się w nowej odsłonie. A jak ułożyły się nasze relacje?;)

Dr.Ceuracle 5α Control No-Sebum Sun Lotion SPF50+ PA++++

Dr.Ceuracle 5α Control No-Sebum Sun Lotion SPF50+ PA++++

5α Complex redukuje wydzielanie sebum oraz zapewnia skórze świeżość i nawilżenie. Łagodny i bezpieczny fizyczny lotion do opalania chroni wrażliwą skórę bez nadmiernej stymulacji. Zapewnia także naturalny efekt ujędrnienia.

SPF Dr.Ceuracle umieszczony został w poręcznym prostokątnym opakowaniu z odkręcaną pomarańczową nakrętką. Dobrze wyprofilowany dziubek pozwala na precyzyjne dozowanie i zapobiega niekontrolowanemu wylewaniu się produktu. Pojemność wynosi 50ml, a PAO 12M. Wizualnie mogę to opakowanie określić, jako proste, ale jednocześnie oryginalne w odbiorze;)

Dr.Ceuracle 5α Control No-Sebum Sun Lotion SPF50+ PA++++

Filtr posiada białą barwę i lejącą się konsystencję, którą rzeczywiście można określić mianem lotionu. Formuła jest lekka, ładnie się rozprowadza i nie bieli. Przed użyciem należy porządnie wstrząsnąć butelką.

Dr.Ceuracle 5α Control No-Sebum Sun Lotion SPF50+ PA++++ konsystencja

Zapach jest w moim odczuciu nieco dziwny i nie zaliczam się do jego fanek. Choć na szczęście należy do delikatnych i nie jest tak dokuczliwy, jak wiele „filtrów sprzed lat”;) Jego subtelna woń utrzymuje się na twarzy tak do godziny.

Zdecydowałam się na Dr.Ceuracle 5α Control No-Sebum Sun Lotion SPF50+ PA++++ z uwagi na to, że w tym roku poznałam naprawdę sporo komfortowych w użyciu filtrów, ale żaden nie był matowy od razu po nałożeniu. Nie jest to oczywiście wielką wadą, ale czasem człowiek ma ochotę na coś o typowo matowym wykończeniu i zastanawia się czy to istnieje? Zwłaszcza, że ja nakładam filtry na krem na dzień, więc cenię sobie lekkość i dobrą współpracę z innymi kosmetykami oraz makijażem. Można więc powiedzieć, że przyciągnęło mnie „no sebum”;) 

Dr.Ceuracle 5α Control No-Sebum Sun Lotion SPF50+ PA++++ blog

Filtr jest lekki, dobrze się wchłania, a makijaż się na nim nie roluje. Po nałożeniu jest jednak satynowy, a czoło trochę się błyszczy. Zatem tak naprawdę jak w przypadku większości znanych mi spf-ów. Po jakimś czasie wykończenie staje się jednak bardziej pudrowe, zmierzające w kierunku matu. Z pewnością nie obciąża mojej cery i nie przyczynia się do powstawania niedoskonałości. Nie zauważyłam też wysuszenia, ale tak jak wspomniałam, aplikuję go jako ostatni etap pielęgnacji. Do poziomu ochrony również nie mam zastrzeżeń. Niemniej nie zaiskrzyło mi z nim na tyle żeby do niego wrócić. Prawdopodobnie przez ten łagodny, trudny do określenia zapach.

Filtr znajdziesz oczywiście na Jolse.

Pamiętasz o stosowaniu kosmetyków z SPF podczas stosowania kwasów lub retinoidów? Znasz filtr Dr.Ceuracle?

Czytaj dalej »

czwartek, 25 listopada 2021

Nuxe Bio Olejek do mycia twarzy i ciała - aromatyczny i skuteczny!

