Odkąd pamiętam nigdy nie
lubiłam używać podkładów, więc z reguły ich nie używałam i przysięgam, że przez całe życie nie zużyłam do końca ani
jednej buteleczki! Pierwsze negatywne spotkanie z podkładem miałam w
liceum, kiedy to kupiłam któryś z produktów z Avon. Zawsze miałam nieco
ciemniejszą karnację na tle koleżanek, ale ten podkład nawet ze mnie zrobił
pomarańczę. Zapamiętałam to na długo. Potem przetestowałam jeszcze wiele tego
typu kosmetyków z różnych półek cenowych – od drogeryjnych po selektywne typu
Lancome czy Estee Lauder. Prawie każdy okazywał się klapą albo maską. Czułam się jak tapeciara, a jeśli
już coś w miarę mi się spodobało to zawsze miałam jakieś zastrzeżenia do
koloru, zapachu albo trudności przy nakładaniu. Zawsze znalazło się coś co w pewnym momencie powodowało u mnie zniechęcenie. Nie wiem, może jestem zbyt wymagająca w tej kwestii? Najbliżej
satysfakcji był słynny Catrice, ale z racji tego, że nawet najciemniejszy
odcień był dla mnie za jasny i za różowy, finalnie zużyła go mama. Potem
próbowałam już niewiele. Zdarzyło się trafić na coś przyzwoitego, ale nigdy na
tyle żeby porzucić ukochane pudry, które były moimi podkładami i miały wiele
zalet. Kiedy w maju trafiła do mnie paczka niespodzianka od Bell Hypoallergenic zawierająca 3
odcienie podkładu Bell Nude Liquid
Powder, pomyślałam sobie: „o nie, podkład”. Odcienie 01 i 02 uznałam za 100%
zbyt jasne dla mnie, więc trafiły do koleżanek siostry, które ponoć zawsze się
śmieją, że jak przekazuję im coś z Bell to jest całkiem niezła reklama bo często
te produkty się u nich sprawdzają i kupują je ponownie:) Sama zresztą uważam,
że Hypoallergenic to najlepsza linia Bell, ale jak wiadomo – nie każdy odcień
pasuje do każdego:) Wracając do podkładu, dla siebie odłożyłam odcień 03 z
myślą, że może kiedyś będę miała chęć go wypróbować bo jednak liquid powder
brzmiało dla mnie intrygująco. W czerwcu nieśmiało postanowiłam dać szansę
podkładowi i… przeżyłam miłe zaskoczenie:) Efekt jaki zapewniał podkład nie
irytował mnie, nie czułam się jak w tapecie:) Był tylko jeden problem, gdyż
odcień 03 był dla mnie jednak trochę za jasny. Po rozeznaniu w sieci odkryłam,
że istnieje jeszcze 04, ale nie jest zbyt dobrze dostępny. Jednak w sklepie Bell wówczas występował, więc postanowiłam zamówić:) Jak wypadł Bell Hypoallergenic Nude
Liquid Powder po 2,5 miesiącach stosowania u takiej hejterki podkładów jak ja? Czy w końcu trafił swój
na swego?
Bell Nude Liquid Powder
Podkłady Bell Nude Liquid
Powder występują w poręcznych 30 mililitrowych buteleczkach z pipetą. W
pielęgnacji nigdy nie byłam wielką fanką tego rozwiązania, ale o dziwo w
podkładach wydało mi się fajne:) Jednak w tym wypadku nie do końca, gdyż na
początku musiałam nauczyć się postępować z tą buteleczką;) Już po pierwszym
użyciu podczas zakręcania kosmetyk poleciał mi po zewnętrznej ściance
buteleczki, brudząc wszystko dookoła. Wydaje mi się, że może to kwestia nieco zbyt wąskiego otworu. Drugi
minus jest taki, że zewnętrzna część pipety, czyli ta czarna zakrętka ma
tendencję do brudzenia się i ciężko się to czyści. Tak, więc wydawało się, że
aplikator będzie ułatwieniem, a jednak coś nie zagrało. To jednak chyba jedyna
jego większa wada:) Pojemność podkładu to 25g, PAO 12 miesięcy.
