wtorek, 11 lipca 2017

Kosmetyczni ulubieńcy 2017 roku! Pielęgnacja – część 1!

Cześć Dziewczyny!
Pora na kosmetycznych ulubieńców 2017 roku w zakresie kosmetyków do pielęgnacji! Podobnie jak rok temu wpis dotyczący pielęgnacji postanowiłam rozdzielić na dwie części. Część pierwsza obejmuje pierwsze półrocze, czyli okres od stycznia aż do końca czerwca:) Wszystkie kosmetyki będą tymi, których miałam okazję używać w tymże okresie. Nie będzie żadnych powtórzeń ani odgrzewanych kotletów!;) Wpis ten chciałam puścić już pod koniec czerwca, ale w owym czasie moje palce zdawały się nieco stronić od klawiatury:) Jest więc poślizg;) Dawniej publikowałam ulubieńców co miesiąc, ale ostatni tego typu wpis pojawił się u mnie w październiku, gdyż postanowiłam zaniechać ten zwyczaj;) Przynajmniej póki co;)


Odkrycie roku – Hada Labo Tokyo!


Szczerze? Kiedy dowiedziałam się, że Hada Labo Tokyo wkracza do Polski i będzie dostępne w Rossmannie, nie czułam się w żaden sposób zobowiązana żeby wypróbować te kosmetyki, zero ekscytacji. Stwierdziłam, że może ewentualnie kupię maskę w płachcie, tak z czystej ciekawości. Jednak gdy otrzymałam niespodziankę zawierającą zestaw kosmetyków tej marki, pomyślałam, że co mi szkodzi dać im szansę? I tak to się zaczęło:) Mimo przezabawnej #gównoburzy, która wybuchła wokół tych kosmetyków, polubiłam je na tyle, że sama z siebie pobiegłam po więcej! Nie żałuję, ponieważ wszystko czego używałam się u mnie sprawdziło:) Moją opinię o białej linii możecie przeczytać TUTAJ.  A o czerwonej z całą pewnością jeszcze coś napiszę. Zwłaszcza o masce 3D Lifting Mask Shape - Memory Gel. Jeśli chodzi o linię białą to najbardziej polubiłam hydro-żel wypełniający skórę Hada Labo Tokyo Skin Plumping Gel:) 


Norel serum ProFiller


Do używania tego serum zostałam wręcz „zmuszona”. A to dlatego, że kupiłam je rok temu i niestety jego data ważności nie była dla mnie do końca satysfakcjonująca:) W końcu jednak zegar coraz głośniej tykał i to był już niemal ostatni gwizdek żeby je otworzyć;) W międzyczasie zupełnie straciłam na nie ochotę, ale w końcu otworzyłam;) Nie wiem co mnie przed tym aż tak powstrzymywało, gdyż serum spełniło moje oczekiwania. O wypełnieniu nie ma oczywiście mowy, ale ja tego typu kosmetyki traktuję prewencyjnie aniżeli leczniczo i zawsze czuję się lekko rozbawiona jak ktoś pisze, że serum usunęło mu zmarszczki:) Postaram się napisać o nim coś więcej niedługo;)


Nikel Nikelift krem pod oczy


O marce Nikel usłyszałam przeszło rok temu. Pomyślałam wtedy, że dziwna nazwa i pewnie byle co;)  Nie zaprzątałam sobie tą marką głowy, ale nie tak dawno pojawiła się okazja by ją sprawdzić. Wahałam się czy sobie tego nie odpuścić i nie wybrać kosmetyku innej marki, ale… zawołało do mnie interesujące opakowanie i postanowiłam bardzo zachowawczo dać szansę temu jednemu produktowi (na wypadek gdyby kosmetyki miały okazać się fatalne;)). Krem pod oczy Nikel Nikelift okazał się być całkiem godny mojego zaufania. Pachnie przyjemnie słonecznikiem, ma delikatną konsystencję, ładnie się wchłania, długotrwale nawilża i poprawia napięcie skóry. Jak na eko krem to naprawdę pozytywne zaskoczenie:) 


Bielenda Multi Essence 4w1 Multiwitaminowa esencja do pielęgnacji twarzy, cera mieszana


