poniedziałek, 18 marca 2024

Pixi Glow Tonic - nadal ulubiony!

Żadna inna marka nie czci tak mego imienia, jak Pixi 😄 Tonikami co prawda podzieliłam się z koleżankami, bo lubię uszczęśliwiać innych💙 Co nie zmienia faktu, że 𝓖𝓵𝓸𝔀 𝓣𝓸𝓷𝓲𝓬 to w mojej ocenie nadal nr 1 produktów Pixi🔥

Żaden inny kosmetyk tej marki go nie przebija😎 Tonik dostępny jest w kilku pojemnościach i odsłonach. Mnie najbardziej cieszy posiadanie limitki z Hello Kitty😻 Butelki utrzymane zostały w bursztynowych barwach, ale sam płyn jest bezbarwny. Zapach toniku jest specyficzny, z wyraźną nutą zeń-szenia. Nie każdemu przypadnie do gustu, ale uważam, że da się do niego przywyknąć. Tonik posiada wodnistą konsystencję, która pozostawia po sobie przyjemne uczucie miękkości. Dalsze kosmetyki stosowne po toniku zdecydowanie lepiej się wchłaniają. Pixi Glow Tonic poznałam w 2018 roku i pamiętam, że już po pierwszym użyciu zrobił na mnie piorunujące wrażenie, a późniejsze, regularne stosowanie również mnie nie zawiodło🤩

Jakie efekty odnotowuję, gdy stosuję ten produkt?🤔 Przede wszystkim skóra staje się gładsza i rozświetlona. Tonik nie podrażnia mojej skóry ani nie powoduje uczucia ściągnięcia. Podczas jego stosowania czuję wręcz wzrost nawilżenia😅 Efekt złuszczania jest delikatny i powierzchowny, więc nie ma co się obawiać skóry schodzącej płatami😎 Ponadto dzięki działaniu złuszczającemu tonik pomaga pozbyć się ewentualnych drobnych „suchych skórek”. Jeśli chodzi o zmniejszenie przetłuszczania się cery to akurat nie odnotowałam większego wpływu toniku na ten aspekt. Przebarwień nie mam, więc pod tym względem nie ocenię. Muszę jednak przyznać, że za każdym razem tonik dość mocno rozjaśnia moją cerę. Kwas glikolowy zawsze tak na nią wpływa🙊


𝓜𝓲𝓪ł𝓪ś 𝓸𝓴𝓪𝔃𝓳ę 𝔀𝔂𝓹𝓻ó𝓫𝓸𝔀𝓪ć 𝓖𝓵𝓸𝔀 𝓣𝓸𝓷𝓲𝓬? 𝓙𝓮𝓼𝓽𝓮ś 𝓳𝓮𝓰𝓸 𝓯𝓪𝓷𝓴ą 𝓬𝔃𝔂 𝓶𝓸ż𝓮 𝓫𝔂ł 𝓭𝓵𝓪 𝓒𝓲𝓮𝓫𝓲𝓮 𝓻𝓸𝔃𝓬𝔃𝓪𝓻𝓸𝔀𝓪𝓷𝓲𝓮𝓶?

 

Reklama

Czytaj dalej »

poniedziałek, 11 marca 2024

Kao Megrhythm maski parowe na oczy z Japonii

Mój ulubiony produkt z Japonii?🤔 Będzie to zaskoczeniem, ale maska parowa na oczy Kao MegRhythm👀 Możliwe, że jestem w błędzie albo coś przeoczyłam, ale nie spotkałam się z czymś podobnym w Polsce😎

Pierwszą sztukę dostałam kiedyś w prezencie, ale byłam wobec niej sceptyczna. Obawiałam się, że podrażni moje wrażliwe oczy lub skórę powiek. Masę czasu przeleżała więc w szufladzie. Aż końcu przyszedł ten dzień, że użyłam i…przepadłam!😅

Dostępna jest wersja bezzapachowa oraz kilka opcji aromatyzowanych - lawenda, róża, rumianek, yuzu, mentol i zapach leśny. Czasem też jakieś limitki. Zwykle preferuję brak zapachu, ale tutaj upodobałam sobie kojącą Lawendę i Yuzu. Opakowanie zawiera 12 pojedynczo pakowanych masek.  Często można je kupić również na sztuki. Ja kupuję swoje pakiety masek w Kokeshi House.

