piątek, 11 listopada 2016

Pierwszy raz z hybrydą! Wpadki i porady;)

Cześć Dziewczyny!

Pod koniec października pisałam Wam o zestawie do manicure hybrydowego Escala, który trafił pod mój dach. Podzieliłam się z Wami wtedy moimi obawami związanymi z tym, że miałam po raz pierwszy samodzielnie zrobić sobie hybrydę. Z jednej strony byłam żądna wrażeń, a z drugiej strony pełna obaw, ponieważ wiedziałam, że wbrew pozorom hybryda nie każdemu wychodzi za pierwszym razem, a ja dodatkowo mam nerwowe usposobienie więc była to dla mnie niepewna akcja:) Można by więc rzec skoro nie wiedziała czy to się uda to po co się tego podejmowała? Otóż odpowiedź brzmi, że Ewelina to nie jest konstrukcja prosta jak budowa cepa;) W jej umyśle zachodzą skomplikowane procesy myślowe. Często nawet sprzeczne. Tak więc z jednej strony pomyślała sobie: Ja nie zrobię? Phi, przecież jestem chojrak!:D Z drugiej jednak strony wiedziała, że jeśli się nie uda to będzie kupa śmiechu, ale jednocześnie na zawsze się zniechęci:) Czy jednak taki diabeł straszny jak go malują? Chciałabym się dzisiaj podzielić moimi wrażeniami dotyczącymi pierwszego razu z hybrydą. Co okazało się łatwe, a do czego się nie przyłożyłam:) Słowem pogadanka o hybrydzie z perspektywy „świeżaka”. Być może właśnie teraz ktoś się zastanawia: czy ja dam radę zrobić to sama i czy można zrobić hybrydy mając „dwie lewe ręce”. To właśnie z myślą o takich osobach powstał ten wpis. Dlaczego? Dlatego, że gdy udało mi się wykonać hybrydę byłam z siebie tak dumna, że w mojej głowie urodził się taki oto pomysł. A że jestem typem „blogera romantyka” musiałam dać upust tej radosnej twórczości;)


Instrukcja wykonania hybrydy

Prawie nigdy nie czytam instrukcji. Nawet jak kupuję elektronikę to wolę sama rozpracować lub kogoś zapytać niż szukać odpowiedniej kwestii w instrukcji. Instrukcję odnośnie hybryd wyjątkowo jednak przeczytałam i okazała się nawet przydatna. Choć nie ze wszystkich kroków skorzystałam:) Inaczej nie byłabym sobą.


Przygotowanie paznokci

Rozśmieszę Was, ale żeby zaoszczędzić czas postanowiłam przygotować paznokcie jakieś 3 dni wcześniej. Polegało to na nadaniu kształtu oraz ogarnięciu skórek. Niemniej powinno się to robić w dniu malowania;) Gdy już przyszedł sądny dzień wykonania hybrydy uznałam, że nie będę matowić płytki paznokci blokiem polerskim, ponieważ nie chcę ich zniszczyć, a pytałam kilku osób czy to konieczne i wszystkie zgodnie odpowiedziały, że nie. Skoro nie to po cóż miałabym to robić? Tym bardziej, że na moich paznokciach dobrze utrzymują się nawet zwykłe lakiery. Być może zmatowiłabym płytkę, gdybym miała dość świeżo wykonany manicure japoński, który do tej pory wykonywałam regularnie, ale akurat przed tym wielkim dniem nie robiłam go już ok. miesiąca więc nie było potrzeby. 


Manicure hybrydowy krok po kroku, przemyślenia i wpadki


Pierwsze kroki

Pierwszym krokiem po przygotowaniu paznokci jest przemycie ich cleanerem i poczekanie aż wyschną. Zaskoczyło mnie, że mój miał wiśniowy zapach;) Kolejnym krokiem wg. mojego szanownego zestawu było punktowe nałożenie primera, począwszy od wolnego brzegu w stronę wału paznokcia. Nie do końca wiedziałam w jaki sposób mam nałożyć go punktowo, a ankietowani nie znali odpowiedzi na moje pytanie więc uznałam, że na wszelki wypadek nałożę primer cienką warstwą na całą płytkę. Już po fakcie gdy zapytałam znajomej czy koniecznie muszę używać primera ona odrzekła, że nie jest to konieczne i że po zastosowaniu primera trudniej potem usunąć hybrydę. Nie spodobało mi się to więc uznałam, że następnym razem spróbuję bez. To by był jeden krok mniej więc dla lenia w sam raz;) Po wyschnięciu primera nakładamy bazę i utwardzamy w lampie. W przypadku mojej lampy LED zalecany czas utwardzania to 30-60s, ale wszystko będzie zależne od rodzaju i modelu lampy. Ja dla pewności utwardzałam przez 90s, ale zapewne było to zbędne;) 


