niedziela, 26 kwietnia 2020

Etude House Real Art Cleansing Oil Perfect - oczyszczający olejek do demakijażu twarzy!

Olejek do demakijażu już niemal na stałe wpisał się w moją pielęgnację twarzy. Dawniej podchodziłam do tematu nieco sceptycznie, ale mnogość formuł, które miałam okazję poznać w ciągu kilku ostatnich lat sprawiła, że już wiem, jakie olejki są najlepsze dla mojej cery. Z roku na rok wybór jest coraz większy i to nie tylko wśród kosmetyków koreańskich, bo i z polskich mam swojego ulubieńca. Dziś jednak o tym jak się u mnie sprawdził koreański olejek do demakijażu Etude House Real Art Cleansing Oil Perfect. Czy warto w niego zainwestować?
Etude House Real Art Cleansing Oil Perfect

Etude House Real Art Cleansing Oil Perfect


Oczyszczający olejek do demakijażu twarzy i oczu zawiera w swoim składzie ekstrakt z masła shea, olej z nasion Meadowfoam oraz otrębów ryżowych. Doskonale radzi sobie z oczyszczaniem twarzy ze wszelkich zanieczyszczeń i makijażu, pozostawiając ją świeżą i gładką. Produkt przeznaczony jest do każdego rodzaju cery.
Etude House Real Art Cleansing Oil Perfect recenzja

Olejek do demakijażu Etude House mieści się w pomarańczowym opakowaniu o pojemności 185ml, czyli trochę powyżej standardu;) Pompka do produktu dołączona jest osobno. Jest dość zwyczajna, ale nie zauważyłam żadnych problemów z nią związanych. Nie można jej co prawda zablokować poprzez przekręcenie, ale mamy dodatkową zdejmowaną osłonkę, która to umożliwia. Moją uwagę zwróciła za to przednia etykieta. Stwierdziłam, że to olejek z Mona Lisą:P Tylko nie wiem o co ona pyta w tej chmurce;) 


Olejek ma delikatną rzadką konsystencję oraz świeży lekko cytrusowy zapach, który nie jest nachalny ani drażniący. Muszę przyznać, że początkowo miałam zamiar wypróbować inny, bardziej ekskluzywny olejek, ale ten miał dobre opinie na Jolse i ostatecznie postanowiłam zaryzykować:)
Etude House Real Art Cleansing Oil Perfect opinie

W jego stosowaniu nie ma oczywiście nic trudnego. Olejek aplikujemy na suchą twarz, a następnie wykonujemy masaż jednocześnie usuwając z niej makijaż i zanieczyszczenia. Po tej czynności nakładamy niewielką ilość wody na dłoń i masujemy twarz aż olej zmieni kolor na mleczny. Stosowanie olejku z emulgatorem jest o wiele bardziej komfortowe niż w przypadku produktów, które go nie posiadają. Na koniec wszystko to zmywamy letnią wodą. Olejek nie pozostawia po sobie tłustej warstwy, a twarz po jego użyciu jest milutka w dotyku i dobrze nawilżona. Nie ma uczucia niedomycia, ale ja zawsze stosuję dwuetapowe oczyszczanie, więc kolejnym krokiem jest u mnie mycie twarzy żelem. Dawniej używałam olejków jedynie do demakijażu twarzy, ale odkąd moja ściereczka do demakijażu oczu zaczęła działać słabiej postanowiłam rozprawiać się z makijażem oczek najpierw za pomocą olejku, a na koniec oczyszczając je jeszcze ściereczką dla pewności;) Dodam jeszcze, że Real Art Cleansing Oil Perfect ma bardzo dobry poślizg. Tak dobry, że raz wjechałam sobie palcem w oko;) 
Etude House Real Art Cleansing Oil Perfect blog

Z usuwaniem makijażu twarzy olejek Etude House radzi sobie super i nie ma trudności z niczym, czego bym używała. Jeśli zaś chodzi o oczy to niestety pojawia się słynne uczucie mgły przed oczami. Konieczna jest więc nieco dłuższa „oczu kąpiel” po skończonym demakijażu;) Dobrze sobie radzi z cieniami do powiek, ale jeśli chodzi o tusze do rzęs to problem miałam jedynie ze zmyciem Givenchy Volume Disturbia. Do jego usunięcia potrzebowałam nawet trzykrotnej zabawy olejkiem. Pewnie dlatego, że jest to produkt o przedłużonej trwałości. Dlatego podejrzewam, że przy typowo wodoodpornych mascarach również może iść nieco opornie:) Na szczęście ja takich tuszów raczej nie używam, a wspomnianym Givenchy umalowałam się tylko raz i oddałam siostrze, bo i tak jego szczoteczka nie przypadła mi do gustu. Wadą jest więc dla mnie głównie wrażenie mgły przed oczami po zmyciu makijażu z powiek, więc bardziej polecam do demakijażu twarzy. Sama po kilku użyciach do demakijażu oczu dalej stosowałam już tylko na twarz, a do oczy zmywałam innym kosmetykiem. Ale pomijając tą jedną kwestię z produktu jestem zadowolona. Nie spowodował też u mnie problemów z cerą.


Etude House Real Art Cleansing Oil Perfect dostępny jest na Jolse.


Używacie olejków do demakijażu? Znacie ten z Etude House?
Czytaj dalej »

środa, 22 kwietnia 2020

Laneige Lip Sleeping Mask Mint Choco - powrót legendy!

Od niej wszystko się zaczęło! To właśnie Laneige Lip Sleeping Mask pozwoliła mi uwierzyć, że spośród kosmetyków koreańskich jednak można wyłonić prawdziwe hity, a także zapoczątkowała moją miłość do całonocnych masek do ust! Trzy lata temu zamówiłam ją po raz pierwszy i choć w zeszłym roku trafiłam na jeszcze lepszą maseczkę Klavuu to jednak Laneige może poszczycić się tym, że ma kilka wersji do wyboru. A mnie została do wypróbowania już tylko Mint Choco:) Jest to wersja, która pojawiła się w ofercie Laneige nieco później.

