sobota, 12 grudnia 2015

Vita Liberata samoopalająca maska nawilżająca na noc

Cześć Dziewczyny!

Marka Vita Liberata specjalizuje się w produkcji ekskluzywnych kosmetyków samoopalających do twarzy i ciała. Jakiś czas temu pisałam o pudrze mineralnym, który stał się jednym z moich ulubieńców roku:) Natomiast dziś przyszła pora na drugi produkt jakim jest samoopalająca maska nawilżająca na noc (Self Tanning Night Moisture Mask HyH2O). Jeszcze dobrych kilka miesięcy temu jeśli ktoś by mi powiedział, że będę używać jakiegokolwiek produktu samoopalającego odpowiedziałabym, że jest po prostu śmieszny;) Jednak jakiś czas temu miałam okazję spróbować kropelek brązujących, które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły i dzięki temu uznałam, że jednak warto otworzyć się na takie produkty:) 


Opis producenta

Odżywcza maska przez całą noc dogłębnie nawilża skórę i zapobiega jej starzeniu nadając jej równocześnie subtelny efekt brązujący i niesamowite rozświetlenie. Składniki zawarte w masce zapewniają intensywne nawilżenie, całonocne odmładzanie skóry zaś rano pozostawiają ją pełną blasku i energii.  Ziarna słonecznika zawierają witaminę A, C oraz D o działaniu łagodzącym i pielęgnującym, tokoferol zapobiega powstawaniu wolnych rodników zaś wyciąg z jabłek spłyca drobne linie mimiczne oraz zmarszczki.

Aqua (Water, Eau), Helianthus Annuus Seed Oil*, Dihydroxyacetone***, Butyrospermum Parkii Butter (Beurre)*, Glyceryl Stearate, Theobroma Cacao Seed Butter (Beurre)*, Cera Alba*, Glycerin**, Sodium Stearoyl Glutamate, Sucrose Stearate, Olea Europaea Fruit Oil*, Linum Usitatissimum Seed Oil*, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder*, Erythrulose**, Coco-Glucoside, Tocopherol**, Xanthan Gum, Lactic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol***, Artemisia Umbelliformis Extract***, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract***, Actinidia Chinensis (Kiwi) Seed Oil , Pectin, Chlorella Vulgaris/Lupinus Albus Protein Ferment, Linum Alpinum Extract***, Malva Sylvestris (Mallow) Flower Extract***, Anthemis Nobilis (Chamomile) Flower Oil*, Polyacrylamide, Laureth-7, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Oil*, Epilobium Fleischeri Extract**


*Organic / Organique, **Natural Origin / Origine Naturelle, ***Ecocert


Moja opinia

Opakowanie

Maskę otrzymujemy w estetycznym kartonowym opakowaniu, które dodatkowo zostało zafoliowane więc mamy pewność, że nasz produkt nigdy nie był otwierany. Sam produkt umieszczony został w tubce o pojemności 65ml. Produkt należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od momentu otwarcia. Moim zdaniem na takie indywidualne stosowanie wystarczyłaby o połowę mniejsza pojemność. Tutaj gramatura jest na tyle duża, że spokojnie możemy się w kimś podzielić naszym produktem.

Konsystencja i zapach

Konsystencja jest dość gęsta i treściwa, ale gładko rozprowadza się po skórze. Zapach zawiera w sobie ciepłe cytrusowe nuty z jakby roślinną domieszką:) Jest subtelny więc na szczęście nie przyprawia mnie o ból głowy. Choć muszę przyznać, że ostatnio mam dobrą passę i coraz mniej zapachów mnie irytuje. Nawet nie wiecie jak bardzo mnie to cieszy wpływa na komfort życia:) 

