czwartek, 17 stycznia 2019

Ile wydaje na kosmetyki blogerka urodowa rocznie?

Pomysł na dzisiejszy wpis zaskoczył nawet mnie, ponieważ nie jestem „typem kalkulatora” i osoby, która wszystko wylicza;) Mam dość lekką rękę do pieniędzy, a z matematyką zawsze było mi nie po drodze;) Z perspektywy czasu dochodzę jednak do wniosku, że niewiele straciłam poprzez swoją ignorancję;) Mój ostatni z tych najbardziej pokręconych i zbędnych kontaktów z tą dziedziną nauki miał miejsce na studiach (logika oraz teoria mnogości). Teraz już tylko procenty, mnożenie i dzielenie, dodawanie i odejmowanie, a także netto/brutto;D I tak pewnego dnia postanowiłam wykorzystać tą podstawową wiedzę do sprawdzenia ile wydałam na kosmetyki w ciągu całego minionego roku?

Ile na kosmetyki wydaje blogerka urodowa

Sprawdzenie ile pieniędzy przeznaczyłam na kosmetyki przez cały rok nie było trudne, ponieważ regularnie pokazuję na blogu kosmetyczne nowości. Wystarczyło przelecieć po etykietach i podsumować;) W tych wpisach ukazują się zarówno produkty, które kupiłam jak i takie, które dostałam jako paczkę PR, prezent czy też w ramach współpracy etc. Niemniej zawsze jest dość wyraźnie napisane to, co kupiłam sama. Po drugie mam doskonałą pamięć do mało istotnych rzeczy, więc nie miałam żadnego problemu żeby szybko to zweryfikować;) We wpisach pokazywałam wszystko pomijając waciki, patyczki do uszu i inne bzdety, którymi szkoda męczyć mój aparat w telefonie;) Czasem pomijałam też pokazanie drobnych kosmetyków, które kupiłam po raz kolejny (takich jak tani szampon czy niektóre balsamy do ust). Do zestawienia brałam pod uwagę rzeczywiście poniesione koszty, czyli najczęściej ceny promocyjne;) Nie wyliczałam co do grosza, ale +/- wiedziałam ile dana rzecz kosztowała i na jakiej promocji ją kupiłam;) Na 3 miesiące od grudnia do lutego zrobiłam sobie detoks od zakupów kosmetycznych. Stąd też wydatki na kosmetyki w styczniu i w lutym wynosiły okrągłe zero złotych. Dane z poszczególnych miesięcy zostały zaokrąglone;)

Moje wydatki na kosmetyki 2018



Styczeń – 0zł

Luty – 0zł

Marzec - 350zł

Kwiecień – 385zł

Maj – 125 zł

Czerwiec - 140zł

Lipiec – 190zł

Sierpień – 90zł

Wrzesień – 0zł

Październik – 200zł

Listopad – 90zł

Grudzień – 870zł


Łącznie 2440zł wydanych na kosmetyki przez 12 pełnych miesięcy roku, co daje średnią 203zł miesięcznie. Aczkolwiek 3 miesiące zamknęłam z wynikiem 0zł;) Najbardziej odstaje grudzień, ale wyczytałam gdzieś ostatnio, że najdroższy prezent powinno się kupić sobie i radośnie stwierdziłam, że widocznie tak też uczyniłam. Zwłaszcza, że poza tym były jeszcze przeróżne prezenty niekosmetyczne;)

Czy prawie 2,5 tysiąca złotych przeznaczonych na kosmetyki w ciągu roku to dużo?


Wszystko zależy od punktu widzenia. Z jednej strony mogłabym nie wydać prawie nic. Z drugiej dużo więcej. Średnia 203zł miesięcznie wydaje mi się bardzo rozsądną kwotą. Nieco rozwinę tę kwestię niżej;)

czy blogerki kupują kosmetyki


Jaki był mój plan kosmetycznych wydatków w ciągu roku?


