Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kosmetyki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kosmetyki. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Eveline lakiery Mini Max

   Na wstępie zacznę od tego, że lakiery, które uchodzą za jedne z lepszych np OPI i Essie nieszczególnie się u mnie sprawdzają (szybko odpryskują). Na szczęście znalazłam lakiery, z których jestem zadowolona. Mowa tu o lakierach Eveline Mini Max.

Producent:
"Szybkoschnący i długotrwały lakier do paznokci w klasycznej gamie kolorystycznej. Dzięki małej pojemności nie trzeba się już martwić, że lakier zaschnie i się zmarnuje".

Opakowanie
Jest poręczne i zawiera 5ml produktu. Osobiście mnie to cieszy, ponieważ jeszcze nigdy nie zużyłam żadnego lakieru do końca. Na opakowaniu mamy informację, że lakier utrzymuje się nawet 5dni.





Użycie
Nie sprawia problemu, lakier ma dobrą konsystencję, dość szybko schnie, a jego pędzelek pozwala na łatwą i precyzyjną aplikację. Dwie warstwy zapewniają dobre krycie (przynajmniej jeśli chodzi o te kolory, których używałam). W przypadku ciemniejszych kolorów i odcieni czerwieni używam bazy, w pozostałych przypadkach nakładam bez bazy.

 Moje ulubione kolory





Trwałość
Czyli najważniejsze. Niestety nie jest to 9 dni, ale u mnie utrzymuje się 7 dni z czego jestem zadowolona. 

Podsumowując polecam, choć być może w przypadku innych osób się nie sprawdzą tak jak u mnie np. słabo trzymają się lakiery Essie. 

Dwa lakiery Eveline + parę innych drobiazgów są obecnie do zgarnięcia w moim MINI ROZDANIU

Jakie są Wasze ulubione lakiery? 

Dzisiaj  chciałam kupić piaski z nowej kolekcji Lovely, ale niestety byłam w dwóch Rossmannach i ani śladu po nich...
Skusiłam się na coś takiego




Czytaj dalej »

środa, 11 grudnia 2013

Organique Immuno Serum

Jak już wiecie od jakiegoś czasu mam szał na kosmetyki Organique.
Immuno serum stosuję już od dwóch miesięcy, ponieważ nie byłam przekonana czy będzie dla mnie odpowiednie przy okazji zakupów poprosiłam o próbkę. Próbka wystarczyła mi na dwa tygodnie i po tym czasie uznałam,  że jest to produkt godny uwagi.
Do przetestowania tego kosmetyku zachęciła mnie nazwa Immuno serum - brzmi dość niebanalnie. Po nazwie wywnioskowałam, że być może ten produkt wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry, zielona herbata w składzie skojarzyła mi się z przeciwutleniaczem oraz działaniem rewitalizującym:)

Serum można stosować zarówno do twarzy jak i na całe ciało.
Osobiście nie widziałam potrzeby stosowania go na ciało, dlatego stosuję głównie na twarz i szyję.
Produkt nadaje się również doskonale pod maskę algową.



Producent:
 "Aktywne serum do ciała łączy w sobie dobroczynne działanie dwóch herbat: zielonej i białej oraz ekstraktu z alg Laminaria hyperborea. Preparat ma uniwersalne zastosowanie odmładzające i rewitalizujące skórę. Zielona herbata bogata jest w alkaloidy: kofeinę i teobrominę oraz witaminy C, E, K i sole mineralne. Pobudza skórę, przyspiesza mikrokrążenie, selektywnie hamuje działanie patogennych bakterii skórnych oraz chroni przed wpływem szkodliwych czynników zewnętrznych. Biała herbata, podobnie jak zielona, jest silnym antyutleniaczem, zmiatając wolne rodniki chroni skórę przed starzeniem. Dostarcza skórze alkaloidów, polifenoli i flawonoidów, w tym wzmacniającej naczynka krwionośne rutyny. Ponadto działa przeciwzapalnie i energetyzuje skórę suchą i zmęczoną. Wyciąg z alg Laminaria hyperborea uzupełnia dobroczynne działanie herbat o kwas alginowy, proteiny, jod, wolne aminokwasy oraz witaminy i mikroelementy. Eliminuje toksyny, ujędrnia i wzmacnia skórę oraz pozostawia na niej delikatny film ochronny. Dodatek pantenolu i alantoiny podnosi właściwości łagodzące i nawilżające preparatu. Lekkie, doskonale wchłaniające się serum jest niezastąpionym i uniwersalnym produktem w zabiegach SPA. Pozostawia skórę jędrną, nawilżoną oraz pełną energii i witalności".




