niedziela, 8 stycznia 2017

Rituals The Ritual of Sakura. Gdzie w Polsce można kupić kosmetyki Rituals?

Cześć Dziewczyny!

O kosmetykach marki Rituals od dawna krążą pełne zachwytów legendy. Przyznam jednak, że dopóki były niedostępne w Polsce uznawałam, że nie warto zaprzątać sobie nimi głowy gdyż jakby nie patrzeć w naszym kraju jest wiele godnych uwagi i łatwo dostępnych kosmetyków. Często naszych rodzimych producentów. Pomyślałam sobie więc, że wypróbuję je dopiero wtedy gdy będą lepiej dostępne i… stało się! Latem ubiegłego roku całkiem przypadkiem na Instagramie mignął mi komentarz użytkownika hania.com.pl. Z ciekawości wchodząc na profil Hani odkryłam, że prowadzi sklep.hania.com.pl, w którym posiada m.in. asortyment słabo dostępnych marek. Potem wymieniłyśmy kilka luźnych spostrzeżeń pod zdjęciami innych użytkowników i Hania wysłała mi wiadomość do szufladki na IG, w której napisała, że zachęca do zakupów, w razie potrzeby doradzi i przedstawiła aktualną ofertę promocyjną;) Przyznam, że początkowo niezbyt pozytywnie to odebrałam. Zwłaszcza, że jestem dość odporna na wszelkie próby nacisku i techniki sprzedaży;) Zbyt wiele wiem na temat różnych mechanizmów żeby można było mi coś wcisnąć jeśli sama tego nie chcę;) Poczułam się więc trochę zniechęcona i dałam sobie trochę czasu na decyzję czy złożyć zamówienie czy też nie. Ale ostatecznie pomyślałam: „No Ewelina, chcesz Rituals? Chcesz! Ona go ma więc daj jej szansę” i ostatecznie skorzystałam z porad Hani (w moim przypadku chodziło o wybór linii zapachowej) po czym kliknęłam zestaw Rituals The Ritual of Sakura i olejek Orly. Ku mojemu zadowoleniu paczka została szybko przygotowana i bezzwłocznie do mnie nadana, czyli zgodnie z tym czego oczekuję korzystając z ofert sklepów internetowych. A właściwie nie oczekuję tylko wymagam, ponieważ w dzisiejszych czasach szybka wysyłka to norma, a że niektóre sklepy nie trzymają odpowiednich standardów i każą czekać na zamówienie tydzień to już inna sprawa. Ja jestem dobrym klientem, płacę od razu więc oczekuję podobnego podejścia z drugiej strony i w tym przypadku tak też się stało;) Paczka zrobiła na mnie dobre wrażenie, ponieważ wszystko zostało starannie zapakowane w pudełko, a dodatkowo znalazłam w niej spersonalizowany liścik oraz próbki. Ucieszyłam się, ponieważ nie ma nic gorszego niż brzydko zapakowane zakupy np. w szary papier i pogniecione pudełko. Od razu przechodzi chęć na zakupy, prawda? Ostatecznie uznałam więc, że sklep jest warty uwagi i właśnie z tego wynika mój przydługi wstęp. Jeśli chcecie zobaczyć jak są pakowane zamówienia ze sklepu Hani to nawet zostało to pokazane na stronie. W momencie gdy ja zamawiałam wyglądało to ciut inaczej, ale z tego co widzę teraz jest nawet lepiej, ponieważ zrezygnowano z wypełniania pudełek ścinkami, zwanymi przeze mnie farfoclami;) Farfocli nie lubię, ponieważ zawsze coś wypadnie i trzeba sprzątać, ale pianki i bibuła są ok. Widać, że każde zamówienie jest ładnie zapakowane, a to zawsze cieszy:) Dodatkowo jeśli potrzebujecie porady to na stronie dostępny jest czat z właścicielką;) Ja z reguły wiem czego chcę, ale zdaję sobie sprawę, że dla niektórych osób taka opcja jest potrzebna. Wszystko dlatego, że poziom niezdecydowania u wielu ludzi nie zna granic;) Coś o tym wiem, ponieważ często jestem proszona o rady. Może więc ta nieco niestandardowa forma obsługi klienta i bardzo bezpośredni kontakt to jednak konieczność i znak naszych czasów? Zostawiam Was z tą refleksją i chętnie poznam Wasz punkt widzenia. A teraz przechodzę już do właściwej części wpisu, czyli oceny kupionego w lipcu i dawno już zużytego zestawu Rituals:)