Trzy miesiące bez żadnych zakupów kosmetycznych (pierwszy wypadał jeszcze w grudniu wcześniejszego roku) były dla mnie formą luźnego eksperymentu i rozrywki:) Nie wyznaczałam sobie ścisłego czasu bez zakupów, ale było to dla mnie na tyle zabawne, że bez trudu pociągnęłam to przez 3 miesiące z rzędu, a potem powtórzyłam jeszcze we wrześniu. Moim celem nie było umartwianie się i odmawianie sobie wszystkiego za wszelką cenę. Po prostu miałam wtedy taki czas, że mogłam bez większych rozterek i dramatów odsunąć od siebie przeróżne zachcianki;) A zapasy i nowości, które napływały do mnie z zewnątrz powodowały, że zawsze miałam czego używać;) Skóra mi nie uschła, brudna nie chodziłam, malować się też miałam czym;) Nie jestem typem chytrusa, który tylko patrzy jak tu kupić jak najmniej za swoje;) Biorąc pod uwagę przeróżne produkty, które do mnie trafiały w wyniku prezentów, paczek PR i współprac, na upartego mogłabym już prawie nic nie kupować. Ale lubię zakupy i sprawiają mi one tą chwilową przyjemność:) Moim celem było nie tyle zaoszczędzenie, co zmniejszenie zapasów i kupowanie rozsądniej:) Nie zakładałam sobie jednak żadnych limitów, których miałabym nie przekroczyć;) Podchodziłam do tego z rozsądkiem, ale na luzie. Przez większość roku miałam poczucie, że wydaję niezwykle mało, prawie nic! Okazało się jednak, że w porównaniu z jeszcze wcześniejszym rokiem wydałam jakieś 850zł więcej:D Czy zatem poniosłam porażkę na tym polu? Zdecydowanie nie, ponieważ tak jak wspomniałam – moje podejście było zdroworozsądkowe i chodziło bardziej o samo zapanowanie nad zapasami oraz ograniczenie zbędnych zakupów niż zaciskanie pasa:) A przy okazji spełniałam różne zachcianki;) Zapasy skutecznie udało mi się opanować. Oczywiście nadal je mam, ale większość z nich wynika z prezentów. Wśród nich jest tylko kilka rzeczy, które sama kupiłam i jeszcze nie otworzyłam;) Kupowałam przede wszystkim kosmetyki, których chciałam od razu używać (poza drobnymi wyjątkami;)). Szczególnie łatwe było to w kwestii kolorówki i zapachów, ponieważ w tych kategoriach lubię mieć wybór, więc nie czekam na zużycie poprzednich. Zwłaszcza, że z kolorówką ten moment mógłby nigdy nie nastąpić:D Co innego pielęgnacja, bo tutaj nie dopuszczam szczególnego urozmaicenia;) Wyjątkiem są chyba tylko maseczki, bo mam otwarte np. 3 na raz. Z pozostałych kategorii pielęgnacji 1-2. Wyrzutów sumienia nie mam. Zwłaszcza, że poczyniłam wiele trafionych zakupów, a kosmetycznych bubli, które sama kupiłam było zaledwie 3 (z czego jeden pochodził z wcześniejszych zapasów:P). 


Oczywiście z tym tytułem ile wydaje blogerka na kosmetyki mam tu na myśli wyłącznie siebie. Jest to więc taki skrót myślowy. Pozostałym do portfela nie zaglądam:D
ile wydają blogerki na kosmetyki rocznie


Jak będą wyglądały moje wydatki na kosmetyki w bieżącym roku?