Moja opinia:

Opakowanie 
Plastikowy słoiczek z metalowym wieczkiem z logo producenta, mieści aż 100ml produktu. Osobiście wolałabym opakowanie z pompką lub mniejszy słoiczek, korzystanie z niego było by wówczas bardziej higieniczne. Jednak znalazłam na to sposób - po prostu przekładam produkt do mniejszego opakowania. Z drugiej strony takie opakowanie ma też swoje plusy - mamy pewność,  że produkt będziemy mogli zużyć do końca.

Konsystencja
Dość rzadka i lekka o zielonej barwie.




Zapach 
Serum pachnie przyjemnie zieloną herbatą, zapach ten nie utrzymuje się długo na skórze zwłaszcza gdy kolejnym krokiem jest nałożenie kremu lub maski.

Wydajność
Według mnie jest bardzo wydajne, wystarczy niewielka ilość aby pokryć całą twarz. Oczywiście jeżeli chcemy używać na całe ciało wtedy wydajność znacząco maleje:)




Działanie
Serum kupiłam właściwie z ciekawości, jako urozmaicenie i wzbogacenie codziennej pielęgnacji twarzy. Myślę, że nie jest to produkt absolutnie niezbędny, ale warto co jakiś czas zrobić sobie taką dodatkową kurację przy użyciu serum zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym.
Moja cera po użyciu serum jest przyjemnie napięta, wygładzona, bardziej promienna. Warto również dodać, że produkt ten nie zapycha mojej cery i nie pozostawia tłustej warstwy. Powiedziałabym wręcz, że cera jest nawilżona, ale matowa, mniej się przetłuszcza, choć zaznaczam, że nie jestem posiadaczką cery tłustej. Serum stosowałam również pod maskę algową Bielendy i muszę przyznać, że wzmacnia ono działanie maski, poza tym po jego użyciu łatwiej możemy rozprowadzić i usunąć maskę. Polubiłam to serum.

Koszt produktu w sklepach Organique to 32,90zł za 100ml.

Moja ocena:
5/6

A czy Wy również stosujecie serum do twarzy? Jakie są Wasze ulubione?



Czytaj dalej »

sobota, 30 listopada 2013

BOMB cosmetics masło pod prysznic lody waniliowe

Bohaterem dzisiejszego posta jest produkt brytyjskiej marki Bomb Cosmetics (więcej o tej marce możemy przeczytać tutaj) myjące masło pod prysznic lody waniliowe.
Muszę przyznać, że produkty tej marki zachwycają swoją formą, większość z nich wygląda jak wyroby cukiernicze, a nie kosmetyczne:)

Na markę Bomb Cosmetics natknęłam się przypadkiem przeglądając ofertę sklepu internetowego Minti Shopklik. Swoją drogą bardzo polecam ten sklep, można w nim znaleźć wiele produktów, które są często niedostępne w sklepach stacjonarnych.

Przejdźmy do opisu producenta:
"Jeśli kochasz wanilię, to będziesz ubóstwiać to masełko! Pachnie ono ciepłą, doskonałą, kremową wanilią z akcentami słodkiego karmelu... Nie będziesz chciał/a wyjść spod prysznica!

Masełko zawiera także dobroczynne, naturalne olejki eteryczne: Geraniowy oraz Cedrowy.

Nasze myjące masła to bogate w odżywcze składniki, kremowe cuda o konsystencji pysznych lodów, które smakowicie rozpływają się na Twojej skórze pod wpływem jej ciepła. Masełko tworzy gęstą piankę, która doskonale myje, a zawarte w nim naturalne masełko Shea cudownie nawilża i odżywia Twoją skórę!