RITUALS THE RITUAL OF SAKURA


Przymierzając się do zakupu produktów Rituals tak naprawdę do końca nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, ponieważ wszystkie opinie, na które trafiałam w internecie były bardzo zdawkowe, a ja preferuję nieco bardziej szczegółową wykładnię;) Z opinii wynikało jedynie, że marka jest ogólnie warta uwagi, ale trochę brakowało argumentów:) Najpierw miałam więc zamówić pojedynczo 1-2 produkty, ale uznałam, że lepiej zamówić cały zestaw, ponieważ po 1 mogę żałować, że nie kupiłam więcej, a po 2 zestawy zapakowane były w urocze pudełka, co pozytywnie wpływało na ich odbiór w moich oczach;) Ewelina uwielbia jak coś jest ładne i często jest w stanie zapłacić więcej jeśli coś cieszy oko. W ofercie były wówczas 4 linie zapachowe: Ayurveda, Dao Calming, Laughing Buddha i The Ritual of Sakura. Wizualnie najbardziej przemawiał do mnie Ayurveda, a zapachowo kusił Laughing Buddha. Miałam jednak pewne obawy co do intensywności zapachu i Hania zarekomendowała mi The Ritual of Sakura. Zaryzykowałam i to był dobry wybór (lecz Laughing Buddha nadal mocno mnie kusi):)
Zapach kosmetyków jest bowiem z tych dobrze wpływających na zmysły. Dość intensywny, ale niesłychanie przyjemny i bardzo kobiecy:) Każdy z kosmetyków zawiera mleczko ryżowe oraz kwiat wiśni, które powodują, że zapach jest tak wyjątkowy. Jest to jeden z tych zapachów, których na próżno szukać w produktach innych marek. Absolutnie wart poznania i niestety ciężko go do czegoś konkretnego porównać:) 

W zestawie znajdowały się 4 produkty: pianka pod prysznic, olejek pod prysznic, krem do ciała oraz peeling do ciała


Olejek pod prysznic The Ritual of Sakura


Umieszczony został w elegnackim i poręcznym opakowaniu, które dodatkowo zostało wyposażone w wygodną pompkę. Pompka działała bez zarzutów aż do ostatniej kropli produktu;) Pojemność opakowania to 200ml więc dość standardowo. Słyszałam, że produkt jest bardzo wydajny, ale u mnie było raczej normalnie, czyli szybko go zużyłam:) Kosmetyk ma postać olejku, który kontakcie z wilgotną skórą lekko emulguje i przyjemnie się rozprowadza otulając ciało jak już zdążyłam wyżej napisać wyjątkowym lecz  w tym konkretnym przypadku ulotnym zapachem. Zapach ten w opakowaniu jest intensywny. Natomiast w kontakcie ze skórą dość szybko przechodzi w niemalże bezwonną nutę, która kojarzyła mi się z morską świeżością z bardzo subtelną wonią olejków. Warto jednak dodać, że olejek nie posiadał tzw. rybnej nuty, która zdecydowanie by go zdyskwalifikowała w moich oczach;) Sam olejek oczyszcza dokładnie i delikatnie. Nie wysusza skóry, a nawet wspomaga jej nawilżenie. Niemniej przy suchej skórze nie zastąpi balsamu. To jednak nie było dla mnie problemem gdyż lubię balsamowanie. Olejek wypadł w moich testach dobrze. Jedynie liczyłam na dłużej utrzymujący się zapach.