Laneige Lip Sleeping Mask Mint Choco blog

Laneige Lip Sleeping Mask Mint Choco

Laneige Lip Sleeping Mask Mint Choco recenzja

Dzięki mineralnej sieci kwasu hialuronowego Moisture Wrap usta zostają pokryte kojącym filmem ochronnym. Natomiast Berry Mix Complex za sprawą zawartości witaminy C delikatnie złuszcza suche skórki.
Laneige Lip Sleeping Mask Mint Choco

Opakowanie to tradycyjnie słoiczek o pojemności 20g. Każdy wariant ma inny kolor opakowania. W tym przypadku jest on taki miętowy;) Gwoździem programu jest oczywiście super przyjemna szpatułka z mega komfortową giętką końcówką. Chyba żadna inna marka nie dodaje tak dobrych aplikatorów do całonocnych masek do ust. Ja zawsze je sobie zaoszczędzam żeby móc potem nimi nakładać inne maseczki do ust:) 
Laneige Lip Sleeping Mask Mint Choco

Całonocna maska do ust Laneige posiada zbitą konsystencję, ale bardzo dobrze się ją nabiera załączoną szpatułką. Maska przyjemnie się rozprowadza pozostawiając na ustach ładny połysk. Parę lat temu pisałam już pełną recenzję Laneige Lip Sleeping Mask i w kwestiach technicznych, pod względem komfortu stosowania, a także działania nic się nie zmieniło:) Spokojnie można więc zajrzeć do pierwotnego wpisu żeby poznać wszystkie szczegóły - KLIK. Mówiąc w skrócie świetnie regeneruje, wygładza i nawilża. Nałożona grubszą warstwą utrzymuje się na ustach przez całą noc. A dzięki ładnemu połyskowi, który pozostawia na wargach oraz nieobciążającej konsystencji idealnie sprawdza się również do stosowania w domu w ciągu dnia oraz przed wyjściem. Posmarowane nią usta wyglądają po prostu zdrowo. Jedyny minus jest oczywiście taki, że słoiczek bez sensu nosić w torebce. Laneige jednak o tym pomyślało i w ofercie jest też Lip Glowy Balm w tubce. A jak pachnie całonocna maska do ust Laneige w wersji Mint Choco? Odpowiem nawet całkiem precyzyjnie. Bezpośrednio z opakowania i podczas aplikacji jak czekoladki After Eight. Trzeba jednak pamiętać, że maski Laneige nie są produktami typowo aromatycznymi - ich zapach szybko łagodnieje aż staje się prawie niewyczuwalny. Jeśli więc szukasz długotrwale pachnącego balsamu do ust to nie tutaj. Ta wersja daje też przyjemne miętowe uczucie orzeźwienia, ale również nie utrzymuje się ono tak długo jak np. w przypadku miętowego balsamu Eos albo produktów optycznie powiększających usta. To jest kosmetyk, który skupia się przede wszystkim na pielęgnacji.
Laneige Lip Sleeping Mask Mint Choco

Od czasu mojego pierwszego spotkania z Laneige Lip Sleeping Mask produkt niestety tak jak wszystko podrożał, ale nadal często można go kupić w promocji na Jolse. Także przy dobrej okazji można ją mieć już za niecałe 50zł. 
Laneige Lip Sleeping Mask Mint Choco


Znasz słynną Laneige Lip Sleepig Mask? Stosujesz całonocne maski do ust?
Czytaj dalej »

sobota, 18 kwietnia 2020

Sana Nameraka Honopo Wrinkle Eye Cream – japoński krem pod oczy. Czy warto?

W połowie grudnia zamówiłam krem pod oczy Sana Nameraka Honopo Wrinkle Eye Cream. Pomyślałam sobie, że wieki nie miałam japońskich kosmetyków i może bym coś kupiła? Nie miałam ustalone w mojej pięknej główce co konkretnie bym chciała. Miała to być po prostu jakaś kosmetyczna drobnostka. Taka nie za droga na początek;) A że miałam wtedy w użyciu żel pod oczy, który mnie wysuszał to padło na krem pod oczy, który miał podratować sytuację, bo poprzedni mi się kończył;)

Sana Nameraka Honopo Wrinkle Eye Cream

Sana Nameraka Honopo Wrinkle Eye Cream


Jest to przeciwzmarszczkowy japoński krem pod oczy, który dodatkowo może być też stosowany na zmarszczki wokół ust. Produkt bardzo dobrze nawilża, zmiękcza i uelastycznia skórę. Krem oparty został na mleku sojowym z niemodyfikowanej genetycznie soi. Ponadto zawiera izoflawony sfermentowanego mleka sojowego i pochodne retinolu. Nie zawiera barwników ani oleju mineralnego.
Sana Nameraka Honopo Wrinkle Eye Cream opinie

Krem pod oczy Sana został opakowany w dość długą 20ml tubkę o jasnej barwie. Gdy go zamawiałam na stronie sklepu była żółta tubka, ale ku mojemu zaskoczeniu dotarła do mnie odświeżona najnowsza wersja. Krem posiada jasną barwę i nieco bardziej treściwą konsystencję, która jednak szybko wnika w skórę. Okolice oczu dobrze chłoną nawet większą ilość kremu. Choć wtedy po nałożeniu skóra trochę się błyszczy jeszcze przed kilka minut od aplikacji. Nic się jednak nie lepi. Bez problemu można używać pod makijaż. Według producenta krem jest bezzapachowy i obiektywnie można się z tym zgodzić. Choć mój nos wyczuwa ultra-lekki kremowy zapach przy wąchaniu prosto z opakowania. Jak ja to mówię – zapach kosmetyków bezzapachowych:D 
Sana Nameraka Honopo Wrinkle Eye Cream recenzja

