piątek, 20 grudnia 2019

Kosmetyczny badziew – 5 najgorszych kosmetyków 2019 roku!

Uwielbiam pisać o godnych uwagi kosmetykach, ale życie to nie zawsze bajka, więc jeszcze przed kolejną dawką hitów pora na mroczną część rankingu;) Moje najgorsze kosmetyki w 2019 roku! Czy było ich dużo? Co szczególnie mi podpadło i do jakich produktów już na pewno nie wrócę? Czas na spowiedź!

Shy Deer masełko do ust


Shy Deer masełko do ust opinie

Masełko do ust Shy Deer to jest obłęd w kolorach! Tyle, że… ciemnych! Dostałam je w prezencie i cieszyłam się do momentu aż go nie otworzyłam;) Jego opakowanie to jakiś żart! Ja rozumiem, że eko, zero waste i te sprawy! Ale patrząc na nie, spodziewałam się sztyftu, a tu jakiś niewykręcany kartonik:P Błożesz ty mój - jak to mówiła pani Stenia z Klanu:D Udaje pomadkę, ale musisz sobie w niej podłubać. Super, po prostu odlot! Już myślałam, że to miniaturka, ale nie – pełnowymiarowy produkt. Pełnowartościowy, zdrowy;) Dobra, Ewelina nie rób dramy pomyślałam i zaczęłam dłubać w owym ustrojstwie, a to szpatułką, a to moimi długimi pazurami żeby mimo wszystko poznać bliżej tego nieśmiałego jelenia… Wszak obiecywał nie tylko nawilżenie, ale i powiększenie ust „aż” o 6% oraz wzmocnienie ich konturu;) Bardzo ciekawe obietnice. Szkoda, że niespełnione:D Brak powiększenia mnie nie dziwi, ale nawilżenie to jednak by się przydało, co? No niestety nic z tego. Jedyny plus to przyjemny, naturalny i zarazem delikatny zapach oraz oczywiście skład, ale nic po składzie, jeśli produkt jest fatalny. Wielki smuteczek. Zwłaszcza, że to tak dobrze zapowiadająca się polska marka. Może inne produkty od nieśmiałego jelonka są lepsze...?


Erazaban Protect ochronny balsam do ust
 

Tutaj już produkt z cyklu „naiwna ja”, czyli o tym jak dałam się nabrać instagramerkom, które własnymi twarzami firmowały ten niezwykle badziewny produkt! Za zwyczaj jestem odporna na takie działania, a już zwłaszcza zdjęcia, na których instagramerka trzyma kosmetyk przy swym licu uśmiechając się złowieszczo. Ale… jestem też łasa na produkty do pielęgnacji ust i mimo, że mam swoje sprawdzone to często przeczesuję nieznane mi dotąd zakamarki;) A Erazaban Protect to ochronny balsam do ust dostępny w aptekach, więc bez większego zastanowienia dorzuciłam go do mojego stałego zamówienia z lekami przeciwbólowymi i witaminą D;) Tenże balsam o pojemności 5ml można kupić już za 9zł, więc cena potencjalnie w porządku. W rzeczywistości nie jest wart nawet złotówki! Podczas aplikacji balsam nie budzi zastrzeżeń. Ma przyjemną konsystencję oraz delikatny apteczny zapach (choć producent twierdzi, że jest bezzapachowy). Koszmar zaczyna się już po nałożeniu, ponieważ balsam zaczyna nieprzyjemnie pachnieć, pozostawiając po sobie nieznośny wręcz dla mnie – obrzydliwy posmak. Dla mnie jego posmak był na tyle perfidny, że ciężko było mi się na czymkolwiek skupić. To zapewne zasługa ochrony przeciwsłonecznej, gdyż balsam posiada SPF50. Miał być taki profesjonalny i intensywnie ochronny, a pod względem nawilżenia okazał się gorszy niż pierwsza lepsza pomadka z kiosku Ruchu. Odradzam zdecydowanie. Podobnie jak masełko Shy Deer, opakowanie zostawiłam tylko po to żeby pokazać wśród badziewia roku. Do pełnego zużycia to się absolutnie nie nadawało. Nie, nie i jeszcze bardziej NIE!