Pianka pod prysznic The Ritual of Sakura


Piankę otrzymujemy w postaci 200ml puszki. Tutaj atomizer również działał bez zarzutów od początku do samego końca. Ten produkt zdecydowanie wyróżnia się na tle innych marek. Pierwsze co mnie zaskoczyło to konsystencja! Przy pierwszym użyciu wycisnęłam i moim oczom ukazało się coś na kształt perłowo-białego kremowego żelu pod prysznic. Zaraz, zaraz gdzie obiecana pianka? Przejechałam jednak dłonią po ciele i nastąpiła „magia”;) Kremowy żel urósł zmieniając się w puszystą, zarazem gęstą i odżywczą białą pianę:) Pianka bardzo komfortowo rozprowadza się po ciele. Oczyszcza delikatnie i sprawia, że skóra pozostaje gładka, miękka i delikatnie nawilżona;) Przepiękny zapach towarzyszy podczas całej kąpieli, a nie tak jak w przypadku olejku – jedynie przez chwilę:) Ten produkt totalnie mnie zachwycił. Dlatego też znalazł się w ostatniej części kosmetycznych ulubieńców 2016 roku. Jeżeli miałabym wybrać olejek czy pianka to zdecydowanie pianka! Na pewno wypróbuję jeszcze wersję Laughing Buddha i Ayurveda. Dao sobie daruję, ponieważ pachnie bardziej zwyczajnie, trochę jak mydło. 


Peeling do ciała The Ritual of Sakura


Peeling otrzymujemy w wygodnym plastikowym słoiczku. Zawartość jest dodatkowo chroniona „sreberkiem”. Gramatura peelingu wynosi 125g, czyli jak na tego typu kategorię produktu – niewiele;) Jest to jednak ilość w sam raz na wypróbowanie oraz dobra opcja dla osób, którym szybko nudzą się zapachy;) Po zerwaniu zabezpieczenia byłam lekko zaskoczona, ponieważ zawartość „przesunęła się” jakby na jedną stronę sprawiając wrażenie, że w opakowaniu jest jedynie połowa peelingu;) Po drugiej stronie został olej więc przed pierwszym użyciem musiałam lekko zamieszać w opakowaniu:) W przypadku peelingu zapach jest intensywny i towarzyszy dość długo:) Peeling ma jasną barwę, zawiera sporo olejku i dużo drobinek cukru. Jego moc jest średnia, co oznacza, że złuszcza skutecznie i dokładnie, ale nie podrażnia przy tym wrażliwej skóry. Peeling posiada działanie pielęgnacyjne. Nawilża i lekko natłuszcza skórę, ale nie jest typowym tłuścioszkiem ani oblepiaczem:) Ze względu na typowo suchą skórę oraz to, że lubię pielęgnację ciała, po każdym użyciu dodatkowo smarowałam ciało balsamem lub masłem:) Peeling jest warty uwagi. Jedynie opakowanie mogłoby być większe.


Krem do ciała The Ritual of Sakura


Krem umieszczony został w białej odkręcanej tubce. Jego pojemność wynosi zaledwie 70ml więc dla takiego balsamomaniaka jak ja stanowi jedynie coś w rodzaju produktu na deser:) Mało, mało, mało:) Co za tym idzie miałam go jedynie przez chwilę;) W kilku słowach mogę więc napisać, że krem posiada białą barwę i konsystencję jakby bitej śmietany, dzięki której przyjemnie się rozprowadza i szybko wchłania. Po zastosowaniu ciało było przyjemnie pachnące przez długi czas. Zwłaszcza jeśli wcześniej użyłam również peelingu i pianki. Skóra była miękka i wygładzona, przyjemnie nawilżona, a także sprawiała wrażenie nieco bardziej „zwartej”.


Zestaw The Ritual of Sakura to ciekawa opcja dla osób chcących wypróbować parę produktów marki i ocenić, które z nich odpowiadają im najbardziej. Jest idealny również na prezent (osobiście mnie by taki prezent ucieszył) W przypadku zestawów obecnie lekko zmodyfikowany został wygląd opakowań kosmetyków i pudełek. W przyszłości na pewno najbardziej chciałabym wypróbować piankę Laughing Buddha:) 

Ps. teraz kosmetyki Rituals bez problemu dostępne są w perfumeriach Sephora:)


Znacie kosmetyki Rituals? Co polecacie?

