Germaine
de Capuccini to hiszpańska marka posiadająca w swej
ofercie kosmetyki profesjonalne, które zostały opracowane z myślą o pielęgnowaniu piękna skóry
oraz zaspakajaniu jej potrzeb. Firma powstała już w 1964 roku, a ja po raz
pierwszy dowiedziałam się o niej dopiero rok temu;) Jak to mówią lepiej późno
niż wcale. Bogaty wybór kosmetyków tej marki znalazłam na Topestetic i po trudnych
wyborach czy wybrać coś z tej firmy czy może jednak z innej, zaryzykowałam i
postawiłam na Germaine de Capuccini
Global Cream Wrinkles Soft, czyli krem przeciwzmarszczkowy o lekkiej
konsystencji:) Czy to był dobry wybór?
Germaine de Capuccini Global Cream Wrinkles Soft
Jest to krem
przeciwzmarszczkowy o lekkiej konsystencji, który ma redukować drobne
zmarszczki i linie mimiczne poprzez zmniejszanie ich widoczności. Produkt
posiada również właściwości ujędrniające skórę. Formuła zawiera kompleksy
peptydowe BTX-tripeptine oraz Tissulage Tech. Jest to tzw. krem z „efektem
botoksu”.
Germaine de Capuccini Global Cream Wrinkles Soft opakowany został w piękny,
połyskujący różowy kartonik. Sam produkt mieszka w dość masywnym eleganckim
słoiczku o pojemności 50ml. Minusem może być brak dodatkowego plastikowego
zabezpieczenia pod zakrętką. Do takiego kremu pasowałaby też jakaś firmowa
szpatułka, ale to tylko detale;)
Przeciwzmarszczkowy krem o
lekkiej konsystencji marki Germaine de Capuccini rzeczywiście posiada ultra-komfortową,
lekką formułę. Może niekoniecznie jest to dostrzegalne na zdjęciu, ale
zapewniam, że kosmetyk jest delikatny jak chmurka! Kojarzy mi się z subtelną
pianką w jakimś letnim deserze:) Wchłania się błyskawicznie! Nawet, jeśli nałożymy
przed nim produkt, który zostawia wyczuwalną warstwę – on to uczucie szybko
niweluje. Pozostawia po sobie wręcz wrażenie odświeżenia. Gdybym miała określić
ten krem jednym słowem to byłaby to właśnie – ŚWIEŻOŚĆ. Idealnie więc z nim trafiłam w porze letniej, kiedy to
moja mieszana cera ma większą tendencję do przetłuszczania.
Zapach kremu Germaine de
Capuccini od razu skojarzył mi się z kosmetykami Jowae. Świeży, kwiatowy, aromatyczny:) Taka bardzo optymistyczna i
zarazem kobieca kompozycja zapachowa. Choć niestety dla mnie jego zapach jest
nieco zbyt długotrwały. Czasami więc gdy już wyczuwałam migrenową aurę, wolałam
sięgnąć po coś innego. Krem do twarzy traktuję zawsze, jako kropkę nad i w
mojej pielęgnacji. Raczej nie zdarza mi się nie użyć. Zwłaszcza na noc, bo w
dzień niektóre kremy można już zastąpić po prostu produktem z filtrem;)
Krem polecany jest do cery
normalnej oraz mieszanej i z tym w pełni mogę się zgodzić. Do cery suchej lub
dojrzałej dostępny jest krem w wersji „bogatej”. Ten mógłby nie być
wystarczający (chyba, że w połączeniu z mocno odżywczym serum). Ale dla mojej mieszanej cery jak znalazł. Tym bardziej w porze
letniej:) Nie odciąża skóry, wchłania się niemal całkowicie, bez żadnego
błyszczenia. Nie zauważyłam też podrażnienia ani wysypu niedoskonałości.