Masełko jest niezwykle wydajne - nabierz w dłoń kawałek masełka o wielkości orzecha laskowego i rozmasuj bezpośrednio na skórze lub użyj myjki, która jeszcze lepiej rozprowadzi je na ciele. Następnie spłucz masełko i rozkoszuje sie gładką, pachnąca skórą!

Masełko nie zawiera SLS ani Parabenów.

Pojemność: 320g

Skład: Aqua (woda),Glycerin, Sodium Cocoyl Isethionate, Sorbitol, Propylene Glycol, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, masło Butyrospermum Parkii (Shea), Parfum
(aromat), Sodium Chloride, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, olejek z kwiatów Pelargonium Graveolens (Geranium), olejek z kory Cedrus Atlantica (Cedru),
Tetrasodium Etidronate, Pentasodium Pentetate, Benzyl Benzoate, CI 19140 (Yellow 5)".


Opakowanie
Rzeczywiście do złudzenia przypomina opakowanie lodów:)

Konsystencja produktu jest twarda i zbita, typowa dla masła shea, przez co wydobycie kawałka masła z pudełka jest nieco utrudnione. Jednak gdy już masło znajdzie się w naszej dłoni nie ma problemów z nałożeniem go na ciało, ponieważ rozpuszcza się pod wpływem ciepła dłoni. Podczas mycia tworzy delikatną pianę. 
Zapach masełka to lody waniliowe, jest przyjemny aczkolwiek spodziewałam się czegoś nieco innego. Według mnie zapach jest nieco syntetyczny, to połączenie lodów waniliowych z budyniem i ciasteczkami. Zdaniem mojej siostry zapach ten przypomina nadzienie szampańskiego rogalika 7days;) Zapach jest dość intensywny, ale nie utrzymuje się zbyt długo na skórze. Dla mnie osobiście to plus. Lubię pachnące kosmetyki do kąpieli, ale nie przepadam gdy ich zapach towarzyszy mi potem przez resztę dnia.
Najważniejszą zaletą tego produktu jest całkiem niezłe (jak na produkt oczyszczający) nawilżenie skóry, jeśli dodatkowo użyjemy balsamu skóra jest świetnie nawilżona. Kosmetyk jest również bardzo wydajny, niewielka ilość masełka wystarcza do umycia całego ciała. Do zalet zaliczyłabym również naturalny skład. Myślę, że produkt ten będzie odpowiedni zwłaszcza dla osób ze skórą suchą i wrażliwą.
Wadą tego produktu jest przede wszystkim stosunkowo wysoka cena 39,90zł, jednak w dużej mierze wysoką cenę rekompensuje wysoka wydajność produktu. Ja jednak wolałabym żeby produkt był mniejszy i tańszy. Zwłaszcza, że bardzo lubię wszelkie kosmetyki pod prysznic i często kupuję coś nowego:) 

Moja ocena 4/6
Prawdopodobnie nie kupię go ponownie ze względu na to iż zapach nie do końca mi odpowiada, cena jest dość wysoka, a mam jeszcze kilka produktów myjących w zanadrzu:) Chyba, że pojawi się takie masełko o zapachu czekoladowym albo kawowym:)
Póki co w ofercie jest miętowa czekoladka:)



A czy Wy znacie już ten produkt, a może polecacie inne kosmetyki z tej firmy?









Czytaj dalej »

