wtorek, 30 czerwca 2015

Majowo-czerwcowe denko!

Cześć Dziewczyny!


Mój ptasi pomocnik;)

Nie jest żadną tajemnicą, że nie przepadam za projektem denko. Przydaje mi się on chyba głównie do tego żeby sprawdzić kiedy dany kosmetyk zużyłam. Swoje denka dokumentuje w sposób odrobinę  niekonwencjonalny, ponieważ nigdy nie trzymam pustych opakowań po kosmetykach. Naprawdę krew by mnie zalała gdybym miała trzymać śmieci. Robię więc to po swojemu;) Kiedy skończy mi się parę produktów zabieram je z łazienki do zdjęcia i dokładam do tego kilka produktów, co do których mam pewność, że zużyję do końca „okresu rozliczeniowego” Czyli w tym przypadku najpierw do końca maja, a potem czerwca. W ten oto sposób powstaje moje denko. Produkty zużyte idą do kosza od razu po zrobieniu zdjęcia, a resztę sukcesywnie wykańczam do końca miesiąca;) Mniej bólu i mniej śmieci;) No to sobie pogadałam, a teraz pokazuję co zdenkowałam;) Produkty, które były już zrecenzowane są od razu podlinkowane w tytule. 


Maj

Organique płyn do kąpieli z liczi i pomarańczą – wiecie, że bardzo lubię Organique, ale niestety ten płyn to strata kasy. Jedyny jego atut to ładny zapach, poza tym nie pielęgnuje i daje bardzo mało piany.

Organique peeling Bloom Essence – zapach jest dla wielu osób dyskusyjny. Jednym się podoba, innym nie, mnie akurat tak. A działanie jest świetne.

Bomb Cosmetics balsam do ust ananasowy – zapach był trochę sztuczny przez co nie do końca mi pasował. Działanie na poziomie średnim.

Lush Let The Good Times Roll czyścik do twarzy – byłam z niego bardzo zadowolona, wystarczył mi na 6 tygodni codziennego stosowania. Jedyne minusy są takie, że nie jest dostępny w Polsce i ze względu na bazę peelingową nie nadaje się do bezpośredniego stosowania z Luną.

Schwarzkopf BlondMe odżywka do włosów blond – byłam z niej bardzo zadowolona. Ze względu na dość krótkie włosy wystarczyła mi na wiele miesięcy. Kupiłabym ponownie gdyby można było dostać w mniejszym opakowaniu.

Organique masło do ciała Anti Age – rewelacyjne choć nie najtańsze i mało wydajne. Na zdjęciu miniaturka, ale wcześniej recenzowałam opakowanie pełnowymiarowe rzecz jasna;)

Bielenda SOS Lip Expert kompres nawilżający do ust – bardzo fajna, niedroga i dobra pomadka drogeryjna. Mam już zapas;)

Liliputz arbuzowa pianka do mycia ciała – kupiłam ze względu na zapach. Jednak był on taki sobie ni to jabłko ni to arbuz. Ale może być dobra dla wrażliwców gdyż nie zawiera SLS.

Yves Rocher Culture Bio krem do rąk – pachniał jak migdały, nie był wydajny, działanie było ok., ale bez rewelacji.

Balea szampon Figi i Perły – to taki zwyklaczek, ale przyznam, że był ok. Nawet trochę nawilżał. Miałam jeszcze odżywkę do kompletu, ale ta z kolei obciążała mi włosy więc oddałam siostrze (jej pasowała).

Balea żel marakuja – bardzo fajny zapach, żele Balea lubię. Są to takie zwyklaki, ale fajnie pachną i mi krzywdy nie robią. Oczywiście dla wrażliwców nie będą one jednak najlepszym wyborem ze względu na typowo drogeryjny skład.

Tołpa Simply tonik młoda skóra – był ok., ale mógłby nie zawierać alkoholu. Krem z tej serii również był ok., ale zostawiłam go do dokończenia siostrze.


