Cześć
Dziewczyny!
Czytaj dalej »
Tradycyjnie już bez większych wstępów zapraszam Was do
obejrzenia tego co zużyłam w najkrótszym miesiącu w roku;) W tym miesiącu w
moim denku znajduje się sporo produktów z DM’u.
Balea
perełkowy żel pod prysznic o zapachu granatu – zapach
przyjemny, żel nie wysuszał mojej skóry, ale poza konsystencją nie różnił się
niczym szczególnym od żeli w wersjach standardowych.
Balea
Intensiv pomadka do ust – przyjemnie się używało, ale efekty
nie były aż tak intensywne jakby na to wskazywała nazwa. Zapach pomadki był
trochę dziwny (jak maść?), ale po nałożeniu nie był wyczuwalny.
Balea
żel pod prysznic o zapachu wiśni – żel jak każdy inny z
tej firmy (osobiście je lubię). Zapach przyjemny, choć nie z tych naturalnych.
Bardziej jak wiśniowe landrynki niż wiśnie.
Collistar
energetyzujący krem anti-age miniaturka – znalazłam go w
douglasowym boxie. Miał nieco mydlany zapach, który średnio mi odpowiadał.
Działanie było przyzwoite, ale nie na tyle żebym chciała kupić pełnowymiarowe
opakowanie. Zwłaszcza, że kosztuje ok. 200zł.
Tołpa
Dąb Paragwajski sorbet ujędrniająco-nawilżający –
wszystko mi w nim odpowiadało. Ładnie pachnie, szybko się wchłania, dobrze
nawilża. Mam jeszcze zapas;)
Veet
krem do depilacji pod prysznic – (recenzja) stosowałam ze względu na skłonne do podrażnień pachy.
Działa i jest łagodny dla skóry, ale trzeba go dość długo trzymać na skórze (w
moim przypadku dłużej niż producent przewiduje). Jeśli nie macie problemów z
podrażnieniami wywołanymi depilacją to będzie dla Was zbędny.
Balea
grejpfrutowy żel do mycia twarzy – był ok, ale mało
wydajny. Wystarczył na 3 tygodnie (używały 3 osoby).
Evree
Essential oils – (recenzja)
wiele osób się zachwyca, u mnie jednak zachwytów nie było. Raczej do niego nie
wrócę.
Eucerin
krem do rąk – był dobry, ale znam lepsze. Po Eucerinie
spodziewałam się więcej.
Balea
Sensitive – bezzapachowa pomadka co jest dla mnie na plus.
Pomadki Balea opiszę w recenzji zbiorczej;)
Organique
piankowa maska do twarzy i ciała biała herbata –
ta seria ma chyba najgorszy skład ze wszystkich dostępnych w Organique więc nie
każdemu będzie odpowiadała;) Mi jednak to nie przeszkadzało, a z działania
byłam zadowolona. Resztę maski zużyłam jako balsam, ponieważ zbliżał się termin
ważności (i również sprawdziła się w ten sposób). Na pewno kupię suflety do
ciała z tej linii (arbuzowy i herbaciany – pięknie pachną).
Balea
masło orzech laskowy – moim ulubieńcem jest masło kakao, ale je wycofali więc
kupiłam parę sztuk tego nowego. Masło wg. mnie pachnie jak lody orzechowe. Zapach nie jest zbyt długotrwały więc nie każdy będzie zadowolony. Nawilżenie
było dobre;)
Ziaja
Liście Manuka pasta oczyszczająca – jak dla mnie
najzwyklejszy w świecie peeling, nic szczególnego. Nie wiem skąd tyle szumu
wokół tego produktu. Jest ok, ale rewelacji na prawdę nie widzę. Była bardzo
wydajna (używałam od sierpnia), miałam jej już dosyć więc niemal połowę
opakowania zużyłam jako peeling do stóp;)
Organique
pianka peelingująca Pinacolada – (recenzja) miałam ją po raz kolejny, bardzo lubię te pianki.
Mogłabym je zjeść;)
Douglas
Söhne mini żel pod prysznic – byłam z niego zadowolona, zapach
nie jest do końca mój, ale był nawet przyjemny. Dobrze się pienił i nie
wysuszał skóry.
Glamglow maska pod oczy próbki – wykorzystałam parę próbek, wg. mnie maska wykazuje działanie doraźne, jest dobra przed większym wyjściem etc, ale efekty są raczej krótkotrwałe. Gdybym miała zainwestować w pełnowymiarowe opakowanie raczej skusiłabym się na którąś z wersji do twarzy niż na wersję pod oczy.
Glamglow maska pod oczy próbki – wykorzystałam parę próbek, wg. mnie maska wykazuje działanie doraźne, jest dobra przed większym wyjściem etc, ale efekty są raczej krótkotrwałe. Gdybym miała zainwestować w pełnowymiarowe opakowanie raczej skusiłabym się na którąś z wersji do twarzy niż na wersję pod oczy.
Vichy
Liftactiv serum oczy i rzęsy – byłam zadowolona i
chyba nawet kupię jeszcze raz. Najczęściej stosowałam typowo jako serum czyli
pod krem, ale zdarzało mi się też używać solo zwłaszcza rano. Nie miałam do
niego szczególnego przekonania, ale okazał się przyjemnym produktem.
Caudalie
krem pod oczy próbka – na początku wydawał mi się dziwny, ale
po zużyciu całej próbki, która wystarczyła na miesiąc mam wrażenie (albo
urojenia), że trochę wygładził moje linie pod oczami. Poza tym krem nawilżał i
lekko napinał. Może kiedyś kupię.
Yves Rocher żel pod prysznic o zapachu bzu – był prezentem urodzinowym w ramach karty stałego klienta. Zapach nie przypadł mi do gustu. Jak to określiła siostra, tanie toaletowe klimaty;) W kwestii działania był ok.
Yves Rocher żel pod prysznic o zapachu bzu – był prezentem urodzinowym w ramach karty stałego klienta. Zapach nie przypadł mi do gustu. Jak to określiła siostra, tanie toaletowe klimaty;) W kwestii działania był ok.
Balea
Mango i Aloes odżywka b/s – lubię ją, to już drugie opakowanie
(nie używałam sama dlatego tak szybko schodzi). Obecnie jest już wycofana, ale
pojawiła się nowa linia. Podejrzewam, że różni się jedynie zapachem.