Co jednak robi taka maska parowa na oczy i po co to komu?🤔 Maska MegRhythm jest samo-nagrzewająca się i osiąga relaksującą temperaturę ok. 40 stopni. Produkt jest łatwy w użytkowaniu i dopasowaniu dzięki otworom na uszy. Doskonałe po ciężkim dniu, gdy wzrok jest zmęczony długotrwałą pracą przed komputerem, a oczy wysuszone. A także gdy jesteśmy przebodźcowani, potrzebujemy chwili relaksu, wyłączenia się😎 Taki ciepły, delikatnie pachnący kompres działa kojąco na oczy i zmysły. Ciepło utrzymuje się 20-30min. Najbardziej lubię nakładać podczas migreny. Nie jest to lek i nie zastępuje mi środka przeciwbólowego. Jest jednak super kiedy wezmę tabletkę, ale nadal coś tam mnie ćmi. A ja jestem osobą, która nie zaśnie dopóki ból nie minie całkowicie🙊 Wytwarzane przez maskę ciepło pozwala mi usunąć resztę migrenowego dyskomfortu w okolicy oka, nosa i czoła (ból występuje u mnie zawsze jednostronnie). Najchętniej sięgam po maskę przed snem i o ile przy pierwszych kilku użyciach czekałam aż ciepło ustanie to potem poczułam się z maską na tyle komfortowo, że zdarza mi się w niej zasnąć😴 Użyta w dni bez bólu cudownie relaksuje i zauważyłam, że zwiększa wydzielanie łez redukując tym samym suchość oczu👁️ Uwielbiam i najchętniej używałabym prawie codziennie😍🙈 


Próbowałaś już masek parowych?

Czytaj dalej »

poniedziałek, 4 marca 2024

Lutowe zakupy kosmetyczne

Dziś zapraszam na krótki przegląd tego, co kupiłam w zeszłym miesiącu.

Kokeshi House
Kokeshi House

🌸Ostatnio mam bardzo japoński vibe, więc znów szalałam w Kokeshi House. Ten sklep już mi się śni po nocach🤣 Tym razem zamówiłam dwa lotiony do twarzy - Cosmetex Roland Premium Proteoglycan Essence oraz Rohto Melano CC Anti-Spot Brightening Lotion, a także maskę do włosów Shiseido Fino Premium Touch🤩 Z ciekawostek odżywczy puder do twarzy na dzień i na noc Sana Suhada Kinenbi Floral Blend and Tea, peelingujące mydło do ciała Pelican Cleansing Soap for Black Spots i skarpetki wielokrotnego użytku na piętki z kwasem hialuronowym Kakato Urou Esthe Time😄Krem do rąk Tsubaki Oil Hand Cream przypadł mi do gustu, więc kupiłam kolejne 3 tubki. Canmake Mermaid Skin Gel UV SPF50+ PA++++ to również moje kolejne opakowanie, polecam👌🏼

🌸W Hebe zamówiłam maskę do ust Peachee Touch Bell Hypoallergenic i puder pod oczy Soft Nectarine z Hean x Stylizacje, nawilżającą maskę do twarzy na noc BCL Momo Puri i nawilżającą maskę na noc Pureheals Real Rose. W Rossmannie ujędrniający krem do twarzy L’Oreal Paris Revitalift Filler Water Cream. A w aptece piankę Ziaja Czekoladowy Miszmasz 🍫 oraz krem Retinobaza 17 000.

