Najczęściej
ulubieńców miesiąca wybieram z tych produktów, które poznałam w danym miesiącu.
Jednak w lutym postąpiłam przewrotnie i postanowiłam uwzględnić w większości te
produkty, które znam już od stycznia, a nawet dłużej (tak jak w przypadku
pianki). Uznałam, że te produkty najbardziej zasłużyły sobie na miano
ulubieńców miesiąca mimo, że trochę odbiegają od wcześniej ustalonego przeze
mnie schematu;)
Organiue pianka peelingująca Pinacolada – będę z Wami szczera, nienawidzę jesieni, zimy i połowy wiosny;)
Zima w tym sezonie do pewnego momentu była łaskawa. Już miałam nadzieję na
spełnienie mojego marzenia o bezśnieżnej zimie, ale nic z tego! Tak czy inaczej
ja dopiero latem czuję, że żyję! Co to wszystko ma do pianki Organique? Ano, po
raz pierwszy na te pianki skusiłam się latem i byłam z nich wtedy bardzo
zadowolona (recenzja). Zimą kupiłam
piankę po raz kolejny żeby mieć swoją namiastkę lata;)
Tołpa ujędrniający sorbet nawilżający Dąb Paragwajski – nie przepadam za kosmetykami Tołpy, ale ten lekki sorbet
wyjątkowo mi przypadł do gustu. Mam już nawet zapas (widoczny na zdjęciu). Ładnie pachnie, bardzo szybko się wchłania,
dobrze nawilża. Dla większości osób będzie bardziej odpowiedni na lato niż na
zimę, ale u mnie nie ma wielkiego podziału na kosmetyki letnie i zimowe. Skóra
mojego ciała jest jakaś inna, ponieważ więcej nawilżenia potrzebuje latem, a
nie zimą;) Serio!
J.S Douglas Sohne puder w sprayu – (prezentacja). Rozwalę Was, ale znalazł się w ulubieńcach, ponieważ
był obiektem moich „paczań”;)
Caudalie krem-sorbet nawilżający –mam coś
ostatnio upodobanie do sorbetów;) Krem ma fajną puszystą, a jednocześnie bardzo
lekką konsystencję. Pachnie bardzo delikatnie i krótko, szybko się wchłania i
dobrze nawilża. Recenzja będzie jak go zużyję (albo i później), póki co używam
od 1,5 miesiąca;)
Foreo Luna Mini – używam od
niespełna 2 miesięcy, pełna recenzja ukaże się co najmniej wtedy gdy urządzenie
rozładuje mi się po raz pierwszy (chcę sprawdzić czy rzeczywiście bateria jest
taka długotrwała). Póki co mogę zdradzić, że jestem zadowolona zarówno z
działania jak i z wyglądu urządzenia;) Luna dobrze oczyszcza moją skórę
pozostawiając ją przyjemnie wygładzoną, nie odnotowałam żadnych podrażnień mimo
sumiennego stosowania dwa razy dziennie. Nieprzyzwoita jest jedynie jej cena.
