Miód ceniony jest nie
tylko ze względu na swoje właściwości zdrowotne, ale i pielęgnacyjne. Marki
kosmetyczne doskonale zdają sobie z tego sprawę. Dlatego wiele z nich posiada w
swej ofercie linie kosmetyków z dodatkiem miodu (mniejszym lub większym bo
różnie z tym bywa;)). Kosmetyki z miodem za zwyczaj polecane są do suchej skóry
ciała, ust, stóp lub twarzy:) Firma Oriflame
posiada w swojej ofercie szeroką linię kosmetyków Milk&Honey zawierającą produkty przeznaczone do pielęgnacji twarzy i
ciała, a także chociażby krem do stóp
Feet Up Comfort czy znany niemal wszystkim balsamik uniwersalny Tender Care:) Większość z tych kosmetyków miałam już okazję poznać
wiele lat temu kiedy to nawet nie wiedziałam, że można założyć coś takiego jak
blog kosmetyczny:D Parę miesięcy temu miałam mały powrót i dziś napiszę Wam jak
to u mnie wypadło gdy jestem już bliżej niż dalej kresu mojego życia:P
Oriflame Milk&Honey Gold odżywczy krem do rąk i ciała
Krem do rąk i ciała
Milk&Honey otrzymujemy w pękatym plastikowym słoiczku o pojemności 250ml.
PAO wynosi 12 miesięcy;) Produkt posiada delikatną konsystencję, która nie jest
przesadnie gęsta ani też nie przelewa się przez palce. Jego formuła nie obciąża
skóry, więc wnika w nią naprawdę sprawnie nie pozostawiając po sobie lepkiej
warstwy. Krem posiada piękny miodowo-mleczny zapach, który utrzymuje się na
skórze jeszcze przez jakiś czas po użyciu:) Patrząc po opiniach w sklepie
Oriflame, posiada on sporo fanek:) Zapach jest otulający, ale nie męczący. Krem
przeznaczony jest zarówno do pielęgnacji dłoni jak i ciała, ale szczerze
przyznaję, że moje zużycia w kwestii pielęgnacji ciała są tak duże, że ręce już nie zdążyły skorzystać:D Może dlatego, że krem do ciała zwykle
trzymam w łazience, a do rąk w pokoju;) W pielęgnacji ciała sprawdza się
naprawdę dobrze, gdyż nawet z moją suchą skórą radził sobie całkiem nieźle
pozostawiając po sobie nawilżenie i uczucie komfortu przez cały dzień. Dobra
wiadomość jest taka, że co jakiś czas w katalogu Oriflame pojawia się w
korzystnej cenie 9,90;)
Oriflame Milk&Honey Gold nawilżający krem do rąk
Krem do rąk z serii
Milk&Honey występuje w niewielkiej 75ml tubce. Z powodzeniem zmieści się
więc do torebki choć akurat do mojej niekoniecznie;) Produkt posiada wygodne
zamknięcie na klik, a jego PAO to podobnie jak w przypadku poprzedniego
produktu 12 miesięcy. Krem do rąk posiada przyjemną konsystencję i równie
przyjemny miodowo-mleczny zapach, który otula dłonie;) Jest on nieco
intensywniejszy niż w przypadku kremu w słoiczku, ale nadal dość subtelny i
niedrażniący. Jak wiecie nie jestem maniaczką kremów do rąk, więc od tego typu
produktów wymagam zdecydowanie więcej niż przeciętnego nawilżenia;) Rzadko
bowiem pamiętam o ponawianiu aplikacji w ciągu dnia. A nawet jeśli pamiętam to
za zwyczaj mi się nie chce;) Krem do rąk Milk&Honey przyjemnie zmiękcza,
nawilża i wygładza skórę dłoni pozostawiając ją w dobrym stanie przez większość
dnia. Choć przy bardzo suchej skórze dłoni myślę, że potrzebne byłoby częstsze
stosowanie. U mnie skóra ciała jest z natury sucha, ale z dłońmi jest nieco
lepiej.