czwartek, 28 listopada 2013

Puder brązujący 4 Sun Bronzing Powder, Pupa

   Kilka dni temu podczas dni vip w Sephorze zapragnęłam nowego pudru brązującego.
Wybór był ciężki, ponieważ zależało mi na pudrze, dzięki któremu uzyskam możliwie naturalny efekt bez ciemnych plam na policzkach:)
   Podczas gdy byłam w perfumerii akurat wszystkie panie sephorzanki były zajęte, więc musiałam sobie radzić sama. Może to i dobrze, ponieważ rzadko kiedy jestem zadowolona z porady;)
   Początkowo przyszłam z zamiarem zakupu pudru od Estee Laude, Bronze Goddess, ale niestety w mojej Sephorze go nie było. Potem przypomniałam sobie o dość znanym i polecanym Hoola Benefitu. Do Benefitu nie byłam jednak szczególnie przekonana, ponieważ do tej pory miałam z tej firmy tylko rozświetlacz High Beam i u mnie się nie sprawdził. W dodatku koszt Hoola jest dość wysoki (149zł). W międzyczasie zauważyłam bronzer marki Pupa, nie miałam wcześniej nic z tej marki, ale cena była niższa (90zł - po zniżce 72zł), a dodatkowo puder ten posiada cztery odcienie, których można używać oddzielnie lub dowolnie mieszać uzyskując odpowiedni dla siebie odcień. Na półce zostały tylko dwie sztuki tego pudru (po jednej z dwóch odcieni 01 i 02) pomyślałam więc... skoro jest ich tak mało to może są dobre?;) W końcu w moim koszyku wylądował bronzer 4 Sun Bronzing firmy Pupa w odcieniu 02.

Przejdźmy do produktu...
"Puder o lekkiej, jedwabistej konsystencji. Składa się z czterech różnych odcieni brązu. Dowolnie zmieszane ze sobą nadają skórze promienny blask i delikatny efekt naturalnej opalenizny. Idealny do modelowania twarzy. Łatwo się rozprowadza i długo utrzymuje na skórze. Zawiera witaminy C i E oraz filtr SPF15".

    Puder umieszczony jest w okrągłej dość dużej puderniczce z lusterkiem, zawiera 14g produktu.
Wygląd opakowania według mnie nie jest zbyt atrakcyjny ani elegancki. Wolałabym żeby puderniczka była mniejsza, ponieważ 14g tego typu kosmetyku to jak dla mnie zbyt wiele;) Tego typu produkty są bardzo wydajne dlatego wątpię, że uda mi się go zużyć w całości.
Puder niestety nie jest bezzapachowy (osobiście wolę gdy produkty do makijażu nie posiadają zapachu) zapach jest dziwny, przypomina mi coś kokosowego bliżej nieokreślonego;) Na szczęście zapach ten nie utrzymuje się na skórze. Wewnątrz opakowania znajdziemy również instrukcję jak nakładać puder.






Wygląd puderniczki

Wewnątrz lusterko oraz 4 odcienie pudru

    Puder zawiera 4 odcienie, na zdjęciu kolory wyszły nieco przekłamane. 
W mojej ocenie najlepszy efekt uzyskujemy mieszając odcień drugi od góry z dwoma dolnymi. Jednak to już jest kwestia indywidualna. Nie polecam natomiast używać samodzielnie pierwszego odcienia od góry, ponieważ możemy uzyskać efekt pomarańczki. 
Puder ten utrzymuje się na mojej skórze cały dzień, nie wymaga żadnych poprawek. Zwykle nakładam go na twarz uprzednio przypudrowaną pudrem matującym z Yves Rocher (mój ulubiony).
Plusem jest również to, że możemy dowolnie stopniować efekt od delikatnego do bardzo mocnego. 
Puder nie ma dołączonego do opakowania żadnego pędzelka, więc nakładam go pędzlem do bronzera z Sephory. 
Podsumowując jestem zadowolona i polecam:)
Moja ocena
5/5

 Policzki delikatnie muśnięte bronzerem Pupa, dodatkowo twarz lekko omieciona rozświetlaczem Mary Lou The Balm.


Dodatkowo skusiłam się również na bronzer w7 Honolulu, który podobno jest tańszym (dużo tańszym) odpowiednikiem Hoola. Pierwsze testy już za mną;)

A Wy jakie pudry brązujące polecacie?