Nakładanie koloru i błędy

Gdy już baza została utwardzona przyszedł czas na „najgorsze”, czyli nałożenie koloru:) Do dyspozycji miałam tylko czerwień więc już widziałam oczyma wyobraźni zalane skórki albo „ciasto” zamiast gładkiej struktury paznokci (podobno zdarza się!:D). Przystąpiłam jednak ochoczo do działania i okazało się, że lakier rozprowadza się naprawdę przyjemnie. Rzekłabym, że nawet łatwiej niż tradycyjne lakiery. Wszyscy radzili mi żeby nakładać cienkie warstwy. Ja w przypadku zwykłych lakierów najczęściej malowałam grubo więc musiałam się pilnować;) Niemniej na jedne paznokcie dałam cieńsze, a na inne trochę grubsze warstwy i co się okazało? Te pomalowane grubiej wyszły ładniej. Powiedziałabym więc, że cienkie warstwy tak, ale też nie za cienkie!  Jakie błędy popełniłam podczas nakładania? Po pierwsze pomalowałam zbyt daleko od skórek przez co już w dniu wykonania manicure wyglądał jakbym miała na nim odrosty;) Po drugie nie pomalowałam dokładnie wolnych brzegów paznokcia, a jedynie lekko przeciągnęłam lakierem. Pomyślałam sobie, że oj tam, oj tam bo przecież przy zwykłym manicure nigdy tego nie robiłam. A jednak jest to istotne gdyż bez zabezpieczenia wolnego brzegu widoczny jest jakby cieniutki paseczek białej końcówki paznokcia, czyli trochę tak jakby paznokcie miały białe obramowanie;) Nie widać tego z daleka, ale z bliska już tak. A dodatkowo może wpływać na trwałość manicure. Tak więc już wiem, że następnym razem muszę się bardziej przyłożyć by pomalować lakierem jak najbliżej skórek oraz zabezpieczyć każdy wolny brzeg. Może się uda;)


Warstwa dyspersyjna

Gdy już nałożyłam pierwszą warstwę lakieru utwardziłam ją pod lampą. Również zapewne całkiem niepotrzebnie trochę dłużej niż to było zalecane, ale przezorny zawsze ubezpieczony;) Po wyjęciu paznokci spod lampy pomyślałam, że dotknę jednego paznokcia aby sprawdzić czy jest suchy;) Po tym subtelnym obadaniu okazało się, że paznokieć jest jakby tłusty i nieco miękki w dotyku tak jakby mógł się za chwilę rozpłynąć;) Na szczęście nie zaskoczyło mnie to gdyż już wiedziałam, że jest to warstwa dyspersyjna. Nie należy się tym przejmować gdyż wystarczy na koniec (po nałożeniu topu)  przemyć paznokcie cleanerem i wszystko jest ok. Rzeczywiście tak było;) 


Ostatnie kroki

Po utwardzeniu pierwszej warstwy pozostało już tylko nałożyć i utwardzić drugą warstwę, a następnie nałożyć top i znowu utwardzić. Wszystko to poszło gładko więc pozostało już tylko przemyć powstałą warstwę dyspersyjną cleanerem i cieszyć się swoim dokonaniem;) 
 
Escala czerwień, kolor nie do końca miarodajny - zdjęcie z telefonu.

Jeśli ja mogę to Ty też możesz!

Cały mój opis zmierza do jednego prostego wniosku: nie taki diabeł straszny! Jeśli ja dałam radę (jak już wspomniałam nie idealnie, ale całkiem przyzwoicie) to Ty też sobie poradzisz! Nie jestem osobą, która jest fanką „zrób to sam” i wiele rzeczy naprawdę odpuszczam, ale wykonanie manicure hybrydowego okazało się być dużo łatwiejsze niż się spodziewałam. Pokazywałam naocznie efekty kilku osobom i wszyscy zgodnie stwierdzili, że wyszło mi naprawdę dobrze jak na pierwszy raz. Sama też tak uważam, ponieważ nie raz widziałam takie pierwsze wykonania u innych i rzeczywiście niejednokrotnie wyglądało to dużo gorzej. Dlatego też tak się obawiałam:) Następnym razem muszę się przyłożyć do dokładnego pokrycia wolnych brzegów, postarać się pomalować jak najrówniej i jak najbliżej skórek, ale to byłoby na tyle. Reszta wyszła całkiem przyzwoicie, a paznokcie są gładkie i błyszczące. Nie ma żadnych bąbelków ani efektu ciasta;)


Ps. ocena zestawu Escala - KLIK.