Działanie

Maska ma za zadanie nie tylko nadać cerze złocistego kolorytu, ale także ją nawilżyć, rozświetlić i zapewnić prewencję przeciwzmarszczkową:) Maskę należy stosować solo bez użycia dodatkowych kremów czy serum, o czym informuje nas producent w załączonej do opakowania ulotce. Można więc powiedzieć, że jest to idealny produkt dla osób, które nie chcą poświęcać zbyt wiele czasu na wieczorną pielęgnację twarzy. Mnie osobiście nie przeszkadza bardziej rozbudowana pielęgnacja, ale maskę stosowałam zgodnie z zaleceniami producenta. Prawdopodobnie skład jest tak zbudowany, że niektóre jego komponenty mogłyby wchodzić w nie do końca pożądaną interakcję z dodatkowymi kremami lub serum. Poza tym maska jest na tyle bogata zarówno pod względem konsystencji jak i składu, że nakładanie pod nią czegokolwiek naprawdę byłoby zbędne:) Przed zastosowaniem maski należy oczyścić skórę peelingiem. Przyznam, że nie zawsze to robię. Czasem stosuję jedynie błotną maskę oczyszczającą lub tylko oczyszczam twarz soniczną szczoteczką Foreo, która sama w sobie delikatnie złuszcza. Nie zauważyłam żeby produkt tworzył nieestetyczne plamy lub zacieki. Przyznam jednak, że nigdy nie kładę się spać bezpośrednio po aplikacji. Zawsze jeszcze czymś się zajmuję, chodzę spać późno więc z reguły gdy idę spać maska jest już dobrze wchłonięta. Jedyna wada jaką zauważam jest taka, że przez konsystencję muszę uważać przy nakładaniu na czoło, ponieważ mam grzywkę. Staram się więc aplikować tak aby nie otłuścić włosów. Mimo bogatej konsystencji nie zaobserwowałam negatywnego wpływu na stan cery. Skład produktu jest całkiem przyjemny. Myślę, że usatysfakcjonuje wiele kobiet. Już po pierwszym użyciu skóra jest bardzo ładnie nawilżona i sprawia wrażenie promiennej. Cera nabiera ładniejszego, zdrowego, złocistego kolorytu, który nie wygląda sztucznie, a człowiek od razu ma lepsze samopoczucie:) Częstsze stosowanie pozwala na zintensyfikowanie efektu. Moja skóra jest jednak dość podatna na działanie maski więc wystarczy, że zastosuję ją 1-2x w tygodniu.


Podsumowując maska Vita Liberata jest produktem stworzonym dla osób, które chcą jednocześnie zadbać o cerę dostarczając jej solidnej dawki odżywienia, nawilżenia i rozświetlenia oraz ładnej opalenizny o dowolnej porze roku bez obaw o negatywny wpływ promieniowania UV na skórę.


Maska dostępna jest w perfumerii Sephora w cenie 149zł. Dość często można liczyć na 20% rabat przy okazji dni VIP, np. aktualnie do 20.12:)


Stosujecie takie produkty? Znacie kosmetyki Vita Liberata?

75 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Raczej jak na Sephorowe ceny nie jest tragiczna;) w końcu można tam znaleźć kremy nawet za 3tys;P

      Usuń
  2. ło matuchno za taką kwotę to sie nie skusze nawilżanie nie powiem potrzebne o tej porze roku zwłaszcza, ale samoopalające właściwości to nie dla mnie.
    pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież nikt nie zmusza do zakupu;) recenzje są przede wszystkim po to by wyrazić sukiektywne odczucia związane ze stosowaniem danego produktu, a kto kupi to już jego wolny wybór. Nie każdy potrzebuje i nie ma produktu, który będzie odpowiedni dla każdego. Patrzenie jedynie przez pryzmat ceny jest bez sensu;)

      Usuń
    2. O matko, uwielbiam takie komentarze! Dla jednych mało, dla innych dużo. Po co to rozkminiać?!

      Usuń
    3. No wiadomo, że dla jednych ok, dla innych dużo. Też nie na wszystko mnie stać, ale jeśli i tak nie jest się zainteresowanym tym konkretnym produktem bo nieodpowiadają właściwości samoopalające to właśnie po co rozstrząsać cenę. To trochę tak jakby spojrzeć tylko na cenę i komentować.

      Usuń
    4. Oczywiście Ewelinko, ale po co to rozkminiać w komentarzach? Nie trzeba odnosić się do ceny, bo i po co? Jak za dużo, to nie kupię, proste.