Marka Nuxe długo kojarzyła się ze słynnym suchym olejkiem Huile Prodigieuse. Dziś nie dość, że rodzina olejków się rozrasta to jeszcze regularnie powstają nowe linie. Za jedną z najciekawszych uznałabym Nuxe Bio, która również prężnie się rozwija. Jedną z nowości, która najbardziej mnie ucieszyła był olejek do mycia twarzy i ciała. Pierwszą butelkę już zużyłam, druga czeka w zapasach, więc pora na parę słów o nim!

Nuxe Bio Olejek do mycia twarzy i ciała

Nuxe Bio Olejek do mycia twarzy i ciała  opinie

Nowość od Nuxe Bio jest jednocześnie  olejkiem  do  demakijażu i olejkiem pod prysznic. Oczyszcza twarz i ciało dzięki delikatnej bazie oczyszczającej pochodzenia roślinnego. Jego formuła jest bezwodna i bazuje na oleju z krokosza barwierskiego i organicznym oleju  z  nasion  słonecznika  (81,5%). Dzięki temu usuwa zarówno makijaż, jak i zanieczyszczenia nagromadzone na skórze. Po użyciu skóra jest aksamitnie gładka. Jedwabista konsystencja olejku  o  orzeźwiającym,  aromatycznym  zapachu  kwiatu  neroli,  który w kontakcie z wodą zamienia się w mleczko, zapewnia szybkie i łatwe spłukiwanie oraz wyjątkowe doznania.

Nuxe Bio Olejek do mycia twarzy i ciała recenzja

Olejek do mycia twarzy i demakijażu Nuxe Bio wizualnie idealnie komponuje się z resztą linii Nuxe Bio. Ekologicznie zaprojektowana butelka wykonana została w  100% z przetworzonego tworzywa PET. Butelka została wyposażona w pompkę z funkcją blokowania. Moja sztuka działała bez zarzutów aż do zużycia. Warto wspomnieć też o tym, że pompka była fabrycznie zabezpieczona folią. A skoro już o tym mowa to na wykorzystanie produktu jest 6 miesięcy od momentu otwarcia. Pojemność to 200ml, czyli trochę więcej niż standardowy olejek do oczyszczania twarzy. Jednak z uwagi na to, że jest to produkt 2w1, chętnie zobaczyłabym go w większej pojemności:) 

Olejek posiada rzadką formułę, która pod prysznicem lubi przeciekać przez palce, więc warto dozować go rozważnie:) W kontakcie z wodą olejek zmienia się w emulsję, dzięki czemu spłukuje się bezproblemowo i bez konieczności używania dodatkowych akcesoriów, takich jak specjalne ściereczki. Emulgator to życie:)

Zapach? Cudowny! Bezpośrednio po wyciśnięciu standardowo już przypomina mi rozgniecione liście cytryny. Następnie do głosu dochodzi woń Neroli, czyli kwiatu pomarańczy. To jeden z najintensywniej pachnących olejków, jeśli miałabym go zaliczyć do kategorii demakijażu twarzy. W dodatku aromat utrzymuje się na skórze jeszcze przez jakiś czas po użyciu i wypełnia całą łazienkę. Szczęśliwie jednak wyjątkowo lubię ten zapach, więc z przyjemnością zużyję kolejną butelkę.

Nuxe Bio Olejek do mycia twarzy i ciała blog

Olejek do mycia twarzy i demakijażu umieściłam pod prysznicem z przeznaczeniem do oczyszczania ciała, ponieważ chciałam zaznać odrobiny luksusu podczas kąpieli;) Naturalnie jednak zdarzało mi się też po niego sięgać w roli olejku do demakijażu. W obu zastosowaniach sprawdził się bez zarzutów. Jako produkt do mycia ciała skutecznie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń oraz pozostawia ją gładką, lekko nawilżoną i obłędnie pachnącą. Z moim makijażem twarzy oraz kremem z filtrem również radzi sobie bardzo dobrze. Jest świetnym wyborem do pierwszego etapu oczyszczania skóry wieczorem. Sięgnij po niego, jeśli szukasz czegoś naturalnego, łatwego w stosowaniu i pięknie pachnącego. Ja przepadłam:) W przyszłości na pewno poznam też wodę micelarną Nuxe Bio.