Neutrogena Intense Repair balsam do ciała wersja bezzapachowa – pierwszy balsam Neutrogeny kupiłam spokojnie ponad 10 lat temu i muszę przyznać, że zużyłam bardzo dużo opakowań zwłaszcza tej wersji bezzapachowej. Gdyż jak już kiedyś wspominałam ze względu na to, że jestem wrażliwa na zapachy na górne partie ciała najchętniej stosuję balsamy bezzapachowe. I muszę powiedzieć, że niestety niewielki jest wybór tego typu produktów. Co do działania w moim przypadku dobrze nawilża i szybko się wchłania. Skład nie powala więc mam świadomość, że nie każdego zadowoli;)

Pat&Rub Hipoalergiczny balsam do ciała – dobrze nawilżał i szybko się wchłaniał. Zapach taki unisex, będzie odpowiedni również dla mężczyzn.

Le Petit Marseiliais żele pod prysznic i do kąpieli – czyli produkty z paczki ambasadorskiej. Z obu byłam zadowolona. Ładnie pachniały i robiły dużo piany w wannie. Tutaj oczywiście znowu dla wrażliwców mogą nie być odpowiednie.

Yves Rocher płyn dwufazowy – ulubieniec od lat i już.

Balea odżywka bez spłukiwania mango i aloes – używałam z siostrą więc zużyłyśmy już parę opakowań – sama pewnie nadal byłabym w trakcie pierwszego gdyż odżywki do włosów nie schodzą u mnie szybko. Odżywka jest już wycofana, ale teraz jest nowa więc napiszę o tej nowej wersji. Jest niezła, a za zwyczaj unikałam odżywek bez spłukiwania.

Balea Oil Repair Express Kur – kuracja do włosów, wychodzi drożej niż te w dużych opakowaniach, ale jest lepsza. Warto wypróbować. Włosy są po niej miękkie, gładkie i dobrze odżywione. Przy moich włosach wystarcza spokojnie na kilka użyć. W przypadku włosów długich pewnie max dwa użycia.