Na początku stosowałam ten krem na żel pod oczy O!Figa!, który sam w sobie mnie wysuszał, a w połączeniu z kremem udawało mi się ogarnąć sytuację. Dość często zdarzało mi się jednak wtedy, że krem się rolował. Co powodowało, że mój poziom irytacji niebezpiecznie wzrastał;) Czułam się wyrolowana:P Zwłaszcza gdy "rolki" kremu wpadały mi do oka, skłaniając mnie tym samym do tarcia. Na początku myślałam, że to wina kremu, ale po skończeniu żelu jak ręką odjął – żadnego rolowania! Co gorsza okazało się, że krem Sana solo sprawdza się lepiej niż w połączeniu z żelem Uwaga! Granat! bo dopiero, gdy żel mi się skończył zaczęłam zauważać lepsze rezultaty. Skóra pod oczami była bardziej miękka, odżywiona i naprawdę dobrze nawilżona. Przez jakiś czas używałam go więc solo, ale nadal czułam, że mogłoby być lepiej, ponieważ znam intensywniej działające kremy. A już na pewno krem pod oczy Shangpree, który miałam przed nim był sporo fajniejszy niż Sana;) Na początku marca spróbowałam go więc połączyć z serum wygładzającym Miya, które rekomendowane jest również na okolice oczu. I jak się okazało takie połączenie miało sens, a krem w połączeniu z serum Miya na szczęście się nie rolował. Jeśli chodzi o cienie pod oczami to w tym zakresie krem nie wykazał żadnych efektów, ale też producent nie składał takiej obietnicy, więc nie uznaję tego za wadę. Nie nazwałabym jednak tego kremu przeciwzmarszczkowym. To bardziej krem nawilżająco-odżywczy;) Na pewno nie jest to żaden Święty Graal wśród kremów pod oczy, ale w tym przedziale cenowym (cena regularna to 60zł, ja kupiłam na promocji na berdever.pl) można wypróbować:) Nie jest to zły produkt, to całkiem poczciwy krem. Ale sęk w tym, że znam lepsze:) O kremie Sana pisała też Black Liner.
Sana Nameraka Honopo Wrinkle Eye Cream blog


Znasz krem pod oczy Sana Nameraka Honopo Wrinkle Eye Cream lub inne produkty tej japońskiej marki?
Czytaj dalej »

wtorek, 14 kwietnia 2020

Pielęgnacja włosów z Halier – Topestetic!

Zauważyłam, że od jakiegoś czasu rzadko poruszam na blogu temat pielęgnacji włosów. Zapewniam jednak, że nadal je mam i to nawet całkiem długie;) W dodatku od dwóch lat niefarbowane. Choć to akurat z czystego lenistwa;) Jeszcze zimą zapisałam się na strzyżenie do fryzjera na dzień przed Wielkanocą, ale sytuacja w kraju sprawiła, że musiałam obejść się smakiem i poprzestać na domowej pielęgnacji moich niesfornych kołtunków;) A tak się składa, że w pierwszej połowie marca to zadanie spoczęło na duecie marki Halier, która jest dostępna w Topestetic. Było to moje pierwsze spotkanie z tą firmą i na początek zdecydowałam się wypróbować szampon normalizujący do włosów przetłuszczających się Halier Re:hab i odżywkę nawilżającą i odbudowującą suche i łamliwe włosy Halier Re:Scue.  Jak się u mnie spisały i dlaczego postawiłam na tak zróżnicowany zestaw?


Halier Re:hab szampon normalizujący do włosów przetłuszczających się

Halier Re:hab szampon normalizujący do włosów przetłuszczających się

Szampon przeznaczony jest do włosów oraz skóry głowy ze skłonnością do przetłuszczania się. Nie tylko oczyszcza włosy i skórę głowy z zanieczyszczeń i sebum, ale także wspomaga nawilżenie włosów i pozytywnie wpływa na kondycję skóry głowy. W składzie znajdziemy wyciąg z torfu arktycznego, olej z nasion, wyciąg z kwiatów i liści rukwi wodnej, ekstrakt z korzenia łopianu, wyciąg z morszczynu pęcherzykowatego, wyciąg z liści szałwii, wyciąg z korzenia i liści mydlnicy lekarskiej, wyciąg ze skórki cytryny i wyciąg z liści bluszczu pospolitego.
Halier Re:hab szampon opinie blog

Szampon Halier Re:hab umieszczony został w prostej jasnoniebieskiej butelce o pojemności 250ml. Dodatkowo opakowanie zostało wyposażone w wygodną pompkę, która ułatwia dozowanie. Kosmetyk posiada jasnoniebieską, perłową barwę i dość lekką, kremową konsystencję. Pachnie bardzo ładnie, jak świeże, wiosenne perfumy. Zapach nie utrzymuje się jednak na włosach po myciu. Dobrze się rozprowadza po wilgotnych włosach i skórze głowy. Nie ma też problemów ze spłukiwaniem. Wybrałam tą wersję, ponieważ moja skóra głowy ma skłonności do przetłuszczania. Włosy myję co drugi dzień i jedyne na czym mi zależy to utrzymanie tego rytmu, tzn. żeby przez ten czas włosy prezentowały się przyzwoicie. Szampon ładnie odbija włosy od skóry głowy i dobrze je odświeża. Bez problemu mogę myć włosy co drugi dzień. Podczas spłukiwania włosy są dość gładkie i nie plączą się, ale zawsze potem nakładam odżywkę. Nie zauważyłam podrażnienia, wysuszenia ani łupieżu. Myślę więc, że obietnice zostały spełnione.