Bell Nude Liquid Powder kolory
Podkład w odcieniu 04
Golden Beige okazał się strzałem w dziesiątkę! Przynajmniej w porze letniej,
gdyż na zimę pozostawiłam sobie ten za jasny 03, tak na wszelki wypadek do
ewentualnego zmieszania jednego z drugim. Jeśli chodzi o odcień 03 Natural to w
opakowaniu i na ręce wydawał mi się całkiem ok., taki typowy beżyk, ale na
twarzy wybijały mi różowe tony i był zbyt jasny. To u mnie częsty przypadek, bo
nawet gdy kolor wydaje mi się przyzwoity to na twarzy staje się różowy, siny
albo mi jaśnieje. Dziwne, ale serio tak mam. Golden Beige 04 jest już
odcieniem, który będzie zbyt „opalony” dla większości Polek, ale mi akurat
pasuje. Po nałożeniu wpada w żółto-beżowe tony, ale nie jest też typowym "żółtkiem". Nie jest ani za żółty ani
różowy. Po prostu stapia się z moją skórą.
Przyznam, że intrygowało
mnie to „liquid powder”, ponieważ wskazywało na coś pomiędzy podkładem, a
pudrem. Taki kompromis dla „nie-podkładowej” Eweliny. I rzeczywiście tak jest.
Konsystencja podkładu Nude Liquid Powder jest kremowa, ale specyficzna. Po
nałożeniu na rękę wydaje mi się nawet lekko tłustawa. Jednak podczas aplikacji
na twarz dość szybko zastyga. Ważną informacją jest także to, że podkład nie
posiada zapachu. Zdecydowanie jest to zaletą kosmetyków Bell Hypoallergenic (przynajmniej
dla mnie). Podkład Hypoallergenic ładnie się rozprowadza i nawet moje średnio
wprawione palce nieźle sobie z tym radzą. Producent zaleca aplikację właśnie
palcami. Ja chętnie spróbowałabym też Beauty Blenderem, ale akurat mój zaginął
w akcji. Obejrzałam nawet jakieś filmiki żeby zobaczyć jak nakładają go
podkładomaniaczki, ale okazuje się, że zupełnie inaczej niż ja. Przede
wszystkim nakładają jakieś 3-4 razy więcej niż ja oraz bezpośrednio na twarz
robiąc plamki w różnych miejscach. Ja chyba nie byłabym sobą gdybym nie robiła
inaczej;) Zależy mi na naturalnym efekcie, więc po pierwsze nakładam mało i
zawsze tylko jedną warstewkę, a po drugie najpierw nakładam porcję na grzbiet
dłoni, a następnie przenoszę na poszczególne partie twarzy. Dzięki temu zawsze
nakładam minimalną, ale wystarczającą ilość. Na koniec jeszcze lekko przyciskam do
twarzy chusteczkę higieniczną żeby na pewno nie było za dużo;) Pewnie nikt tak
nie robi, ale co tam! Ważne, że u mnie te patenty działają.
Wykończenie i efekt
Podkład teoretycznie daje
pudrowe wykończenie, ale jednak dużo gładsze niż tradycyjny puder, którego
zwykłam używać zamiast podkładu. Przy innych podkładach za zwyczaj było tak, że
nie widziałam tej różnicy na plus używając podkładu zamiast pudru. Finalnie
zawsze wracałam więc do pudru bo to kilka ruchów pędzlem i gotowe. Dopiero przy
tym podkładzie zobaczyłam różnicę i to taką naprawdę widoczną gołym okiem! Nie
będę ukrywać – mam dobrą cerę i poza cieniami pod oczami nieszczególnie jest co
u mnie ukrywać (chyba, że akurat wyskoczy mi jakaś krostka). Nie potrafię zatem ocenić wszystkich aspektów. Zawsze zostawałam przy pudrze bo żaden podkład nie był w stanie
zrobić więcej niż puder. Cóż więc takiego robi Bell Nude Liquid Powder? Ano coś co rzeczywiście pozwoliło mi poczuć
różnicę. Mimo, że jest to podkład o pewnej dozie pudrowego wykończenia to
jednak daje dużo gładszy efekt niż nawet najlepsze pudry, które miałam. Twarz
po jego nałożeniu jest jakby zblurowana, wygładzona, zmarszczki mniej widoczne.