71 komentarzy:

  1. Rzeczywiście pięknie zapakowana ta paczka! O firmie dużo słyszałam, jednak nigdy nie testowałam ich kosmetyków. Sklep Hani bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzn na zdjęciach to akurat zestaw zapakowany przez producenta, ale samo zamówienie dodatkowo było ładnie opakowane:)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie miałam nic z tej firmy ale z chęcią bym przygarnęła taki zestaw bo słyszałam dużo dobrego o tych produktach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten peeling i krem to tylko miniatury w tym zestawie, normalnie je sie kupuje w duzych pojemnosciach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I sa tez takie zestawy, ktore zawieraja 4 miniatury lub wlasnie jak Twoj - dwa pelnowymiarowe produkty i dwie miniatury. Sa rozne kombinacje, niektore zestawy zawieraja tylko pelnowymiarowe produkty. I jak wspomnialam Twoj to dwa pelnowymiarowe i dwie miniatury, wiec i tak wydaje mi sie, ze one sa spore jak na miniatury :)

      Usuń
    2. Doskonale o tym wiem:) Po prostu stwierdzam fakt, że dla mnie to mało;) Ot co;) Choć wiem, że niektórzy potrafią długo zużywać nawet miniatury.

      Usuń
    3. Tak, są też zestawy z 4 miniaturami, ale to by mi się w ogóle nie opłacało bo tam jesr pianka 50ml więc szybciutko bym ją upłynniła;) Dlatego ten był dla mnie ok bo najbardziej zależało mi na piance i olejku, które w tym przypadku były pełnowymiarowe:)

      Usuń
    4. Aaaa, ok :) Myślałam, że może myślałaś, że to są pełne wersje i dlatego ten opis, że malutkie :DDD
      Miałam ten olejek do mycia, ale czerwony i męczyłam się z nim strasznie. Coś okropnego. To w ogóle nie myło, nie pieniło się po czasie, tylko jakbym olejem do smażenia sobie skórę myła :D Tyle że jakimś pachnącym, chociaż zapach też do najcudowniejszych na świecie nie należał. Generalnie najlepiej z Ritualsa wspominam to ich masło do ciała chyba z czerwonej linii. To ładnie na skórze pachniało, a reszta - ni niestety. Słabo toto wydajne, zapachy też nie przypadły mi do gustu (o wiele bardziej wolę Organique) i działanie takie sobie, żaden szał. Miałam też piankę do mycia twarzy, beznadziejna. Także niestety prócz tego jednego produktu od nich, który lubię to cała reszta jest dla mnie rozczarowaniem i oddałabym Ritualsa i Lusha i Originsa i Kiehlsa i jeszcze coś bym dołożyła, żeby mieć tylko stacjonarnie Organique :) Ale czekaj, czekaj. Już mam Organique - teraz mi się przypomniało :DDD Jest w centrum Birmingham normalnie sklep, tylko ceny razy dwa i nie mają wszystkiego, co bym chciała niestety, na przykład mojej ulubionej greckiej pianki do mycia :(

      Usuń
    5. Ja to straszny zużywacz jestem więc zasadniczo pełnowymiarowe też za długo miejsca u mnie nie zagrzały:D Zresztą to widać bo ja często pielęgnację ciała opisuje. Nie raz z dużym opóźnieniem bo nie daję rady na bieżąco opisać co zużyłam:P Ale mi pianka najbardziej przypadła do gustu więc na pewno tą pomarańczową i czerwoną sobie jeszcze sprawię jak będzie dostępna bo mi wykupili:P
      Kiehl's i Origins to my mamy, ale Ritualsa i Lush to ja bym chętnie przygarnęła. Do dziś pamiętam ten czyścik z konkursu od Ciebie:P
      No Organique bym nie oddała:D Co prawda nie kupuje już tam tyle co kiedyś bo większość już znam, ale nadal darzę sympatią. To słabo zrobili z tymi cenami. Zwłaszcza, że ich produkty i tak do najtańszych nie należą.