Produkt zapewnia przede wszystkim świeżość, nawilżenie oraz wygładzenie. Dba
także o jędrność i elastyczność skóry, dzięki czemu wygląda ona na bardziej promienną
i wypoczętą, a drobne linie są mniej widoczne:) Do tego dobrze współpracuje z
każdym kosmetykiem, nic się nie roluje (czego szczerze nienawidzę). Hiszpański
krem równie dobry jak hiszpański serial rodem z Netflixa;)
Moje pierwsze spotkanie z Germaine de Capuccini zaliczam do
udanych i na pewno przyjrzę się jeszcze ich ofercie podczas buszowania na Topestetic;)
Czy
latem zmieniasz kremy na te o lekkich formułach? Miałaś już styczność z
produktami hiszpańskiej marki Germaine de Capuccini?
Wygląda bardzo zachęcająco ten krem, możliwe że się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTak jakby luksusowo:D
UsuńNie miałam jeszcze żadnego produktu tej marki ale podoba mi się ich nazwa :D opakowanie bardzo eleganckie :)
OdpowiedzUsuńNazwa jakoś tak nie kojarzy mi się hiszpańsko:D Na razie miałam tylko ten kremik:)
Usuńuwielbiam ten krem, mam też wersje pod oczy. masz rację z hiszpańskim natflixem, jest super :)
OdpowiedzUsuńHiszpańskie seriale wciągają:D Ciekawa jestem ich kremu pod oczy:)
UsuńPieknie i niezwykle elegancko prezentuje sie ten krem :D
OdpowiedzUsuńCo prawda to prawda:D
UsuńTę markę znam tylko ze słyszenia, ale zawsze dopasowuję sobie pielęgnację do pór roku. Teraz ustawiam sobie jesienną :)
OdpowiedzUsuńU mnie to różnie z tym bywa w sumie:D
UsuńMiałam krem na dzień i na noc tej firmy i świetnie się sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńA to dobrze wiedzieć:)
UsuńZdecydowanie uzywam latem lzejsze kremy ;)
OdpowiedzUsuńChyba wiele osób tak ma:)
UsuńPiękna prezentacja :-) Po raz pierwszy słyszę o tej marce.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Nie jest jeszcze chyba zbyt znana na blogach:)
UsuńAleż on wygląda :)
OdpowiedzUsuńElegancko:)
UsuńPiękne ma opakowanie ten kremik, takie eleganckie ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie:)
UsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej marce. Myśle, ze krem jako krem by mi się spodobał, ale nie wiem jak z zapachem, bo ja jestem tez migrenowcem. Szkoda, ze Capuccini nie pachną cappuccino Haha
OdpowiedzUsuńNo mogłyby pachnieć cappuccino:D Dla mnie zapach jest ładny, ale ciut zbyt długotrwały;)
UsuńA zainteresowała Cię?
OdpowiedzUsuńMarkę wiele osób chwali i widziałam ja nie raz na instagramie. Sama jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja :) Przyznam, że marki nie znam jak również nie znam produktu, ale brzmi ciekawie, chętnie bym go wypróbowała i sprawdziła, czy się polubimy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła do testów :) Określenie "świeżość" w letnią, ciepłą pogodę jest na wagę złota.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Markę kojarzę bardziej z pielęgnacją profesjonalną, gabinetową:). Super, ja też mu się przyjrzę i zajrzę to sklepu topestetic.
OdpowiedzUsuńMuszę sobie zapisać ten krem, bo w letnie tygodnie taki lekki krem to zbawienie, a jeśli daje do tego uczucie odświeżenia, to już ideał.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię lekkie kremy <3 Tego nie mialam, ani nic z tej marki/serii
OdpowiedzUsuńNajczęściej zmieniam na lekkie formuły bo te ciężkie niestety w ogóle się u mnie nie sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki, które ładnie pachną... no i obawiam się, że ja już potrzebuje takich przeciwzmarszczkowych...
OdpowiedzUsuńLatem zdecydowanie wolę lekkie kremiki. Tego nie znam, ale może kiedyś ;) Też nienawidzę rolowania... Fuj.
OdpowiedzUsuń