Maść na niewiadomo co – tak, tak. To nie żart. W listopadzie byłam u dermatologa z jasnym przebarwieniem na nodze (było dużo jaśniejsze niż reszta skóry). Pani dermatolog wypowiedziała historyczne dla mnie słowa – nie wiem co to jest, ale wypiszę pani maść. Trochę zwątpiłam, ale wykupiłam ową maść recepturową gdyż nie kosztowała wiele. Stał się cud bo pomogło… A maść miała dość prosty skład. Niemniej albo to cud albo to zasługa tej maści, ponieważ wcześniej miałam już to przebarwienie ponad rok. 
Czerwiec
Balea 2 minutowa kuracja z czerwoną pomarańczą - powiem tak - nie zużyłam. Użyłam parę razy i oddałam siostrze. Odżywka mi nie pasowała, efekty marne, włosy nie chciały się ładnie rozczesywać i układać, czasem się nawet elektryzowały. Nie, dziękuję.
Pianotwory - kupiłam ze względu na nazwę;) Nie jest to mega rewelacja, nie ma właściwości pielęgnacyjnych, ale zdecydowanie przyjemnie było z tego korzystać.
Balea Fruity Harmony krem do rąk - zapach przyjemny, choć paradoksalnie po posmarowaniu trochę mnie irytował gdyż utrzymywał się nieco zbyt długo na skórze. Właściwości średnie, ale wiecie - ja używam tylko na noc. Jak ktoś używa częściej to może będzie bardziej zadowolony?
Dove żel pod prysznic - gęsty i kremowy, lekko nawilża i zmiękcza skórę. Na pewno jeszcze jakiś kupię. Drażniło mnie tylko to opakowanie, po pierwsze duże i toporne, a po drugie czasem wyślizgiwało się z ręki. Ma dziwny kształt. Ale sam produkt jak najbardziej na tak.
Dr Irena Eris płyn micelarny - był gratisem do zakupów, sama bym go nie kupiła mimo, że markę bardzo lubię. Do twarzy się nadawał, kredkę do powiek też ładnie zmywał. Przy tuszu to już zaczynały się schody;) Dawał radę, ale musiałam zużyć nawet 4 waciki. Dla porównania przy dwufazie wystarcza mi 1 max 2 waciki. 
Organique Botanic Garden żel pod prysznic Orchidea i Curacao - zapach ładny, konsystencja ciekawa i... błyszcząca. Opakowanie wizualnie bardzo fajne, z pompką. Jednak otwór przez, który wydobywa się płyn jest bardzo mały i się nie sprawdza.
Balea szampon Tropical Dream - ładny zapach, choć myślałam, że będzie bardziej intensywny. A tak to szampon jak szampon, jest ok, ale cudów nie ma.
Caudalie mgiełka Fleur de Vigne - bardzo lubię ten zapach;) 
Caudalie maska nawilżająca - również przypadła mi do gustu. Wystarczyła na pół roku częstego stosowania. Może niedługo o niej napiszę.
Nivea Hydro Care - lekka pomadka w sam raz na lato. Zużyłam wiele opakowań tego produktu;) 
Isana Sommer dusche żel z edycji limitowanej - zużyłam jako mydło w płynie. Ładnie pachniało;) Poza tym bez fajerwerków. 
Organique Eternal Gold krem pod oczy - przyjemny kremik, oczywiście niezupełnie bez wad. Napiszę o nim wkrótce. 
Isana krem do rąk - używałam jako kremu do stóp. Nie szaleję za tą marką, ale akurat w roli kremu do stóp dobrze się sprawdza i wystarcza na dłużej. Moje stopy nie są jednak bardzo wymagające.
Physiogel krem do rąk - wersja dostępna wyłącznie w Super-Pharm. Dobry, bezzapachowy, ale mało wydajny. Wystarczył mi na trochę ponad 2 tygodnie stosowania tylko na noc.  
Organique Owocowe Rytuały Mus melonowy - niestety skończył się:( Pisałam o nim w ulubieńcach, będzie też recenzja już wkrótce.
Peeling własnej roboty - haha, jestem leniem i nie przepadam za zrób to sam, ale pewnego dnia zrobiłam i wyszedł bardzo fajny. Kto by pomyślał? Użyłam oleju z pestek winogron, oliwy z oliwek, cukru, odrobinę miodu, oraz olejku bergamotkowego i cytrynowego dla zapachu i koloru - peeling wyszedł żółty. Dobrze złuszczał i nawilżał czyli tak jak zaplanowałam;) Pól dałam siostrze żeby oceniła;) Nie wiem tylko ile taki peeling można przechowywać po zrobieniu? A na pewno nie często będzie mi się chciało to robić;)  
Balea żel do mycia twarzy - był ok, krzywdy nie doznałam. Dobrze oczyszczał choć jakiejś wielkiej rewelacji nie było.
Ziaja liście zielonej oliwki woda - niestety atomizer nie działał jak trzeba (musiałam przyciskać i przyciskać i jeszcze raz przyciskać) więc ucięłam rurkę i opakowanie odkręcałam. Działanie takie poprawne bez rewelacji, ale krzywdy też nie było. Zapach ładny i lekki, cena również.
Wibo Eliksir nr 5 - już wycofana. Niby efekt był ok bo delikatny, ale opakowanie tak brzydkie, że gorzej się już nie da. Co za tym idzie przyjemność użytkowania żadna.  
Clarena SPA Bali Cocoshell jaśminowy peeling do ciała - kremowy przyjemniaczek. Miło wspominam, tylko coś mniej wydajny od peelingów Organique. 

40 produktów w dwa miesiące, coś strasznego:) Możliwe, że o czymś jeszcze zapomniałam.
Znacie coś z tych produktów? 

103 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Już wiekowy papug, ale też tak uważam:D

      Usuń
    2. Ale chyba bardzo oswojony :) Ja miałam kiedyś parkę papużek falistych, ale ciężko było z oswojeniem :)

      Usuń
    3. Tak, od początku był oswojony. Nawet raz go puściłam na działce, zrobił dwa kółka wokół domu i przyleciał do mnie:D Mam go już 13 lat, ale dobrze się trzyma jak na swój wiek;) Jedynie dziób podniszczony haha;) Faliste są mniej skłonne do oswojenia, zwłaszcza jak jest parka bo wtedy są bardziej zajęte sobą, ale też są fajne;) U mnie to po 2tygodniach wyszedł z klatki na palcu.

      Usuń
  2. Jaka piękna papużka! Zawsze mi się marzyła! :) Ja jestem w trakcie zużywania tego limitowanego żelu z Isany, bo bardzo je lubię i już zrobiłam zapas trzech kolejnych :) Moim zdaniem najpiękniejszy zapach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja sobie go wymyśliłam jako mydło w płynie, a papugi szczerze polecam! Wdzięczne zwierzaki, tylko czasem lubią pokrzyczeć:D

      Usuń
  3. Od kilku miesięcy także nie jestem fanką projektu denko. Nie pokazuję go na blogu a jedynie na fb. Dużo zużyłaś przez te dwa miesiące.