      Usuń
    6. U mnie wszelakie smarowidła do ciała się zużywają najdłużej, bo zapominam się smarować, ale kremy do twarzy, toniki i generalnie pielęgnację to zużywam raczej na bieżąco. Czasem zrobię jakiś zapas, ale jeszcze się nie zdarzyło, żeby mi się coś przeterminowało, bo na plapę se smaruję dużo, co bym wiecznie piękna i młoda pozostała :DDD
      Tutaj od Ritualsa te pianki skopiowała firma, co się nazywa Imperial Leather i też mają je w różnych zapachach, koszt 3 razy niższy niż Ritualsowe, a jakość porównywalna. Chociaż zapachy mnie nie porwały, ale może kupię za jakiś czas, żeby sobie przypomnieć:)
      Ja to bym Lusha oddała, bo dla mnie tam nie ma nic ciekawego, a jak przechodzę obok ich sklepu to tam tak strasznie śmierdzi, nienawidzę tego zapachu. No i prócz maski Catastrophe, którą bardzo lubię cała reszta jest taka se. Wiem, że w PL jest Kiehls i Origins, ale mogę jeszcze moje oddać za więcej Organique :DDD No i tego Lusha też weź :DDD
      W sklepie Organique byłam tutaj jakiś czas temu i pytałam o moją ukochaną piankę grecką do mycia, to babka powiedziała, że oni ani tej, ani mlecznej nie sprowadzają, bo klientki narzekają, że one są zbyt mało naturalne jeśli chodzi o skład. Co za debilizm. Mnie to nie obchodzi, czy to jest naturalne, czy nie, to wciąż ich produkt i chciałabym wiedzieć, że jak moje zapasy tej pianki się skończą i będę w desperacji, to mogę iść do sklepu i kupić nawet przepłaconą :D:D:D Chociaż wiadomo, jak jestem w Pl to robię sobie zapasy tego, czego mogę, ale nie zawsze wiem, kiedy następny raz będę znowu w PL i ile wszystkiego powinnam kupić.

      Usuń
    7. Ja sobie wyrobiłam nawyk i do ciała i do twarzy, ale zapasy mam duże. Choć dam radę wszystko wypaprać;) Jedynie kolorówka idzie mi marnie mimo używania. Muszę zobaczyć co to za marka bo nie słyszałam o niej. Ja z Lusha tylko ten jeden produkt miałam, ale jakby był sklep to coś tam bym wybrała. No popatrz, ja najczęściej czytam, że tam cudownie pachnie:D Sama nie byłam to nie wiem.

      No tak, te pianki to jedne z mniej naturalnych produktów Organique. Jak ktoś jest bardzo eko-sreko to wtedy mu przeszkadza:P

      Usuń
  5. Pięknie opakowane to prawda:). Myślę, że swoją przygodę z tą markę też zaczęłabym od tej wersji, którą pokazałaś:)I oczywiście mam chęć na wypróbowanie, jak najbardziej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Tobie akurat na 100% ten zapach by się spodobał:)

      Usuń
  6. Pianke i peeling z tego zestawu bym chętnie wypróbowała. =)

    OdpowiedzUsuń
  7. jeszcze ich nie miałam ale kuszą mnie ogromnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Osobiście ich nie znam, ale nie ukrywam, że zachęcają.

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety nie znam. A propos kosmetyków niedostępnych w Polsce to mam nadzieję, że w końcu Lush do nas zawita:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że kiedyś w końcu się doczekamy...

      Usuń
  10. Olejek pod prysznic mnie ciekawi, zawsze jak widziałam opinie o nich to zapach był mocno punktowany :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zestaw Rituals prezentuje się bardzo ładnie i rzeczywiście będzie idealną opcją na prezent. Z chęcią wypróbowałabym tę piankę do mycia. A i po jej nazwie też bym się pewnie spodziewała takiej konsystencji od razu. Dobrze jednak, że chociaż zamienia się w piankę podczas masażu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ten efekt przemiany w piankę jest bardzo fajny:) Co ciekawe pianka jest zupełnie inna niż typowe pianki. Taka niesamowicie komfortowa w użyciu:) z czystym sumieniem polecam:)

