sobota, 11 marca 2017

Bielenda Neuro Glicol + Vit. C

Cześć Dziewczyny!

Neuro Glicol + Vit. C marki Bielenda to jedna z najnowszych linii przeznaczonych do pielęgnacji twarzy. Przyznam, że niejednokrotnie nie mogę wyjść z podziwu nad mnogością i różnorodnością nowości jakie serwuje nam ta marka. Ekspansja Bielendy trwa w najlepsze, a sama firma coraz częściej otrzymuje prestiżowe nagrody dla swoich produktów. Przyznam, że mnie to nie dziwi, ponieważ na ogół mam z ich produktami pozytywne doświadczenia. Kiedy więc usłyszałam o nowej linii Neuro Glicol + Vit. C, pomyślałam, że może być ciekawie. A to dlatego, że moja skóra lubi zarówno kwas glikolowy jak i witaminę C, w dodatku linia skierowana jest do osób 30+;) Tak się złożyło, że miałam okazję wypróbować dwa produkty z tej serii. Jednak jako że nie mogłam ich używać w pełni regularnie napiszę dziś nie tyle recenzję co kilka luźnych spostrzeżeń, czyli tzw. pierwsze wrażenia:) Jeśli jesteście ciekawe, zapraszam do dalszej części wpisu:)



Bielenda Neuro Glicol + Vit. C Eksfoliująca emulsja do mycia twarzy



„Skutecznie oczyszcza i odświeża cerę, usuwa zanieczyszczenia, makijaż i nadmiar sebum. Zawartość kwasu glikolowego wspomaga skuteczną eksfoliację, w wyniku czego zostaje usunięty martwy naskórek, a cera staje się  gładka, zrewitalizowana i odnowiona. W 100% stabilna witamina C, jeden z najsilniejszych antyoksydantów, rozjaśnia przebarwienia, pięknie wyrównuje koloryt cery, dodaje blasku i rozświetla szarą cerę. Emulsja zawiera unikalny NEUROPEPTYD, który blokuje neuroprzekaźniki odpowiedzialne za skurcze mięśni, co prowadzi do widocznego wygładzenia skóry”.

Eksfoliującą emulsję do mycia twarzy otrzymujemy w biało-pomarańczowej tubce o pojemności 150g. Produkt należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od momentu otwarcia. Sama kosmetyk posiada nieco medyczny i jednocześnie jakby cytrusowy zapach (ja akurat lubię takie;)) oraz dość lekką konsystencję o perłowej barwie.  
Producent zaleca używanie emulsji codziennie, zarówno rano i wieczorem. Ja jednak stosowałam z mniejszą częstotliwością, ponieważ w przypadku tego typu produktów myjąco-eksfoliujących rzadsze stosowanie lepiej zdaje u mnie egzamin. Samo stosowanie emulsji jest dość przyjemne, w trakcie mycia odczuwalne jest delikatne drapanie, ale nie drażni ono skóry. Po użyciu cera jest bardzo dokładnie oczyszczona więc tak naprawdę efekt przypomina mi zastosowanie specjalnego mydła przeznaczonego do oczyszczania twarzy. Dodatkowo cera jest po takim oczyszczaniu świeża i gładka, ale jednocześnie po zastosowaniu emulsji występuje u mnie lekkie uczucie ściągnięcia więc najlepiej jak najszybciej zabrać się za dalsze kroki pielęgnacyjne, czyli tonizację i nawilżanie;) Plusem jest to, że po tak dokładnym oczyszczeniu i przy okazji lekkim złuszczeniu dalsze produkty pielęgnacyjne zdecydowanie szybciej wnikają w skórę. Codzienne stosowanie może przynieść mocniejsze efekty złuszczające (zwłaszcza w połączeniu z innymi produktami z serii). Natomiast ja w tym przypadku preferuję mniej regularne stosowanie. W przypadku cery suchej produkt ten może być zbyt mocny. Zresztą producent rekomenduje stosowanie w przypadku cery tłustej, mieszanej i pozbawionej blasku;)


Bielenda Neuro Glicol + Vit.C Eksfoliujący krem korektor zmarszczek i przebarwień na noc



„Spektakularne efekty odnowy skóry gwarantują inteligentne składniki aktywne o udowodnionej skuteczności i precyzyjnym działaniu, które wnikają głęboko i stopniowo uwalniają swą moc, działając jeszcze długo po aplikacji. 100% stabilna witamina C forte to jeden z najsilniejszych antyoksydantów. Stymuluje produkcję kolagenu, spowalnia procesy starzeniowe, chroni DNA, wzmacnia i regeneruje skórę. Skutecznie wyrównuje koloryt cery, redukuje zaburzenia pigmentacji, zmniejsza skłonność do przebarwień i zmian naczynkowych, dodaje cerze blasku, chroni przed foto i chronostarzeniem, optymalnie nawilża. Kwas glikolowy 2 % poprawia kondycję skóry w dowolnym wieku. Złuszcza naskórek stymulując procesy naprawcze skóry, wygładza i ujednolica wygląd cery. Zwęża pory, redukuje nadmierne wydzielanie sebum,  zapobiega powstawaniu wyprysków. Zwiększa produkcję kolagenu, dzięki czemu spłyca  istniejące zmarszczki  i spowalnia procesy starzenia skóry. Wspomaga odnowę i regenerację skóry właściwej, optymalnie nawilża. Neuropeptyd  to nowoczesny peptyd nowej generacji, uznawany za jeden z najlepszych składników przeciwzmarszczkowych, ponieważ hamuje skurcze mięśni twarzy odpowiedzialne za  powstawanie zmarszczek. Skutecznie zapobiega tworzeniu się nowych zmarszczek i wygładza istniejące”.