Halier Re:Scue odżywka nawilżająca i odbudowująca suche i łamliwe włosy

Halier Re:Scue odżywka nawilżająca i odbudowująca suche i łamliwe włosy

Odżywka ma za zadanie nawilżyć, wygładzić, odżywić, przywrócić sprężystość oraz dodać włosom blasku. W składzie znajduje się naturalny olej arganowy, wyciąg z porostu islandzkiego, ekstrakt z owoców maliny nordyckiej i gliceryna.
Halier Re:Scue odżywka opinie

Odżywka Halier Re:Scue opakowana została w białą butelkę o pojemności 150ml. Podobnie jak w przypadku szamponu mamy tutaj wygodną pompkę ułatwiającą szybkie dozowanie. Produkt ma jasną barwę i leciutką konsystencję. Bardzo łatwo się rozprowadza po włosach i sprawnie spłukuje. Zapach jest przyjemny, taki profesjonalny i elegancki, ale szampon Re:Hab pachnie według mnie ładniej. Moja skóra głowy lubi się przetłuszczać, ale za to włosy mają tendencję do wysuszenia na końcach i wręcz pasję plątania;) Nawet jeśli siedzę w domu ze zrobioną kitką;) Jednocześnie poszukuję produktów, które nie powodują nadmiernego oklapnięcia włosów. Muszę przyznać, że ta odżywka jest jedną z najlżejszych jakie miałam, a jednocześnie przyjemnie wygładza, nawilża i odżywia włosy. Po użyciu są one błyszczące, ale też sypkie:)


Kosmetyki marki Halier dostępne są na topestetic.pl. Dostawa jest zawsze bezpłatna. Paczki można odbierać również w paczkomatach InPost (warto pobrać aplikację na telefon, która umożliwia bezdotykowy odbiór przesyłki). 


Znasz kosmetyki Halier? Czego aktualnie potrzebują Twoje włosy?
Czytaj dalej »

piątek, 10 kwietnia 2020

Kosmetyki koreańskie – przegląd dobrze dostępnych propozycji!

Koronawirus ostro namieszał wywracając do góry nogami naszą niejednokrotnie uporządkowaną i dokładnie zaplanowaną codzienność. Nie ma chyba osoby, która nie odczułaby skutków jego światowej ekspansji. Począwszy od kwestii finansowych, po sprawy życia codziennego, a także rozrywkę czy drobne przyjemności w postaci zakupów;) Te ostatnie zostały mocno ograniczone. Zwłaszcza dla osób, które lubują się w zamówieniach zagranicznych. Sama bardzo często korzystałam z tej wolności wyboru i możliwości zamówienia kosmetyków azjatyckich bezpośrednio u źródła. Pod koniec marca spotkała mnie jednak niemiła niespodzianka w postaci zawieszenia nadawania przesyłek zagranicznych do Polski. Kosmetyki koreańskie są jednak coraz mocnej obecne na polskim rynku i część z nich można z powodzeniem zamówić z wysyłką z Polski np. na Douglas.pl. Nie chodzi oczywiście o to żeby zaraz wykupywać pół perfumerii albo zamawiać produkty zbędne, ale jeśli akurat czegoś potrzebujemy to zamawiając w perfumerii Douglas mamy gwarancję, że przesyłka dotrze do nas bezpiecznie za pośrednictwem kuriera lub z odbiorem w paczkomacie InPost (pobierając aplikację InPost paczkę możemy odebrać bezdotykowo). Przygotowałam dziś mały przegląd koreańskich smaczków;) Ceny są oczywiście wyższe niż w sklepach koreańskich, ale nie ma możliwości żeby były identyczne ze względu na koszty dystrybucji i szereg innych czynników. Na szczęście regularnie pojawiają się promocje:)

Kosmetyki koreańskie na Douglas.pl


W perfumerii Douglas dostępne są kosmetyki koreańskich producentów takich jak: A'pieu, Benton, Cettua, Cremorlab, HaruHaru, Huangjisoo, Jumiso, JJ Young by Caolion, Kerasys, May Coop, Mediheal, Neogen, Shangpree, Skin79, The Saem.

Co wpadło mi w oko?




SHANGPREE


Jest to luksusowa marka kosmetyków stworzona przez mistrzów estetyki Shangpree SPA, czyli bardzo cenionego SPA mieszczącego się w Korei, które specjalizuje się w koreańskich rytuałach pielęgnacji. Z tej marki miałam już 3 produkty i wszystkie się u mnie sprawdziły. Ale polecam zwłaszcza widoczny na zdjęciu krem pod oczy Shangpree Gold Solution Care Eye Cream. Doceniłam go szczególnie, gdy jego następca okazał się być dużo słabszy od niego;) Pięknie nawilża, skóra jest po nim gładsza, bardziej sprężysta i zwarta. Może kiedyś do niego wrócę;) 
Shangopree kosmetyki

Tym, co Koreańczycy robią świetnie są płatki pod oczy i tutaj chętnie wypróbowałabym Shangpree Gold Solution Eye Mask. Najkorzystniej jest kupić Shanpree Box Of Beauty. Znajdziemy w nim wspomniane płatki, które są produktem gwiazdą. A także 3 prezenty gratis. Wszystko to w eleganckim pudełku:)

NEOGEN



Neogen Code9 Black Volume Cream

Bardzo lubię kosmetyki Neogen, ponieważ praktycznie każdy się u mnie sprawdził. Na blogu znajdziesz sporo recenzji kosmetyków tej marki:) Szczególnie lubię płatki peelingujące, pianki do mycia twarzy i serum. Nie miałam jednak jeszcze kremu Neogen Code9 Black Volume Cream. Jest to krem ujędrniająco-nawilżający, ale nie taki typowy, bo… czarny! Od dawna chodzi mi po głowie;)