🌸Skuszona wizją rychłego ocieplenia 😂 zamówiłam Balsam rozświetlający do ciała Glow Up oraz Mus do mycia ciała Mango🥭 Sisi & Me. Zdecydowałam się także na balsam do ust Nivea z limitki Disney🍒 Sklep Ziaja przyciągnął mnie ekspozycją obfitującą w pomarańcze 🍊 Okazało się, że to za sprawą nowej linii😎 Dla siebie oczywiście wybrałam balsam do ust o jakże oryginalnej nazwie Kokos Kokosowy🥥Żeby było jeszcze bardziej apetycznie, dorzuciłam balsam do ciała Arbuz🍉

Wpadł mi również w oko cień do powiek Jednorożec🦄 (zapewne łódzki😄) z Glam Shop’u. Z kolei KVD Good Apple kupiłam z zamiarem stosowania jako korektor pod oczy. W Beautiona  dokupiłam kilka akcesoriów.

 

Kupiłaś coś ciekawego w zeszłym miesiącu?

Czytaj dalej »

piątek, 23 lutego 2024

Jan Marini C-Esta Face Serum z Topestetic

Jeśli nie jesteś alfą i omegą w dziedzinie pielęgnacji, zdarza Ci się trochę błądzić, masz wątpliwości jak stosować konkretny kosmetyk lub przeglądając szeroką ofertę sklepu Topestetic  nie wiesz, który produkt będzie najbardziej odpowiedni dla Ciebie… to nic! Kosmetolodzy z Topestetic chętnie rozwieją wszelkie wątpliwości podczas bezpłatnej konsultacji. Możesz z niej skorzystać telefonicznie, mailowo lub za pośrednictwem czatu. Rozmowa do niczego nie zobowiązuje;) Sama dobrze orientuję się w tych tematach i znam potrzeby swojej skóry. Ale również zdarzało mi się korzystać z dodatkowej porady. Na początku roku odbyłam konsultacje telefoniczną, podczas której opowiedziałam o metodach pielęgnacji i produktach jakie stosuję oraz scharakteryzowałam swoją skórę. Dowiedziałam się, że praktykowana przeze mnie pielęgnacja w stylu k-beauty przy moim typie cery jak najbardziej ma sens, a potwierdzenie, że idziesz w dobrym kierunku to też zawsze cenna wskazówka. Na tamten moment w mojej kosmetyczce brakowało produktu o działaniu antyoksydacyjnym i zapragnęłam czegoś z witaminą C. Kosmetolożka dobrała dla mnie produkt, na który sama od dłuższego czasu miałam chrapkę, czyli Jan Marini C-Esta Face Serum. Pora zatem na moje wrażenia ze stosowania.

Jan Marini C-Esta Face Serum

Serum Jan Marini to silny koktajl przeciwutleniaczy odpowiedni dla każdego rodzaju cery. W jego składzie znajduje się witamina C w formie palmitynianu askorbylu oraz DMAE. Dodatkowo wzbogacono je o witaminę E, witaminę B5 oraz kwas hialuronowy. Dzięki temu serum wykazuje nie tylko potencjał antyoksydacyjny, rozświetla, poprawia koloryt i pomaga zadbać o jędrność skóry, ale i chroni przed nadmiernym wysuszeniem oraz wspomaga prawidłowe działanie bariery hydrolipidowej.

Jak na kosmetyk tej marki przystało, serum umieszczono w minimalistycznym, ale jednocześnie eleganckim i funkcjonalnym opakowaniu airless. Srebrna buteleczka zawiera 30ml serum.

C-Esta Face Serum po wyciśnięciu posiada mleczno-żółtą barwę oraz z pozoru lekko emulsyjną konsystencję. W rzeczywistości bowiem podczas aplikacji formuła staje się lejąca. Serum jest żółte ze względu na zastosowanie naturalnych surowców. Poszczególne partie produktu mogą się między sobą nieco różnić pod względem odcienia. Ze względu na zawartość DMAE sam kolor serum z biegiem czasu może przyjąć trochę ciemniejszą barwę. Nie wpływa to jednak na skuteczność.

