czwartek, 9 sierpnia 2018

Vita Liberata Invisi Foaming Tan Water – woda samoopalająca!

Nie należę do bladziochów, więc czy się opalę czy nie, moje rączki i nóżki białością straszyć nie będą;) A gdy już się opalam to proces ten przebiega szybko, łatwo i bez podrażnień zapewniając mi ładny, typowo brązowy odcień. Raczej nie należę do osób, które latem chowają się pod parasolem albo za wszelką cenę szukają cienia by zaznać chwili wytchnienia;) Słońce ma na mnie zdecydowanie dobry wpływ. No może pomijając „pogrzane” pomysły, które przychodzą mi niekiedy do głowy;) Niemniej z roku na rok opalam się coraz mniej, gdyż coraz rzadziej mam na to czas i odpowiednie miejsce;) Nie wspominając już o szkodliwym wpływie promieniowania UV na skórę. W tym roku były to dosłownie 2 razy;) Znam jednak produkty pozwalające na bezpieczną opaleniznę. Oczywiście od Vita Liberata. Jedną z najciekawszych nowości w ofercie Vita Liberata jest Invisi Foaming Tan Water, czyli coś w rodzaju samoopalającej wody pod postacią pianki. Jak sprawdził się u mnie ten wynalazek?;)

woda samoopalająca Vita Liberata

Vita Liberata Invisi Foaming Tan Water


Jest to organiczny samoopalacz zawierający składniki ekologiczne takie jak Ginko Biloba, a także wyciąg z malin. Mają one działanie nawilżające oraz przeciwdziałające przedwczesnemu starzeniu się skóry;) 
Samoopalacz Vita Liberata Invisi Foaming Tan Water

Vita Liberata Invisi Foaming Tan Water występuje w przezroczystej 200ml butelce wyposażonej w pompkę. PAO wynosi 6 miesięcy. Producent informuje, że kosmetyk pozbawiony jest koloru jednak moim zdaniem posiada on barwę żółtą. Samoopalacz jest praktycznie bezzapachowy, choć po paru godzinach można wyczuć lekki, swoisty zapaszek. Nie jest on jednak taki jak w przypadku zwykłych drogeryjnych samoopalaczy. Invisi Foaming występuje w dwóch wersjach – Medium Dark oraz Super Dark. Ja wypróbowałam ten jaśniejszy. Choć myślę, że w moim przypadku spokojnie mogłabym sięgnąć po ciemniejszy;) Mimo żółtawego zabarwienia produkt rzeczywiście nie brudzi ubrań. Poza tym dzięki lekkiej konsystencji błyskawicznie się wchłania, więc nie zmarnujemy zbyt wiele czasu podczas aplikacji:) Przed aplikacją ważne jest wykonanie peelingu ciała, ale takiego, który nie pozostawia po sobie tłustej warstwy. Nie należy również stosować nawilżających żeli pod prysznic. 
rękawica do aplikacji samoopalacza Vita Liberata
Kosmetyk tak jak inne produkty tej marki najlepiej aplikować przy użyciu rękawicy Vita Liberata Tanning.  Jakiś czas temu marka wprowadziła nową wersję rękawic, które sprawdzają się bardzo dobrze. Należy pamiętać, żeby produkt nanosić dokładnie kolistymi ruchami (aby nie zafundować sobie nieestetycznych smug;)). Trzeba też pamiętać o umyciu rąk po użyciu, ale to chyba oczywiste. Opalenizna pojawia się po 4-6 godzinach. Producent zaleca żeby po 4-8 godzinach wziąć prysznic. Efekt jest naturalny, czyli tzw. skóra muśnięta słońcem. Utrzymuje się na ciele przez kilka dni. Chyba, że korzystamy peelingów - wtedy znacznie krócej. Dodatkową zaletą jest to, że kosmetyk nie wysusza skóry. Po użyciu jest ona wypielęgnowana;) To chyba najbardziej innowacyjny i najwygodniejszy w użyciu produkt tej marki. Nie jestem wielką zwolenniczką samoopalaczy, ale tym od Vita Liberata można zaufać. Zwłaszcza jeśli zależy nam na szybkim efekcie. 


Znacie Invisi Foaming Tan Water lub inne produkty Vita Liberata? Zdarza Wam się czasem sięgnąć po samoopalacz?

49 komentarzy:

  1. O produktach tej marki słyszałam pozytywne opinie, ale o wodzie jeszcze nie słyszałam szczerze mówiąc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie nie potrafię sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek używałam samoopalacza... Lubię straszyć bladością xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zasadzie tylko tego i kiedyś kropelki brązujące Bielendy;)

      Usuń
  3. Markę miło wspominam, interesująca pinka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają dobre produkty. Przynajmniej te, które miałam do tej pory:)