Oriflame Feet Up Comfort odżywiający krem do stóp
Krem do stóp Feet Up
Comfort występuje w białej tubce o pojemności 150ml przyozdobionej w
miodowo-stopowe akcenty;) Produkt posiada kremową, dość bogatą konsystencję,
więc dobrze sprawdza się w roli maski do stóp:) Jego zapach jest subtelny - miodowy
i bardzo dobrze bo najgorzej gdy trafię na krem do stóp o intensywnym zapachu
mięty lub lawendy;) Potrafię wtedy mieć trudności z zasypianiem;) Jeśli chodzi
o pielęgnację stóp to często wychodzę z założenia, że stopy przyjmą wszystko i
naprawdę rzadko kupuję specjalnie dedykowany im krem. Ale jeśli tylko taki do
mnie trafia np. w prezencie czy paczce PR to przyznaję, że w chęcią używam i to
sumiennie;) Ze stopami całe szczęście problemów nie mam. Nawet ostatnio z
lenistwa wybrałam się na manicure i pedicure gdzie kosmetyczka potwierdziła, że
faktycznie moje stopy nie wymagają dopieszczenia, więc w ich przypadku stanęło
na samym malowaniu hybrydowym paznokci stóp;) Wracając jednak do kremu, jest
naprawdę bardzo dobry. Jako posiadaczka mało problematycznej skóry stóp nie
mogę oczywiście ocenić wszystkich aspektów typu poziom regeneracji, ale podczas
stosowania moje stopy były królewsko miękkie i gładkie. Stosowałam go
oczywiście znanym mi sposobem, czyli po wieczornej kąpieli grubsza warstwa plus
bawełniane skarpetki;) Można więc powiedzieć, że jako maskę. Tyle, że bez
zmywania;) Patrząc po opiniach w sklepie Oriflame, nie tylko ja byłam
zadowolona;) Najbardziej jednak zaskoczyła mnie wydajność kremu. Najczęściej
gdy w moje ręce wpadnie krem do stóp, zużywam go w dwa tygodnie. A ten wystarczył
mi na ponad 1,5 miesiąca stosowania. To dobry wynik jak na takiego papracza jak
ja;)
Oriflame Tender Care krem uniwersalny z organicznym ekstraktem z miodu
Krem Tender Care
otrzymujemy w kartonowym opakowaniu, wewnątrz którego znajdziemy plastikowy
słoiczek o pojemności 15ml. Słoiczek posiada charakterystyczne zdobienie oraz
specyficzną, jakby wazelinową konsystencję. Kremy Tender Care należą do
bestselerowych produktów marki, więc pewnie większość z Was miała choć jedną
wersję. Warto bowiem zaznaczyć, że oprócz klasycznego Tender Care w
jasnoróżowym słoiczku jest też kilka wersji limitowanych, które pojawiają się w
katalogu raz na jakiś czas;) Jedną z nich jest opcja z miodkiem;) Moja pochodzi
z zestawu, w skład którego wchodził również powyższy krem do rąk oraz stóp;)
Warto polować na takie zestawy, gdyż często wypadają dużo korzystniej cenowo;) Tender
Care nosi miano uniwersalnego, ponieważ można go stosować wedle uznania – do pielęgnacji
ust, skórek, podczas kataru na przesuszony nosek i na wszelkie inne miejsca
podatne na wysuszenie. W przypadku stosowania na usta minusem jest brak
dołączonej szpatułki, ponieważ ja rozpieszczona przez koreańskie maski do ust
jestem już przyzwyczajona do standardowo dołączonego aplikatora;) Słoiczek jest
też nieco wąski, więc przy nieco dłuższych paznokciach (moje za zwyczaj są
średnie, ale bardziej w kierunku dłuższych niż krótszych) dłubanie w nim nie
jest szczególnie wygodne;) I mimo, że prezentuje się uroczo to ja bym jednak
przemyślała zmianę opakowania:) Zapach miodowego Tender Care jest delikatny i
dość prawdziwy. Większość osób nie powinien drażnić;) Przyjemnie wygładza,
nawilża i regeneruje usta. Nie jest przesadnie lekki, więc działa na dłużej.
Dobrze sprawdza się również w pielęgnacji skórek. Choć w tym przypadku niestety
nie zawsze jestem regularna. Fajnie również koi przesuszony nosek w trakcie
kataru. Choć na szczęście tą straszliwą przypadłość mam rzadko:D Już kiedyś
wspominałam, że w kwestii chorowania jestem jak facet i to właśnie katar
potrafi mnie zabić:D Myślę, że warto go mieć w swojej kosmetyczce. Na pewno
znajdziecie dla niego zastosowanie. Jeśli nie przepadacie za zapachem miodu, to
tak jak wspomniałam, jest jeszcze kilka innych. Chociażby borówka, żurawina
albo wiśnia;)
Znacie
któryś z miodowych produktów Oriflame? Sięgacie po kosmetyki o tym zapachu?