czwartek, 28 listopada 2013

Puder brązujący 4 Sun Bronzing Powder, Pupa

   Kilka dni temu podczas dni vip w Sephorze zapragnęłam nowego pudru brązującego.
Wybór był ciężki, ponieważ zależało mi na pudrze, dzięki któremu uzyskam możliwie naturalny efekt bez ciemnych plam na policzkach:)
   Podczas gdy byłam w perfumerii akurat wszystkie panie sephorzanki były zajęte, więc musiałam sobie radzić sama. Może to i dobrze, ponieważ rzadko kiedy jestem zadowolona z porady;)
   Początkowo przyszłam z zamiarem zakupu pudru od Estee Laude, Bronze Goddess, ale niestety w mojej Sephorze go nie było. Potem przypomniałam sobie o dość znanym i polecanym Hoola Benefitu. Do Benefitu nie byłam jednak szczególnie przekonana, ponieważ do tej pory miałam z tej firmy tylko rozświetlacz High Beam i u mnie się nie sprawdził. W dodatku koszt Hoola jest dość wysoki (149zł). W międzyczasie zauważyłam bronzer marki Pupa, nie miałam wcześniej nic z tej marki, ale cena była niższa (90zł - po zniżce 72zł), a dodatkowo puder ten posiada cztery odcienie, których można używać oddzielnie lub dowolnie mieszać uzyskując odpowiedni dla siebie odcień. Na półce zostały tylko dwie sztuki tego pudru (po jednej z dwóch odcieni 01 i 02) pomyślałam więc... skoro jest ich tak mało to może są dobre?;) W końcu w moim koszyku wylądował bronzer 4 Sun Bronzing firmy Pupa w odcieniu 02.

Przejdźmy do produktu...
"Puder o lekkiej, jedwabistej konsystencji. Składa się z czterech różnych odcieni brązu. Dowolnie zmieszane ze sobą nadają skórze promienny blask i delikatny efekt naturalnej opalenizny. Idealny do modelowania twarzy. Łatwo się rozprowadza i długo utrzymuje na skórze. Zawiera witaminy C i E oraz filtr SPF15".

    Puder umieszczony jest w okrągłej dość dużej puderniczce z lusterkiem, zawiera 14g produktu.
Wygląd opakowania według mnie nie jest zbyt atrakcyjny ani elegancki. Wolałabym żeby puderniczka była mniejsza, ponieważ 14g tego typu kosmetyku to jak dla mnie zbyt wiele;) Tego typu produkty są bardzo wydajne dlatego wątpię, że uda mi się go zużyć w całości.
Puder niestety nie jest bezzapachowy (osobiście wolę gdy produkty do makijażu nie posiadają zapachu) zapach jest dziwny, przypomina mi coś kokosowego bliżej nieokreślonego;) Na szczęście zapach ten nie utrzymuje się na skórze. Wewnątrz opakowania znajdziemy również instrukcję jak nakładać puder.






Wygląd puderniczki

Wewnątrz lusterko oraz 4 odcienie pudru

    Puder zawiera 4 odcienie, na zdjęciu kolory wyszły nieco przekłamane. 
W mojej ocenie najlepszy efekt uzyskujemy mieszając odcień drugi od góry z dwoma dolnymi. Jednak to już jest kwestia indywidualna. Nie polecam natomiast używać samodzielnie pierwszego odcienia od góry, ponieważ możemy uzyskać efekt pomarańczki. 
Puder ten utrzymuje się na mojej skórze cały dzień, nie wymaga żadnych poprawek. Zwykle nakładam go na twarz uprzednio przypudrowaną pudrem matującym z Yves Rocher (mój ulubiony).
Plusem jest również to, że możemy dowolnie stopniować efekt od delikatnego do bardzo mocnego. 
Puder nie ma dołączonego do opakowania żadnego pędzelka, więc nakładam go pędzlem do bronzera z Sephory. 
Podsumowując jestem zadowolona i polecam:)
Moja ocena
5/5

 Policzki delikatnie muśnięte bronzerem Pupa, dodatkowo twarz lekko omieciona rozświetlaczem Mary Lou The Balm.


Dodatkowo skusiłam się również na bronzer w7 Honolulu, który podobno jest tańszym (dużo tańszym) odpowiednikiem Hoola. Pierwsze testy już za mną;)

A Wy jakie pudry brązujące polecacie?







15 komentarzy:

  1. Widzę, że tak jak ja, dopiero zaczęłaś pisać bloga :)

    Podoba mi się Twoja recenzja:)
    Ja pisałam o bronzerach, więc, jeśli masz ochotę, to zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odwiedziłam:) Ciekawie piszesz, będę zaglądać:) Do siebie rownież zapraszam:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam z nuxa ale jest on w tonach pomaranczowych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak w pomarańczowych tonach to bym musiała uważać:) Ja się jeszcze zastanawiałam nad Ziemią Egipską:)

      Usuń
    2. Ziemia Egipska też idzie w pomarańcz. Nie mam jej w moich zbiorach, ale widziałam efekt na koleżance i po pierwsze - łatwo z nią przesadzić, a po drugie - jest pomarańczowa.
      Ten Twój bronzer bardzo mi się spodobał:) Muszę go obczaić:)

      Usuń
    3. Czytałam dużo pozytywnych opinii o Ziemi Egipskiej, ale bałam się zamówić w ciemno. A skoro łatwo z nią przesadzić to chyba nie dla mnie:D
      Z Pupy jestem zadowolona:)

      Usuń
    4. Nie kupuj ziemi egipskiej, nie warto. Pomarańcz będziesz mieć :(

      Usuń
    5. Przekonałyście mnie, pomarańcz nie wchodzi w grę, zatem nie kupuje!

      Usuń
    6. Ewelina ja miałam ziemię egipską - kupiłam w necie za 140 zł i rzeczywiście bardzo łatwo z nią przesadzić. Teraz używam Hoola z Benefita ale tu tez trzeba mieć wprawę...Ale ogólnie jestem zadowolona.
      Odpowiednikiem Hoola jest właśnie Honolulu - tego nie mialam ale ten z Pupy wygląda fajnie...

      Usuń
    7. Honolulu używam bardzo ostrożnie bo jest dość ciemny:) Najbardziej jestem zadowolona z tego:)

      Usuń
  4. Miałam kiedyś piękny bronzer Pupy ale się połamał w kufrze :( Ten też wygląda super :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny jest! Ja macałam ich wypiekane ale ten mi się w oczy nie rzucił.. Muszę go zmacać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę go sprawdzić w D.- na zdjęciach wygląda obiecująco :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale w tonacji jest bardziej chłodny czy ciepły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten mój odcień 02 jest bardziej ciepły. Najlepiej przetestować w sephorze.

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...