      Usuń
  4. Na wstępie powiem, iż zazdroszczę Ci tego, że nie należysz do bladych osób:D Sama niestety mam z tym problem, ale w obliczu obecnych upałów przestałam się tym już totalnie przejmować:)
    O ile po typowy samoopalacz nie miałam jeszcze okazji sięgnąć (choć zakupiłam jeden i w planach mam testy), tak bardzo lubię balsamy brązujące:D Firmę Vita Liberata kojarzę jednak z licznych pozytywnych opinii w internecie, wg których (o ile dobrze pamiętam), wynikało, iż w produktach tej marki najmniej wyczuwalny jest ten typowy, niezbyt przyjemny zapach samoopalacza. Póki co nie miałam okazji nic przetestować ze względu na ceny ich kosmetyków, ale kto wie, jeśli kiedyś trafię na jakąś fajną promocję to może zaszaleję, bo podoba mi się formuła tego produktu oraz to, że szybko się wchłania i nie brudzi ubrań:) Spodobała mi się również ta rękawica, wygląda na porządnie wykonaną:)
    Pozdrawiam!
    Indium

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przyznam, że z tego, że nie jestem blada akurat się cieszę :D To prawda, ceny mają dość wysokie. Ja za bardzo nie miałam do czynienia z drogeryjnymi samoopalaczami bo przeczuwałam niezadowolonie, ale słyszałam dużo wad z relacji znajomych przy tego typu produktach;)

      Usuń
  5. jak samoopalacze to tylko od Vita Liberata. kocham tą markę, tej wody jeszcze nie testowałam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale czad, wygląda niesamowicie niczym perfumy ;) Na razie używam ich sypkiego bronzera i przymierzam się ponownie do samoopalającej maski na noc ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię kosmetyków samoopalających, ale przyznać muszę że to ciekawa nowość.

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo... jeden z nielicznych produktów samoopalających który mnie zaciekawił;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ze mną jest tak, że z jednej strony słońca nie unikam, a z drugiej nie lubię się opalać- wiem trochę paradoks :P Ale jakoś samo mnie "bierze" i mimo nieopalania, to jestem opalona, haha ;)
    A samoopalaczy ani innych tego typu wynalazków nigdy nie używałam i pewnie nie użyję, choć z drugiej strony warto wiedzieć, że jest coś wartego uwagi w tej dziedzinie, jak właśnie prezentowana przez Ciebie woda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w sumie też mam tak, że mnie bierze często:D zawsze wiosną jestem już ciemniejsza niż zimą;D

      Usuń
  10. Fajnie, że daje naturalny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja się bronię rękami i nogami przed samoopalającymi kosmetykami :P wyjątek zrobiłam tylko dla balsamu koloryzującego CC z Bielendy

    OdpowiedzUsuń
  12. Też mam z natury ciemniejszą karnację :). Produkt mi się podoba, ale obawiam się go trochę. Kiedyś jeden ich produkt mnie uczulił i teraz mam obiekcje przed zakupem w ciemno :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to chyba lepiej sobie odpuścić w takim przypadku...

      Usuń
  13. Wow! jest nadzieja i dla mnie ;) lubie produkty tej marki, za to, że dają naturalny efekt

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny produkty, jeszcze o nim nie słyszałam ale już go szukam w necie

    OdpowiedzUsuń
  15. Podoba mi się w nim wszystko i gdyby nie to, że nie używam samoopalaczy, to bym po niego sięgnęła:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też nie używam, a po ten sięgnęłam :D Tym można zaufać ;)

      Usuń
  16. Dark, dark czyli dla bladziochów tego nie widze ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam mieć lekko opaloną skórę, więc używam namiętnie samoopalaczy, zwłaszcza latem:).

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie słyszałam do tej pory o tej marce i tym produkcie, ale wydaje się być fajny! Wypróbuję!

    OdpowiedzUsuń
  19. oSTATNI PRODUKT mnie zaciekawił natomiast Joanne Botanicals for Home SPA. znalazłam przypadkiem podczas zakupów w konopiafarmacja. Jestem absolutnie oczarowana tą serią. Uwielbiam produkty konopne, ale te zrobiły na mnie szczególne wrażenie ze względu na piękny zapach i to,że faktycznie nawilżają. Upodobałam sobie szczególnie żel pod prysznic i scrub <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to pewnie miał być komentarz do poprzedniego wpisu?:)
      Ja jeszcze ich nie używałam:)

      Usuń
  20. Ja mimo tego zawsze się boję że sobie zrobię krzywde i będę wyglądać jak łaciata krowa :P ogólnie to ja też po takowe produkty nie sięgam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam takie ciekawostki i nowinki kosmetyczne, u Ciebie sporo można o nich poczytać :) Mam tej marki krem opalający do twarzy. Bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Przyznam, ze nigdy nie korzystałam z samoopalacza :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kurczę, a ja nie mam dobrych doświadczeń z samoopalaczami, dlatego po nie nie sięgam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Vita Liberata ma świetne produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja jestem bladziochem, ale opalam się szybko. Teraz wystarczyły mi 3 dni nad morzem i mam piękną opaleniznę. Ale zimą, aby podtrzymać efekt korzystam z samoopalaczy.

    OdpowiedzUsuń
  26. Od dawna marzy mi się samoopalacz tej marki. Ten w formie wody mnie przekonuje bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Woda... To dopiero brzmi ciekawie, nie słyszałam jeszcze o takiej formie. Póki co używam musu i jestem bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  28. Muszę się w to cudo zaopatrzyć :) teraz jestem przez sezonem weselnym a jestem blada jak ściana ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie słyszałam wcześniej o tej marce ale zdecydowanie będę musiała przetestować

    OdpowiedzUsuń
  30. To jest rzeczywiscie wynalazek :D nie korzystam z samoopalaczy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...