Nigdy nie widziałam różnicy po użyciu płatków pod oczy. Aż do momentu, gdy kilka lat temu sięgnęłam po płatki koreańskie:) To odmieniło moje życie! I wtedy też załapałam, że jednak mogę znaleźć dla siebie coś dobrego wśród kosmetyków koreańskich. Wystarczy tylko wiedzieć, co wybrać;) Nawet maseczki pod oczy z niższej lub średniej półki cenowej, czyli np. Petitfee, Koelf, Merbliss albo Secret Key przynosiły efekty:) A te marki Shangpree to już bajka:) Dlatego na początku roku zaopatrzyłam się w kolejne pełnowymiarowe opakowanie. Tym razem w wersji zielonej – Shangpree Marine Energy Eye Mask. Ale przyznaję, że mam jeszcze chęć na Gold Black Pearl, ponieważ pojedyncze opakowania wywarły na mnie pozytywne wrażenia:) W ulubieńcach zeszłego roku pisałam o edycji limitowanej, a dziś pora na kilka słów na temat płatków, które dostępne są w ofercie regularnej:)
Shangpree Marine Energy Eye Mask
Płatki Shangpree w wersji Marine Energy Eye Mask w swoim składzie zawierają bogate w przeciwutleniacze, a także regenerujące i odżywcze glony oraz spirulinę. A dodatkowo nawilżający kwas hialuronowy i ujędrniająco-odżywcze wyciągi z ziół.
Shangpree Marine Energy Eye Mask otrzymujemy w kartonowym, fabrycznie zaklejonym opakowaniu. I tutaj od razu przestrzegam, że płatki bywają podrabiane, więc uczulam żeby zamawiać je ze sprawdzonych źródeł, czyli np. z Jolse, które jest bezpośrednim dystrybutorem w Korei lub od polskiego dystrybutora. Nie ma sensu kupować niskiej jakości podróbek. Opakowanie zawiera 60 sztuk płatków, czyli 30 par. Wszystko jest wygodnie i elegancko zapakowane. Mamy tutaj szpatułkę oraz dodatkową osłonkę chroniącą zawartość, a same płatki są ładnie ułożone. Dostępne są również opakowania pojedyncze i nawet w nich płatki są godnie opakowane;) Bardzo lubię tą koreańską staranność pakowania. Zresztą Shangpree, to jak już kiedyś wspominałam marka nr. 1 w koreańskich SPA. Zła wiadomość jest taka, że PAO wynosi 2 miesiące. To krótko, ponieważ powinno się wtedy używać nie rzadziej, niż co drugi dzień, a nie zawsze jest czas i ochota. Ale zawsze można trzymać je w lodówce. Wtedy pozostaną świeże na dłużej;)
Same płatki posiadają hydrożelową formułę i ciemnozieloną barwę. Ich zapach jest bardziej wyczuwalny niż w przypadku wersji limitowanej Coral Calming Eye Mask. Ale w moim odczuciu przyjemny i niedrażniący, z łagodną „spirulinową nutką”. Nie jest to żadna woń, od której wykręca nos. Spokojnie można używać;) Płatki są dobrze nasączone esencją. Przy użyciu pierwszych sztuk mogą trochę zjeżdżać ze skóry po nałożeniu, ale kolejne już dobrze trzymają się skóry pod oczami.
Już sama hydrożelowa
formuła zapewnia efekt chłodząco-kojący, a ja dodatkowo trzymam je w lodówce,
więc chłodzenie jest wtedy konkretne. Nie jestem może największą fanką
termicznych atrakcji, ale akurat w przypadku płatków pod oczy, efekt chłodzący świetnie
wspomaga pielęgnację skóry pod oczami. Zwłaszcza tej, która ma tendencję do
zasinień i opuchnięć. A moja skóra pod oczami właściwie od dziecka wygląda na
zmęczoną. Jak to mówią – „taka uroda”. Płatki Shangpree to klasa sama w sobie,
więc również z Shangpree Marine Energy Eye Mask jestem bardzo zadowolona. Po
oczyszczeniu twarzy wystarczy je nałożyć na 20-30 minut i oddać się relaksowi
lub po prostu wrócić do swoich spraw. Chłodne płatki natychmiast koją zmęczoną
skórę pod oczami. Po użyciu spojrzenie wygląda na bardziej wypoczęte, a
bezpośrednio po zdjęciu płatków skóra jest taka wręcz „wyprasowana” (bardzo
lubię to uczucie;)). Płatki zapewniają szybki, doraźny efekt rozjaśniający i
odżywczy oraz sprawiają, że skóra wygląda na bardziej jędrną. Regularne
stosowanie pozwala cieszyć się z ich dobrodziejstw na dłużej. Co ciekawe, po
użyciu płatki można rozpuścić w wodzie, a następnie wklepać je w szyję i
dekolt. Ekologicznie, prawda?;) Do kompletu polecam też hydrożelową mgiełkę do
twarzy Shangpree Marine Energy Mist:)
Zdarza Ci się stosować takie maseczki pod oczy w formie hydrożelowych płatków? Próbowałaś tych od Shangpree?