Jeśli nie jesteś alfą i
omegą w dziedzinie pielęgnacji, zdarza Ci się trochę błądzić, masz wątpliwości
jak stosować konkretny kosmetyk lub przeglądając szeroką ofertę sklepu Topestetic nie wiesz, który produkt będzie najbardziej
odpowiedni dla Ciebie… to nic! Kosmetolodzy z Topestetic chętnie rozwieją
wszelkie wątpliwości podczas bezpłatnej konsultacji. Możesz z niej skorzystać
telefonicznie, mailowo lub za pośrednictwem czatu. Rozmowa do niczego nie
zobowiązuje;)
Sama dobrze orientuję się w tych tematach i znam potrzeby swojej skóry. Ale
również zdarzało mi się korzystać z dodatkowej porady. Na początku roku odbyłam
konsultacje telefoniczną, podczas której opowiedziałam o metodach pielęgnacji i
produktach jakie stosuję oraz scharakteryzowałam swoją skórę. Dowiedziałam się,
że praktykowana przeze mnie pielęgnacja w stylu k-beauty przy moim typie cery
jak najbardziej ma sens, a potwierdzenie, że idziesz w dobrym kierunku to też
zawsze cenna wskazówka. Na
tamten moment w mojej kosmetyczce brakowało produktu o działaniu
antyoksydacyjnym i zapragnęłam czegoś z witaminą C. Kosmetolożka dobrała dla
mnie produkt, na który sama od dłuższego czasu miałam chrapkę, czyli Jan
Marini C-Esta Face Serum. Pora zatem na moje wrażenia ze stosowania.
Jan
Marini C-Esta Face Serum
Serum Jan Marini to silny
koktajl przeciwutleniaczy odpowiedni dla każdego rodzaju cery. W jego składzie
znajduje się witamina C w formie palmitynianu askorbylu oraz DMAE. Dodatkowo
wzbogacono je o witaminę E, witaminę B5 oraz kwas hialuronowy. Dzięki temu
serum wykazuje nie tylko potencjał antyoksydacyjny, rozświetla, poprawia
koloryt i pomaga zadbać o jędrność skóry, ale i chroni przed nadmiernym
wysuszeniem oraz wspomaga prawidłowe działanie bariery hydrolipidowej.
Jak na kosmetyk tej marki
przystało, serum umieszczono w minimalistycznym, ale jednocześnie eleganckim i
funkcjonalnym opakowaniu airless. Srebrna buteleczka zawiera 30ml serum.
C-Esta Face Serum po
wyciśnięciu posiada mleczno-żółtą barwę oraz z pozoru lekko emulsyjną
konsystencję. W rzeczywistości bowiem podczas aplikacji formuła staje się
lejąca. Serum jest żółte ze względu na zastosowanie naturalnych surowców.
Poszczególne partie produktu mogą się między sobą nieco różnić pod względem
odcienia. Ze względu na zawartość DMAE sam kolor serum z biegiem czasu może
przyjąć trochę ciemniejszą barwę. Nie wpływa to jednak na skuteczność.
Ciekawym punktem programu
jest zapach! Zwykle najbardziej doceniam bezzapachowe kosmetyki do twarzy, ale
woń serum Jan Marini nie mogła przejść bez echa:) Produkty z witaminą C
niekiedy dają o sobie znać dość specyficznym aromatem (zwłaszcza gdy np. zawarty
jest w nich dodatkowo kwas ferulowy), a tutaj nic z tych rzeczy! Pierwsza doza
była dla mnie niemałym zaskoczeniem. Powiedzieć, że C-Esta Face Serum nie posiada
swoistego zapachu to jakby nic nie powiedzieć;) Serum pachnie przepięknie,
bardzo egzotycznie. Wyczuwam w nim nuty ananasa i multiwitaminy. Od razu
przywołuje na myśl beztroskie wakacje. Miła odmiana. Początkowo jednak zapach był
dla mnie dość długo wyczuwalny, więc unikałam aplikacji podczas migreny. Na
szczęście mój nos szybko do niego przywykł.
Ascorbyl Palmitate jest
stabilną pochodną witaminy C rozpuszczalną w tłuszczach. Jego zaletą jest
stopniowe uwalnianie, dzięki któremu sprawdza się także w przypadku skóry
wrażliwej. Stymuluje on syntezę kolagenu oraz działa rozjaśniająco. Warto
stosować go w pielęgnacji porannej pod SPF, ponieważ jego działanie
antyoksydacyjne wspomaga skórę w walce z wolnymi rodnikami. A dodatkowo
wzmacnia i przedłuża działanie kremów z filtrem. Skóra odnosi więc wtedy
podwójne korzyści. Jeśli jednak wolisz stosować sera z witaminą C wieczorem to
nic nie stoi na przeszkodzie.
Kosmetyk dzięki swojej
wodnistej formule dobrze się rozprowadza i natychmiastowo wnika w skórę. Nie
pozostawia po sobie błyszczącego wykończenia. Bardziej naturalny pół-mat. Nie
trzeba więc długo czekać z nałożeniem na niego filtra lub kremu na noc. Serum
nie roluje się i nie klei, z powodzeniem można je aplikować pod makijaż.
Posiada dodatkowe składniki pielęgnacyjne, więc w przypadku cery tłustej może
być stosowane na noc solo. Moja mieszana cera preferuje jednak dodatkową
okluzję. Co nie znaczy, że serum samo w sobie przesusza. U siebie nic takiego
nie zauważyłam. Wprowadzałam je jednak do swojej pielęgnacji stopniowo żeby
skóra się przyzwyczaiła. Jak mogłabym określić to serum? Delikatne dla skóry,
ale ma moc. Bardzo podoba mi się dodatek DMAE, dzięki któremu cera staje się
lepiej napięta. Przy regularnym stosowaniu cera jest jaśniejsza, rozświetlona i
gładsza, a jej koloryt bardziej jednolity.
Markę Jan Marini wraz
z bezpłatną dostawą i możliwością indywidualnego doboru pielęgnacji przez
kosmetologów znajdziesz w Topestetic.
Znasz kosmetyki Jan Marini?
Stosujesz produkty z witaminą C w swojej pielęgnacji?
Reklama
Czytaj dalej »