Krem otrzymujemy w biało-pomarańczowym, kartonowym opakowaniu, które jest dodatkowo ofoliowane. Wewnątrz znajdziemy szklany słoiczek, który również posiada dodatkowe zabezpieczenie. Pojemność to standardowe 50ml, które należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Produkt posiada białą barwę, a jego konsystencja jest dość zbita lecz dość łatwo się rozprowadza. Zapach jest bardzo podobny jak w przypadku emulsji. Posiada jak ja to mówię „bielendową nutę”, ale jednocześnie zdaje się być zdecydowanie mocniejszy i bardziej długotrwały w porównaniu z innymi kosmetykami tej marki. Być może z uwagi na zawartość kwasów. 
Z racji tego, że kremu nie mogłam stosować tak totalnie każdej nocy, postanowiłam połowę opakowania przekazać siostrze. Siostra jest co prawda ode mnie 6 lat młodsza, ale stwierdziła, że przetestuje. Według niej zapach kremu przypomina… pieniądze;) Niestety nie do końca krem przypadł jej do gustu, ponieważ stwierdziła, że wzmaga przetłuszczanie cery. Muszę przyznać, że ja również „po nocy z Bielendą” budzę się z nieco tłustszą cerą niż za zwyczaj. Natomiast jest ona jednocześnie ładnie wygładzona i nawilżona. Przebarwień praktycznie nie posiadam więc trudno mi się wypowiedzieć na ten temat. Zwłaszcza, że w tym celu niezbędne byłoby bardzo sumienne stosowanie, najlepiej w połączeniu z serum. 
Na opakowaniu znalazłam jednak coś co mnie zaskoczyło: „Zawarty w kremie neuropeptyd ma na celu wywołanie podobnych procesów w skórze, jak zabiegi medycyny estetycznej z użyciem toksyny botulinowej, która blokuje skurcze mięśni twarzy odpowiedzialne za powstawanie zmarszczek”. Brzmi wspaniale, ale jest to niestety absolutnie nierealne. Nigdy jeszcze nie robiłam botoksu, ale kwestie zabiegów z zakresu medycyny estetycznej od kilku lat mnie interesują (będzie też co nieco na blogu). Widziałam kiedyś wywiad ze specjalistą, z którego jasno wynikało, że nie jest możliwe zastosowanie w kosmetykach takich składników, które pozwolą uzyskać te same lub podobne efekty jak po zastosowaniu botoksu;) Działanie kremu może być więc jedynie powierzchniowe. Jakiekolwiek substancje zawarte w kremie nie mogą przenikać przez skórę i działać na mięśnie mimiczne odpowiedzialne za tworzenie się zmarszczek;) Tego typu kosmetyki możemy więc stosować uzupełniająco lub typowo profilaktycznie. Pytanie też co autor miał na myśli pisząc "podobne" gdyż jest to pojęcie względne. To taki jeden zgrzyt – chwyt marketingowy. Reszta obietnic brzmi bardziej sensownie, ponieważ zarówno kwas glikolowy jak i witamina C zawarte w kremie przy regularnym stosowaniu mogą przynieść satysfakcjonujące efekty. 


Znacie serię Neuro Glicol + Vit. C marki Bielenda? Jakie są Wasze wrażenia?

50 komentarzy:

  1. Wszędzie te vitaminki C !! :D Chętnie bym sprawdziła jak się spisałby u mnie ten zestaw ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Jakoś nie zauważyłam:)

      Usuń
    2. Też zauważyłam trend na kosmetyki z wit C

      Usuń
    3. Taki ogólny to tak. Powiedziałabym nawet, że od lat:) Ale myślałam, że chodzi Wam konkretnie o Neuro Glicol, czyli witaminki od Bielendy:)

      Usuń
  2. Kusi mnie serum ale poczekam do jesieni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bielenda ostatnio szaleje z tymi produktami ;), mam na liście kilka ich produktów ale sama nie wiem jeszcze kiedy je wszystkie kupie i wypróbuje :P.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapach przypomina pieniądze haha :D Fajne porównanie :D Ja w zasadzie z Bielendy nie miałam wiele kosmetyków,także nie mam opinii na ich temat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to rozwaliło;)

      Ja z kolei całkiem sporo ich miałam;)

      Usuń
  5. Ciekawy produkt, ale dla mnie jeszcze nie ten czas na takiego rodzaju kosmetyki, przyjdzie na to pora.:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. To prawda, Bielenda ostatnio bardzo pozytywnie zaskakuje