Nie czuję jego obecności na twarzy. Taki sam komfort jakbym nałożyła sam puder,
a jednak efekt dużo lepszy.
Trzeba jedynie pamiętać o paru rzeczach. Po pierwsze nałożyć na dobrze wchłonięty krem. A po drugie uważać z pudrem. Ten podkład tak naprawdę nie wymaga przypudrowania. Jednak w gorące dni wolałam to zrobić dla pewności. Dobrze w tej roli sprawdza się delikatny puder wykończeniowy taki jak Meteoryty w kompakcie, gdy zależy nam na bardziej rozświetlonym efekcie lub Ecocera, gdy chcemy dodatkowo zmatowić twarz. Jeśli puder w kolorze to bardzo minimalnie, bo sam podkład daje już wystarczający efekt. Zbyt duża ilość pudru powoduje już taki nadmiernie pudrowy efekt. Dlatego umiar przede wszystkim. Raz udało mi się przesadzić z pudrem;)
Trzeba jedynie pamiętać o paru rzeczach. Po pierwsze nałożyć na dobrze wchłonięty krem. A po drugie uważać z pudrem. Ten podkład tak naprawdę nie wymaga przypudrowania. Jednak w gorące dni wolałam to zrobić dla pewności. Dobrze w tej roli sprawdza się delikatny puder wykończeniowy taki jak Meteoryty w kompakcie, gdy zależy nam na bardziej rozświetlonym efekcie lub Ecocera, gdy chcemy dodatkowo zmatowić twarz. Jeśli puder w kolorze to bardzo minimalnie, bo sam podkład daje już wystarczający efekt. Zbyt duża ilość pudru powoduje już taki nadmiernie pudrowy efekt. Dlatego umiar przede wszystkim. Raz udało mi się przesadzić z pudrem;)
Trwałość
Podkład ma bardzo dobrą trwałość. Szybciej schodzi jedynie z nosa, ale to chyba normalne. Skóra jest w tym miejscu grubsza, a dodatkowo a to okulary, a to dotkniemy;) Schodzi on jednak tak, że nie budzi zastrzeżeń;) Tak mi się spodobał, że zdarzało mi się nakładać nawet w 35 stopniowy upał. Jechałam MPK bez klimatyzacji i czułam jak płynę… Spodziewałam się smug na twarzy i ogólnego roztopienia malunku, a jednak pod dotarciu do celu zawsze okazywało się, że nic się nie stało;) Bywało, że czoło w okolicach grzywki miałam aż mokre od upału, ale wystarczyła zwykła chusteczka lub bibułki matujące i sam podkład nie został naruszony. Jedyny minus jest taki, że zawsze trochę odbije się na okularach przeciwsłonecznych. Raz zdarzyło mi się też dotknąć brodą do nowej kremowej marynarki. Jeśli zaś chodzi o kwestię matowienia to na mojej mieszanej cerze efekt jest raczej naturalny. Nie ma nadmiernego matu. Nie robiłam specjalnych zdjęć efektów, ale było parę zdjęć na Instagramie. Mam go też na sobie na zdjęciu profilowym na blogu (pasek boczny).
Daleko mi do entuzjastek
podkładów, ale ten naprawdę mnie zaskoczył i przebił wszystko z czym
kiedykolwiek miałam do czynienia. Drogie podkłady marek selektywnych mogą się
schować bo oto jest polska perełka, której chce mi się używać. W dodatku w dobrej cenie! (ok. 29,99zł). To chyba pierwszy podkład, który ma u mnie szansę na denko. Aczkolwiek przy jego wydajności nie stanie się to szybko:)
Znacie Bell Hypoallergenic Nude Liquid Powder? Czy trudna relacja z podkładami
również Was dotyczy i tak jak u mnie odnalezienie perełki trwało wieki?