THE SAEM




Z tej marki miałam kiedyś ładnie pachnącą mgiełkę i jako że ostatnio znów lubuję się w mgiełkach to wpadła mi w oko The Saem Essential Water Mist. Jest to odświeżająca mgiełka na bazie wody bambusowej. Dodatkowo w składzie zawiera witaminy C, D, B oraz minerały. Cena jest przystępna:) Kusi mnie również krem pod oczy  The Saem Urban Eco Waratach, który w swoim składzie zawiera ekstrakt z Waraty australijskiej, ceramidy oraz kwas hialuronowy. Ma on działać wzmacniająco, łagodząco, przeciwzapalnie, nawilżająco, a także zapewniać odżywienie i redukcję zmarszczek. Do tego posiada przyciągające wzrok opakowanie;)

ONE.TWO.FREE!



One. Two. Free! kosmetyki

To marka inspirowana wieloetapową koreańską pielęgnacją. One.Two.Free! jest nowością w perfumerii Douglas i muszę przyznać, że nie miałam jeszcze okazji korzystać z tych produktów! Mój wzrok przyciągnęło One. Two. Free! Super Glow Serum, które pomaga odzyskać skórze promienny blask. W składzie znajdują się sfermentowane grzyby Chaga i sfermentowane winogrona Chardonnay:) Moją uwagę zwrócił także One. Two. Free! Magic Toner, który został oparty na sfermentowanych drożdżach. Odrobina magii w pielęgnacji zdecydowanie do mnie przemawia!

KERASYS



Kerasys Set Perfume Pure

Na początku miesiąca uraczono mnie sporym zapasem kosmetyków do pielęgnacji włosów, ale gdy już trochę zużyję, w planach mam wypróbowanie czegoś z oferty koreańskiej marki Kerasys. Aktualnie dostępne są nie tylko pojedyncze kosmetyki, ale również miłe dla oka zestawy. Mnie zainteresował Kerasys Set Perfume Pure, zawierający szampon i odżywkę w dużych pojemnościach. Kosmetyki te wyróżniają się piękną kompozycją zapachową! Bardzo jestem ciekawa jak pachną:)

CREMORLAB

 


To marka nadal przeze mnie nieodkryta! Szczególnie intryguje mnie maseczka do twarzy Cremorlab O2 Couture Oxygenic Peeling Mask, czyli bąbelkująca maska do peelingu tlenowego. Uwielbiam takie innowacje! Obecnie najbardziej opłaca się ją zamówić z Box Of Beauty Cremorlab:) Znajduje się w nim pełnowymiarowa maseczka oraz 5 gratisów.


Aktualnie w perfumerii online Douglas darmowa dostawa jest już od kwoty 89zł. 


Znasz któryś z tych produktów? Lubisz kosmetyki koreańskie?
Czytaj dalej »

wtorek, 7 kwietnia 2020

Sesderma Repaskin Mender Liposomal Mist – mgiełka naprawcza z Topestetic!

Jak przystało na Skorpiona jestem osobą tajemniczą, którą ciężko rozgryźć. Bywa, że jednego dnia kocham, a drugiego nienawidzę i na odwrót:D Mgiełki do twarzy np. kiedyś lubiłam, potem „znielubiłam”, a od drugiej połowy zeszłego roku znów są u mnie na topie i bywa, że mam w użyciu nawet 3! Za mną nigdy nie trafisz! Jeszcze w połowie lutego, kiedy to zobaczyłam na Topestetic zapowiedź nowych liposomalnych mgiełek Sesderma od razu spłynął na mnie ten słynny przebłysk intuicji pt.: O, to będzie dobre! W marcu trafiła do mnie 1 z 4 wersji, czyli Sesderma Repaskin Mender Liposomal Mist i byłam jej tak ciekawa, że pierwszy test miał miejsce od razu po rozpakowaniu przesyłki:D

Sesderma Repaskin Mender Liposomal Mist

Sesderma Repaskin Mender Liposomal Mist


Mgiełka naprawcza Sesderma w swoim składzie zawiera adenozynę, argininę, ekstrakt z rzodkiewnika pospolitego, glicynę, probiotyki, niacynę, pantenol, ekstrakt z planktonu, prolinę, terpenon, cynk i kwas traneksamowy. Mgiełka posiada działanie ochronne, stymuluje proces regeneracji skóry oraz naprawia uszkodzenia spowodowane ekspozycją na słońce. Może być również stosowana w ramach prewencji przeciwzmarszczkowej. Substancje aktywne zostały zamknięte w liposomach, dzięki czemu mają szansę działać bardziej efektywnie. Dostępne są jeszcze 3 inne rodzaje mgiełek i co ciekawe można je ze sobą łączyć zależnie od potrzeb cery (np. wersja naprawcza + antyoksydacyjna).
Sesderma Repaskin Mender Liposomal Mist gdzie kupić

Mgiełka Sesderma, a raczej mgiełeczka, (bo jest naprawdę maleńka!) została umieszczona w niesamowicie poręcznym pojemniku pod ciśnieniem. Jest on tak mały, że z powodzeniem mogłabym go nosić w torebce, a preferuję niewielkie torebki;) Lubię takie kosmetyki! Pojemność to zaledwie 30ml i nie przeszkadza mi to. Jednak stosunek ceny (99zł) do pojemności nie wypada najkorzystniej;) Taniej można je jednak kupić w zestawach. Na opakowaniu nie ma podanego oznaczenia PAO, więc możemy uznać, że przydatność jest równoznaczna z datą ważności. Mgiełka posiada bardzo dobry atomizer, który zapewnia bezproblemowe rozpylanie produktu:) To jakość porównywalna do atomizerów, stosowanych w tego typu kosmetykach rodem z Korei:) A na pewno dobrze wiesz jak to z niektórymi spray’ami bywa. Chcesz spryskać twarz, a przy okazji zalewasz bluzkę i włosy:D Tu na szczęście tego nie ma;) Sesderma Repaskin Mender Liposomal Mist posiada bardzo przyjemny, delikatny zapach. Wyczuwam w niej cytrusy, które jednocześnie mają w sobie coś eleganckiego i radosnego. Z zapachem trafiłam więc idealnie. Mgiełka ma lekką wodnistą konsystencję, ale pozostawia na skórze subtelną warstewkę ochronną, która nie jest ani tłusta ani lepka. 
Sesderma Repaskin Mender Liposomal Mist Topestetic