The Body Shop Winna Brzoskwinia peeling do ciała



Ależ oczywiście, że lubię aromatyczne kosmetyki The Body Shop i zdarza mi się tam zrobić większe lub mniejsze zakupy dla siebie albo na prezent:) Po peeling do ciała tej marki sięgnęłam jednak dopiero w tym roku. Skusiłam się na winną brzoskwinię, ponieważ uwielbiam ten zapach! Ps. widoczny na zdjęciu żel pod prysznic jest niewinny! Pięknie pachniał i robił co miał robić. Peeling za to podczas użycia pachniał naprawdę dziwnie. W dodatku pierwszy raz miałam do czynienia z peelingiem, który ciężko było mi wypłukać z wanny! Zawsze się podśmiewałam, kiedy np. ktoś mi pisał, że lubi peelingi kawowe, ale nienawidzi ich spłukiwania, ponieważ zostawiają po sobie dużo bałaganu. Jakiego bałaganu - myślałam? Przecież ja każdy peeling spłukuję bez najmniejszego problemu! No i trafiła kosa na kamień:P Zawsze musi być ten pierwszy raz i tak peelingiem, który trudno spłukać okazał się brzoskwiniowy TBS. Było na tyle marnie, że wychodząc z wanny miałam resztki peelingu przyczepione do stóp;) A dziwny zapach wydzielający się podczas peelingowania i żadna tam spektakularna gładkość po użyciu, przelały czarę goryczy. Dziękuję, postoję. 


O! Figa Skwalan z trzciny cukrowej Sama słodycz


Nie jestem wierna wyłącznie kosmetykom naturalnym, ale marka O! Figa żywo zwracała moją uwagę:) Przyjemne dla oka opakowania, ciekawe składniki i stojący za tymi kosmetykami człowiek, który tworzy je z pasji do natury oraz wielkiej miłości do drogocennego oleju z opuncji figowej;) Młoda polska firma, ceny przyzwoite. Dlaczego więc się nie skusić? Długo odkładałam zakup, ponieważ nie chciałam kisić produktu „na potem”, a móc od razu włączyć go do pielęgnacji;) Na pierwszy ogień wybrałam Skwalan z trzciny cukrowej o przyciągającej nazwie Sama słodycz. Kosmetyk ma swoje zalety – jego formuła jest olejkowa, ale z tych lżejszych i szybko wnikających w skórę, w dodatku jest bezzapachowy! A ja jak wiesz, bardzo lubię „zapach nicości”;) Cóż ten skwalan miał uczynić? To produkt do tańca i do różańca, czyli na twarz, ciałko i włoski. Posiada ponadprzeciętne właściwości nawilżające, poprawia gładkość skóry, sprężystość i elastyczność. Dzięki niemu skóra ma wyglądać młodziej i zdrowiej. Producent zapewnia, że produkt jest niekomedogenny i hipoalergiczny. Jak już pewnie się domyślasz obietnice nie zostały spełnione, a na domiar złego kosmetyk mnie „zapchał” albo uczulił. Było to dla mnie na tyle zaskakujące, że ciężko mi to jednoznacznie stwierdzić, ponieważ moja skóra nie wykazuje tendencji do „zapychania” ani alergii. Niemniej pewnego dnia, przymierzając ubrania w jednej z sieciówek spostrzegłam, że mam chropowatą twarz. W pierwszym momencie pomyślałam, że może to zasługa podkładu, ponieważ wiadomo, że podkład to samo zuo:D Sytuacja jednak nie ulegała poprawie, więc niestety winowajczynią okazała się Sama słodycz. No właśnie… Nie za słodko?

