Cześć Dziewczyny!
Swój manicure usunęłam po 10 dniach. Nic nie odprysnęło i nic złego się z nim nie działo, ale z racji tego, że jak wspominałam pomalowałam paznokcie trochę zbyt daleko skórek to po tym czasie miałam już duże odrosty.
Zmywanie hybrydy to coś czego się obawiałam, ponieważ parę lat temu gdy dwukrotnie robiłam hybrydę u kosmetyczki wpadłam na pomysł żeby usunąć samodzielnie;) Kupiłam wtedy w tym celu remover Shellac, nasączyłam nim płatki i każdy paznokieć owinęłam folią aluminiową pozostawiając taki kompres na ileś tam minut. Jakież było moje zdziwienie gdy po zdjęciu folii lakier był jedynie lekko naruszony;) Popełniłam podstawowy błąd gdyż nie spiłowałam błyszczącej warstwy lakieru. Choćby nie wiem co bez spiłowania lakier nie zejdzie. Co wtedy zrobiła Ewelina? Oczywiście odkleiła lakier powodując zniszczenie każdego paznokcia. Moje paznokcie wyglądały wtedy jak po wojnie!
Teraz jednak podeszłam do tego z głową, czyli dokładnie według instrukcji, dzięki czemu nadal mam paznokcie!;) Spiłowałam warstwę lakieru nawierzchniowego, wacik przyklejony do folii z zestawu nasączyłam removerem, owinęłam każdy palec folią i zostawiłam na kilka minut (producent zaleca 7-10, ale u mnie chyba było krócej bo jestem w gorącej wodzie kąpana). Na koniec producent zaleca użyć stripera do usunięcia warstwy lakieru. Jak mi poszło tym razem? Najpierw owinęłam palce lewej ręki, a potem od razu przeszłam do prawej. Chciałam na każdy palec nałożyć klipsy, które dodatkowo dokupiłam, ale okazało się, że dość ciężko manewrować ręką, na którą nałożyłam już klipsy (brawo ja...) więc ostatecznie klipsy nałożyłam tylko na palce lewej ręki, a prawą zostawiłam z samą folią. Po zdjęciu tych cudnych opatrunków okazało się, że lakier z lewej ręki zszedł bardzo ładnie, a kondycja paznokci w ogóle nie ucierpiała. Natomiast na prawej pozostały jeszcze jakieś drobne lakierowe niedobitki. Powody mogą być dwa. Albo to dlatego, że na prawą rękę nie udało mi się nałożyć klipsów albo dlatego, że prawą rękę owijałam jako drugą więc paznokcie krócej moczyły się w removerze. Możliwe też, że palce prawej dłoni trochę mniej szczelnie owinęłam folią. Następnym razem najpierw usunę lakier z jednej ręki, a potem dopiero z drugiej. Niech już stracę te kilka minut;) Bardzo zależało mi żeby nie zniszczyć paznokci, ponieważ co mi po hybrydzie jeśli paznokcie mają na tym ucierpieć? Ta misja została zakończona sukcesem;)
Wszystko ładnie, pięknie. Niepokoi mnie tylko jedna kwestia, czyli możliwość uczulenia na hybrydy. Wyczytałam, że potrafi wystąpić nawet po wielu miesiącach bezproblemowego stosowania manicure hybrydowego. Pozostaje mi mieć nadzieję, że coś takiego nigdy u mnie nie wystąpi, ale pewności nie mam żadnej. Czy przytrafiło się to którejś z Was?
O zestawie Escala przeczytacie też m.in u Alineczki i Wery. Odsyłam was do nich, ponieważ zrobiły więcej zdjęć w akcji z lepiej oddanym odcieniem lakieru, a ja niestety póki co wykonałam tylko jedno z telefonu (postaram się uzupełnić gdy pomaluję tym kolorem po raz kolejny).
Sam zestaw startowy w cenie regularnej kosztuje 249zł, w promocji 199zł i ma być dostępny od połowy listopada w sieci drogerii Rossmann.
Czytaj dalej »
Jak
pewnie niektóre z Was pamiętają pod koniec października zaprezentowałam zestaw do manicure hybrydowego Escala.