Mgiełki Sesderma są rekomendowane dla osób, które nie przepadają za rozbudowaną pielęgnacją i cenią sobie produkty lekkie oraz wielozadaniowe, które nie obciążają skóry.  A także dla tych lubujących się w wieloetapowej pielęgnacji twarzy, czyli np. dla mnie;) Wszak mogą stanowić wartościowe uzupełnienie w codziennym dbaniu o cerę:) Mgiełki Sesderma mogą być stosowane jako skoncentrowany booster do twarzy. Aplikujemy pod krem żeby skóra mogła chłonąć składniki aktywne zawarte w mgiełce przez cały dzień. Dobrym pomysłem jest także stosowanie w ciągu dnia w celu odświeżenia cery lub na makijaż żeby zmniejszyć jego pudrowość i zapewnić skórze bardziej wypoczęty, świetlisty wygląd. Co ciekawe mgiełki Sesdermy nie są typowym zamiennikiem dla tradycyjnych toników, ponieważ zawierają więcej składników aktywnych. To bardziej takie „serum w mgiełce”, które w przypadku cery tłustej może zastąpić tradycyjne serum. Mgiełki mogą być używane przez kobiety w ciąży (z wyjątkiem wersji C-VIT, która w składzie zawiera niewielkie stężenie retinolu).
Sesderma mgiełka blog

Przyznam, że interesująca wydała mi się niemal każda ze wszystkich 4 mgiełek Sesdermy. Po prostu lubię nowoczesne rozwiązania:) Na początek trafiła do mnie Repaskin Mender Liposomal Mist zawierająca enzymy naprawcze, które zmniejszają uszkodzenia skóry spowodowane przez promieniowanie UV. Dzięki temu pomaga ona chronić zdrowy i młody wygląd skóry. Trzeba jednak dodać, że ani ta mgiełka ani pozostałe nie zastępują ochrony przeciwsłonecznej. Warto więc dodatkowo pamiętać o kremie z filtrem. Zwłaszcza jeśli stosujemy np. kosmetyki z kwasami. U mnie mgiełka znalazła zastosowanie jako uzupełnienie porannej pielęgnacji twarzy. Powiedziałabym, że głównie jako esencja albo lekki booster. Mgiełka jest na tyle lekka i komfortowa w stosowaniu, że nie zaburza nawet wieloetapowej pielęgnacji oraz nie obciąża skóry. Kwestię naprawy uszkodzeń związanych z promieniowaniem UV nie sposób ocenić w domu, ponieważ wymagałoby to oceny specjalisty;) Przyznam, że gdy byłam młodsza nadmiernie korzystałam z uroków słońca. I mimo tego, że gdy zdarza mi się iść do kosmetologa na jakiś zabieg relaksacyjny moja cera jest zawsze kwitowana słowami „ale ładna, zadbana skóra” to na poziomie komórkowym na pewno dokonały się jakieś niekoniecznie pozytywne zmiany;) Kilka dni po tym jak otrzymałam mgiełkę akurat wprowadzono stan zagrożenia epidemicznego, więc zalecone zostało opuszczanie domu tylko wtedy, gdy jest to konieczne. Mgiełkę więc stosowałam, ale moja aktywność na zewnątrz ograniczyła się do niezbędnego minimum. Produkt jednak zdecydowanie polubiłam. Mgiełka jest lekka, nie obciąża skóry ani nie powoduje rolowania nakładanych potem kosmetyków. Zapewnia takie wstępne nawilżenie i wygładzenie. Mam wrażenie, że wpływa też na skórę łagodząco. Sprawdza się też na makijaż, ponieważ go nie niszczy, a zmniejsza efekt pudrowości. Dzięki czemu twarz prezentuje bardziej świeżo. W przypadku mojej mieszanej cery nie zastępuje tradycyjnego serum, ale to fajny dodatek do bardziej złożonej pielęgnacji, którą z powodzeniem uskuteczniam na co dzień:)
Sesderma mgiełka opinie

Mgiełki Sesderma dostępne są wyłącznie na topestetic.pl. Jeśli nie wiesz którą wybrać, kosmetolodzy w Topestetic na pewno doradzą, a wysyłkę masz bezpłatnie:)  


Znasz już liposomalne mgiełki Sesderma? Czy któraś z nich znalazłaby miejsce w Twojej pielęgnacji?
Czytaj dalej »

sobota, 4 kwietnia 2020

Cerave oczyszczający żel do mycia dla skóry normalnej i tłustej oraz Cerave SA wygładzający żel do mycia!

Przeszło rok temu trafiłam na pierwsze wzmianki na temat marki CeraVe, która opiera swoje produkty na 3 kluczowych ceramidach oraz technologii MVE. Szybko poczułam się zaintrygowana, ale na swoje pierwsze opakowania zdecydowałam się dopiero w styczniu. Postawiłam na dwa produkty myjące, czyli Cerave oczyszczający żel do mycia dla skóry normalnej i tłustej oraz nowość Cerave SA wygładzający żel do mycia dla skóry szorstkiej, z grudkami, suchej. Jak się u mnie spisały i czym się różnią?