    OdpowiedzUsuń
  4. to Twoja papużka? piękna! :) zrobi furorę w komentarzach :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam żele pod prysznic Dove <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka fajna papużka :D
    Pianotwory też teraz wykończyłam, swoje ostatnie opakowanie które miałam w zapasach :) Aktualnie także używam tego kremu do rąk z Balei i również trochę mnie zapach irytuje, ale też tylko na noc go smaruję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. mnóstwo tego zużyłaś!
    Pierwsze zdjęcie fenomenalne! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Okazale denko, ile Balei i Organique! sam raj, chociaż nie wszytko było idealne :D Też nie znoszę trzymania smieci ale przydaje się do tego, żeby sprawdzić kiedy co zużyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O rany rany ile tego jest :D Ile Balea, jeszcze nic, a nic od nich nie miałam, ech ech :) Żele Dove są super, tonik Ziai lubię - u mnie bardzo dobrze działa atomizer i właśnie dla niego go kupiłam :D Reszty produktów nie miałam, choć niektóre znam ze słyszenia, bądź widzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kobieto ile Ty tego zużywasz :) Mnie pielęgnacja idzie dosyć opornie :) Co innego kolorówka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie odwrotnie! Kolorówki używam, używam i dna nie widać! Masakra:) Nawet tutaj nie ma chyba ani jednej rzeczy z kolorówki:D A pielęgnację zawsze się jakoś wsmaruje, zużyje. No nie wiem:D Przez to wszystko więcej pielęgnacji niż kolorówki zawsze kupuję...

      Usuń
    2. Wibo Elixir 05 to kolorowka :) Tez go kiedyś miałam :) Ja pielęgnację kupuje raz na jakiś czas w dużej ilości i później kilka miesięcy idzie mi zuzywanie, a kolorowka to co miesiąc musi być coś świeżego, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam i właśnie teraz w wakacyjnych miesiącach musze uzupełnić poważne braki :)

      Usuń
    3. Aaaaa! Faktycznie, nie jest źle! Chociaż tutaj to bardziej termin minął niż pełne denko:D U mnie z kolorówki tylko 3 rzeczy zdaje się w tym miesiącu i żadnej właściwie jakoś koniecznie nie potrzebowałam:) Nie to żeby mnie kolorówka nie kręciła bo maluję się, ale właśnie to zużywanie idzie tak opornie, że szok. Niektórych rzeczy to i tak mam za dużo np różów chyba ponad 10 hmm i tego już mi się nie uda zużyć:)

      Usuń
    4. Właśnie słyszę, że sporo osób narzeka, że ciężko im idzie zużycie różu. Dla mnie jakieś 3 miesiące i po różu :) Jak ostatnio kupiłam w marcu róż, to już mam końcówkę i właśnie jestem w trakcie decydowania się na odcień. To samo mam z pudrem, bronzerem, rozswietlaczem i korektorem :) wszystko to będzie trzeba za niedługo wymienić na nowe ;)

      Usuń
    5. O kurcze 3 miesiące:O rozświelacz mam np 1,5 roku i wyglada niemal jak nowy mimo częstego stosowania. Nie wiem, może za mało nakładam:D Ale plus jest taki, że nie żal mi kupić czegoś droższego bo wiem, że będę to długo miała. Choć z drugiej strony minus, że bez sensu wtedy kupować częściej. A przez to wszystko i tak kupuje kolejną rzecz zanim zużyję.

      Usuń
    6. Ja lubię mocne makijaże mimo porcelanowej karnacji to dobrze się w nich czuje i nakładam wszystkiego na prawdę sporo. Sama sobie się dziwię, że i tak nie robie sobie przez to efektu "tapety" u mnie wszystko wygląda naturalnie. Teraz postanowiłam postawić na Mac'a, zostaje tylko odłożyć kilka stowek, bo w planach mam 7 rzeczy z czego 5 jest tych pierwszej potrzeby (róż, bronzer, rozswietlacz, puder, korektor) bo pomadka i mgiełka utrwalająca może poczekać. W sumie to się zastanawiam nad paleta do konkurowania abh, ale nie wiem za bardzo co by to mogło mi zastąpić. Jakoś w tym przypadku moja wyobraźnia nie działa :)