Potem napisałam też trochę o swoim pierwszym razie z hybrydą, czyli o błędach i
wrażeniach: KLIK. Tak naprawdę nie
musiałam już nic pisać, ponieważ moim zadaniem było jedynie zaprezentowanie
zestawu w jakiejkolwiek dogodnej dla mnie formie. Szanuję jednak swoich
Czytelników i uważam, że sama prezentacja niewiele wnosi, a ludzie chcą się
przede wszystkim dowiedzieć jaka jest jakość produktów więc dziś dodatkowo
przychodzę z moją wstępną oceną zestawu po pierwszym teście i zmyciu. Jak już wspominałam jest to mój pierwszy
zestaw i pomógł mi on wykonać moją pierwszą w życiu (samodzielną) hybrydę. Stąd
też nie wzbogacę wpisu o jakieś konkretne porównania względem produktów innych
marek. Choć mam już kolejne lakiery innych firm. Kupiłabym lakiery Escala, ale
nowe kolory mają się pojawić dopiero od stycznia.
Escala moja ocena
Pełny
skład zestawu Escala opisałam TUTAJ więc nie ma już sensu drugi raz
się powtarzać. Pokrótce napiszę więc jakie są moje wrażenia względem tych najważniejszych
produktów umieszczonych w zestawie:)
Zarówno
Primer, Baza jak i Top
rozprowadzają się bezproblemowo. Top jest dość gęsty, co niektórym może
przeszkadzać, ale dla mnie nie miało to znaczenia nawet przy pierwszym użyciu;) Mam cichą nadzieję, że będą dobrze współpracować ze wszystkimi lakierami. Zarówno Remover jak i Cleaner posiadają wiśniowy zapach. Lepsze to niż zapach czystego acetonu, którego nienawidzę;)
Lakier w zestawie miałam czerwony i nie
ukrywam, że się go obawiałam, ale muszę przyznać, że jest naprawdę łatwy w
nakładaniu. Nawet bardziej komfortowy niż zwykłe lakiery:) Trwałość jest bez
zarzutów. Usunęłam wcześniej jedynie dlatego, że pomalowałam paznokcie zbyt
daleko od skórek i odrost był szybciej widoczny. Manicure był ładny i
błyszczący (pomijając oczywiście moje drobne niedociągnięcia).
Z
pilniczków właściwie nie korzystałam tzn. jedynie do spiłowania wierzchniej warstwy lakieru podczas jego usuwania. Patyczki i pozostałe akcesoria są według
mnie bez zarzutów. Striper okazał się nawet przydatny, a myślałam, że będzie zbędny;) Folie do usuwania hybrydy super - bardzo wygodne:)
Lampa LED dobrze spełniła swe zadanie i nie
mam do niej zastrzeżeń. Jedynie nie podoba mi się, że kabel jest dość krótki i
musiałam wręcz postawić przedłużacz na stole. Druga kwestia jest oczywiście
taka, że trzeba najpierw utwardzić kciuk, a potem resztę paznokci. Myślałam, że
to mit i że moją drobną rączkę bez problemów zmieszczę w całości za jednym
zamachem, ale jest to niewykonalne gdyż nie chodzi tyle o rozmiar co o sposób
ułożenia;) Nie jest to jednak dla mnie wielkim problemem. Naświetlałam
paznokcie dłużej niż zalecane, ponieważ był to mój pierwszy raz i miałam
wątpliwości czy wszystko się uda, ale zapewne było to zbędne;) Jak myślicie? Na pewno nie jest to jakaś najlepsza lampa, ponieważ na na naszym rynku dostępnych jest wiele lamp z różnymi bajerami i o większej mocy, ale uważam, że jak na początek i jak na sam mój jednostkowy użytek jest naprawdę ok. Dopóki będzie mi służyć na pewno nie zamierzam kupować żadnej innej.
Tak
jak wspominałam nie mam porównania do innych zestawów, ale skoro ten zestaw
pomógł mi bezproblemowo wykonać hybrydę to znaczy, że jest naprawdę dobry!
Jedyne niedostatki tkwią tylko w moich drobnych błędach technicznych, które na
początku są chyba normalne?;) Mam na myśli zbyt dużą odległość od skórek oraz
to, że nie pokryłam dokładnie wolnych brzegów. To już tylko moja wina:) Mimo
wszystko jestem z siebie bardzo dumna i cieszę się, że podjęłam wyzwanie
przetestowania tego zestawu. Gdyby nie to, to pewnie jeszcze bym się
zastanawiała kupić jakiś zestaw czy nie kupić, będę umiała to zrobić czy nie
oraz 100 innych pytań;) Muszę przyznać, że dawno nie byłam z siebie taka dumna:D
Usunięcie hybrydy Escala
Swój manicure usunęłam po 10 dniach. Nic nie odprysnęło i nic złego się z nim nie działo, ale z racji tego, że jak wspominałam pomalowałam paznokcie trochę zbyt daleko skórek to po tym czasie miałam już duże odrosty.