Może nie przesadzałabym, że zastąpi 4 kosmetyki, ale jest bardzo dobrym tonikiem. Miałam zawahanie, którą wersję wybrać, ponieważ moja cera jest jednocześnie mieszana i wrażliwa, ale stanęło na wersji do cery mieszanej i nie żałuję:) Miałam lekkie obiekcje w kwestii zawartości filtratu drożdżowego, ponieważ słyszałam, że niekiedy potrafi on spowodować wysyp, ale na szczęście nic takiego się nie stało. Esencja bardzo ładnie odświeża i wygładza cerę, lekko nawilża i dobrze przygotowuje na dalsze pielęgnacyjne kroki. Jest przy tym bardzo łagodna dla cery:)

Laneige Lip Sleeping Mask


Pozycja obowiązkowa dla maniaczek pielęgnacji ust;) Pełną recenzję znajdziecie TUTAJ


Płatki pod oczy


Zawsze uważałam, że inwestycja w płatki pod oczy to strata zarówno czasu jak i pieniędzy. Zmieniłam zdanie kiedy w końcu trafiłam na płatki w opakowaniach zbiorczych. Dotychczas opisałam płatki KoelfKLIK, ale będzie jeszcze o innych (teraz używam Skin79) lub wpis zbiorczy;) W recenzji napisałam, że bardzo polubiłam te płatki mimo, że cudów nie czynią bo oczywiście o usunięciu cieni nie ma mowy. Niektórzy rzucili, że oczekiwaliby więcej po tego typu produkcie, ale według mnie nie mają racji;) Więcej wymagać się nie da. To tylko kosmetyk! To tak jak z tymi kremami i serum mającymi rozprasowywać zmarszczki – nierealne:) Żeby naprawdę usunąć zmarszczki i cienie pod oczami trzeba by zainwestować w zabiegi medycyny estetycznej i to nie takie typu „soft”, a już bardziej inwazyjne. Moje podejście do tej kwestii jest po prostu świadome i realistyczne:) Z tego względu płatki uważam za godne uwagi. 


The Body Shop Pinita Colada


W przypadku pielęgnacji ciała wybór był bardzo trudny, ponieważ zużyłam tego mnóstwo. Postanowiłam jednak wyróżnić coś co cechowało się zarówno dobrą pielęgnacją jak i pięknym zapachem:) Padło na masło The Body Shop Pinita Colada. Zapach to połączenie ananasa z kokosem:) 


To wszystko jeśli chodzi o pielęgnacyjnych ulubieńców pierwszej połowy roku:) Makijaż i gadżety będą dopiero pod koniec roku, ponieważ w tej kwestii jestem bardziej "wierna" niż w przypadku pielęgnacji:)


Znacie coś z tych produktów? Podzielcie się swoimi ulubieńcami ostatnich miesięcy;)

79 komentarzy:

  1. Zaintrygowałaś mnie Norel serum ProFiller, czekam na więcej o nim :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile Azji w tym poście :D A to serum Norel uwielbiam, z chęcią kupiłabym je jeszcze raz. Z resztą Laneige też. A płatki pod oczy, to teraz wypróbuję jakieś inne ;) Bielenda do cery suchej na mnie czeka, a hada labo ma moja mama i zadowolona ;) Ja sobie wybrałam inne rzeczy, z resztą pamiętasz na 100% :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No akurat miały szczęście, że mi przypasowały:D Ja płatki za każdym razem będę kupować inne:) Te ze Skin79 fajne są, ale cieńsze więc zdarza mi się czasem przeciąć kawałek paznokciem podczas nakładania:D ale zaleta, że ważne 6mies. Zaiste, że pamiętam:p Ja z HL najb lubię ten krem-żel z linii białej, nie wiem czy doczytałaś, ale przewrotnie dałam inne foto:D

      Usuń
    2. Ta, czytałam. I właśnie ten żel najbardziej mnie ciekawi z całości że tak powiem, ale wydaje mi się, że on może być podobny do wszystkich tych żelowych kremów, których używam już w sumie od lat, byle działał dobrze i u mnie i się nie lepił :) Ja mam taką dziwną skórę, że z tym klejeniem bywa totalnie przewrotnie. Wyczytam, że u kogoś nic - u mnie klejuch. U kogoś coś się lepi, u mnie pięknie wchłania. No nie trafisz :P A na płatki to ja się petitfee czaję ;)

      Usuń
    3. Generalnie wszystkie kosmetyki HL trochę się lepią niestety. Trza je dobrze klepnąć;) Petitfee też mam, otworzę po Skinie:P

      Usuń
    4. Ja jeszcze nie zamówiłam, następnym razem może ;) Czarne masz?