Ciekawym punktem programu jest zapach! Zwykle najbardziej doceniam bezzapachowe kosmetyki do twarzy, ale woń serum Jan Marini nie mogła przejść bez echa:) Produkty z witaminą C niekiedy dają o sobie znać dość specyficznym aromatem (zwłaszcza gdy np. zawarty jest w nich dodatkowo kwas ferulowy), a tutaj nic z tych rzeczy! Pierwsza doza była dla mnie niemałym zaskoczeniem. Powiedzieć, że C-Esta Face Serum nie posiada swoistego zapachu to jakby nic nie powiedzieć;) Serum pachnie przepięknie, bardzo egzotycznie. Wyczuwam w nim nuty ananasa i multiwitaminy. Od razu przywołuje na myśl beztroskie wakacje. Miła odmiana. Początkowo jednak zapach był dla mnie dość długo wyczuwalny, więc unikałam aplikacji podczas migreny. Na szczęście mój nos szybko do niego przywykł.

Ascorbyl Palmitate jest stabilną pochodną witaminy C rozpuszczalną w tłuszczach. Jego zaletą jest stopniowe uwalnianie, dzięki któremu sprawdza się także w przypadku skóry wrażliwej. Stymuluje on syntezę kolagenu oraz działa rozjaśniająco. Warto stosować go w pielęgnacji porannej pod SPF, ponieważ jego działanie antyoksydacyjne wspomaga skórę w walce z wolnymi rodnikami. A dodatkowo wzmacnia i przedłuża działanie kremów z filtrem. Skóra odnosi więc wtedy podwójne korzyści. Jeśli jednak wolisz stosować sera z witaminą C wieczorem to nic nie stoi na przeszkodzie.

Kosmetyk dzięki swojej wodnistej formule dobrze się rozprowadza i natychmiastowo wnika w skórę. Nie pozostawia po sobie błyszczącego wykończenia. Bardziej naturalny pół-mat. Nie trzeba więc długo czekać z nałożeniem na niego filtra lub kremu na noc. Serum nie roluje się i nie klei, z powodzeniem można je aplikować pod makijaż. Posiada dodatkowe składniki pielęgnacyjne, więc w przypadku cery tłustej może być stosowane na noc solo. Moja mieszana cera preferuje jednak dodatkową okluzję. Co nie znaczy, że serum samo w sobie przesusza. U siebie nic takiego nie zauważyłam. Wprowadzałam je jednak do swojej pielęgnacji stopniowo żeby skóra się przyzwyczaiła. Jak mogłabym określić to serum? Delikatne dla skóry, ale ma moc. Bardzo podoba mi się dodatek DMAE, dzięki któremu cera staje się lepiej napięta. Przy regularnym stosowaniu cera jest jaśniejsza, rozświetlona i gładsza, a jej koloryt bardziej jednolity.

Markę Jan Marini wraz z bezpłatną dostawą i możliwością indywidualnego doboru pielęgnacji przez kosmetologów znajdziesz w Topestetic.

 

Znasz kosmetyki Jan Marini? Stosujesz produkty z witaminą C w swojej pielęgnacji?

 

Reklama

Czytaj dalej »

poniedziałek, 12 lutego 2024

The Inkey List Tripeptide Plumping Lip Balm – rozczarowanie zeszłego roku!

Dziś krótko, bo nie ma się specjalnie nad czym rozwodzić, kiedy produkt cię zawodzi🙊 Aczkolwiek nie odmówię sobie małego wprowadzenia😎 Kiedy jesienią dostałam newsletter od Sephory z info. o nowym balsamie do ust The Inkey List Tripeptide Plumping Lip Balm, już następnego dnia stawiłam się w tejże perfumerii celem nabycia drogą kupna😜 Peptydy w składzie oraz potwierdzone klinicznie działanie w postaci nawilżenia, regeneracji, wygładzenia, pełniejszego oraz zdrowszego wyglądu ust brzmiały obiecująco😅

Niestety nadmierny apetyt na produkty do pielęgnacji ust niekiedy sprowadza mnie na manowce i tak było w tym przypadku😒 Balsam opakowany został w 10ml tubkę ze ściętą końcówką. Konsystencja jest bardzo komfortowa i ma dobry poślizg, dzięki czemu produkt przyjemnie sunie po ustach pozostawiając je gładkie i nawilżone. 