I na koniec coś czego nie spodziewałam się w tym zestawieniu, ale dostałam w prezencie i bardzo mi się spodobało - Catrice, Beautifying Lip Smoother w odcieniu 010. Podoba mi się w nim chyba wszystko: milutki aplikator, niesamowicie subtelny kolor (wiecie, że nie jestem fanką malowanych ust), a nawet zapach;)
Co Was zachwyciło w lutym? Znacie moich ulubieńców? Lubicie ich czy może nie znosicie?:)
Luna mi się marzy ale wolałabym tę większą a to już koszt z kosmosu :D
OdpowiedzUsuńja od początku byłam nastawiona na tą małą;)
UsuńTa większa ponoć zmarszczki eliminuje dodatkowo *-* buahaha :D
UsuńTylko mniej poręczna i jeszcze sporo droższa... Ale podejrzewam, że korzystanie z tej funkcji anti-age może być bardzo przyjemne;)
UsuńTen puder w sprayu mnie urzekł :) Sama bym go chętnie przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńLuna i i się marzy hehehe:)Pianka peelingująca musi miec cudowny zapach
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię ten sorbet Tołpy i błyszczyk Catrice :) a z pianek Organique chyba najbardziej lubię tą herbacianą ;)
OdpowiedzUsuńTą herbacianą linię najbardziej lubię latem:) A Pinacolada zauważyłam, że pasuje mi o każdej porze roku, choć na początku myślałam, że będzie najsłabszym ogniwem:) Najmniej lubię owocową;)
UsuńPatrząc na pierwszą fotkę myślałam, że puder w sprayu to ten rozświetlacz z Wibo :D Bardzo fajni Ci Twoi ulubieńcy :D U mnie jest kilka lakierowych ulubieńców :D
OdpowiedzUsuńMyślałam o rozświetlaczu Wibo, ale jednak ten jest dla mnie ładniejszy i trafiłam na zestaw w super cenie;)
UsuńZaczęłam używać tych pianke z organique ale oprócz zapachu to sama nie wiem :p a luna to moje marzenie <3
OdpowiedzUsuńno zależy czego oczekiwałaś, warto pamiętać, że to nie jest peeling;)
UsuńChciałabym tą piankę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńPuder w sprayu bardzo mnie kusi, nie tylko ze względów estetycznych, ale miałam okazję go raz używać i efekt WOW:)
OdpowiedzUsuńw takim razie tym bardziej warto kupić;) czasem są w zestawach;)
UsuńMnie również kusi ten puder w sprayu ! :) Nie widziałam chyba tego produktu do ust z Catrice w mojej drogerii :)
OdpowiedzUsuńDosyć ciężko je dostać, jak kiedyś chciałam kupić w Naturze to była jedna sztuka i to jeszcze używana:D Mama mi go dorwała w Kauflandzie;)
UsuńTez uwielbiam ten puder :))
OdpowiedzUsuńJa niestety nie miałam zadnego z tych produktów ale czekam na recenzje Foreo Luna Mini :)
OdpowiedzUsuńPianka myjąca to marzenie :)
OdpowiedzUsuńPuderek chyba sobie kupię, ot tak by sobie stał i cieszył moje oczy, jest piękny :)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale mnie w tym miesiącu najbardziej zachwycił tusz z Miss Sporty Studio Lash (w różowym opakowaniu). niedługo u mnie też ulubieńcy, więc zapraszam :*
OdpowiedzUsuńPianka z organique mi się marzy :)
OdpowiedzUsuńPiankę i błyszczyk Catrice uwielbiam (chociaż mam inne zapachy:), a foreo zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńnic z tych produktów nie miałam, ale ulubieńcy bardzo fajni :)
OdpowiedzUsuńSorbet z Tołpy też polubiłam :)
OdpowiedzUsuńorganique mi sie marzy
OdpowiedzUsuńSame przyjemniaczki :-) Ta pianka Organique jest na mojej liście zakupów obowiązkowych :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Caudalie, lecz tego kremu nie znam.
Luna wygląda zachęcająco, ale ja już mam Clarisonic ;-)
Mnie z kolei Clarisonic nie przekonywał, sporo narzekań o nim czytałam;) ale jeśli już go masz i jesteś zadowolona to pewnie Luna byłaby zbędnym wydatkiem;)
UsuńLubię sorbety ale takie od jedzenia, jeszcze się żadnym nie smarowałam :)
OdpowiedzUsuńMiałam miniaturkę czegoś z Caudalie i zużyłam ją raczej niechętnie, bo zapach mi absolutnie się nie podoba, chyba się nie zakocham w tych kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńale konkretnie tego kremu? Mi w większości odpowiadają te kosmetyki, poza żelem pod prysznic.