Lubię go ale do cery bardzo tłustej będzie podkreślał pory :( Mimo wszystko ładnie kryje :)
OdpowiedzUsuńMoja mieszana:)
UsuńO jak ładnie kryje to chyba muszę go ogarnąć.
OdpowiedzUsuńJa nie mam wiele do przykrycia, ale spisuje się super.
UsuńMoja skóra ogólnie lubi się z większością podkładów i mam kilku swoich ulubieńców. :) Tego jeszcze nie próbowałam, ale muszę przyznać, że mnie nim zaciekawiłaś. :)
OdpowiedzUsuńTo moja wręcz odwrotnie :D
UsuńMuszę spróbować bo wszędzie czytam dobre opinie a jak Ty dodałas swoją to już dopiero czuje się zachwycona 😉
OdpowiedzUsuńNo właśnie bo ja nienawidzę podkładu:D Parę razy zdarzyło mi się, że gdzieś tam byłam blisko, ale zawsze potem porzucałam. A tu już 2,5 mies z Bell, a puder brałam tylko na wyjazdy:D
UsuńOdkad tylko pojawil sie w sprzedazy, mam na niego ochote ;)
OdpowiedzUsuńJeśli trafisz na dobry kolor to naprawdę warto:)
Usuńja też nie lubiłam podkładów bo przez wiele lat ich formuły były ciężkie, kleiły się na twarzy a po za tym komuś tak blademu jak ja trudno było dobrać właściwy ocień. teraz jest znacznie łatwiej jednak moją miłością są minerały i azjatyckie kremy bb . chętnie dam szansę temu produktowi od Bell
OdpowiedzUsuńJa znowu mam tak, że większość jest dla mnie za blada po nałożeniu. Robią się sino-różowe, więc trudno trafić z kolorem też.
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś. Muszę sobie kolory sprawdzić, bo ostatnio mało co mi pasuje.
OdpowiedzUsuńZ kolorami zawsze mam mega problem..
UsuńPolubiłam wcześniej podobne do niego podkłady (Catrice HD Liquid Coverage, Eveline Liquid Control HD), więc chyba muszę wypróbować Bell :D
OdpowiedzUsuńCatrice był u mnie bliski zadowolenia, ale nawet najciemniejszy kolor po nałożeniu wpadał mi w róż :( Ale Bell dużo lepszy:D
UsuńUwielbiam podkłady i to jaki potrafią dać efekty, gdy się je dobrze dobierze. Na pewno przyjrzę się temu bliżej :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei nienawidzę :D Ale ten świetny!:)
UsuńWiadomo Mi się ten ciemniejszy odcień będę musiała przyjrzeć się im bliżej.
OdpowiedzUsuń04 jest najciemniejszym odcieniem
Usuńz gamy
No to teraz mam ochotę na ten podkład :)
OdpowiedzUsuńHeheh sorki
UsuńJa jakoś nie lubię się z podkładami, wolę mieralne kosmetyki, albo kremy BB
OdpowiedzUsuńNo ja też się nie lubię, a tu miła niespodzianka :)
UsuńCzuję się zachęcona, muszę sobie zobaczyć najjaśniejszy kolor :) a swoją drogą paradoks taki - jedyny tusz do rzęs, który wywołał u mnie alergię był z serii bell hypoalergenic xD ale nie jestem zrażona ;)
OdpowiedzUsuńNa moje oko 01 jaśniutki, ale nie jestem ekspertem od kolorów bo samej mi ciężko trafić:D Jedynie wizualnie przez opakowanie zawsze wiem, który za jasny dla mnie:D
UsuńO ciekawe z tą alergią...
Miałam tusz z tej linii, ale dałam mamie. Jej nic nie było, ale z uczuleniami bywa różnie:/
Ja np porównując zwykły Bell bardziej lubię Hypoallergenic.