Czas pokaże… Myślę jednak, że podobnie jak w poprzednim. Niewykluczone, a nawet prawdopodobne, że suma końcowa będzie wyższa, ale na pewno będzie rozsądnie, co do ilości i kategorii kupowanych kosmetyków. Bez wielkiego zaciskania pasa, ale z rozumem. Możliwe, że będzie też jakiś mały detoksik. Nadal będę się też starała utrzymać zapasy w ryzach. Nie będę się martwić, jeśli coś bezwiednie zasili moje zapasy, jako trafiony prezent etc. Jednak podczas zakupów będę brała pod uwagę to, co jeszcze mam na zaś, czas potencjalnego zużycia i zapotrzebowanie. W tej chwili nie ma u mnie ani jednej rzeczy, którą przetrzymuję w komodzie dłużej niż od wiosny. Postanowiłam też wrócić do zapisywania wpływów i wydatków.




Tak wygląda moje kosmetyczne rozliczenie roczne:D Liczyliście ile pieniędzy przeznaczyłyście na kosmetyki w zeszłym roku? Jakie macie podejście do kosmetycznych zakupów? Wyznaczacie sobie jakieś limity? Mieszka w Was mały zakupoholik czy może jesteście gdzieś pośrodku?

64 komentarze:

  1. W mojej głowie mieszka rozsądoholik :-)Owszem w pierwszej chwili napalam się na zakupy, ale nie robię ich pod wpływem chwili czy emocji. Zawsze zastanawiam się, czy aby na pewno potrzebuję dany kosmetyk. W grudniu też trochę popłynęłam, ale to za sprawą wysokich rabatów w popularnych perfumeriach. Ale generalnie na takie zakupy przygotowywałam się praktycznie od września więc, absolutnie nie czuję się winna :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w grudniu nam się należy więc nie musimy czuć się winne:D
      Mi w dużej mierze pomogły zasady, które sama opracowałam w podlinkowanym wpisie:D Ogólnie nie zależało mi na wielkiej oszczędności, a na zmniejszeniu zapasów i nieco bardziej racjonalnych zakupach.

      Usuń
  2. Liczyłam :D!
    Też ostatnio podchodzę do zakupów bardziej zdroworozsądkowo, chociaż czasami jak widzę dobrą promocję, to niestety ulegam i kupuję. Ale myślę, że coraz lepiej sobie radzę z zużywaniem zapasów ;).

    U mnie wydatki wyniosły: 1398,37 zł. Najmniej wydałam w lutym - 0 zł, najwięcej w marcu - najwięcej na Ekotykach, w sumie w marcu wydałam 323,24 zł. Uważam, że to całkiem sporo, wolałabym w tym roku wydać mniej, ale nie jest to u mnie warunek konieczny do spełnienia - prawdę mówiąc już wolę zapłacić więcej i zapłacić za jakość, niż kupować cokolwiek tylko dlatego, że tanie. Owszem, tanie nie zawsze gorsze tak jak i droższe nie zawsze lepsze, ale rzeczy, które kupuję i które będę kupować, muszą być dopasowane do moich potrzeb, mojej skóry, itp. itd. Cena również jest istotna, tym bardziej, że nie pracuję na etat, ale nie jest głównym wyznacznikiem ;).

    Zrobiłam także w excelu podsumowanie nowości i denek (mam nadzieję, że się nie pomyliłam nigdzie). Na podstawie danych wyszło, że:
    Liczba nowości: 237 (średnio 19,75 na miesiąc). Mediana - 11,5. Wynika to stąd, że w maju za sprawą spotkania w NS i zakupów miałam aż 88 nowości, co znacznie zwiększyło średnią ;). Z nowościami też było ciekawie - podczas 4 miesięcy nowości było 7, a w lutym nawet tylko 5.

    Liczba zdenkowanych opakowań: 204, średnio 17 miesięcznie, mediana 15.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha Ty to masz łeb:D Ja się z Excelem jakoś nie przyjaźnię, ale spokojnie dałabym radę policzyć ile nowości :D Denek nie robiłam, ale dużo tego u mnie schodziło:D U mnie ilościowo było mniej rzeczy, ale dobrej jakości. Zwłaszcza kolorówka.