Zapach jest w moim odczuciu typowy dla oleju rycynowego, czyli nic pięknego, ale wyczuwalny jest jedynie podczas aplikacji i krótko po niej. Jak już wspomniałam, po użyciu usta są błyszczące, gładkie, nawilżone i wygładzone. Naprawdę czuć ten komfort na ustach. Gdzie więc jest haczyk?🤭 Balsam znika z ust w ciągu max. 10 minut, a wraz nim uczucie komfortu i wszystkie benefity☹️Skóra warg jest ściągnięta i domaga się kolejnej dawki balsamu. Błędne koło wymuszające ciągłą aplikację🙊 Naprawdę lubię smarować usta kosmetykami do pielęgnacji, ale bez przesady🙈 Na moich wymagających ustach totalnie się nie sprawdził. Można by rzec - dużo szumu o nic🤨 Miałam do niego kilka podejść, ale ostatecznie nie byłam w stanie go zużyć. Jest to po prostu bezcelowe.


Co zamiast niego z peptydami?

Ole Henriksen Pout Preserve Lip Treatment wypada o niebo lepiej!

 

A Ciebie jaki kosmetyk do ust rozczarował?🤔😕

Czytaj dalej »

środa, 7 lutego 2024

Rotho Hada Labo Gokujyun Premium Hyaluronic Acid Lotion z 8 rodzajami kwasu hialuronowego!

Złoty Rotho Hada Labo Gokujyun Premium Hyaluronic Acid Lotion intrygował mnie od dawna. Uczucie to jeszcze bardziej przybrało na sile, gdy wypróbowałam jego białego brata, który absolutnie mnie nie zawiódł. A złoty miał być… jeszcze lepszy😎 Musiałam to sprawdzić! Kiedy w listopadzie odkryłam sklep oferujący artykuły z Japonii z wysyłką z Polski - Kokeshi House, nie wahałam się ani przez chwilę i szybko sfinalizowałam zakup. Czy było warto?

Najnowsza wersja ultra-nawilżającego, złotego lotionu Rotho Hada Labo Gokujyun Premium Hyaluronic Acid Lotion zawiera aż 8 rodzajów kwasu hialuronowego, w tym mikrocząsteczkowy kwas hialuronowy, podstawowy kwas hialuronowy, ferment kwasu hialuronowego, 3D kwas hialuronowy, super kwas hialuronowy, nano kwas hialuronowy, hydrolizowany kwas hialuronowy. Dodatkowo skład został wzbogacony o Sacran pozyskiwany z alg.

Przyjemna dla oka buteleczka o pojemności 170ml jest wygodna w użyciu i pozwala na precyzyjne dozowanie (na twarz i szyję zużywam zaledwie 2 krople!💦). Przy jego konsystencji waciki są zbędne więc wydajność lotionu powala😅

Częściej używałam lotionów koreańskich niż tych japońskich i warto wskazać różnicę. W Korei lotion to coś na kształt znanego nam w Europie wodnistego toniku. Natomiast w Japonii lotion posiada nieco bardziej skondensowaną formułę, która kojarzy mi się z „zagęszczoną wodą” o bardzo dobrym poślizgu. Tak jest również w przypadku  „złotego przyjaciela”👌🏼 A jak używać? Polecam aplikować po umyciu twarzy na lekko wilgotną skórę, czyli po delikatnym osuszeniu ręcznikiem. Można też najpierw użyć mgiełki, ale nie jest to konieczne. Po aplikacji lekko dociskam twarz dłońmi dla lepszej absorpcji. Muszę jednak przyznać, że u mnie lotion absolutnie się nie lepi. Moja skóra chłonie go jak gąbka 🧽 Lotion ma „zapach kosmetyków bezzapachowych”, czyli jest praktycznie bezwonny, ale wprawny nos wyczuje ultra-subtelne nuty czegoś bliżej nieokreślonego. Lotion polecany jest do skóry suchej, normalnej i odwodnionej. Moja jest mieszana, ale taka cera również może mieć tendencję do odwodnienia. Według mnie lotion przysłuży się każdemu rodzajowi cery. Z wyjątkiem tych, które reagują na kwas hialuronowy krostkami wypełnionymi wodnistą treścią🙊 Dla mnie to jeden z tych produktów, które dają natychmiastowe wsparcie nawilżenia. A przy regularnym stosowaniu utrzymuje wysoki poziom nawilżenia, chroni przed wysuszeniem i uczuciem ściągnięcia oraz wspiera procesy regeneracji skóry. Lotion może zastąpić serum nawilżające, zwłaszcza jeśli rano masz mało czasu. Polecam jednak nałożyć po nim przynajmniej krem żeby zapewnić skórze okluzję💦