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam drobne przebarwienia i jestem ciekawa czy na mojej skórze ten duet się sprawdzi. Mam próbki ale raczej po takiej ilości na efekty nie mam co liczyć :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No po próbkach to możesz nie zauważyć efektów, zwłaszcza w kwestii przebarwień, ale przynajmniej sprawdzisz czy ogólnie linia do Ciebie przemawia;)

      Usuń
  8. A ja Bielendy nie znam :D. W przypadku drugiego kosmetyku osoba nieznająca się na temat zabiegów jeszcze mogłaby być rozczarowana, że nie działa na te mięśnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal?:D Wydaje mi się, że nawet na logikę mało kto powinien w coś takiego uwierzyć. Choć nadzieja umiera ostatnia:D

      Usuń
  9. faktycznie marka ma w ofercie całą masę nowości, tez nie wiem jak oni to robią ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zainteresowała mnie ta emulsja, chętnie bym ją wypróbowała :) A co do samej bielendy, to widziałam w rossmannie, że wypuścili jakieś esencje wzorowane na azjatyckich i kurcze - chyba sobie kupię tą do suchej skóry :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy nie byłaby dla Ciebie za mocna tak na co dzień bo u mnie np. 2 razy dziennie to za dużo. Przy suchej skórze to średnio ją widzę, chyba że typowo jako lżejszy produkt złuszczający. Chodzi Ci o te Multiessence 4w1 wyglądające jak toniki?

      Usuń
    2. Właśnie o takim rzadszym stosowaniu pomyślałam :) i dokładnie o te Multiessence mi chodziło ;)

      Usuń
    3. Przy rzadszym stosowaniu jest w sam raz:) Ano, czego to oni nie wymyślą:)

      Usuń
  11. Nie znam ich, ale kuszą mnie produkty z witaminą C. Czytałam o ich dobrym działaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witamina C fajnie wpływa na skórę, niemal każdą:)

      Usuń
  12. Nie znam tej serii, nie miałam nawet pojęcia o tym, że istnieje :P Lubię kosmetyki z witaminą C, ale bardziej od kremu ciekawi mnie ta eksfoliująca emulsja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi oni ciągle coś nowego wypuszczają to może jeszcze się z tym nie zetknęłaś, ale widzisz - przyszłam Ci z pomocą:D

      Usuń
  13. Jeszcze nie znam, choć mnie zaciekawiło, bo szukam czegoś z wit C choć na razie mam sie czym smarować ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię produkty z Bielendy ale tych jeszcze nie testowałam :)

    http://sk-artist.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Miły duecik, choć nie lubię kremów które wzmagają przetłuszczanie skóry.
    Botoks w kremie! To by dopiero było :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, jest taki efekt po nocy..
      Hehehe życie byłoby piękniejsze gdyby to wszystko było takie łatwe no nie?:D

      Usuń
  16. Nie sposób chyba nie znać Bielendy , co chwila jakaś nowość <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, marka znana od lat. A w ostatnich latach mocno prze do przodu..

      Usuń
  17. Nie słyszałam o tej serii ale tak jak wspomniałas na początku bielenda zaskakuje mnogościa!

    OdpowiedzUsuń
  18. waidomo,że skalpela czy botoksu kosmetyki do użytku domowego nie zastąpią
    aczkolwiek seia ciekawa i chętnie poznałabym ją bliżej

    OdpowiedzUsuń
  19. Taki botoks w kremie to na pewno fajna sprawa, jakby zadziałał choć w 1/4 jak ten prawdziwy ze strzykawki to jadłabym go na śniadanie;)
    Jeszcze nie używałam kosmetyków do twarzy tej marki, a jedynie te do ciała, i jestem nimi zachwycona, bo to super jakość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe no jakby to było takie proste to by nie nadążali z produkcją;)

      Usuń
  20. Z jednej strony bardzo mnie ciekawią te produkty, w Rossmannie ciągle rzucają mi się w oczy :D Z drugiej strony właśnie używam innego kremu z witaminą C (wczoraj dodałam jego recenzję u siebie), który średnio się sprawdził i boję się, że z tą serią będzie podobnie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio nawet ciągle je reklamują :D zaraz zobaczę co tam miałaś:)

      Usuń
  21. Na glikol i wit.C jest u mnie zapotrzebowanie, więc wezmę pod uwagę. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudo do mycia twarzy chyba sobie sprawię. Kremu raczej nie, chociaż pachnie pieniędzmi ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo ciekawe połączenie. Zarówno kwas glikolowy jak i wit C bardzo fajnie się u mnie sprawdzają. Lubię Bielendę więc pewnie kiedyś sięgnę po ten zestaw. Może po lecie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten zestaw widzę pierwszy raz. Ja stosuję serum LIQ CC light z 15% witaminą C. Bardzo je polubiłam. Może skuszę się na wypróbowanie połączenia z kwasem. Jednak na razie wystarczy mi mój sprawdzony kosmetyk ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...