      Usuń
  3. Oj to ja nawet nie chcę wiedzieć ile wydałam w 2018 i 2017 na kosmetyki. Pod koniec poprzedniego roku się ogarnęłam, ale i tak sporo tego u mnie kupuje :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Pocieszę Cię- nie jest u Ciebie tak źle. Ja w tym roku ruszyłam z zakupem dość drogiej pielęgnacji, która ładnie szarpie za kieszeń. No i nie mogąc się zdecydować często brałam nie jeden a dwa lub trzy różne kremy- no bo przecież promocja była. Fakt, że mam teraz zapasy na trzy lata i mogłabym się okopać w domu podczas inwazji zombie, i niczego by mi nie brakowało, ale pewnie i tak nie powstrzyma mnie to przed kolejnymi zakupami :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co pocieszać bo uważam, że dobrze jest:D Fakt, że mogłabym nie kupić nic, ale moim celem nie było żadne skąpienie:D
      Heheh swego czasu miałam podobnie z zapasami:P

      Usuń
  5. Bardzo fajna akcja i chyba się do niej przyłącze od tego roku i zacznę to liczyć ;)
    Ale podsumowania jeśli chodzi o zakup ubrań raczej się nie podejmę - bo kwota mogłaby mnie porazic....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na bieżąco nie liczyłam, sprawdziłam przeglądając posty z nowościami. A w tym roku na razie zapisuje :D

      Usuń
  6. muszę także podsumowywać swoje :D z ciekawości :D ale boję się tej kwoty :( Zawsze kupuje wszystko w zapasie jak ma dobrą cenę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha dużo też zależy od tego za ile się kupuje. Ja w tym roku ilościowo kupiłam mniej, ale drożej.

      Usuń
  7. Niestety nie udało mi się zrobić takiego zestawiania, bo po drodze zgubiłam zapał. Ale w tym roku zrobię na pewno! Już zaczęłam wszystko notować. Po prostu chcę wiedzieć jaki dużo wydaję na kosmetyki.
    Ps. Księgowa??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie. Marna byłaby ze mnie księgowa skoro z matematyką zawsze było mi nie po drodze (patrz wstęp;D).

      Usuń
  8. Kilka lat temu zliczałam ile wydaje na kosmetyki, ale później stwierdziłam, że ta wiedza nie jest mi potrzebna. Kupuje to co q danej chwili potrzebuje i rozsądnie władam portfelem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie policzyłam spontanicznie leżąc w łóżku z telefonem i stwierdziłam, że napiszę o tym;D

      Usuń
  9. Bardzo fajne podsumowanie, jednak dla kazdego bedzie to subiektywnie inna cena, u mnie wole nie liczyc ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie u każdego inna. Dlatego zaznaczyłam, że chodzi o mnie:D

      Usuń
  10. Ja swoich wydatków na świece i woski wolę nie trącać nawet 😂 Groziło by to depresją 🤣

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie liczyłam i nawet nie chcę :D Ale zapasy też udało mi się zredukować w ostatnim czasie ;) Fajny miałaś grudzień :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee, pamiętając Twoje nowości na pewno nie byłoby źle:D No trzeba sobie czasem odbić za trudy całego roku:D

      Usuń
  12. Nie liczyłam i wolę nie wiedzieć ;) Niestety mimo napływu wielu fajnych kosmetyków ze współprac, nadal zbyt często nogi niosą mnie do sklepów. Ale najważniejsze jest to, że wydawałam rozsądnie, bez nadwyrężania comiesięcznego budżetu. Na ten rok na razie mam bana na kosmetyki, bo zapasy są zdecydowanie za duże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że to naturalne, że mimo wszystko zawsze się coś dokupi. Jakoś mam małe zaufanie do blogerek, które nigdy nic same nie kupują.