A Wy jak wspominacie swój pierwszy raz z hybrydą? Coś Was zaskoczyło?

71 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ja też się długo opierałam, ale ciekawość zwyciężyła ;D

      Usuń
  2. Miałam hybrydy z NeoNail, byłam zachwycona, ale po paru miesiącach dopadło mnie to nieszczęsne uczulenie i odpuścłam :) Z czasem będzie wychodzić coraz lepiej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze to mnie zmartwiłaś. Bo mam teraz pare lakierów innych marek i m.in Neonail. Mam nadzieje, że uczulenie mnie nie dopadnie:/

      Usuń
  3. Przyznaję, że widziałam nieraz o wiele gorszy mani u osób które robią sobie same już jakiś czas. Najbardziej odpychająca jest dla mnie zbyt gruba warstwa lakieru.. to zawsze widać i wygląda brzydko. Twój wyszedł naprawdę świetnie!
    Mam w planach zakup zestawu z Indigo.. w ramach świątecznego prezentu :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też hehe, choć wiem, że niepowinno się z tego cieszyć ;D Ja to ogolnie mam słaba wprawę w malowaniu bo zwykłymi też rzadko malowałam;)
      To super:)

      Usuń
  4. Ja dużo czytałam zanim pierwszy raz zrobiłam hybrydy :) Wszystko było okej, nawet trzymały się 3tygodnie, a użyłam dość słabej bazy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie niedużo, trochę popytałam i przeczytałam instrukcje ;D

      Usuń
  5. Ja na razie nie robiłam hybryd,podobają mi się bardzo może w przyszłości zacznę je robić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie wiadomo co człowiekowi strzeli do głowy ;D

      Usuń
  6. wyszło pięknie, ja robię hybrydy już dwa lata a nadal zdarzają mi się podstawowe wpadki, typu zalanie skórek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to mnie nie pocieszyłaś:D ja skórek nie zalałam, ale znowu za daleko pomalowałam ;)

      Usuń
  7. Bardzo fajnie Ci wyszło, hybrydy jeszcze mnie nie dopadły ale myślę, że to kwestia czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja swój pierwszy raz wspominam bardzo miło :D Byłam zadowolona z manicure jaki sobie zrobiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. dokładnie mi tez się udało. Ty możesz to i ja mogę, proste jak drut!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie:D całkiem proste, muszę jedynie popracować nad techniką;)

      Odpisałam:)

      Usuń
  10. Przyda mi się jak sama będę rozpoczynała przygodę z hybrydami :D

    OdpowiedzUsuń
  11. no widzisz jak zdolniacha z Ciebie, wyszło bardzo dobrze :-) mój pierwszy raz był dobry, bo starałam się jak nigdy, teraz już mam wprawę i nie muszę tak długo siedzieć nad paznokciami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mam nadzieję, że dojdę do wprawy:D tak czy inaczej spodziewałam się, że będzie dużo gorzej :D

      Usuń
  12. Ja kiedy zamówiłam swój zestaw startowy do hybrydy nie mogłam się doczekać, dodatkowo kiedy przyszedł miałam jeszcze na pazurkach żel także musiałam czekać niecierpliwie, jak zabrałam się sama do ściągania żelu byłam załamana.. zajęło mi to ogrom czasu, bo bez wprawy no i spędziłam tak sobie czas od 18 do blisko 24 :/ ale kolejne razy były już o wiele przyjemniejsze :P a dziś nie wyobrażam sobie bez nich życia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z jednej strony czułam strach a z drugiej ekscytacje ;)
      Kurcze, to nieźle Ci zeszło z tym żelem!

      Usuń
  13. Bardzo ładnie jak na poczatki ;)) ja póki co się wstrzymuję do zakupu swojego sprzętu do hybryd ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja będę robić dopiero hybrydy, mam nadzieję że sobie z nimi poradzę ;) i nie będzie to takie trudne. Twój wpis mi się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  15. może kiedyś :D nie odżegnuję się :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak na pierwszy raz wyszło rewelacyjnie i jestem pewna, że jeszcze kilka prób i dojdziesz do perfekcji :) Brawo TY!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja korzystam tylko z semilac, jestem zakochana w hybrydach i nadal ćwiczę aby dojść do perfekcyjnego manicure. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jesteś w tym bardzo dobra, mój pierwszy raz był dużo gorszy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobrze ci wyszło:) wręcz perfekcyjnie:) Ja nie wiem co ty tak narzekasz;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę rozłożyć wszystko na czynniki pierwsze :D