      Usuń
  12. Chętnie bym taki zestawik wypróbowała :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak ja uwielbiam takie pianki! :D Nie znam marki, ale zestawik wygląda bardzo ciekawie :D Ładnie zapakowany, super się prezentuje :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaraz sobie ten sklep oglądnę:). Tez czaję się na tą markę, ale zawsze mi gdzieś umyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też długo umykała bo nie chciało mi się specjalnie sprowadzać;)

      Usuń
  15. Dotychczas byłam wielbicielką pianek ale teraz uwielbiam olejki..są w sam raz pod prysznic.. Nie mam suchej skóry, więc zapewniają mi komfort bez balsamowania :) Ten zapach znam i bardzo lubię. taki świeży.. Szkoda, właśnie szkoda, że nie utrzymuje się dłużej ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No olejek jakiś krótko pachnący;) Pianka dłużej pachniała. Przynajmniej na mnie:)

      Usuń
  16. Znam kosmetyki Rituals i mam do nich dostęp ;) Odniedawna mamy w mieście nawet salon tej marki, byłam tam wczoraj ;)
    Z tej zielonej serii miałam peeling oraz olejek pod prysznic. U mnie fajnie sprawdzają się ten produkty, chociaż zapachowo zdecydowanie odpowiada mi seria czerwona :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Rituals poznałam dzięki pudełku subskrypcyjnemu, który zamówił mi znajomy - Birchbox. Znalazłam tam wtedy peeling Ayurveda i pachniał obłędnie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Taki zestaw to fajna opcja umożliwiająca poznanie marki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Sklep Hani ma cudowny asortyment i można tam znaleźć wiele trudnodostępnych produktów. Sama przymierzam się do zakupów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja powoli do kolejnych, ale akurat to co chcę jest wykupione.

      Usuń
  20. Zgadzam się co do pierwszej części co jak co ale Hania doradzi jak nic ;D miałam kiedyś problem z wyborem linii Rituals ( w sumie i tak nie kupiłam bo kasy zabrakło :P) ale ona chętnie mi wytłumaczyła która jak pachnie ;) i też nie lubię tych farfocli w paczuchach ;D

    Olejkowa nie jestem, pianka chciałabym czuć tą magię! niby perłowo masa a potem cud ;D, peelingi 125 to chyba ich standardowa pojemnosc? Faktycznie mała, miałam ten kremik kupiłam na prezent i faktycznie taki maluszek ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo te farfocle jak wypadną to potem wbijają się w kanapę i ciężko je "wyłuskać";)

      Ze wszystkich produktów jak dla mnie wygrywa zdecydowanie pianka. Taka śmieszna jest i zupełnie inna niż wcześniej znane mi pianki. Bardziej miękka i komfortowa w użyciu. Czekam aż wrócą do sklepu i kupię jeszcze inne:)
      125g to wersja mini. Są też większe pojemności, ale u Hani akurat takich nie było. No kremik tyci, tyci:)

      Usuń
    2. Aaa ja myślałam że ten peeling to ogólnie ma taką pojemność ;D

      Usuń
    3. Najważniejsze, że pianka była "duża":D

      Usuń
    4. Właśnie ;D bo ten zestaw mini fajny ale nieopłacalny jak dla mnie ;D

      Usuń
    5. To fakt, mały średnio opłacalny..

      Usuń
  21. Ja ostatnio otrzymałam w prezencie zestaw kosmetyków Rituals ;D I się w nich zakochałam po uszy !! :D Dziś napisałam o scrubie który skradł moje serca ♥ ♥ Pianka jest mega !!! :D ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie słyszałam o tej marce, ale ich produkty bardzo ładnie się prezentują :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Produkty wyglądają na porządne, no i świetnie wykonana paczka :)

    OdpowiedzUsuń
  24. kurcze, a ja zupełnie nie znam tej marki...