Znasz lotiony Hada Labo? Próbowałaś już japońskiej pielęgnacji?

Czytaj dalej »

wtorek, 30 stycznia 2024

Health Labs Care Glow Me – kolagen do picia

Kolagen do picia - każdy słyszał, ale nie wszyscy próbowali. Sama miałam już za sobą nieudane podejście do kolagenu o nieco odrzucającym smaku. Poza tym jeśli chodzi o suplementy to chętniej zażywam te w formie kapsułek. Jak każda szanująca się trzydziestoparolatka (bliżej 40 niż 30) mam już nawet specjalny pojemnik na tego typu preparaty😂 Smak mojego pierwszego kolagenu oraz słomiany zapał do spożywania suplementów, które trzeba rozpuszczać sprawiły, że nie podejmowałam tematu kolagenu przez ładnych kilka lat. Dopiero jesienią zeszłego roku zrobiłam kolejne podejście. Zdecydowałam się na Health Labs Care Glow Me. Dlaczego? Po pierwsze z ciekawości, ponieważ nie próbowałam jeszcze produktów tej marki. A po drugie dlatego, że nie zawiera biotyny, na którą mój organizm źle reaguje. Borykam się z nadal jeszcze poprawnie niezdiagnozowanymi dolegliwościami ze strony przewodu pokarmowego i choć lubię suplementy to niestety nie wszystkie mi służą i są substancje, których unikam.

Health Labs Care Glow Me

Health Labs Care Glow Me to kolagen do picia, który w swoim składzie zawiera naturalny hydrolizowany kolagen rybi wzbogacony o witaminy A, C i E, hialuronian sodu oraz ekstrakt z pestek winogron. W opakowaniu znajduje się 30 saszetek gotowych do rozpuszczenia w letniej wodzie. Opakowanie wystarcza więc na 30 dni stosowania. Suplementacja wymaga jednak czasu, więc warto kontynuować stosowanie przez minimum 3 miesiące.

Health Labs Care Glow Me

Zawartość saszetki należy rozpuścić w szklance letniej wody. Całkowite rozpuszczenie wymaga dość energicznego mieszania, ponieważ potrafią wytworzyć się pojedyncze grudki. Smak pozytywnie mnie zaskoczył. Nie jest to coś do końca naturalnego w odbiorze, ale doznania smakowe są naprawdę znośne;) Wyczuwam owocowe nuty, w których rzeczywiście można doszukiwać się winogrona z wyraźnie kwaskową nutą:) Warto zaznaczyć, że kolagen najlepiej pić już po posiłku. Po wypiciu dziennej porcji odbija mi się rybą. Ale na szczęście nie przez cały dzień, a powiedzmy ze dwa razy. Nie jest to może komfortowe, ale to nic nadzwyczajnego. Podobnie mam chociażby po zażyciu kapsułek z Omega 3.