      Usuń
  20. Myślę, że jak się nie przygotowuje paznokci tego samego dnia co maluje to jest ok, ja zawszę robie to dzień wcześniej - zmywam lakier, robię manicure, a hybrydy nakładam dopiero następnego dnia rano.
    Też nie matuję blokiem polerskim. Czasami trochę, ale nie uważam, żeby to było konieczne.
    Nie słyszałam o punktowym nakładaniu primera, zawszę daję na całą płytkę paznokcia :)
    Nie przemywaj paznokci cleanerem miedzy warstwami. Ta warstwa dyspersyjna pomaga scalić się kolejnym warstwom i utrwala mani, przemywaj tylko top :)
    Bardzo dobrze Ci poszło!
    Jeny, ja próbowałam hybryd dawno temu, jeszcze wtedy nie słyszałam o semilacach, dostałam jakieś lakiery które potem koszmarnie się ściągało, więc je rzuciłam w kąt :P Ale wtedy malowało mi się fajnie, wszystko wyszło super i bardzo mi się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, cleanerem przemyłam dopiero top tylko może trochę niejasno to ujęłam w tekście:)

      Usuń
  21. Mam ciągle przed sobą pierwszy raz z hybrydami :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Hehe dlatego właśnie lubię jak ktoś mi to zrobi :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mnie zaskoczyła lepka warstwa ale już później wiedziałam, że się ją zmywa :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja jeszcze nigdy nie próbowałam hybryd :P Mam różne opory, ale może i moja ciekawość w końcu zwycięży :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Też miałam wpadki za pierwszym razem ale teraz już z górki :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetnie Ci poszło :) Zawsze mam obawy, że zatrzęsie mi się ręka i coś sknocę :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak na pierwszy raz wyszło Ci naprawdę super!

    OdpowiedzUsuń
  28. Jak na pierwszy raz wyszło Ci naprawdę dobrze! Kolor lakieru jest przepiękny.
    Znalazłam w tekście pare kwestii, które mogę wyjaśnić :)
    Matowienie służy stworzeniu podłoża, do którego lakier się przyczepi i zapewni trwałość. Nie zniszczysz paznokci blokiem polerskim, musiałabyś nim piłować płytkę bez przerwy. Paznokieć jest wystarczająco gruby, by blok go nie zniszczył. Za to pilnik może uszkodzić płytkę, bo nie matowi, a piłuje. Jest to związane z gradacją jednego i drugiego.
    Primer jest raczej konieczny przy manicure hybrydowym, by zapewnić trwałość. I naprawdę TRZEBA go nakładać punktowo. Primer to roztwór kwasów, który po dostaniu się na skórę może ją podrażnić, uczulić, zniszczyć. Ja miałam kiedyś silną reakcję uczuleniową po zastosowaniu primera innej marki, która objawiła się pieczeniem, opuchnięciem palców, a następnie złuszczeniem naskórka z wałów paznokciowych. Leczyłam to pół roku. Nakładanie punktowo sprawia, że primer sam "układa się" na płytce i jest w tak cienkiej warstwie, że zadziała, a nie spowoduje problemów.
    A białe końcówki Ci wyszły, bo hybryda potrafi się obkurczyć. Warto porządnie zabezpieczyć wolny brzeg, żeby tego uniknąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za obszerny komentarz:)
      Spróbuje ten primer nakładać punktowo, co do matowienia to i tak nie przekonuje mnie;)
      Możliwe właśnie, że hybryda trochę się skurczyła bo np gdy malowałam to wydawało mi się, że jest trochę bliżej skórek niż ostatecznie to wyszło;)
      Właśnie czytałam wczoraj u uczuleniach na hybrydę, głownie na lakiery i zaczęłam się trochę obawiać bo mam teraz lakiery rożnych firm i któryś w końcu może mnie uczulić. A podobno najcześciej występuje to po dłuższym stosowaniu.

      Usuń
    2. Istnieje szansa, że lakier może uczulać. Ja mam jednak dziwne wrażenie, że to jest poniekąd związane z nieprawidłowym stosowaniem primera, a nie lakieru. Hybrydy stały się bardzo popularne, a nie każdy wie, jak je zrobić bez szkody dla swojej skóry i paznokci. Widziałam już takie cuda w internecie, że nie wierzyłam, że ktoś może sobie zrobić taką krzywdę. Jednym z błędów, które mogą spowodować uczulenie jest spiłowywanie płytki pilnikiem oraz nakładanie primera jak lakieru, grubszą warstwą. Fajnie, że masz do tego rozsądne podejście, więc podejrzewam, że nie masz czego się obawiać w związku z uczuleniem.