O! Figa Uwaga! Granat vel. Uwaga! Niewypał!



Sytuacja ze skwalanem niczego mnie nie nauczyła i mimo słodko-gorzkich doświadczeń z nim, nadal pragnęłam wypróbować cudowne serum pod oczy Uwaga! Granat! również z marki O! Figa;) O moich zakupowych planach dowiedziała się Ruda i stwierdziła, że kupi mi to ustrojstwo na prezent. Dziadek zawsze mówił, że jak dają to trzeba brać, a jak biją to uciekać, więc bezwiednie przystałam na tę propozycję. Zwłaszcza, że i tak sama byłam o krok od zamówienia;) Serum oczywiście niezwykle mnie ucieszyło, więc pobiegłam z nim do łazienki jeszcze tego samego dnia. Wszak nie ma co tracić czasu skoro zegar biologiczny tyka już od dawna:D Tego dnia nie zaobserwowałam nawet najmniejszego efektu. Oczywiście nie oczekiwałam gruszek na wierzbie po jednym użyciu, ale chociaż jakieś pokrzepiające pierwsze wrażenie czy coś. No, ale tak jak to leciało w jednej piosence polskiego hip-hopu: "Chcesz ze mnie kpić? Nie poczułem nic, daj bis (...)". Robiłam więc bis każdego kolejnego dnia rano i wieczorem. A tu nadal figa... z makiem! Miały być cuda na kiju, ocean nawilżenia, niesamowita gładkość, redukcja cieni pod oczami, efekt liftingu, a nawet "naturalnego botoksu". Co więcej marka zaleca beztroskie stosowanie serum solo, ale tak się po prostu nie da, gdyż produkt nieprzyjemnie napina i wysusza skórę pod oczami. Szczególnie po zastosowaniu na noc, rano skóra wygląda gorzej... A miało być tak pięknie i naturalnie! W przypadku kosmetyków O!Figa bardzo przykro mi to pisać, bo naprawdę lubię polskie marki i liczyłam na pozytywne wibracje😭 Chociaż mówią, że do 3 razy sztuka...


Abody szczotka do włosów



Miały być kosmetyki, ale nie sposób nie wspomnieć o wyjątkowo nieudanej i skądinąd niezwykle popularnej szczotce do włosów ABODY. Nie jestem Ali-holiczką, ale zdarza mi się coś kupić i bywa, że zamawiam wtedy po 10-20 paczek na raz;) Zapisałam się do jakichś cebulowych grup na FB, w których dziewczyny ostrzegają lub pieją z zachwytu nad różnościami od Majfrendów. Dziesięć albo dwanaście polskich złotych, więc grzechem byłoby nie kupić;) Przyznaję jednak, że w tym przypadku otrzeźwienie przyszło jeszcze przed dostawą towaru i w międzyczasie kupiłam droższą, ale naprawdę fajną szczotkę Olivia Garden. A gdy już doszła do mnie Abody, miałam tylko jedno wielkie WT(K***)F! Szczotka jest tak ostra i drapiąca, że naprawdę brak mi SÓW:P Serio ktoś się tym czesze? Może to szczotka dla masochistów:P Tego nie da się używać.




Znasz któryś z moich najgorszych kosmetyków 2019 roku? Napisz proszę, jaki kosmetyk okazał się u Ciebie wyjątkowym badziewiem!

