środa, 14 października 2020

Pyunkang Yul koreańskie ultra cienkie płatki kosmetyczne!

Pewnie pomyślisz, że już naprawdę nie mam, o czym pisać skoro wyskakuję z tekstem na temat płatków kosmetycznych Pyunkang Yul 1/3 Cotton Pad. Ale nic z tych rzeczy;) Wręcz nie wiem, w co ręce włożyć, ale chciałam napisać kilka słów akurat o wacikach;) To są właśnie problemy pierwszego świata:D Przez większość życia, podobnie jak statystyczna kobieta używałam drogeryjnych płatków kosmetycznych. Nie przywiązywałam do tego wielkiej uwagi. Kupowałam takie, jakie mi wpadły w ręce lub były w promocji;) Dwa lata temu dostałam jednak paczkę PR od Pixi z ich słynnym tonikiem oraz świetnymi, okrągłymi wacikami do jego aplikacji. Były na tyle przyjemne i delikatne, że zapragnęłam znaleźć coś podobnego na półkach drogerii;) Ale nic z tego! Okazało się, że fajne płatki kosmetyczne można dostać w sklepie Miniso. Radość nie trwała jednak długo gdyż jakiś czas temu sieć zniknęła z Polski. Jednak dzięki ich produktom zdążyłam się rozeznać, jakie rodzaje płatków mi odpowiadają. Mówiąc w skrócie jedne bardziej „puchate” i mięciutkie. Drugie zaś nie tak miękkie, ale za to cieniutkie, co też ma swoje zalety;) Dziś właśnie o tych drugich wraz z małym porównaniem, do tych, których już kupić się nie da;) 


Pyunkang Yul 1/3 Cotton Pad

Delikatne płatki kosmetyczne Pyunkang Yul zostały opakowane w biało-granatowy kartonik z wygodnym otwarciem. W pudełku mamy 160 sztuk pojedynczych płatków i przyznaję, że wychodzi to mniej korzystnie. Wszak ich odpowiednik z Miniso również zawierał 160 sztuk płatków, ale podwójnych (wersja z Różową Panterą), a dodatku za niecałe 10zł, a tu cena jest już jeszcze raz taka. W dodatku ja je przecinałam na pół i miałam wygodny rozmiar. W przypadku Pyunkang Yul najwygodniej mi złożyć płatek na pół. Ale skoro tamte stały się nieuchwytne byłam szczęśliwa, że w ogóle udało mi się je czymś zastąpić;) Poza tym kto bogatemu zabroni:D 

Płatki można oczywiście stosować do aplikacji toniku lub demakijażu. Ja do demakijażu wolę ten drugi, bardziej puchaty rodzaj płatków, w przypadku, którego odpowiednikiem są płatki Alaxo, ale o tym może innym razem;) Do demakijażu nie próbowałam używać Pyunkang Yul, ponieważ wydają mi się za cienkie do tego celu. Są naprawdę ultra-cienkie! Ale do aplikacji toniku są dla mnie idealne. Oczywiście wiem, że tonik równie dobrze można nakładać palcami, ale ja akurat tak nie lubię. Według producenta dzięki płatkom Pyunkang Yul wystarczy jedynie 1/3 ilości zużywanego produktu, co ciężko mi ocenić. Ale mogę zapewnić, że nie wchłaniają tyle toniku czy esencji, co zwykłe waciki. Mam pewność, że produkt ląduje na skórze, a nie zostaje wchłonięty przez płatek;) Dodatkowo można je też zastosować do samodzielnego wykonania maski w płachcie lub zrobić sobie taki miejscowy nawilżający kompresik.

Znasz płatki Pyunkang Yul?

26 komentarzy:

  1. Trochę mnie kuszą te cieniutkie płatki, ale w sumie do demakijażu mi byłoby ich szkoda.
    Ja zmywam zwykłymi wacikami oczy tylko, demakijaż wykonuję ostatnio olejkiem, więc ni potrzebuję a tonik wklepuję dłońmi.
    Widzę, że zwykła płateczki fajne ma bella i tami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do demakijażu to wydaje mi się, że za cieniutkie😁 Ja ich używam tylko do toniku, bo akurat średnio lubię palcami, ale jak aplikujesz palcami to faktycznie Tobie raczej zbędne😊

      Usuń
  2. Mnie one zaciekawily i uwazam, ze o takich nowościach warto pisac ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego napisałam choć temat trochę śmieszny tak patrząc z boku😂

      Usuń
  3. Pierwszy raz widzę takie cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale cieniutkie, w sumie u mnie by sie nie sprawdzily wole jeden a grubszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do demakijażu tak jak napisałam moim zdaniem średnie, bo cieniutkie, ale do aplikacji toniku super😁 Choć oczywiście można też dłońmi jeśli ktoś lubi i wtedy jest oszczędność😅

      Usuń
  5. Ja lubię te od Klairs, ale niestety są dość drogie :(

    OdpowiedzUsuń
  6. faktycznie cieniutkie. Nie miałam jeszcze nigdy takich płatków :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie korzystałam z nich. Czuję się skuszona.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znałam ich, ale mam ochotę spróbować :). Od jakiegoś czasu szukam czegoś fajnego w tym typie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam nigdy o tych płatkach :) ale bardzo mnie nimi zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Do nakładania toniku są całkiem fajne. Też nie lubię nakładać go palcami :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam zielonego pojęcia, że w ogóle coś takiego istnieje..Albo po prostu do tej pory nie zwracałam na nie uwagi..

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie słyszałam o nich, wyglądają na mega cieniutkie. Ja jestem wierna wielorazowym wacikom z GLOV

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy nie miałam do czynienia z tymi płatkami. Makijaż zmywam wodą i taką specjalną myjką a tonik mam w psikaczu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja niestety nie znam tych płatków.

    OdpowiedzUsuń
  15. ciekawa jestem, czy by mi odpowiadały...

    OdpowiedzUsuń
  16. Z jednej strony myślę sobie, że kusząe, bo do nakładania toniku to jest coś, czego potrzebuję :) Natomiast przeraża mnie, że wszystko i tak może przecież przeciekać na palce, więc nie wiem czy akurat takie cieniutkie płatki są dla mnie odpowiednie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak za tyle płatków to faktycznie nie jest drogo, ja zawsze sięgałam po najzwyklejsze płatki z Rossmanna, bo sądziłam, że każde inne będą po prostu drogie, a nie ukrywam, że wole dołożyć te pieniążki, skupiając się na dobrym kremie, czy oczyszczaniu twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kurczę wiesz, że pierwszy raz widzę takie płatki? Kojarzą mi się z takimi do odkażania ran :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...