Stosowałaś kosmetyki Nuxe Bio? Sięgasz po olejki oczyszczające do twarzy i ciała? Masz swoich ulubieńców w tej kategorii?

Czytaj dalej »

sobota, 20 listopada 2021

Nuxe Bio Odświeżający dezodorant w kremie - jak się sprawdza?

Kosmetyki, których bym nie kupiła z własnej inicjatywy? A przynajmniej nie dla siebie? Na pierwszym miejscu zdecydowanie wymieniłabym dezodorant w kremie. Po pierwsze nie używam dezodorantów, a antyperspirantów. Po drugie kremowa formuła nie jest dla mnie kusząca. Po trzecie od lat używam wyłącznie antyperspirantów w kulce, które są dla mnie najwygodniejsze, najwydajniejsze i najskuteczniejsze. Od lat powracam do sprawdzonej kulki Vichy i naprawdę rzadko ją zdradzam. Zwłaszcza, że jedna wystarcza mi na rok codziennego stosowania. Przy najnowszym opakowaniu zauważyłam jednak pewne zmiany. Antyperspirant pachnie nieco inaczej i zdarza się, że pojawia się u mnie uczucie swędzenia. Być może trafiłam na jakiś wadliwy egzemplarz albo w jego formule zmieniło się coś na gorsze. Nie mam pojęcia, ale w związku z tym dałam szansę odświeżającemu dezodorantowi w kremie, który dostałam od marki Nuxe. W innych okolicznościach na pewno dałabym go mamie. 

Nuxe Bio Odświeżający dezodorant w kremie

Nuxe Bio Odświeżający dezodorant w kremie

Innowacyjny dezodorant w kremie bazuje na  organicznej  skrobi  kukurydzianej w  proszku, która została wybrana ze względu na jej wysokie właściwości absorpcyjne. Nuxe postawiło na kukurydzę uprawianą w Europie i  pochodzącą  z  ekologicznych  upraw.  Jest  ona mielona mechanicznie  celem uzyskania proszku, który pozostawia pachy suche i miękkie w dotyku. Formuła nie pozostawia smug i według badań klinicznych wykazuje 24h skuteczność dezodorantu, łącząc w sobie delikatność kremu nawilżającego. Wszystko to za sprawą połączenia  absorbującego  pudru  roślinnego  i  organicznych  olejków roślinnych. W wersji odświeżającej - oleju kokosowego. Produkt zawiera 99% składników naturalnego pochodzenia, 89% składników pochodzących z ekologicznych upraw, 100% składników naturalnego pochodzenia, 84%  składników pochodzących z ekologicznych upraw.

Nuxe Bio Odświeżający dezodorant w kremie opinie

Nuxe Bio Odświeżający dezodorant w kremie opakowany został w poręczną 50ml zakręcaną puszkę. PAO wynosi 12 miesięcy. Puszka została wykonana z lekkiego aluminium i jest w 100% nadająca się do recyklingu. Samo opakowanie mi się podoba i wizualnie budzi we mnie pozytywne skojarzenia. Oczywiście pomijając wspomnianą przeze mnie już na wstępie nie najszczęśliwszą formę podania. Nie jestem fanką pobierania tego typu produktu palcem i późniejszego wklepywania go opuszkami palców. Zwłaszcza, że jestem posiadaczką długich paznokci. Choć szczęśliwie moje palce są tak elastyczne, że mogę je wygiąć na tyle, żeby kosmetyk nie dostał się pod paznokcie. Znalazłam jednak lepszy sposób – zginam palec, zanurzam w produkcie kostkę palca i w ten sposób rozprowadzam po skórze. Nadal to nie ten sam komfort stosowania, jak w przypadku kulki, ale jestem w stanie to zaakceptować. 