    OdpowiedzUsuń
  25. nie znam w ogóle produktów tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Całe pudełeczko z czystą przyjemnością przytuliłabym do swojej łazienki :) a piankę to już mmmm :) mam słabość do wszystkich pianek :D Zestaw jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo polubiłam kosmetyki Rituals, odpowiadają mi ich formuły, a także przepiękne, nietypowe zapachy!

    OdpowiedzUsuń
  28. No ładnie, załączyło mi się chcenie :P muszę tam zajrzeć i zobaczyć jakie są wersje zapachowe, może kiedyś się zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam! Pianki pod prysznic <3 Olejki już mniej i raczej ich nie kupię. Były spoko, ale zdecydowanie wolę pianki! Peeling jeszcze musze wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mój zestaw jeszcze czeka nieużywany, ale zapach jest cudowny i wiem że na pewno skuszę się na Twoją wersję :D.

    OdpowiedzUsuń
  31. Szczerze powiedziawszy, to nigdy nie słyszałam o firmie Rituals ;) Uwielbiam paczki, które zawierają spersonalizowane liściki, czuję się w duchu taka wyjątkowa ;D pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. mam wielką ochotę na te kosmetyki, oglądałam je na stronie sklepu Hania, ale zawsze coś mnie odciąga od zakupów. Może na Walentynki sprawię sobie taki piękny zestaw :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Muszę koniecznie skusić się na Rituals. Dużo słyszałam, ale twój wpis mnie w tym upewnił. :)

    OdpowiedzUsuń
  34. fajnie opisane kosmetyki!

    Zapraszam do mnie: http://roxyolsen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie miałam jeszcze okazji poznania kosmetyków Rituals, ale jeśli fajnie oddziałują na zmysły, to pewnie kiedyś wpadną mi do koszyka. U Hani robiłam już zakupy i lubię do niej zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie znam ich, ale ten zestaw mnie zaciekawił i chyba się na niego skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  37. o piance z rituals marzę od dawna i bez różnicy mi jaki zapach byle spróbować :D jestem elastyczna :P

    OdpowiedzUsuń
  38. Tą piankę z chęcią bym spróbowała. Nie dziwie się babce, że łowi klientów. Obecnie jest tyle internetowych sklepów, że konkurencja jest strasznie duża

    OdpowiedzUsuń
  39. Nie znam, ale chętnie bym wypróbowała! Najchętniej wypróbowałabym tę piankę!

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja mam tak jak ty, wiem czego chcę, ale jeśli chodzi o wybór wśród tego czego chcę to czego chcę NAJbardziej, to długo trwa wybieranie ideału :) W sklepie Hania jeszcze nie byłam, chętnie zajrzę w razie zapotrzzebowania na jakikolwiek kosmetyk, teraz nie chcę kusić losu, bo widzę na Instagramie że chciałabym pół sklepu - takie wszystko fajne :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Nie miałam jeszcze, ale seria wygląda bardzo kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Bardzo ładne zdjęcia w tym sklepie Hania

    OdpowiedzUsuń
  43. Sklep znam, kosmetyków Rituals jeszcze nie, ale jestem ich bardzo ciekawa. Zestawy tych kosmetyków wyglądają pięknie, na prezent nadają się jak nic :) Z Twojego zestawu najbardziej zaciekawiła mnie pianka, prysznic z takim kosmetykiem to musi być naprawdę "czysta" przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Witam posiadam kilka sztuk na sprzedaż w duzych pojemnościach peeling The rituals of sakura 375g,balsam The rituals of sakura 200ml,płyn do kąpieli Himalaya 200ml i inne zainteresowane pisać na prv aguska003@gmail.com
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  45. Gorąco polecam zestaw Ayurveda, w szczególności peeling. Uwielbiam go w lecie, kiedy po prysznicu pozostawia uczucie świeżości i chłodu na długi czas. W połączeniu w chłodniejszą wodą gęsia skórka staje :D

    OdpowiedzUsuń
  46. dostałam pudełko z Niemiec w prezencie -CUDNIE PACHNIE wypróbowałam później pozostałe marki z serii rytuls ale to jest moim zdaniem najlepsze szkoda tylko że nie można w Polsce dostać olejku do ciała to dopiero BOMBA

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...