      Usuń
    7. Niektórym pasuje:) ja myślę, że używam takich normalnych ilości. Ani nie w nadmiarze ani nie znowu szczególnie oszczędnie więc nie wiem dlaczego to wszystko takie wydajne;) Widzę, że np mojej siostrze idzie lepiej mimo, że też wcale kilo na raz nie nakłada. Także nie wiem jak to jest:D Z Maca Miałam zdaje się 5 rzeczy, niektóre w sumie nadal mam. Chętnie wybrałabym jakiś róż z ich oferty, ale mają za duży wybór i nie wiem na co się zdecydować, a potem przypomina mi się ile jeszcze tego mam i jak bardzo jestem w lesie ze zużyciem:D Ich korektor też chciałabym wypróbować:) Ogólnie podobają mi się rzeczy Maca, choć uważam, że wypuszczają za dużo limitek. A jaka paletka do konturowania? Ostatnio udało mi się wygrać taką limitowaną z Urban Decay.

      Usuń
    8. Contour Kit oczywiście :) Zamawiając z polskiej strony to prawie 3 stowki, ale nie mam jak jej taniej zdobyć. Bo wiadomo z zagranicznej byłaby o połowę tańsza :) O proszę, to masz szczęście :) Czekam na prezentację i recenzje w takim razie :)

      Usuń
    9. No tak, sporo sobie liczą. Chyba, że miałby kto kupić zagranicą i przywieźć.
      Pofarciło się, cieszę się bo podoba mi się wizualnie. Choć na żywo jeszcze nie widziałam:) Może będzie jakiś wpis opisujący wrażenia, ale z moim aparatem raczej nie ma co liczyć na makijaże i inne atrakcje:D

      Usuń
    10. Mnie tam wystarczy sama recenzja :) Nie przywiązuje wagi do makijaży :) Nie no właśnie nie ma kto i myślę, że prędzej czy później zamówię ją ale najpierw zainwestuje w niezbędne rzeczy z Maca :)

      Usuń
    11. Mnie u innych też generalnie wystarczają same recenzje i zdjecia produktów. I tak na każdy maluje się trochę inaczej i na każdym produkt będzie wyglądał inaczej, ale niektórzy nieraz piszą oj szkoda, że nie pokazałaś na sobie:P Staram się coś tam czasem pokazać np róż, ale i tak nigdy nie jestem zadowolona ze zdjecia. Na żywo zawsze są jakieś różnice.
      No szkoda, niektóre blogerki mieszkają zagranicą, ale jest też kwestia czy bywają w Polsce raz na jakiś czas;)

      Usuń
    12. Chociaż z drugiej str 300zł to już można póki co zamiast tego kupić 2-3 produkty Maca na dobry początek więc nie ma tego złego;)

      Usuń
    13. No właśnie wiec od tego zacznę. Bo nawet nie wiem czy paleta ABH by mi podpasowala, bo ona jest raczej w ciepłej tonacji a nie chłodnej wiec najpierw Maczek ;)

      Usuń
  11. Nimfa <3 :D spoooro tych rzeczy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale duże denko! Znam kilka z tych produktów i najbardziej lubię żele LPM:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pokaźne denko :D Choć u mnie ostatnio wychodzi podobnie (patrząc na miesięczną średnią) ;) Czyli odczucia co do kremu do rąk Balea mamy podobne ;) Muszę kiedyś wypróbować ten płyn dwufazowy z YR :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie miesięcznie czasem wychodziło i po 27 produktów, masakra. No ale różnie bywa.

      Usuń
  14. FIoletowa wersja balea mnie zaciekawiła;))

    OdpowiedzUsuń
  15. ale papuzia :) u mnie w denku uczestniczył kot :P
    mam tą odżywke bez spłukiwania balea i jest nawet nawet :P
    a żel do buzi tej samej firmy miała siostra, albo nadal ma, ale nie wiem czy używa

    OdpowiedzUsuń
  16. Dużo tego, ale trzeba patrzeć, że to przez dwa miesiące. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieląc na dwa też nie tak mało bo niektórzy zużywają tylko parę produktów miesięcznie.

