Cześć
Dziewczyny!
Czytaj dalej »
Lato to moja ulubiona pora roku,
a właściwie to jedyny czas w roku, który uwielbiam! Tylko dlaczego to co dobre
tak szybko się kończy? Ech, wolę nie kontynuować tej myśli bo za chwilę mnie
krew zaleje i wypłynie ze mnie cała moc twórcza, a wtedy nici z postu;) Zacytowałabym
w tym miejscu Adasia Miauczyńskiego z Dnia Świra, ale to by było odrobinę
niekulturalne;) Wróćmy więc do tego co podczas ostatnich miesięcy było dla mnie
użyteczne, przyjemne tudzież odkrywcze:) Będzie więc o samych miłych rzeczach:)
Na pierwszy ogień rzucam produkty
marki Givenchy:) Póki co ta marka jeszcze nigdy mnie nie zawiodła
więc cieszę się niezmiernie:) Pierwszym produktem jest Givenchy Teint
Couture długotrwały pudrowy podkład z rozświetlaczem, czyli nic innego jak puder zamiast podkładu. Nie
ukrywam, że takie rozwiązanie należy do moich ulubionych od lat! Ale dla
tradycjonalistek dostępna jest też wersja we fluidzie, której próbowałam, ale
koniec końców nie jestem pewna czy będę regularnie używać i dlatego pewnikiem
zawsze jest dla mnie kompakcik. Co w nim lubię? Wszystko! Piękny design, dobrze
dobrany kolor (w moim przypadku 05), efekt jaki mi zapewnia. Więcej napiszę w
recenzji;) Drugim produktem Givenchy jest Le Rouge Perfecto, czyli pomadka-balsam, o której już pisałam KLIK! Wiedziałam, że muszę ją mieć i nie żałuję:) Mocno przypadł mi też do gustu rozświetlacz Dr Irena Eris Provoke Sun Shimmer oraz cień w kredce No 2;) Cała kolekcja opisana została TUTAJ.
Z kremów do twarzy należą się
pochwały produktowi Resibo. Krem odżywczy Resibo towarzyszył mi od czerwca aż do pierwszej połowy sierpnia. Pełna
recenzja TUTAJ. Wyrzuciłam już opakowanie więc niestety zdjęcie
archiwalne;)
I moja ulubiona kategoria, czyli
„Pani Gadżet”;) Na oklaski zasługuje Joico Co+Wash Color, która jest jednocześnie szamponem i odżywką w
piance więc przebija wszystko:) Byłam ciekawa czy coś takiego może się udać,
ale już pierwsze użycie rozwiało moje wątpliwości! Recenzja niebawem:) Różowy
przyjaciel Yasumi
NUNO to nie tylko szczoteczka
soniczna, ale również urządzenie
wykorzystujące terapię czerwonym i niebieskim światłem LED. Ewelina lubuje się
w takich bajerkach:) Niedługo napiszę o niej więcej! Miłym zaskoczeniem okazał
się być także Medbox
Yasumi, czyli profesjonalna pielęgnacja
w formie ampułek, KLIK!:) Kuracja nie była długa, ale za to efektywna. Mocno przypadła mi również do gustu Bubble Mask marki Sephora:) Wcześniej nie miałam do niej przekonania, ponieważ uważałam, że pewnie
będzie gorsza od wersji błotnej, ale skusiła mnie wyprzedaż
(spowodowana zmianą szaty graficznej). Używam i jestem bardzo na tak! Maska
jest w formie jakby żelowo-kremowej emulsji, która nakładana na wilgotną skórę
przy jednoczesnym jej masowaniu zmienia swą konsystencję w puszystą piankę! Działanie
jest bardzo przyjemne, skóra oczyszczona, wygładzona i lekko rozjaśniona.
Ulubionymi produktami może nie niezbędnymi, ale przydatnymi latem okazały się być dla mnie także mgiełka po opalaniu SunOzon, która zyskała sobie moją sympatię głównie za sprawą kokosowego zapachu oraz olejek do paznokci Orly Color Care Argan Cuticle Oil, który dorzuciłam do koszyka podczas zakupu zestawu Rituals ot tak, żeby mi nie było przykro, że zamawiam tylko jedną rzecz;) Olejek pachnie delikatnie cytrusowo i nawilżył moje skórki w bardzo szybkim czasie. Używam go jedynie na noc:)
Żele Balea są mi bardzo dobrze znane i dość silnie kojarzą mi się z latem za sprawą swoich soczystych zapachów oraz kolorowych opakowań. Tego lata bardzo przypadł mi do gustu żel Balea morski szum o zapachu limonki i mięty, który jest edycją limitowaną. Wprawdzie dotarł on do mnie już w drugiej połowie sierpnia, ale żele Balea poza zapachami i opakowaniami nie różnią się między sobą szczególnie więc spokojnie mogę powiedzieć, że to mój idealny letni zapach żelu:) Niestety już mi się kończy.
Ulubionymi produktami może nie niezbędnymi, ale przydatnymi latem okazały się być dla mnie także mgiełka po opalaniu SunOzon, która zyskała sobie moją sympatię głównie za sprawą kokosowego zapachu oraz olejek do paznokci Orly Color Care Argan Cuticle Oil, który dorzuciłam do koszyka podczas zakupu zestawu Rituals ot tak, żeby mi nie było przykro, że zamawiam tylko jedną rzecz;) Olejek pachnie delikatnie cytrusowo i nawilżył moje skórki w bardzo szybkim czasie. Używam go jedynie na noc:)
Żele Balea są mi bardzo dobrze znane i dość silnie kojarzą mi się z latem za sprawą swoich soczystych zapachów oraz kolorowych opakowań. Tego lata bardzo przypadł mi do gustu żel Balea morski szum o zapachu limonki i mięty, który jest edycją limitowaną. Wprawdzie dotarł on do mnie już w drugiej połowie sierpnia, ale żele Balea poza zapachami i opakowaniami nie różnią się między sobą szczególnie więc spokojnie mogę powiedzieć, że to mój idealny letni zapach żelu:) Niestety już mi się kończy.
Mogłoby być tego znacznie więcej,
ale starałam się żebyście nie musieli przewijać w nieskończoność więc
ograniczyłam ulubieńców do takiego ścisłego top:)
Znacie coś z tych produktów? Pochwalcie się swoimi letnimi ulubieńcami!
Znacie coś z tych produktów? Pochwalcie się swoimi letnimi ulubieńcami!