      Usuń
    3. Też właśnie widziałam takie dość nieciekawe zdjęcia. Mam nadzieję, że to u mnie nie wystąpi. W każdym razie będę się starała wykonywać to prawidłowo..

      Usuń
  29. Kurczę, właśnie wchodzę sobie do Ciebie a tu nowy wpis 0.o chyba lista czytelnicza coś oszukuje... :/ chociaż ja też mogłam coś przeoczyć, bo do czwartku żyłam Rafała obroną, a dziś jej "opijaniem" :P Cieszę się, że hybrydy wyszły, mimo trudnego koloru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj niedobrze. Pokazał Ci się na liście jako dodany dzisiaj?

      No muszę jeszcze popracować nad techniką, ale spodziewałam się dużo gorszego efektu po sobie :P

      Gratulacje dla Rafała:)

      Usuń
    2. W ogóle nigdzie go nie zauważyłam, a przeglądałam listę czytelniczą parę razy, tylko Misie znalazłam... Dziękuję w jego imieniu! :)

      Usuń
    3. Ja korzystałam jak zwykle z automatycznej publikacji i u mnie pojawił się od razu zarówno na blogrollu jak i na liście, u Ciebie na blogrollu też widziałam. Ale może być coś na rzeczy bo parę razy zauważyłam, że świeżo dodany wpis jakoś dziwnie powoli nabywał odbiorców hmm. Ja uważam, że też nie widzę wszystkich obserwowanych blogów bo czasem pojawia się tylko ok 10 dziennie;)Ale możliwe też, że nie zauważyłaś bo dodawałam ostatnio o innych porach niż zwykle.

      Usuń
    4. No własnie, czasem pojawia się mało postów i z odbiorcami mam to samo ;) Ale mogłam nie zauważyć, szczerze mówię :D

      Usuń
    5. No jak "opita" byłaś to mogłaś nie zauważyć :D
      Tym bardziej, że ja ostatnio miałam zajawkę na nadproduktywność;D

      Usuń
    6. Ta, ja opita :D impreza dla rodziny już była, a dziś pora na tą koleżeńską :P

      Usuń
    7. Grubo! A powiedz no mi jak się doda recenzje na stronie TBS i dostanie tą zniżkę 30% to jak długo jest ważna?
      Btw. robiłaś efekt syrenki?:D kupiłam sobie i może zrobię hmm kiedyś:D
      Właśnie zdjęłam tą swoją hybrydę bo już odrosty były zacne przez to moje niedomalowanie;D

      Usuń
  30. Super wpis i bezcenne rady! :) Dzięki. Ja jestem "przed" i przymierzam się do zakupu pierwszego zestawu. ;)
    A paznokcie wyszły ci bardzo ładnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jeszcze nie miałam takiego mani, ale kusi mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja zwlekam ze swoją pierwszą hybrydą, bo pamiętam jak moja koleżanka dostała poważnego uczulenia po około roku regularnego robienia i jak się wycierpiała przez to :( Mimo to na pewno kiedyś spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie poczytałam wczoraj o uczuleniach na hybrydę i wynika, ze często po dłuższym czasie uczulenie przychodzi znienacka :/ martwi mnie to

      Usuń
  33. Ja na początku przygody z hybrydami miałam problem z zalewaniem skórek, ale po roku nauczyłam się i wychodzi nawet ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jeszcze nie miałam hybryd i póki co nie będę... martwi mnie uczulenie, które się objawia późno, a ja alergik ;) no i ściąganie.... ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. MI się hybrydy marzą ale strach przed zniszczeniem paznokci jest póki co silniejszy :)
    Pięknie Ci wyszło, napatrzeć się nie mogę :) :*

    OdpowiedzUsuń
  36. Myślę, że wszystko jest kwestią wprawy. Z każdym kolejnym manicurem hybrydowym wychodziło mi coraz lepiej, a teraz paznokcie maluję odruchowo. Początkowo bardzo pomocne okazały się tutoriale producenta- używam Em nail i właśnie ich filmiki oglądałam. Zawsze czytam też ich wskazówki na stronie w opisie produktu. W ten sposób wiem, jak powinno się nakładać dany produkt, by była przyzwoita trwałość ( np. jest to istotne przy nakładaniu pyłków).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, coś w tym jest bo za drugim razem wyszło mi już naprawdę ładnie:) pyłek też kupiłam, ale jeszcze nie podjęłam wyzwania:)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...