Golden Beige 04 pewnie byłby dobry dla mnie, ogólnie Bell Hypoallergenic dobrze się u mnie sprawdza przynajmniej większa część ich produktów i możesz sobie kiedyś wypróbować również odcień 04 z serii CC :) daj ładne i naturalny efekt tak jak druga skóra i kolorystycznie też jest bardzo dobry. Pewnie cię zaskoczę albo i nie ale ja też najpierw nakładam podkład na grzbiet dłoni i dopiero później na twarz :)
OdpowiedzUsuńTak, miałam już sporo produktów Hypoallergenic i można trafić na perełki, ale podkład szczególnie mnie zaskoczył:)
UsuńSłyszałam właśnie, że ten CC fajny:)
No to jesteśmy dwie :D
Nie znam tego podkładu, generalnie jakoś do Bell nie mam do końca zaufania, choć ostatnio skusiłam się na bazę pod cienie i jest całkiem fajna. Super, że w końcu znalazłaś coś fajnego z podkładów i że pomimo wysokich temperatur nie porobiły się smugi i zacieki - ja przez takie upały nie lubię mieć na sobie podkładu i nakładam sporadycznie;)
OdpowiedzUsuńJa też bym się po sobie nie spodziewała nakładania podczas upałów bo to dziwne, ale postanowiłam sprawdzić go w różnych warunkach :D
UsuńSłyszałam o nim ale jeszcze nie miałam okazji spróbować ;)
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłości ;)
UsuńPipeta? kto robi podkład z pipetę?:D dla mnie bo ja rzadko pudruję buzię po podkładzie ;D choć ja nie wiem, mam Smasha i Bare i na razie mi wysatrcza ;) pamiętam że ten różowy Bbik od Skin79 dawął mi takie wykończenie że nie trzeba było pudrowac ;)
OdpowiedzUsuńMnie się akurat podoba zamysł z pipetą choć nie do końca to się sprawdza bo lubi się ulać, więc trzeba uważać ;)
UsuńNo ja z podkładów mam tylko ten i starczy;)
Całkiem nieźle się zapowiada, skoro okazał się idealny dla Ciebie:), a wymagania masz duże w tej kategorii;). Ja nadmiaru podkładu również nie lubię, więc zwykle wystarcza mi jedna cienka warstwa, czasem dwie, ale to musi być naprawdę zły dzień;).
OdpowiedzUsuńNo opłaciło się dać mu szansę:D
UsuńJa nie mogę paczeć na tych filmikach jak nakładają kilo:D
Bardzo lubię produkty marki Bell. Nie przypominam sobie aby któryś produkt okazał się bublem. Natomiast w kwestii podkładu jestem od lat wierna Lirene, City Matt, fluid matująco-wygładzający, jasny, nr 203. Co pewien czas testuje inne ale zawsze wracam do sprawdzonego Lirene. Głównym plusem tego produktu jest matowe wykończenie i brak odczucia, że cokolwiek nałożyłam na twarz. Nie znoszę efektu "klejenia" na twarzy.
OdpowiedzUsuńTrafiły kiedyś do mnie te fluidy z Lirene, ale były za jasne te które dostałam, więc nie próbowałam na sobie...
Usuńkompletnie nie znam tego podkładu, ale już wiem, że sięgnę po najjaśniejszy odcień, bo jestem bladziochem :D skoro wygładza i minimalizuje widoczność zmarszczek to coś dla mnie :-)
OdpowiedzUsuń01 Nude Liquid Powder jest jaśniutki, więc może akurat:) No jak dla mnie ciekawe efekty daje ten podkład :D
UsuńMam odcień 03. Udało mi się go kupić za 17 zł;).Używam od ok. tygodnia i aktualnie bacznie przyglądam mu się pod kątem ewentualnego zapychania, bo już trafiłam na tego typu recenzje. Z wykończenia i krycia jestem bardzo zadowolona. To będzie świetny podkład na jesień, o ile nie zafunduje wysypu;).
OdpowiedzUsuńI nie jest dla Ciebie za jasny?