Nuxe Bio Odświeżający dezodorant w kremie konsystencja
Nuxe Bio Odświeżający dezodorant w kremie konsystencja

Mimo wszystko konsystencja sama w sobie zasługuje na pochwałę. Jest aksamitna, niczym bogaty balsam do pielęgnacji ciała. Wizualnie sprawia wrażenie zbitej, ale w kontakcie ze skórą przyjemnie się roztapia podczas rozprowadzania. Zapach również jest bardzo przyjemny. W moim odczuciu bardzo naturalny, bez sztucznych aromatów. I zdecydowanie naturalny w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Przypomina mi rozgniecione liście cytryny, którą kiedyś hodowałam. Orzeźwiający i poprawiający nastrój. Utrzymuje się na skórze jeszcze przez dłuższy czas od aplikacji. 

Nuxe Bio Odświeżający dezodorant w kremie blog

A jak wygląda kwestia działania? Ze względu na kremową postać, dezodorant potrzebuje chwili na wchłonięcie. Nie trzeba jednak czekać na to zbyt długo. Po wchłonięciu skóra jest sucha i jednocześnie gładka w dotyku. Dezodorant wykazuje właściwości nawilżające, które bardzo odpowiadają moim wrażliwym pachom. Nie uczulił mnie ani nie podrażnił. Największym minusem dla mnie jest to, że dezodoranty niwelują skutki wydzielania potu poprzez maskowanie nieprzyjemnego zapachu. Natomiast antyperspiranty, do których jestem przyzwyczajona, ograniczają wydzielanie potu, czyli działają bardziej u podłoża problemu. Coś za coś. Dezodorantowi dałam więc taryfę ulgową, nie wymagając od niego najwyższej skuteczności. Używam go od drugiej połowy września i o ile podczas chłodniejszych dni, (których obecnie coraz więcej) sprawdza się bez zarzutów, pozwalając mi zachować komfort od rana do wieczora, to podczas tych cieplejszych trochę zawodzi i zdarza mi się wyczuć nieco nieprzyjemną woń. Dla mnie jest to więc kosmetyk z przeznaczeniem na chłodniejsze dni i bez większych stresów. Jednak jak na produkt z założenia „nie w moim guście”, to w ogólnym ujęciu sprawdził się całkiem nieźle. Nie jest niezawodny ani najwygodniejszy w stosowaniu, ale posiada kilka zalet. Byłabym w stanie podarować go w prezencie komuś, komu temat ekologii szczególnie leży na sercu;)

Zdarza Ci się sięgać po dezodoranty w kremie? Znasz już kremowe dezodoranty Nuxe?

Czytaj dalej »

poniedziałek, 15 listopada 2021

Dermalogica Melting Moisture Masque – odżywcza maska z Topestetic!

Pora na kontynuację mojej „retinalowej opowieści”, a ściślej tego, co jeszcze stosuję w ramach wsparcia skóry w regeneracji:) Nic nie daje tak szybkich efektów jak maseczka! Dlatego zawsze warto mieć coś w zanadrzu. A najlepiej sztuk kilka żeby móc odpowiednio reagować na zmieniające się potrzeby skóry. W kwestii odżywienia postawiłam na tegoroczną nowość Dermalogica Melting Moisture Masque, czyli bogatą maseczkę o treściwej konsystencji ze sklepu Topestetic. Czy zapewniła mojej skórze odpowiednią opiekę?

Dermalogica Melting Moisture Masque recenzja

Dermalogica Melting Moisture Masque

Intensywnie nawilżająca maska do twarzy Dermalogica Melting Moisture Masque przeznaczona jest do cery suchej, bardzo suchej lub podrażnionej i z zaburzoną barierą lipidową. Maska posiada właściwości odżywcze, nawadniające i kondycjonujące skórę. Bezpośrednio po aplikacji naturalne ciepło skóry aktywuje kompleks Melting Point, który daje uczucie wtapiania się w głąb skóry. Przywraca prawidłowy poziom lipidów ograniczając transepidermalną ucieczkę wody. Mikroalgi koją podrażnienia i chronią przed wysuszeniem. Witamina E chroni przed działaniem wolnych rodników. Kwas linolowy oraz masło z pestek mango natłuszczają skórę.