Health Labs Care Glow Me

Co jednak z efektami? Tak naprawdę bardziej zależało mi na wsparciu stawów niż urody. Jednak po przeanalizowaniu składu uznałam, że Glow Me będzie dla mnie najlepszy na początek, gdyż nie zawiera źle tolerowanych przeze mnie składników. Poza tym lekarz wysnuł hipotezę, że mogę mieć do czynienia z chorobą powodującą niedobory kolagenu. Uznałam więc, że każde wsparcie się przyda. Tobie również polecam wcześniejszą konsultację z lekarzem przed rozpoczęciem jakiejkolwiek suplementacji. Ciężko mi precyzyjnie ocenić efekty stosowania, ponieważ nie jest to jedyny suplement, który zażywam (choć jedyny z kolagenem). Poza tym tego typu preparaty traktuję jako wsparcie, a nie antidotum podane na tacy (tudzież w szklaneczce;)). Niemniej po pierwsze mi nie zaszkodził. A to najważniejsze, ponieważ już nie raz kupiłam drogi preparat, którego nie mogłam potem zażywać. W okresie stosowania nie zauważyłam zwiększenia dolegliwości zdrowotnych. Wpływ na skórę trudno rozpatrywać jednostkowo, ponieważ w moim przypadku jest to wypadkowa pielęgnacji, suplementacji oraz sposobu odżywiania i trybu życia. Podczas picia kolagenu nie miałam jednak większych problemów skórnych. Na pewno zauważyłam szybszy wzrost włosów i paznokci. Z racji tego, że regularnie chodzę na manicure hybrydowy jest to dla mnie trochę wada, ponieważ odrost pojawia się szybciej. Może być jednak sporą zaletą dla osób, które mają uszkodzone paznokcie i chcą je szybciej zapuścić:)

 

Wpis powstał we współpracy z portalem WybieramyKolagen.pl, na którym znajdziesz ranking kolagenów. Glow Me plasuje się na 3 miejscu. Dodatkowo na stronie Wybieramy Kolagen masz możliwość zakupu kolagenów w korzystnych cenach.

 

Stosujesz kolagen? Polecasz jakiś konkretny preparat?

Czytaj dalej »

środa, 17 stycznia 2024

Cell Fusion C – delikatne i skuteczne oczyszczanie oraz pielęgnacja cery z Topestetic!

Wydawać by się mogło, że produkt do oczyszczania twarzy nie ma większego znaczenia, ponieważ i tak go zmywasz;) Nic bardziej mylnego! Ten niepozorny etap pielęgnacji cery potrafi zaważyć o jej całościowym powodzeniu i tym samym determinuje kondycję skóry. Odpowiednio dobrany kosmetyk do mycia twarzy i jego poprawne użycie nie tylko zapobiega wielu problemom skórnym, ale i decyduje o efektywności dalszej pielęgnacji. Niedokładne oczyszczanie skóry powoduje, że nie może ona wykorzystać w pełni bogactwa substancji aktywnych zawartych w serach, kremach czy esencjach. Z kolei zbyt agresywne oczyszczanie skutkuje naruszeniem bariery hydrolipidowej i co za tym idzie, ciągły dyskomfort, którego tak nie lubimy.

W kwestii oczyszczania twarzy mam dwa priorytety - ma być łagodne, ale jednocześnie skuteczne. Czy da się to połączyć? Coraz częściej tak!:) Jeszcze w zeszłym roku kosmetolog z Topestetic dobrał mi idealnego reprezentanta tej grupy produktów łączącego w sobie obie cechy. Mowa o Cell Fusion C Ph Balancing Cleansing Gel. Marka jest mi zresztą znana od dawna ze świetnych kremów, więc nie spodziewałam się żadnej wtopy i nie pomyliłam się. Żel jest bezbłędny:) Żeby uzupełnić pielęgnację w tym trudnym dla skóry zimowym okresie do żelu dołączyło także serum Laser Rejuvenation Ampoule. Jak zatem wypadł u mnie ten duet?

 

Cell Fusion C Ph Balancing Cleansing Gel


Żel ma neutralne pH, a w jego składzie znajduje się wyciąg z mydłodzewu właściwego, azulen, piknogenol oraz salicylan betainy.

 

Produkt posiada wygodne opakowanie z pompką, która od początku działa sprawnie i nigdy mi się nie zacięła. Dozowanie odpowiedniej ilości żelu nie przysparza żadnych problemów. Ten koreański „myjacz” nie należy do najtańszych, ale za to pojemność opakowania to aż 200ml. Na zużycie mamy 12 miesięcy od momentu otwarcia.