Cerave żele do oczyszczania opinie

Cerave SA wygładzający żel do mycia dla skóry szorstkiej, z grudkami, suchej


Żel zawiera ceramidy, kwas hialuronowy, kwas salicylowy i niacynamid. Nie tylko oczyszcza i nawilża, ale także skutecznie złuszcza i zmiękcza skórę. Zapewnia także wygładzenie suchej i szorstkiej skóry. Ponadto zmniejsza produkcję sebum, koi, odświeża, łagodzi podrażnienia oraz wzmacnia barierę ochronną. Można go stosować zarówno w przypadku cery trądzikowej jak i wrażliwej.
Cerave SA wygładzający żel do mycia recenzja blog

Wygładzający żel do mycia CeraVe SA został umieszczony w prostej i minimalistycznej kanciastej butelce, która według mnie jest całkiem przyjemna dla oka. Chociażby za sprawą niebieskich akcentów;) Opakowanie jest pół-przezroczyste, więc można na bieżąco obserwować zużycie. Butelka została też wyposażona w wygodną pompkę z funkcją blokady. Żel ma nietypową pojemność 236ml, a PAO to w jego przypadku 12 miesięcy. 


Żel posiada dość lekką, żelową konsystencję, która nie przecieka przez palce. Na dobrze zwilżonej skórze dość ładnie się pieni. Według producenta żel jest bezzapachowy i substancji zapachowych zapewne nie posiada, ale mimo to wyczuwam swoisty, delikatny zapach. Ja takie zapachy nazywam wapiennymi, bo przypominają mi wapno apteczne (nie pytajcie:D). Tak czy inaczej jest leciuteńki, zaraz znika i nie powinien nikogo drażnić. 
Cerave SA wygładzający żel do mycia opinie

Żel jest uniwersalny, więc można go stosować zarówno do twarzy jak i ciała. Trzeba jednak uważać żeby nie dostał się do oczu. Przez większość czasu miałam wątpliwości czy rzeczywiście można stosować też na twarz, ponieważ na etykiecie nie znalazłam jednoznacznej informacji, (choć mimo tego zdarzało mi się go tak użyć). Upewniłam się dopiero, gdy weszłam na stronę producenta, gdzie wyraźnie mowa jest o twarzy. Sama kupiłam go jednak głównie z myślą o myciu ciała. Na twarz użyłam jedynie testowo i wstępnie nie odnotowałam żadnych problemów. W przypadku ciała żel rzeczywiście dobrze oczyszcza, lekko złuszcza, a skóra jest po nim przyjemnie gładka. Co do nawilżenia nie jest ono takie żeby zastąpiło balsam (na ciele mam skórę suchą), ale na pewno nie wysusza i nie podrażnia. Czasem pojawiają mi się drobne krostki na rękach (dosłownie 2-3) i staram się nic z nimi nie robić, ale kiedy coś mnie podkusi zdarza mi się wycisnąć i wtedy sytuacja się komplikuje, bo zaczynają się rozprzestrzeniać. Żel wspomaga wtedy szybsze gojenie, choć jednocześnie trzeba też zaprzestać wyciskania i drapania;) To dobry produkt dla skóry suchej i skłonnej do podrażnień.

Cerave oczyszczający żel do mycia dla skóry normalnej i tłustej


Żel jest ultra delikatny, ale dobrze oczyszcza ciało oraz usuwa nadmiar sebum z twarzy pozostawiając jednocześnie poczucie komfortu po myciu. W swoim składzie zawiera 3 kluczowe ceramidy, których niedobór prowadzi do suchości i pieczenia. Towarzyszy tez niektórym chorobom skóry. W składzie znajduje się też kwas hialuronowy i niacynamid. Nadaje się nawet dla skóry wrażliwej i alergicznej, jest niekomedogenny. Dodatkowo witamina B3 zmniejsza wydzielanie sebum, więc sprawdza się również w przypadku skóry tłustej i trądzikowej. 
Cerave oczyszczający żel do mycia dla skóry normalnej i tłustej blog

Cerave oczyszczający żel do mycia dla skóry normalnej i tłustej występuje w różnych pojemnościach. Ja skusiłam się na wersję 473ml. Wizualnie opakowanie wygląda podobnie do wersji SA, ale nie jest przezroczyste i mnie się akurat trafiło z taką nie do końca perfekcyjnie przyklejoną etykietą, co lekko mnie drażniło;) Żel dozujemy przy użyciu wygodnej pompki, a na zużycie mamy 12 miesięcy od otwarcia. Konsystencja jest podobna do wersji, o której napisałam powyżej. Zapach praktycznie taki sam, czyli niby go nie ma, ponieważ nie posiada dodatków zapachowych, a jednak da się coś wyczuć. Mój czuły nos wszystko zarejestruje;) 
Cerave oczyszczający żel do mycia opinie recenzja

Jaka jest różnica między tym żelem, a wersją SA? Obie sprawdzają się bardzo dobrze i są podobne w użyciu. Wersja SA pozostawia po sobie gładszą skórę na ciele. Za to żel oczyszczający lepiej wygładza twarz. Mają dużo cech wspólnych, ale uważam, że jeśli ktoś chce wybrać jeden to ta wersja jest bardziej uniwersalna na co dzień. Docelowo obu używałam głównie do ciała, ale jeśli akurat chciałam umyć twarz pod prysznicem to do tego celu lepiej nadawała się wersja oczyszczająca. Zresztą od razu intuicyjnie ten żel kupiłam w większym opakowaniu. 


Kosmetyki CeraVe dostępne są w niektórych aptekach stacjonarnych i online oraz na notino.pl, gdzie co jakiś czas można je kupić w promocyjnych cenach. 