62 komentarze:

  1. Na szczęście nic nie miałam, ale kiedyś interesowała mnie O! figa :). Teraz to już zdecydowanie nic od niech nie kupię :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo chciałam poznać O! Figa, a tu taki meh🙈

      Usuń
  2. Nie miałam okazji żadnego używać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko, a ja uwielbiam ofige! Miałam chyba połowę oferty! W tym skwalan i granat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi w ogóle nie zaiskrzyło🙈 I z tego co czytałam to jednak sporo osób z jest niezadowolonych z granatu😅

      Usuń
  4. Nie miałam nic z tych kosmetyków więc chyba mogę sobie pogratulowac 😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam i już nie mam jakoś chceci poznać. Chociaż na o figę się czailam Ale chyba nie będę ryzykować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bardzo się zawiodłam tymi produktami, a liczyłam na pozytywne wibracje😅

      Usuń
  6. Nic nie znam na szczęście. Ale że O!Figa, którą tak chwalą? Swoją drogą mamy bardzo podobne zamówienia z aptek 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chwalą i ja też chciałam chwalić😅 Tyle, ze nie ma za co🙈 Hehe klub ćpunów😂 Ja zarówno te na receptę jak i bez recepty😅

      Usuń
  7. Dobrze wiedzieć, będę omijać je z daleka. Skład nie zawsze idzie w parze z działaniem, czasami te "chemiczne" o wiele lepiej się sprawdzają. Śmieszy mnie jeden dzieciak na YT, który drze się na składy, a nigdy nie miał tych produktów na skórze. Szczotka OG mnie kusi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety czasem jakoś nie idzie to w parze🙈 Fakt, dość agresywny przekaz u tej osoby😅

      Usuń
  8. Z O! Figi mam na szczęście inne produkty ufff. Ale Jelonek to mnie zasmucil, bo miałam na niego chrapkę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ze swoich produktów O! Figa jesteś zadowolona? Czy jeszcze nie używałaś? Może inne produkty Jelonka są lepsze. Zresztą opinia subkiektywna, więc niewykluczone, że u innych się sprawdzi 🙃

      Usuń
  9. Wow, zaskoczyła mnie negatywna opinia o O! Figa, chciałam czegoś wypróbować..

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam dużo szczęścia bo nie nacięłam się na żaden z prezentowanych przez Ciebie produktów i będę pamiętać, żeby od tego zestawu trzymać się z daleka. A na Figę miałam chrapkę, więc dobrze wiedzieć, że nie jest tego warta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja się zawiodłam na obu produktach tej marki, ale zawsze to opinia subiektywna, więc u innych może się sprawdzić...

      Usuń
  11. Będę uważać na te produkty ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Żadnego z tych kosmetyków nie stosowałam i teraz ich będe unikać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam oryginalną abody i ją uwielbiam. Jest miękka i świetnie mi się nią czesze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam z tego ich oficjalnego sklepu, ale dramat. Moja może jakaś trefna czy coś 😅

      Usuń
  14. A ja bardzo lubię kosmetyki O! Figa :) Należy jednak pamiętać ze składniki naturalne lubią uczulać bo właśnie w takich składnikach są na ogół substancje alergizujące :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, kojarzę, że lubisz O! Figa:) Naturalnalne częściej uczulają - to też prawda. Mnie Uwaga! Granat na pewno nie uczulił, ale wysusza, a Skwalan Sama słodycz albo uczulił albo zapchał. Ciężko stwierdzić.

      Usuń
  15. Nie znam i raczej tego nie zmienie 😀

    OdpowiedzUsuń
  16. O dziękuję za wpis. Będę te produkty omijać szerokim łukiem ;p

    OdpowiedzUsuń
  17. A mnie też o figa! strasznie kusi i mam chęć sięgnąć po coś..tylko teraz mam takie delikatne obawy..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mnie bardzo kusiła, a tu aż dwa razy zawód 😅