UsuńMnie nie zapycha, ale moja cera mimo, że mieszana to nie ma do tego za bardzo skłonności. Świetna cena:D Mi wyszło jakoś 39 z wysyłką.
Chciałam dwójkę, ale uznałam, że jest trochę za jasna. Na zimę byłaby ok;).
UsuńNo właśnie ja się aż tak bardzo nie opaliłam tego lata;).
Była fajna promocja w Hebe:).
Ja w tym roku tylko 2x bo jakoś nie było okazji heh
UsuńJa niestety się nie skuszę, lubię podkłady mineralne
OdpowiedzUsuńNie namawiam:)
UsuńMinerały bardzo lubię, w ogóle wszelkie formuły pudrowe:)
Słyszałam o nim i chyba sama po powrocie do Polski go kupię :) ja też nakładam jedna warstwę podkładu i zawsze bardzo dokładnie sprawdzam czy nie mam go gdzieś za dużo :D Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie tak jak ja:D
UsuńCzytałam już same dobre recenzje o tych podkładach, widzę,że i u Ciebie się sprawdził!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
No aż zaskoczona byłam;)
UsuńMuszę go w końcu kupić, wszyscy naokoło go polecają, nawet Ty! :)
OdpowiedzUsuńNo nawet:D To jest szok
UsuńJestem bardzo ciekawa tych podkladow �� mysle nad ich zakupem ☺️☺️
OdpowiedzUsuńMiło mnie zaskoczył mimo pesymistycznego nastawienia ;D
UsuńMam dużo podkładów które bardzo lubię i wciąż znajduję kolejne choć tych jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńNo ja tylko ten jeden :D
UsuńJa jakoś z Bell mam nie po drodze. W sumie nie wiem, z czego to wynika, nie jestem zrażona do marki ani nic. Po prostu z jakiegoś nieznanego mi powodu nigdy nie sięgnęłam po ich kosmetyk. Chyba czas to zmienić, zwłaszcza, że to Ty chwalisz podkład mimo swojego zadeklarowanego "hejtu" na fluidy :P
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa bo w końcu trudno wszystko wypróbować :D
UsuńBardzo lubię tą markę, mam sentyment od czasów nastoletnich, kiedy często jej używałam :)
OdpowiedzUsuńTo gratuluję odnalezienia tego jedynego... podkładu ;D To bardzo ważne, tyle tego mamy przecież w sklepach! Z drugiej strony zazdroszczę życia bez podkładów i tylko z pudrami ;) Czyli musisz mieć naprawdę ładną cerę ;) U mnie zawsze coś na twarzy musi być ;p
OdpowiedzUsuńJa z kolei jestem podkładowa, a pudrów nie używam. ;) Będę musiała go wypróbować, skoro tak zachwalasz. :)
OdpowiedzUsuńWreszcie nareszcie! Już się bałam, że nie dożyję tej chwili :D
OdpowiedzUsuńKurcze brzmi kusząco, a to już kolejna pozytywna recenzja na jego temat, którą mam okazję czytać :D Czyli jednak coś musi w nim być dobrego :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie, Ty nie używasz podkładów, ten musi być zatem godny zaufania :)
OdpowiedzUsuńKochana ja też jestem przeciwniczką podkładów!!:)
OdpowiedzUsuńBtw, piękne zdjęcia;)
www.justcleo.pl
Bardzo lubię takie produkty! Ah mam problem z cera także może coś dla mnie :) dziękuje za recenzje :)
OdpowiedzUsuńChciałabym spróbować, ale te kolory grrr :P
OdpowiedzUsuńNo ja używam 04, ale np. 01 jest bladziutka także myślę, że dałoby radę 01 lub 02.
UsuńOoo ja też zaczynałam przygodę z podkładem od Avonu :D Najchętniej to w ogóle bym nie nakładała podkłądu, ale niestety czerwone poliki są moim mega kompleksem i muszę je jakoś zakryć :P
OdpowiedzUsuńzerknę na nie, jak będę w Rossmannie ;)
OdpowiedzUsuń