Znacie kosmetyki CeraVe?
Czytaj dalej »

środa, 1 kwietnia 2020

Oriflame NovAge Kojący żel do demakijażu oczu – święty Graal rodem z katalogu!

Delikatny i skuteczny demakijaż jest podstawą zdrowej i czystej cery. Większość kobiet ma ulubiony rodzaj produktu do demakijażu, po który sięga najczęściej. Sama w przypadku twarzy lubię różne formuły – najczęściej olejki albo płyny micelarne, ale jednocześnie nie mam obaw przed nowościami. Inaczej jest w przypadku demakijażu powiek. Zmywanie tuszu płynem micelarnym jest dla mnie średnio efektywne. Olejek też nie każdy się nadaje, ponieważ niektóre zostawiają mgłę przed oczami na dłuższą chwilę. Od lat sięgałam, więc po rękawice lub szmatki do demakijażu, do których wystarczy sama woda:) Zawsze byłam zadowolona z rezultatów, ale jakiś czas temu moja ulubiona szmatka trochę się zużyła. Przestała działać już tak super, a i podrażnienia czasem się zdarzały;) Wtedy przypomniałam sobie o Kojącym żelu do demakijażu Oriflame NovAge, który kisił się naprawdę długo w czeluściach mojej komody z zapasami kosmetyków;) Biedny ci on, bo to prawdziwe złoto!

Oriflame NovAge Kojący żel do demakijażu oczu

Oriflame NovAge Kojący żel do demakijażu oczu


Jest to zaawansowany kosmetyk do demakijażu oczu w formie żelu, który usuwa makijaż efektywnie, ale jednocześnie łagodnie. Dodatkowo usuwa zanieczyszczenia i nadmiar sebum zapewniając skórze świeżość i ukojenie. Pomaga również wzmacniać rzęsy. Żel jest bezzapachowy, testowany oftalmologicznie, a także odpowiedni dla osób noszących szkła kontaktowe. W swoim składzie zawiera prowitaminę B5.
Oriflame NovAge Kojący żel do demakijażu oczu blog

Oriflame NovAge Kojący żel do demakijażu oczu został umieszczony w przezroczystej plastikowej butelce o pojemności 150ml. Opakowanie jest wyposażone w wygodną pompkę, która nie sprawia problemów podczas dozowania. Butelka sama w sobie nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale na osłodę wewnątrz jest niebieski żel z bąbelkami i nie chodzi tu o dzieci;) Konsystencja to typowy żel. Nie jest on ani lejący ani lepki. Producent opisuje żel, jako bezzapachowy i +/- można się z tym zgodzić. Można coś wywąchać jedynie bezpośrednio po wyciśnięciu porcji jeśli ma się tak czuły nos jak mój;) Z żelu można korzystać w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. 
Oriflame NovAge Kojący żel do demakijażu oczu opinie recenzja

Pewnie się zastanawiasz, dlaczego żel do demakijażu oczu z Oriflame czekał u mnie tak długo w zapasach? Kilka lat temu usłyszałam, że jest naprawdę świetny i rzeczywiście na stronie marki po dziś dzień pojawiają się „ochy” i „achy”;) Któregoś razu trafiły do mnie dwie sztuki i jeden dałam siostrze, a drugi odłożyłam dla siebie. Bardzo chciałam go wypróbować, ale z drugiej strony jakoś „nie widziałam” usuwania makijażu oczu za pomocą żelu. Podświadomie krzywiłam się na samą myśl o tym czynie, bo jak miałam żel to używałam go wyłącznie do mycia twarzy;) Najpierw olejek albo płyn micelarny, a potem żel.  I nawet pozytywny feedback od siostry pt: bardzo fajny i łagodny nie przekonał mnie do sięgnięcia po NovAge. Zrobiłam to dopiero, gdy moja szmatka nie działała już jak natura chciała, a żel powoli zbliżał się do końca daty ważności. Plus w zapasie nie miałam nic typowo do demakijażu powiek;) Podeszłam do tego sceptycznie, bo taki hit z marki katalogowej? Nie chciało mi się wierzyć. Choć nie wiem, dlaczego miałam aż taki opór, bo paradoksalnie znam co najmniej kilka świetnych kosmetyków z Oriflame. 
W końcu nastąpiła długo wyczekiwana ceremonia pierwszego użycia i przepadłam! Nie kłamali. Ten żel to święty Graal albo Mercedes wśród produktów do demakijażu oczu. I przede wszystkim świetna alternatywa dla olejku. Ta sama skuteczność, ale żadnej mgły przed oczami. Trochę nie wiedziałam jak używać żelu – na suche czy zwilżone oczy? Nakładałam więc na suchą skórę, czyli tak samo jak olejek do demakijażu, a następnie masowałam, dodawałam trochę wody i znów masowałam, a na koniec zmywałam wodą. Dopiero potem doczytałam na opakowaniu żeby aplikować na wacik;) Ale według mnie spokojnie można się tutaj obejść bez wacika. Palce tańsze i ekologiczne;) Mimo mojego wielkiego oporu muszę się zgodzić z pozytywnymi opiniami! Nie spodziewałabym się tego po żelu, ale naprawdę fantastycznie usuwa makijaż oczu, czyli tusz, cienie, kosmetyki do brwi i inne bajery. Jest przy tym ultra-delikatny, nie podrażnia, nie szczypie w oczy i nie serwuje uczucia mgły przed oczami. Wystarcza jedna aplikacja żeby skutecznie usunąć makijaż, ale dla pewności robiłam to dwukrotnie;) Pewnie ciężko Ci będzie uwierzyć, bo sama też nie wierzyłam, ale to jest sztos! 


Czym najczęściej robisz demakijaż oczu? Znasz kojący żel do demakijażu NovAge z Oriflame?
Czytaj dalej »