Kosmetyk ma średniej gęstości, żelową konsystencję, która przy kontakcie ze zwilżoną skórą wytwarza przyjemną niepodrażniającą piankę. Zapach żelu jest delikatny i miły dla nosa, wyczuwalny jedynie podczas oczyszczającego masażu. Nadaje się do stosowania zarówno rano, jak i wieczorem jako drugi etap oczyszczania. Cell Fusion C Ph Balancing Cleansing Gel świetnie domywa ewentualne resztki makijażu i wszelkie zanieczyszczenia powstałe w ciągu dnia lub nocy, a przy tym nie wysusza, nie powoduje uczulenia czucia ściągnięcia i nie podrażnia skóry. Myję nim także powieki. Co ważne, nie szczypie w oczy podczas spłukiwania. Po użyciu twarz jest dobrze oczyszczona i odświeżona, a jednocześnie miękka i gładka oraz doskonale przygotowana na kolejne produkty:)

 

Cell Fusion C Laser Rejuvenation Ampoule

 

Serum to kategoria produktu, do którego mam szczególną słabość. Można je stosować w ramach kuracji lub codziennie w zależności od zawartych w nich substancji. Kluczem jest oczywiście dobór właściwego produktu. Sera o działaniu regenerującym są świetnym wyborem podczas stosowania kwasów, retinoidów lub po zabiegach medycyny estetycznej.

Serum regenerujące do skóry starzejącej się oraz po zabiegach medycyny estetycznej Cell Fusion C Laser Rejuvenation Ampoule zawiera w swoim składzie mistrzowskie substancje, które od razu zwróciły moją uwagę. W jednej ampułce zawarto peptydy, czynnik wzrostu EGF, kwas hialuronowy, wyciąg z wąkroty azjatyckiej, wyciąg z fasoli mung oraz beta glukan. Taki produkt nie mógł mnie rozczarować!

 

Opakowanie ampułki utrzymane zostało w biało-czerwonych barwach. Gdyby nie to, że Cell Fusion C jest marką koreańską, dopatrywałabym się tu elementów patriotyzmu;) Pojemność serum to standardowe 30ml, które należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Kosmetyk dozuje się za pomocą pipety, która na szczęście nie sprawia żadnych kłopotów podczas użytkowania.

Serum posiada ultra-delikatny, przyjemny zapach, który wyczuwalny jest jedynie podczas aplikacji przez wprawiony nos. Oceniam to jako niewątpliwą zaletę, ponieważ kosmetyk o właściwościach regenerujących nie powinien posiadać intensywnego zapachu. Ampułka wyróżnia się lekką konsystencją, która przypomina mi zagęszczoną wodę z dodatkiem mlecznej esencji;) Wchłania się błyskawicznie, pozostawiając po sobie satynowe wykończenie. Na mojej skórze w ogóle się nie lepi. Od razu po nałożeniu jest sucha w dotyku, czyli pozbawiona takiego odżywczego filmu ochronnego, a mimo to natychmiast ukojona, miękka i wygładzona. Serum dobrze nawilża cerę, a regularnie stosowane pięknie ją regeneruje i chroni. Nie poddawałam się zabiegom medycyny estetycznej, ale szczególnie doceniłam to serum podczas kuracji kwasami. Pomogło mi ono utrzymać skórę w dobrej kondycji i szybko ją złagodzić oraz wzmocnić. Powiem więcej - uwielbiam tą ampułkę!:)

Oba produkty szczególnie sprawdzą się w pielęgnacji cery wrażliwej, ale tak naprawdę są na tyle uniwersalne, że przysłużą każdemu rodzajowi cery👌🏼 Gorąco polecam! Kosmetyki Cell Fusion C wraz z darmową wysyłką i fachowym doradztwem znajdziesz w Topestetic. 

 

Daj znać czy odpowiednie oczyszczanie i regeneracja skóry również są dla Ciebie tak ważne:)

 

Reklama Topestetic.pl

Czytaj dalej »