      Usuń
  13. Ja wydaję za dużo, ale staram się tego nie liczyc ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawe podsumowanie 😁 Podobnie jak Ty mam dość lekką rękę do pieniędzy. Jednak z kosmetykami staram się uważać. Kupuję tylko to co niezbędne. Zwłaszcza teraz kiedy remontujemy własne mieszkanie 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie różnie z tym bywało, ale staram się kupować to z czego wiem, że będę zadowolona :D

      Usuń
  15. Dzięki punktom z rossmanna wiem, ile wydaję, ale kupuję tam nie tylko kosmetyki, ale też rożne środki czystości, chusteczki, inne. Według podsumowania w aplikacji zaoszczędziłam na promocjach ponad 500 zł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zeszłym roku znacznie ograniczyłam zakupy kosmetyków w Rossmannie, ale środki czystości etc często tam kupowałam.

      Usuń
  16. Chyba każdy powinien zrobić sobie takie podsumowanie ;) dobry pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  17. W ubiegłym roku mój budżet był bardzo niski, dlatego też wydałqm mniej, ale nie żałowałam na jakościowo dobre kosmetyki. Gdybym mogła, wydałabym dużo więcej i też nie miałabym wyrzutów sumienia :D Uważam, że nie stać mnie na byle co i tego się trzymam ;) Całkiem fajny zestaw :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej kupić 1 rzecz dobrej jakości niż kilka słabych:)

      Usuń
  18. Kiedyś próbowałam zapisywać sobie ile i na co wydaję ale to mi się nie sprawdzało, zapominałam i dlatego nie kontroluję wydatków kosmetycznych ani żadnych innych . nie jest tajemnicą, że sporo produktów dostajemy jednak uważam, że i tak Twoje wydatki na same kosmetyki są dość duże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie zapisywałam, ale co miesiąc pokazywałam nowości, więc łatwo było mi do tego dojść;)
      Moim zdaniem nieduże:) Ogólnie w zeszłym roku kupowałam mało, ale dobrej jakości, więc suma jest jaka jest;)

      Usuń
  19. Kurczę, nigdy tego nie podliczałam i w sumie chyba nie mam na to ochoty :P. Choć w tym roku w grudniu wezmę chyba do siebie "prezent dla siebie powinien być najdroższy" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to już chyba będzie tradycja z tym prezentem:D

      Usuń
  20. Wydaje mi się, że u mnie będzie trochę mniejsza kwota za poprzedni rok ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Niezłe obliczenia i kwota ci wyszła, ja nie spisuje tak dokładnie, ale jakbym przysiadła i spojrzała na nowości na blogu i na moje notatki-spis na co wydaje, mogłabym podliczyć, jednak myślę że wyszłoby mi mniej. Ostatnio staram się być rozsądniejsza i więcej zużywać niż kupować :) i tego się mam zamiar trzymać, choć np przydałaby się odżywka, bo zapasu brak ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u mnie łatwo było to sprawdzić po nowościach bo zawsze pokazywałam;) Pomijając jakieś drobne kosmetyki kupione kolejny raz. Suma wydaje mi się ok. Wszystko zależy od tego jaka jest cena jednostkowego produktu. Więcej wyda ten, kto kupuje droższe produkty nawet jeśli ilościowo kupuje ich mniej.

      Usuń
  22. Wydałam zdecydowanie więcej :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jakbyś Ty wydała mniej (znając Twoje zakupy:D) to bym podejrzewała, że płacisz jakąś inną walutą:D

      Usuń
  23. Wolę żyć w błogiej nieświadomości ile wydaję....Ale obawiam się, że za dużo. A jeszcze bardziej się obawiam, że i tak nic z tym nie zrobię :D

    OdpowiedzUsuń
  24. No mi się w oczy rzuca to zero najbardziej a w sumie cała kwota wydaje sie mała patrząc na to, że część kosmetyków będzie na dłużej ;D Choć masz rację - nie warto sobie odmawiać wszystkiego i wpadać w skrajność, czasem jedna, dwie (góra siedem) zachcianek to nic złego ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 0 jest spektakularne i nawet 3-krotne:D
      Zachcianki to ogólnie nic złego:D Na dłużej to w sumie tylko kolorówka i akcesoria;D