      Usuń
  17. U mnie taki system by sie nie sprawdził. Mam siatę na zdenkowane kosmetyki w szafie i tylko dorzucam. Chociaż mogę spróbować to ulepszyć, bo przy małym dziecku lepiej nie mieć nic na wierzchu. Denko astronomiczne wręcz. Ile Organique, Balei.
    To Twoja papuga? Cudowna. Mój stryjek miał papużkę, ale dawno nie żyje. Pamiętam ją z dzieciństwa jak lubiłam na nią patrzeć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyobrażam sobie trzymać torby ze śmieciami, zwłaszcza w takich ilościach:) Wolę swój niezawodny system:D Organique to moja ulubiona marka więc często przewija się na blogu:)
      Tak, mój papug:) Oj szkoda;(

      Usuń
    2. Tylko ja dużo nie zużywam i dla mnie to nie są tak duże ilości. No pokombinuję :)
      Też lubię Organique i Yves Rocher, ale nie mam dużo ich kosmetyków.

      Usuń
    3. To też kwestia miejsca, którego ja nie mam w sumie za dużo żeby jeszcze trzymać coś w torbach. Możnaby wtedy ładniej pogrupować kategoriami do zdjęć, ale jednak wybieram porządek w domu:) Ja z Organique bardzo dużo produktów miałam i ogolnie bardzo je lubię, choć zdarza się, że coś mi nie przypasuje. Z YR różnie bywa, ale też w miarę lubię i mają niezłe promocje.

      Usuń
  18. jaka słodka ptaszynka! :) ten czyścik mi się marzy, ale chyba nigdzie go nie dostanę :(

    OdpowiedzUsuń
  19. Sporo tego, ja nie daję rady zużyć nawet połowy kosmetyków które ty zużyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Papuga wymiata! :D
    A denko spore, tą piankę lilliputz kupiłabym synowi do kąpieli :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam ten kremik z Yves Rocher do rąk też jakoś tak średnio wypadł.
    Ptak mnie zaskoczył. :p

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetne zdjęcie pupila! Miałam ten fioletowy szampon z Balei.... nie sprawdził sie u nas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że ogólnie nie lubisz Balei. U mnie szampon ok, ale w połączeniu z odżywką to już włosy były mocno obciążone więc odźywka dla mnie się nie nadawała.

      Usuń
  23. Jaka piękna papużka, mam wrażenie że się uśmiecha ;) Ja nie robię denek bo moje zużycia są bardzo malutkie.

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie pompka w wodzie z Ziaji działa bez zarzutu :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale ogromne denko! A papuziak uroczy :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Szkoda że ten płyn z liczi tak słabo się sprawdził, po Organique zawsze spodziewam się najwyższej jakości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! Bardzo lubię organique i wymagam od nich wiecej zwłaszcza, że ceny nie są małe;)

      Usuń
  27. Przepiękna papużka! Balea obkupię się na wakacjach w Pradze, zbieram teraz rekomendacje i czuję, że pójdą tysiące...koron czeskich na zakupy :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudna papużka :) Nie znam ani jednego kosmetyku z Twojego denka.

    OdpowiedzUsuń
  29. Wow ogromne denko, a większości produktów jeszcze u siebie nie miałam :) Miałam za to balsamy z neutrogeny i u mnie się one sprawdzają też w porządku. Nie ma jakiegoś szału, ale zaliczam go do dobrych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękna papużka, a zużycia ogromne :) Znam jedynie płyn do demakijażu oczu :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Sporo Ci się tego uzbierało :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Spore to denko! Co do wibo eliksir to też uważam, że opakowanie jest przepaskudne. Nie wiem kto je projektował :D a Pan Papug jest cudny, wiele razy już mówiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No sporo, a sumie z dwóch miesięcy więc to jakieś pocieszenie;) ale przyznam, że pracuję nad redukcją zużyć bo coś za dużo mi tego wszystkiego schodzi:P Opakowanie Wibo naprawdę dramat, sama bym lepiej zaprojektowała;) A to zdjęcie z ptakiem miałaś już okazję zobaczyć przedpremierowo jakiś miesiąc wcześniej conajmniej:)

      Usuń
  33. Denka gratuluję, a papużki zazdroszczę, śliczna jest :)
    U mnie ostatnio na podwórko przyleciała papużka, tata ją złapał i zaniósł dzieciakom sąsiada. Bardzo się ucieszyły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze tata zrobił bo by dzieci płakały jakby papuga zginęła!:)