      Usuń
    5. Black Pearl&Gold, pisałam o nich w nowościach, ale nie było foty bo przez tydzień nie chciało mi się ich odebrać:D Następne wezmę te z czynnikiem wzrostu, choć powątpiewam, że coś takiego można zastosować w płatkach Heheh;D

      Usuń
    6. Ps masz mnie na liście czyt?

      Usuń
    7. Mam, i na liście i w blogrollu ;)

      Usuń
    8. Aha, nie ogarniam:P coś jak zwykle nie gra:D

      Usuń
  3. Nie miałam tych produktów, ale kojarzę je z Twoich recenzji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wszystkie opisywałam:) Z pokazanych tutaj to tylko Laneige, Koelf i białe HL;)

      Usuń
  4. Nie miałam okazji ich używać, sama mam w planach pokazać swoich ulubieńców :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Juz szukam Laneige. Norel - wielbię. Lokalny Hada Labo czeka u mnie w kolejce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zamawiałam na ebayu:) Norel faktycznie fajna marka:)

      Usuń
  6. Strasznie jestem ciekawa zapachu TBS :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę coś dorwać z Laneige i Norel w końcu :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Krem pod oczy wydaje się być ciekawy :) poczytam o nim :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojojoj same wspaniałości bliżej mi nie znane 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Laneige Lip Sleeping Mask koniecznie muszę mieć podobnie jak te płatki pod oczy :) co do Hada Labo Tokyo jak będzie jakaś fajna promocja w rossmann to kupię choćby jeden produkt na początek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja następnym razem chyba zamówię grejpfrutową:) A na HL ostatnio promo była w czerwcu całkiem niezła:) Pewnie jeszcze będzie.

      Usuń
  11. Nie miałam żadnego z Twoich ulubieńców, ale to serum marki Norel mnie bardzo zaciekawiło.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niczego niestety nie znam. Sama nie mam większych ulubieńców. Wiele produktów dobrze mi się spisuje, ale nie jest spektakularna.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem zachwycona zdjęciami! Przepięknie <3 Produkty warte uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialnie wyglądają płatki pod oczy w takich pojemnikach. Powinnam sobie jedno zakupić, bo lubię raz na jakiś czas zafundować sobie taki relaks połączony z pielęgnacją, a nie chce mi się cały czas rozcinać opakowań... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem to świetne rozwiązanie:) Tylko np. te Koelf są ważne 2 miesiące od momentu otwarcia, czyli trzeba stosować nie rzadziej niż co 2 dzień. Natomiast Skin79 pół roku:) Te jednorazowe to nie na moje nerwy:D

      Usuń
  15. Fajne podzielenie! Sporo z tych cudów chcę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja pierwsza myśl - cooo? już koniec 2017? kiedy? :D Ale ufff, to tylko pierwsze półrocze :) Nie znam żadnego, ale pomysł fajny na taki podział. Choć ja nie mam nic przeciwko odgrzewanym kotletom, mam takich ulubieńców, którzy pojawiają się u mnie rok w rok - a to znaczy, że są naprawdę mega ulubieńcami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheh... ale trzeba przyznać, że pierwsza połowa roku bardzo szybko minęła:O Ja jestem takim niewiernym typem i obecnie mam niewiele takich ulubieńców wszech czasów, choć są takie produkty, do których często wracam i kiedyś nawet pisałam na ten temat:)Jest to np. peelingująca pomadka Sylveco:)

      Usuń
  17. Buuu teraz mam ochotę to wszystko wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Masła z TBS to moja miłość, szkoda, że nie mam dostępu do ich sklepu stacjonarnego :( Ten zapach musi być świetny!
    Ostatnio zaczęłam na noc używać masła shea pod oczy ii na razie dobrze to wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet o dziwo od roku mam bo TBS wrócił do Łodzi:) Zapach super:)

      Usuń
  19. Nie znam nic niestety :( Ale, ale.. tonik Bielendy kusi - w końcu kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie miałam nic. Hada labo kusi mnie