      Usuń
  25. Ewelinka jestem pod ogromnym wrażeniem! Brawo! Jak tylko zobaczyłam tytuł byłam pewna, że to grube tysiące wchodzą w grę, a udało Ci się nawet przez kilka miesięcy nie wydawać wcale, mega podziwiam! Ja nie jestem w stanie zrobić sobie takiego podsumowania, bo bardzo dużo nie pokazuję na blogu czy Insta i niestety mam problem z zakupami :) Staram się wykorzystywać zapasy, ale słabo mi idzie, bo od razu coś dokupię jeszcze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No 3 miesiące z wynikiem 0 to naprawdę zaskakujące:D
      Hehe też kiedyś tak miałam. Ogólnie lubię mieć jakiś zapas, ale pewnego razu stwierdziłam, że nie powinien być on zbyt duży :D

      Usuń
  26. Ach, oblał mnie zimny pot podczas czytania wstępu:) Ja sama zawsze mam tę samą wymówkę aby nie podliczać ile wydaje na kosmetyki- nie lubię liczb:D Hm, jestem zaskoczona spodziewałam się większej kwoty. Zasiałaś we mnie ziarenko niepewności i teraz jestem bardzo ciekawa ile ja wydaje....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja myślę, że suma przyzwoita. Choć w dużej mierze wynika to też z tego, że dużo dostałam i sporo też miałam w zapasie :D

      Usuń
  27. Kiedyś liczyłam,ale kiedy stwierdziłam,że nie będę się ograniczać i jeśli będę używać tych produktów naprawdę, to mam je sobie kupić,przestałam liczyć już ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nie ograniczałam bo policzyłam dopiero po fakcie:D W zeszłym tygodniu:D

      Usuń
  28. Prowadzę w Exelu taki spis wszystkich kosmetyków, które kupiłam i zużyłam. U mnie w poprzednim roku wyszło ok.600zł ale to też dlatego, że starałam się jak najmniej kupować i zużywać zapasy :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo ciekawy wpis:). Początek to też o mnie;) Nie lubię matmy, a do wydawania na kosmetyki też mam lekką rączkę;). Tylko detoksu nie miałam wcale;).
    Ja też trochę wydałam, ale prawdę mówiąc boję się to podsumować;). Na pewno nie będzie to mała kwota...
    Jednak mam podobne podejście jak Ty- takie zakupy to przyjemność. Pracuję, zarabiam i wydaję;). Na to co lubię najbardziej:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My to jednak mamy sporo wspólnego:D

      Dokładnie, przecież nie kradzione, więc nie ma co mieć wyrzuty :D

      Usuń
  30. Wolę nie robić tego podsumowania bo się jeszcze załamię :D Po to chodzę do pracy, żeby później chociaż część wydawać na przyjemności :D bo życie jest takie krótkie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podsumowałam dla rozrywki, a nie dla odmawiania sobie czy żałowania:D

      Usuń
  31. My w sumie prowadzimy plik wydatków w Excelu, muszę sprawdzić ile wydałam :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie liczyłam, ale wydaje mi się, że Twoje "rozliczenie" jest bardzo podobne do tego mojego, którego... i tak nie zrobię :D W zeszłym roku bowiem naprawdę mało kupowałam, głownie skupiłam się na zużywaniu kosmetyków, ale wiadomo, nie chodziło mi też o to, by za wszelką cenę NIC nie kupować i sobie żałować, tylko o to, by nie powielać rzeczy i by w ostateczności nie utonąć pod stertą pełnych opakowań :D Nie wyznaczam więc sobie limitów, tylko po prostu kupuję to, co potrzebuję, co aktualnie mi się skończyło. I takie zdroworozsądkowe podejście popieram - dokładnie jak u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie robię takich rozliczrń a w sumie to źle. Miałabym wtedy pełniejszy pogląd na wydatki. W sumie, w tamtym roku i tak wydaje mi się, że ograniczyłam zakupy w porównaniu z 2017 rokiem :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...