      Usuń
  3. Ja nadal nie jestem przekonana do kosmetyków samoopalających, jednak wiem, że jest grono osób przepadających za nimi, więc kosmetyk stworzony jest wprost dla nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja długo nie byłam przekonana;) dopiero po kropelkach brązujących uznałam, że jednak mogę czegoś takiego czasem używać;) bo też na pewno nie jest to produkt pierwszej potrzeby. To chyba oczywiste ;)

      Usuń
  4. Myślę,że ta maska jest niezłym pomysłem;))

    OdpowiedzUsuń
  5. pierwszy raz czytam o samoopalającej masce- czego Ci producenci już nie wymyślą;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak brązująca to nie dla mnie! :D nie lubię opalenizny... ale dla osób które lubią - świetne rozwiązanie - opalenizna bez żadnego uszkodzenia promieniami UV :)

    OdpowiedzUsuń
  7. mam wielką chęć na tą maskę efekt jaki daje musi być wspaniały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. promienna cera to to co chcę uzyskać :)

      Usuń
    2. Żanetko, polecam:) tym bardziej, że z tego co pamiętam miałaś już coś z VL i chyba byłaś zadowolona;)

      Usuń
    3. tak, nawet bardzo z lotionów i pianki. Maseczka interesuje mnie znacznie bardziej od pudru. już sobie wyobrażam tą promienność.

      Usuń
  8. cała marka mnie bardzo ciekawi, chętnie wypróbowałabym samoopalacza :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, że ma również właściwości pielęgnacyjne ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię tą firmę. Ale lubię też bladość mojego lica :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ładny skład, wypróbowałabym :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem ciekawa jakby się sprawdziła u mnie, ponieważ zazwyczaj wszystkie maski mnie zapychają :(.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem ciekawa jak ten produkt nawilża. Sama seria samoopalająca z Vita Liberata świetnie sprawdza się jako samoopalacze, ale właśnie jako sobie poradzi z suchą skórą mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam mieszaną, ale z tego co pamiętam dziewczyny o suchej cerze też były zadowolone z poziomu nawilżenia;) także musiałabyś jeszcze popatrzeć na inne recenzje:)

      Usuń
  14. Uważam że te produkty są warte tej ceny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam. Choć miałam wątpliwości gdy jeszcze ich nie znałam:)

      Usuń
  15. Kilka dni temu maska do mnie dotarła, ale jeszcze nie zdążyłam jej użyć. Mam nadzieje, że będę z niej zadowolona. Markę lubię, mam od nich balsam i go uwielbiam, bo efekt jaki daje jest bardzo naturalny :) Na mojej liście chciejstw jest jeszcze ten puder mineralny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to czekam na Twoje wrażenia:) moja siostra miała piankę i też była zadowolona;) A ja np nie wiem czy do ciała bym używała, ale do twarzy się przekonałam:)

      Usuń
  16. Miałam lotion niestety nie polubiłam się z nim.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię produkty VL, ta naturalna opalenizna :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawy produkt, chociaż ja akurat za bardzo takich nie używam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, wydaje mi się, że przy tak jasnej cerze jak Twoja to mimo wszystko mogłoby wyglądać troszkę sztucznie

      Usuń
  19. Właśnie kilka minut temu ją nałożyłam :D Zawsze unikałam brązujących kosmetyków do twarzy, ale jakoś ta maska mnie zachwyciła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też nie wyobrażałam sobie... aż poznałam kropelki i potem jakoś poszło:D

      Usuń
  20. nIE BARDZO POLUBIŁAM LOTION TEJ MARKI, BYŁ JAKIŚ SMUGOWATY DLA MOJEJ CERY.... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj pianki, podobno lepiej się rozprowadza. Moja siostra sobie chwaliła:)

      Usuń
  21. mam i lubię :) zresztą chyba żaden produkt Vita Liberata mnie nie zawiódł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też żaden z dwóch, które znam:D bo tych do ciała się trochę bałam ;D

      Usuń
  22. Nie miałam okazji używać ;]

    OdpowiedzUsuń
  23. Fajnie, że się u Ciebie sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Firmę Vita Liberta miałam już okazję poznać, ale bardziej ze słyszenia niż własnego użytkowania :) O tej masce słyszę po raz pierwszy. Zapowiada się fajny produkt i na pewno kiedyś skuszę się na jego przetestowanie. Jak wypada tak dobrze z wydajnością to pewnie namówię siostrę na wspólne testy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, duża wydajność. Wg mnie za duża pojemność:D Fajnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie takich mini produktów:) Ja z marki znam tylko to co do twarzy bo do ciała to nie wiem czy bym chciała i umiała używać:) Choć moja siostra chwaliła sobie piankę do ciała.