Dermalogica Melting Moisture Masque

Maska do twarzy Dermalogica Melting Moisture Masque opakowana została w 50ml plastikowy pojemnik z pompką. Butelka nie jest może jakaś egzotyczna, ale prezentuje się przyjemnie i elegancko. Uwagę zwraca delikatne cieniowanie;) Co ciekawe, na zużycie są aż 24 miesiące od momentu otwarcia. Dawno nie spotkałam się z tak długim PAO w przypadku produktu do pielęgnacji twarzy. Liczę, że po dłuższym użytkowaniu kosmetyk nadal zachowa świeżość. 

Dermalogica Melting Moisture Masque konsystencja

Produkt posiada żółtawą barwę oraz konsystencję nieco treściwszego balsamu, który podczas rozprowadzania po skórze zmienia się w olejek. Dość bogaty olejek, więc warto wziąć sobie do serca zalecenie producenta dotyczące ilości maski, którą należy nałożyć na twarz. Mowa o ziarnku grochu! Tyle w zupełności wystarczy. Nieroztropna aplikacja to gwarancja przyklejenia się do poduszki, a tego nikt nie lubi;) Maskę najlepiej stosować wieczorem lub w ciągu dnia pod warunkiem, że dysponujesz dłuższą chwilą, podczas której możesz zostać w domu albo masz luźniejszy dzień. Maska jest bowiem z tych niezmywalnych i u mnie potrzebuje na wchłonięcie ponad godzinę. Po tym czasie pozostawia po sobie pół-satynowe wykończenie. Wcześniej jednak jest błysk i tłustość. Ewentualny nadmiar produktu można też oczywiście usunąć chusteczką. Polecam jednak delikatnie przyciskać ją do twarzy, bez zbędnego tarcia. 

Dermalogica Melting Moisture Masque topestetic

Kosmetyk posiada ziołowy zapach, w którym najwyraźniej wyczuwam delikatną lawendową nutę. Woń utrzymuje się na twarzy jeszcze przez jakiś czas po aplikacji, ale nie jest dokuczliwa nawet dla mnie:) Jest to zdecydowanie zapach z tych naturalnych. Przypomina mi niektóre koreańskie kremy do twarzy.

Bardzo dawno nie miałam tak tłuściutkiej maseczki, więc formuła mimo, że pomysłowa i nowoczesna, wywołuje u mnie swego rodzaju zgrzyt:) Nie jest to konsystencja nad którą bym się rozpłynęła. Rozważne stosowanie na szczęście nieco ułatwia i cieszę się, że producent pomyślał o długim PAO, ponieważ biorąc pod uwagę porcję, która wystarcza na pojedyncze użycie oraz częstotliwość stosowania (1-2 w tygodniu), maska należy do tych wydajnych. A ja nie lubię marnowania kosmetyków:)

Dermalogica Melting Moisture Masque

Co jednak z działaniem? Czy jest równie „bogate” jak konsystencja maseczki? Zdecydowanie! To produkt zapewniający odżywienie, natłuszczenie i nawilżenie na naprawdę wysokim poziomie. Powiedziałabym, że do zadań specjalnych i stosowania wtedy, gdy skóra potrzebuje intensywnej opieki. Wręcz „niewidzialnego opatrunku”:) W przypadku mojej mieszanej cery wystarczy 1x w tygodniu lub doraźnie, gdy chcę zapewnić jej intensywną opiekę. OIOM dla skóry, jak nic!:D Nie zauważyłam u siebie "zapychania" ani innych niemiłych niespodzianek w związku ze stosowaniem tej maski.

Melting Moisture Masque jak i inne kosmetyki Dermalogica znajdziesz na Topestetic. Jeśli nie wiesz co wybrać to kosmetolodzy chętnie doradzą bez żadnych opłat. Za dostawę też nic nie zapłacisz;)

Znasz kosmetyki Dermalogica? Sięgasz po maski o intensywnym działaniu odżywczym?

Czytaj dalej »