UsuńCzekam w takim razie na recenzję Foreo Luna Mini :)
OdpowiedzUsuńCiekawe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńmam inny kolorek z Catrice i bardzo lubię
Muszę skusić się na Catrice :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się szczoteczka Foreo Luna, chętnie zapoznam się z Twoją recenzją :) a poza nią znam i bardzo lubię błyszczyk z Cartice, ale mam inny odcień i sorbet z tołpa tez kiedyś miałam, fajny jest :)
OdpowiedzUsuńAle wspaniałe opakowanie tego podkładu! Uwielbiam rzeczy praktyczne i wspaniale wyglądające. Dodaję do obserwowanych i będę Twoją stałą czytelniczką :)
OdpowiedzUsuńPodkładu tu akurat nie ma, ale pewnie chodzi o rozświetlający puder w sprayu;)
UsuńLuna ♥ Ale bym chciała:D
OdpowiedzUsuńJa też nie mam większego szczęścia do kosmetyków Tołpy. Co kupię to wypada przeciętnie :]
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi mało co od nich pasuje dlatego tym większe zaskoczenie;)
Usuńpuder w sprayu cóz za wynalazek:)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję Luny! Marzy mi się taka, ale niestety budżet na to nie pozwala :( Nie miałam jeszcze nic, z tych kosmetyków, ale fajnie było je poznać. Przy kolejnych zakupach z pewnością będę o nich pamiętała ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Twoich ulubieńców, w lutym zdecydowanie najbardziej przysłużyły mi się kwasy owocowe i kwas migdałowy w pielęgnacji cery.
OdpowiedzUsuńczyli jest niezły :) skoro tak szybciutko trafił do ulubieńców :) idę polować na niemacany - ostatnio byłam, ale wszystko zmacane
OdpowiedzUsuńCiągle się nim miziam więc jest nieźle:) choć podejrzewam, że Clarins może być jeszcze lepszy więc na pewno też wypróbuję dla porównania:) Ech, bardzo ciężko trafić na niemacane w drogeriach:/
UsuńBardzo lubię kosmetyki Tołpy ;)
OdpowiedzUsuńLuna to moje marzenie <3
OdpowiedzUsuńCzytam te wszystkie zachwyty nad Luną i coraz bardziej zaczyna mnie ona kusić. Chyba jestem zbyt podatna ;)
OdpowiedzUsuńJa też;) zachowałam się nieasertywnie i kupiłam ;D
UsuńLuna za mną chodzi, ciągle się waham, czyta opinie i jeszcze nie wiem, czy jest mi niezbędna do życia :)
OdpowiedzUsuńZe mną jest bardzo podobnie :)
UsuńDziewczyny na pewno nie mogę powiedzieć, że jest niezbędna do życia! Bez niej też da się twarz umyć i przecież robiłam tak przez większość życia:) Sama miałam spore wahania, ponieważ cena jest niemała. I nie ukrywam, że w dużej mierze przekonał mnie ładny wygląd Luny i obawiałam się trochę, że poza ładnym wyglądem urządzenie będzie miało tak naprawdę niewiele do zaoferowania albo mnie podrażni... Na szczęście jednak okazało się inaczej. Luna jest bardzo łagodna, oczyszcza dobrze, a zarazem delikatnie, a po jej użyciu skóra jest niesamowicie gładka;) Nie ma żadnych części wymiennych, jest długi okres gwarancji, ładowanie jest krótkie i bardzo rzadkie przy tym i tak wychodzi sporo taniej niż Clarisonic;) poza tym samo używanie jest bardzo przyjemne i relaksujące. Ale czy trzeba mieć koniecznie? Nie, na pewno można bez tego żyć i świat się nie zawali:D Ja jednak jestem już do swojej bardzo przyzwyczajona i używanie jej jest już dla mnie czynnością naturalną;)
UsuńNa pewno w razie czego warto czekać na promocję;)
Kuszą mnie kosmetyki Tołpy:)
OdpowiedzUsuńTen puder w sprayu tak kusi niesamowicie :) wygląda przepięknie. :)
OdpowiedzUsuńPianka z organique <3.
OdpowiedzUsuńA ten puder to kojarzy mi się z jakimiś dawnymi filmami:)
Taki Vintage;)
UsuńUwielbiam PInacoladę Organique :)))
OdpowiedzUsuńFajni ulubieńcy , Luna mi się już od bardzo dawna marzy ;)
OdpowiedzUsuńKrem sorbet bardzo bym chciała :)
OdpowiedzUsuńZadnego z Twoich ulubiencow nie mialam, ale pianka Organique mocno mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńA ja tam się nie dziwię, że puder w sprayu jest ulubieńcem, też bym się nie mogła "napatrzać" :D
OdpowiedzUsuńZ twoich ulubieńców znam Catrice Beautifying Lip Smoother, który wprost uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że go tak polubię;)
UsuńNiestety nie znam tych produktów ;<
OdpowiedzUsuńTeż lubię tą piankę :-) Zostało mi jeszcze na jedno użycie :-(
OdpowiedzUsuńChlip!