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie miałam nic z tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie znam żadnego z Twoich ulubieńców :) Ja ostatnio też zaniechałam wpisy z ulubieńcami, ale zamierzam to zmienić i powrócić do comiesięcznego zestawienia hitów; )

    OdpowiedzUsuń
  23. Podejrzewam, że to połączenie kokosa i ananasa pachnie obłędnie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nikiel i te płatki pod paczadełko zapisuję sobie na listę to Line.. do ust jak zużyję zapasy to wypróbuję ;D

    OdpowiedzUsuń
  25. Kurczę, kusisz i kusisz tymi płatkami pod oczy :D w końcu się złamię i kupię i będzie na Ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheh ja tam lubię:D będę używać dalej tylko wypróbuje za każdym razem inne:)

      Usuń
  26. Uwielbiam takie posty, można trafić na fajne produkty o których wcześniej się nie słyszało :)
    Osobiście moją uwagę przykuły płatki pod oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie znam żadnego, ale wierzę że skradły Twoje serducho!
    Ta Pinita Colada już po nazwie brzmi baaardzo mniam! <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Mam esencję Bielendy, ale czeka na swoją kolej. Same ciekawe kosmetyki wybrałaś! Masło TBS kusi ze względu na zapach, bo uwielbiam Pina Coladę ♥

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo ciekawy zestaw ulubieńców! Z Bielendy bardzo polubiłam esencję dla cery suchej, kupując ją nie spodziewałam się, że może się okazać takim hitem. Jestem bardzo ciekawa 3D Lifting Mask Shape :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Norel serum ProFiller- to fantastyczny kosmetyk, który miałam okazję już dobrze poznać

    OdpowiedzUsuń
  31. Krem pod oczy ma rzeczywiście ciekawe opakowanie. Nie znam nic z Twoich ulubieńców. Ciekawi mnie serum Norel, bo markę lubię.

    OdpowiedzUsuń
  32. Podoba mi się Twoje zdrowe podejście do kosmetyków - przecież nazwa krem przeciwzmarszczkowy wcale nie sugeruje, że usunie zmarszczki - on może je opóźnić. To samo z cellulitem - sam krem nie usunie pomarańczowej skórki, jeżeli będziemy siedzieć na dupie i zajadać się czipsami :P.
    Teraz poznaje markę Nikel, mam otwarty krem do twarzy, ale wydaje mi się, że powoduje wysyp, więc na razie go odłożyłam i wrócę do niego w przyszłym tygodniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No sam kwas w takiej postaci nie wyprasuje zmarszczek. Dlatego mnie rozwala jak ktoś pisze, że od serum poznikały zmaszczki:) można zadziałać prewencyjnie na te, które jeszcze nie powstały, a te które już są po prostu mogą być mniej widoczne, czysto wizualnie, ale nie znikną;) Nie ma szans;) Kurczę to niedobrze. Ja się zaczęłam zastanawiać jak inne kosmetyki tej marki, ale wolałam póki co wybrać tylko jeden.

      Usuń
  33. Pinita Colada właśnie pojawiła się u mnie;) Ale czeka oczywiście;) a z Hada Labo miałam maseczkę tą co Ty;) owszem niezła jest;)
    W sumie to w Twoim przypadku rzeczywiście trudno wybrać ulubieńców do ciała, bo masz taki przemiał;), że można o samych ulubieńcach do ciała zrobić wpis;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheh już sama się gubię w tym co zużywam, tyle tego:D

      Usuń
  34. Cudne zestawienie :) Płatki Koelf za mną łażą, marka Laneige - przez Ciebie - również :D O kilku innych rzeczach już się wypowiadałam więc się powtarzać nie będę :D
    Generalnie - aż miło patrzeć, same ciekawostki :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie miałam nic z Twoich ulubieńców, jedynym, który znam to z Bielendy esencja do twarzy, którą mam w swoich zasobach i będę ją testowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Eee... o Norel coś ostatnio ucichło :) Swego czasu chciałam wypróbować to serum, ale jakoś tak wyszło, że mi przeszło. Może jeszcze się zbiorę w sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Znam esencję z Bielendy i bardzo ją lubię 😊

    OdpowiedzUsuń
  38. mmm kokos z ananasem <3 moi ulubieńcy to zdecydowanie kosmiczne pyłki semilaca :p

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...