      Usuń
  25. Kosmetyk w sam raz dla mnie :D Muszę kiedyś wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Wydaje się być świetna, ja wszelkie produkty delikatnie samoopalające albo poprawiające koloryt bardzo lubię, jeszcze jak są bogate i mają działanie pielęgnacyjne to już w ogóle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze byłam przeciwna! Ale się przekonałam dopiero w tym roku haha

      Usuń
  27. Przyznam, że miałabym ochotę ją wypróbować:) blada jestem, więc dla mnie to fajny produkt:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj aż taka blada nie jesteś z tego co widziałam ostatnio:) masz całkiem ładny koloryt cery :) ale myślę, że produkt by Ci się spodobał :)

      Usuń
    2. Jestem blada, mam jasną cerę, to kosmetyki dodają mi kolorku trochę, bronzery, róże, te sprawy:)

      Usuń
    3. Ale jakbyś była bardzo bladziotka to uwierz, że nawet bronzery, bajery by nie pomogły:D Nie jest aż tak źle:)

      Usuń
  28. interesujący kosmetyk, jestem ciekawa jak taka maska spisze się przy bladej karnacji. mam piankę samoopalającą do ciała i jest rewelacyjna :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że przy typowo bladej cerze trzeba troszkę bardziej uważać podczas aplikacji. Choć z tego co pamiętam czytałam kiedyś recenzję na blogu dobre dla urody. Tatiana ma duuużo jaśniejszą cerę ode mnie i też była zadowolona. Chyba były nawet zdjęcia na twarzy;)

      Usuń
  29. Widzę, że marka podbija blogosferę :) Mają ciekawe kosmetyki, chętnie sprawdziłabym ten produkt w okresie wiosenno-letnim :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Znam markę :) miałam w tamtym roku piankę opalającą do ciała i byłam bardzo zadowolona :)
    Kochana przyjemnego początku tygodnia :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Aż mnie dziwi, że to irlandzka marka :D hyhy

    Ja się takich wynalazków boję nieco. A może po prostu nie odczuwam takiej potrzeby? Każde wytłumaczenie jest dobre ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No na pewno nie jest to aż taki produkt konieczny:D ja się zawsze bałam takich kosmetyków. Uważałam, że są fuj:D Dopiero przypadkiem jak spróbowałam kropelek brązujących okazało się, że to nawet niegłupie i czasem można sobie użyć:D bo na co dzień nie potrzeba:)

      Usuń
    2. Ja już chyba po prostu przyzwyczaiłam się do swojego bladego 'tyłka' i jedyne co, to z utęsknieniem czekam na słońce, które mocno ogrzeje i nieco zarumieni :D

      Usuń
    3. Ja zawsze też czekałam na słońce bo niewyobrażam sobie czegoś takiego użyć:D Ale Ty wcale taka znowu blada nie jesteś. Do typowego mega bladzioszka to Ci jeszcze daleko:) Mi zresztą też:)

      Usuń
    4. Wiem Kochana. Wielkiej tragedii nie ma, ale zdecydowanie bardziej lubię swoją skórę, latem, gdy nieco się na słonku zdąży zarumienić :)

      Usuń
    5. O, ja swoją też wolę latem. Zdecydowanie!

      Usuń
  32. W tym roku totalnie odpuściłam opalanie i tak średnio mi się podoba moja jaśniejsza niż dotychczas skóra, ale to zdrowsze, więc jakaś korzyść z tego jest:).

    Dziś przełamuję ban na opalanie i jako że zbliżają się święta i Sylwester idę na solarium, bo nie chcę wyglądać na zdjęciach jak duch:).

    O tej maseczce na pewno pomyślę, ale nie w ciągu najbliższych kilku tygodni:). Mam nadzieję, że mi to wybaczysz:). Wrócę do tematu w nowym roku:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no Ty masz taki ładny koloryt cery, że straszyć raczej nie będziesz :D

      Usuń
    2. Dziękuję Ewelinko:).

      Usuń
  33. Ja jednak pozostaję "zamknięta" na produkty samoopalające :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ciekawi mnie efekt na twarzy. Z maski zrezygnowałam, wolę opalać się bronzerem :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Lubie produkty samoopalajace, choć akurat na twarz ich nie stosują, lądują najczęściej na moich nogach. Jednak formuła maski na noc jest zupełnie nie dla mnie. No i jednak nie sposób wspomnieć o bardzo wygórowanej cenie produktów tej marki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znowu odwrotnie. Na ciało bym nie zastosowała;) a cena to już kwestia indywidualna.

      Usuń
  36. Wzielam udział w konkursie ślicznej nagrody

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm ale w tym poście akurat nie ma żadnego konkursu

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...