Zmywanie hybrydy to coś czego się obawiałam, ponieważ parę lat temu gdy dwukrotnie robiłam hybrydę u kosmetyczki wpadłam na pomysł żeby usunąć samodzielnie;) Kupiłam wtedy w tym celu remover Shellac, nasączyłam nim płatki i każdy paznokieć owinęłam folią aluminiową pozostawiając taki kompres na ileś tam minut. Jakież było moje zdziwienie gdy po zdjęciu folii lakier był jedynie lekko naruszony;) Popełniłam podstawowy błąd gdyż nie spiłowałam błyszczącej warstwy lakieru. Choćby nie wiem co bez spiłowania lakier nie zejdzie. Co wtedy zrobiła Ewelina? Oczywiście odkleiła lakier powodując zniszczenie każdego paznokcia. Moje paznokcie wyglądały wtedy jak po wojnie!
Teraz jednak podeszłam do tego z głową, czyli dokładnie według instrukcji, dzięki czemu nadal mam paznokcie!;) Spiłowałam warstwę lakieru nawierzchniowego, wacik przyklejony do folii z zestawu nasączyłam removerem, owinęłam każdy palec folią i zostawiłam na kilka minut (producent zaleca 7-10, ale u mnie chyba było krócej bo jestem w gorącej wodzie kąpana). Na koniec producent zaleca użyć stripera do usunięcia warstwy lakieru. Jak mi poszło tym razem? Najpierw owinęłam palce lewej ręki, a potem od razu przeszłam do prawej. Chciałam na każdy palec nałożyć klipsy, które dodatkowo dokupiłam, ale okazało się, że dość ciężko manewrować ręką, na którą nałożyłam już klipsy (brawo ja...) więc ostatecznie klipsy nałożyłam tylko na palce lewej ręki, a prawą zostawiłam z samą folią. Po zdjęciu tych cudnych opatrunków okazało się, że lakier z lewej ręki zszedł bardzo ładnie, a kondycja paznokci w ogóle nie ucierpiała. Natomiast na prawej pozostały jeszcze jakieś drobne lakierowe niedobitki. Powody mogą być dwa. Albo to dlatego, że na prawą rękę nie udało mi się nałożyć klipsów albo dlatego, że prawą rękę owijałam jako drugą więc paznokcie krócej moczyły się w removerze. Możliwe też, że palce prawej dłoni trochę mniej szczelnie owinęłam folią. Następnym razem najpierw usunę lakier z jednej ręki, a potem dopiero z drugiej. Niech już stracę te kilka minut;) Bardzo zależało mi żeby nie zniszczyć paznokci, ponieważ co mi po hybrydzie jeśli paznokcie mają na tym ucierpieć? Ta misja została zakończona sukcesem;)
Uczulenie na hybrydy
Wszystko ładnie, pięknie. Niepokoi mnie tylko jedna kwestia, czyli możliwość uczulenia na hybrydy. Wyczytałam, że potrafi wystąpić nawet po wielu miesiącach bezproblemowego stosowania manicure hybrydowego. Pozostaje mi mieć nadzieję, że coś takiego nigdy u mnie nie wystąpi, ale pewności nie mam żadnej. Czy przytrafiło się to którejś z Was?
O zestawie Escala przeczytacie też m.in u Alineczki i Wery. Odsyłam was do nich, ponieważ zrobiły więcej zdjęć w akcji z lepiej oddanym odcieniem lakieru, a ja niestety póki co wykonałam tylko jedno z telefonu (postaram się uzupełnić gdy pomaluję tym kolorem po raz kolejny).
Teraz
tylko pozostaje czekać na wprowadzenie nowych kolorów lakierów. Jestem ciekawa
czy wpadnie mi jakiś w oko i jakie będą ceny lakierów.
Sam zestaw startowy w cenie regularnej kosztuje 249zł, w promocji 199zł i ma być dostępny od połowy listopada w sieci drogerii Rossmann.
Znacie zestaw do manicure
hybrydowego Escala? Jak przebiegły u Was testy? Może macie jakieś porównanie do
innych?