      Usuń
  34. Żele pod prysznic z Le Petit Marseiliais mnie... uczuliły! Wywołały świąd, zaczerwienienie i pieczenie skóry. Nigdy mnie jeszcze nic nie uczuliło : dzięki LPM wiem, co to za okropieństwo :P

    OdpowiedzUsuń
  35. Naprawdę sporo tego, podziwiam! W weekend może wybiorę się do Organique, znając moją słabość na coś się skuszę :-)

    OdpowiedzUsuń
  36. Papużka cudna :) Już kiedyś chyba widziałam jakieś 'nóżki' u Ciebie, chyba to jej :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Masz cudownego pomocnika <3 jestem ciekawa produktów z Lusha :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Jedyna rzecz, jaką miałam z Twojego denka to żel Dove :P


    Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Mam nadzieję, że znajdziesz czas i ochotę by odpowiedzieć na pytania, pozdrawiam. :)
    http://kolorowaradosc.blogspot.com/2015/06/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  39. Piękne, duże denko ! Lubię takie :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Świetna papużka! :)
    Zestaw z LPM również miałam i byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Fajnie zrobione denko, ja też nie lubię trzymać pustych opakowań w łazience - automatycznie po nie ciągle sięgam, a tam pusto! :P melodylaniella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  42. Jakie piękny Nimfek <3 Jaka minka <3 Przepiękny, jak ma na imię? :) Lush nadal poza zasięgiem buuu

    OdpowiedzUsuń
  43. Spore denko :) też ubolewam nad tym że lush jest u nas niedostępny..
    Piękny jest ten twój papug :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Spore denko :) też ubolewam nad tym że lush jest u nas niedostępny..
    Piękny jest ten twój papug :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Spore denko :) też ubolewam nad tym że lush jest u nas niedostępny..
    Piękny jest ten twój papug :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Fuck off this post! PAPUGA!!!!!!!! PRZESŁODKAAAAA!!!

    OdpowiedzUsuń
  47. Pomocnik powinien pojawiać się częściej w postach:)))) uroczy. Gratuluję zużyć. Osobiście też nie przepadam za robieniem denka, ale zbieram puste opakowania w takim miejscu, które mnie nie drażni i jest zupełnie nie widoczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja chyba nie mam takiego miejsca, nie ma bata żebym trzymała:D

      Usuń
  48. Jaka słodka papużka :)
    Dużo zużyłaś, muszę wybrać się po nowy żel Isany i wypróbować dwufazę YR ;)

    OdpowiedzUsuń
  49. Ja myślałam, że papuga to jakaś zabawka. :D Spore denko, niektóre z tych kosmetyków widzę po raz pierwszy.:)

    OdpowiedzUsuń
  50. Ojj, ja tez nie lubię denek! Te pustaki są jakieś takie mało ustawne i nieładne ;)
    Kurczę, u wielu z Was widzę Organique, a ja w dalszym ciągu ne wypróbowałam jeszcze glinki i maski algowej, które zalegają mi w szufladzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Organique u mnie bardzo często:D Ich glinki lubię, ale nie zawsze chce mi się w to bawić, a maseczki o dziwo nie miałam tej algowej :)

      Usuń
  51. wow, ogromne denko! i u mnie petitki, a kosmetyki Liliputz bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  52. gratuluję zużyć:)
    ja w tym miesiącu mam wyjątkowo małe denko:))

    OdpowiedzUsuń
  53. Same moje ulubione marki! Jest Tołpa, Organique, Yves Rocher. :D <3

    OdpowiedzUsuń
  54. Kocham Twoje denka! Ale chyba już o tym mówiłam?! :D
    Kocham zapach serii Bloom! Mogłabym się cała w niej wytaplać :D
    I Popcornik Lushowy! Mniaaaam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja tak nie lubię ich robić:D dodaję to tylko dla ludzi, którzy lubią:D
      Też polubiłam zapach bloom, a sporo osób narzekało, a Lush to już w ogóle<3

      Usuń
  55. Moja babcia miała kiedyś 2 papużki, nie szło porozmawiać w tym samym pomieszczeniu bo próbowały nas skutecznie zagłuszyć :)
    A co do denka to pokaźne wyszło, kilka rzeczy znam i lubię, kilka planuję kupić :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...