UsuńOj marzy mi się Luna:)
OdpowiedzUsuńOh... jak mi się marzy luna....
OdpowiedzUsuńTeż mam Foreo, ale nie mini tylko to duże, które można także używać przeciwzmarszczkowo i jak na razie też jestem zadowolona :) A pianka z Organiqua czeka na swoją kolej i przyznam, że już się nie mogę doczekać jej użycia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
Szkoda, że w tej małej nie ma funkcji anti age;)
UsuńMuszę kiedyś kupić w organique te pianką peelingujacą:))
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców, ale jak tak "pacze" :P to chciałabym je poznać ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam i lubię ten błyszczyk Catrice :)
OdpowiedzUsuńMyślę o tym błyszczyku od Catrice od kilku miesięcy, jednak mi nigdy w rossie nie wpadł w łapki:/
OdpowiedzUsuńBo w ross to ich nie ma, z tego co widzę albo Natura albo Kauflandzie albo sklep internetowy;)
UsuńMi się marzy ta szczota do twarzy :D Aż nie czuję jak rymuję.
OdpowiedzUsuńHehe marzyła mi sie tak, że nie mogłam wytrzymać ;D
UsuńJa aktualnie używam pianki z organique różowej i też jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńDąb Paragwajski z Tołpy ma meeega śliczny zapach!
OdpowiedzUsuńTak, też przypadł mi do gustu:)
UsuńDąb Paragwajski skutecznie mnie kupił :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję Foreo :)
OdpowiedzUsuńO mamuniu, ten puder w sprayu sie prezentuje bosko :D
OdpowiedzUsuńMazidło do ust Catrice muszę koniecznie wypróbować, jestem ciekawa jak się sprawdzi w porównaniu do Clarins. Pianki Organique są boskie!
OdpowiedzUsuńA ja z kolei muszę dorwać jeszcze Clarins:)
UsuńZnam tylko piankę, oczywiście dzięki Tobie, którą również bardzo polubiłam jako fany gadżet myjący. Ona naprawdę idealnie pasuje do lata. Też już nie mogę się doczekać. Co prawda ja też bardzo lubię wiosnę więc już niedługo! :)
OdpowiedzUsuńJuż lepsza wiosna niż zima - bliżej lata:D
UsuńJa jeszcze nigdy nie miałam nic z Tołpa i tak zastanawiam się jak wypada seria dostępna ostatnio w Biedronce :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie za Tołpą nie szaleję, pasują mi pojedyncze rzeczy;)
UsuńCiekawi ulubieńcy :))
OdpowiedzUsuńPianki peelingujące sa super <3
OdpowiedzUsuńA Luna za mną chodzi :-))) niebawem sie chyba naprawde skusze :-D
Haha za ja musiałam ulec pokusie;)
UsuńMój puder w spray Douglasa sobie stoi :) i czeka na okazję ;)
OdpowiedzUsuńMój głównie stoi i robi dobre wrażenie;)
UsuńTen sorbet ciągle za mną chodzi a miałam go kupić :-)
OdpowiedzUsuńTen sorbet ciągle za mną chodzi a miałam go kupić :-)
OdpowiedzUsuńJa też raczej nie dzielę kosmetyków na lato i zimę. Sklepy robią to za mnie, na zimę wypuszczając inne linie zapachowe niż na lato.
OdpowiedzUsuńJakaś pianka z Organique musi być wreszcie moja, ale zacznę chyba od tych bez peelingu :)
OdpowiedzUsuńZ Organique chcę poznać koniecznie jakąś wersję pianki.
OdpowiedzUsuńDo ulubieńców lutego, a właściwie jego końcówki, zaliczyć mogę masło i żel pod prysznic The Body Shop o zapachu vanilla brulee :) Czekam na receznję Luny, bo chociaż już wiem, że oddałabym za nią chętnie duszę, to koszt jest dla mnie póki co zaporowy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
ten błyszczyk Catrice mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńJa do tych myjek zdecydowanie nie jestem przekonana. Ale to dlatego, że raz próbowałam i się nie sprawdziła. A może to był zły okres na takie próby :)
OdpowiedzUsuń