      Usuń
  18. Nie testowałam nic z Twoich badziewów i mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości (i w sumie dalszej też) na żaden taki badziew nie trafię, ale chciałam napisać, że uśmiałam się czytajac tego posta :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie tylko jedno ciekawi, w jaki sposób stosowałaś skwalan i jak go łączyłaś, bo to jest kluczowe dla tego surowca. Po drugie, gdyby Cię zapchał, to byłoby jednoznaczne po pełnym cyklu komórkowym, a Ty sama nie wiesz, co się wydarzyło "Niemniej pewnego dnia, przymierzając ubrania w jednej z sieciówek spostrzegłam, że mam chropowatą twarz."- czyli tak na dobrą sprawę nadal to pełna tajemnica LOL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie zauważyłaś, ale tekst napisany jest pół żartem, pół serio, więc wymaga trochę dystansu od odbiorców😉
      Nie jest to recenzja, a jedynie przegląd moich najgorszych kosmetyków 2019 roku w czysto subiektywnym ujęciu. Celowo nie ma tu więc wszystkich szczegółów, a jedynie zarys sytuacji😆 Cokolwiek by to nie było produkt mnie rozczarował, ponieważ pogorszył stan mojej cery, co w moim przypadku rzadko ma miejsce.
      To że Skwalan O! Figa się u mnie nie sprawdził nie oznacza, że nie sprawdzi się u innych. Jeśli jesteś z niego zadowolona to nie mam z tym problemu. U mnie się nie sprawdza.

      Usuń
  20. Abody chiałam a tu oo zniweczyłaś moje plany :D no i masz granat, i fige z makiem ;D Już więcej lepiej nie mów co chcesz bo źle na tym wychodzisz ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzę za zwyczaj bardzo dobrze, bo mimo wszystko bardzo dużo produktów się u mnie sprawdza, a takie buble to margines😆 To Ty ciągle marudzisz😂

      Usuń
    2. Ej, ale dostajesz buble tylko ode mnie :D ;D

      Usuń
    3. Eeee tam😆 To Ty narzekasz na 98% rzeczy ode mnie 😅

      Usuń
  21. Hahah uwielbiam Twój styl pisania, uśmiałam się ;DD Dzięki za ostrzeżenie, Ofiga chyba również jest nie dla mnie. Już od kilku osób słyszałam niezbyt dobre, ale szczerze recenzje tych kosmetyków, więc chyba coś w tym musi być...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agata, cieszę się, że bez problemu załapałaś😂
      No właśnie jak przejrzałam insta pod kątem O! Figa to okazuje się, że zdania są mocno podzielone. Jedni narzekają, inni uwielbiają...

      Usuń
  22. Na szczęście na żaden z tych kosmetyków nie trafiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie miałam żadnego z tych produktów, ale wszystkie kojarzę. Ja z marki O! Figa polubiłam się bardzo z różanym hydrolatem, chociaż pachnie dziwnie xD

    OdpowiedzUsuń
  24. na szczescie nie mialam nic z tych bubli, ale dziekuje za ostrzezenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko stwierdzić czy ostrzeżenie, bo taki przegląd zawsze jest subiektywny. Niemniej u mnie się nie sprawdziły 😅

      Usuń
  25. Na całe szczęście nie miałam z tymi produktami do czynienia!

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo Ci dziękuję za ten post ku przestrodze.

    OdpowiedzUsuń
  27. Na szczęście nie miałam ani jednego produktu, które wymieniłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Wiesz kochana przyznaję że nie wszystkich kosmetyków próbowałam jednak teraz na pewno będę ich omijać szerokim łukiem

    OdpowiedzUsuń
  29. Miałam tylko żel peach vineyard TBS i dla mnie on był bublem zapachowym. Nie czułam brzoskwini, tylko śmierdzący ocet. Natomiast O! Figa byłam zainteresowana i chciałam coś z ich asortymentu kupić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Niektóre marki znam z Instagrama. Ja sama mam inną szczotkę Abody. Jak dla mnie to również bubel. Chciałam wyrzucić, ale może do czesania kotów się nada ?

    OdpowiedzUsuń
  31. Niczego nie miałam okazji używać - może i dobrze, skoro nie są przez Ciebie polecane :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Na szczęście nie miałam w planach zakupu żadnego z tych produktów. a ta szczotka już na zdjęciu wygląda groźnie, jakby była zrobiona z igieł ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie miałam żadnego z nich i dobrze;).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...