Czytaj dalej »

środa, 27 listopada 2013

Moje małe szaleństwo podczas promocji -40% w Rossmannie

Tak jak już wspominałam postanowiłam skorzystać z trwającej właśnie promocji -40% na kosmetyki do makijażu w drogerii Rossmann.
W moim przypadku promocja ma to do siebie, że bardziej na niej stracę niż zyskam;) Dzieje się tak dlatego, że bez promocji zapewne nie wstąpiłabym do Rossmanna na większe zakupy, ponieważ większość potrzebnych kosmetyków mam. Zrobiłam więc tzw. zapasy:)

A oto co zakupiłam

1. Podkład Rimmel Wake me up odcień sand (na szczęście udało się trafić z wyborem odcienia). Nie mam doświadczenia jeśli chodzi o podkłady, ponieważ ich zwyczajnie nie używam. Jednak niedawno oglądałam kanał Maxineczka na youtube i poczułam się zachęcona do zakupu...25,19zł  klik 

2. Puder Rimmel Match Perfection odcień 200 soft beige - tutaj nie miałam wielkiego wyboru, ponieważ w mojej drogerii ostał się jeden jedyny puder z serii match perfection... Zdążyłam przetestować już na szybko i muszę stwierdzić, że kolor dobrze dopasowuje się do mojej cery 18,59zł.

3. Lakier Max Factor Max Effect - wzięłam go ze względu na niebieski kolor (mój ulubiony) 11,39zł.

4. Maybelline Master Precise - kupiłam go, ponieważ aktualnie nie posiadam eyelinera w pisaku, a ten już wcześniej mnie kusił:) 17,39zł

5. Bourjois Healthy Mix korektor nr 52 - tutaj zastanawiałam się najdłużej między tym korektorem, a korektorem w pędzelku Rimmel. Ostatecznie wybór padł na ten. Podczas zakupów na szybko sprawdzałam kwc :D klik ponieważ wyjątkowo nie mogłam się zdecydować! 24,59zł.

To było by na tyle:) Łączny koszt 97,15;)

Być może za jakiś czas pojawią się recenzje tych produktów na blogu;)



Czytaj dalej »

niedziela, 3 listopada 2013

Organique - rozkosz dla stóp

Witajcie:)

To mój pierwszy post na blogu.
Postanowiłam zacząć nieco nietypowo... Od dołu,  a mianowicie od stóp:)

Chciałabym podzielić się z Wami moim najnowszym odkryciem w dziedzinie pielęgnacji czyli kosmetykami marki Organique.
Z marką tą mam do czynienia zaledwie od miesiąca. Zachęcona pozytywnymi opiniami koleżanki postanowiłam przekonać się na własnej skórze czy kosmetyki Organique rzeczywiście są takie cudne.
Niestety... są!

Moim pierwszym zakupem był peeling solny do stóp z wiórkami z błękitnej loofy

Oto opis producenta ze strony internetowej http://www.organiquecosmetics.pl
Odświeżający peeling solny z wiórkami błękitnej loofy i kojącym wyciągiem z lilii wodnej. Atrakcyjny wygląd idzie w parze z wygładzeniem i oczyszczeniem skóry oraz działaniem przeciwzapalnym. Polecany w szczególności do stóp, może być także stosowany do pielęgnacji skóry ciała, np. przy zaburzeniach rogowacenia okołomieszkowego.Solny peeling z błękitnymi wiórkami loofy - gąbki roślinnej, doskonale odświeża i oczyszcza skórę. Złuszczająca sól morska dostarcza cennych minerałów, a naturalne oleje i wosk pszczeli wygładzają i wzmacniają naskórek. Preparat wzbogacony wyciągiem z lilii wodnej działa przeciwzapalnie, wyraźnie uspokaja i odświeża skórę.
Peeling polecany w szczególności do stóp, może być również stosowany do pielęgnacji skóry ciała, np. w zaburzeniach rogowacenia okołomieszkowego.

Wybrałam wersję na wagę w najmniejszym opakowaniu ok 50g produktu.
Według mnie peeling świetnie spełnia swoje zadanie, idealnie złuszcza i pozostawia skórę nawilżoną i lekko natłuszczoną.
Zapach jest świeży i dość intensywny, nie utrzymuje się długo na skórze, co jest dla mnie plusem.
Jest także wydajny. Mam go od początku października, a zużycie jest widoczne na załączonym zdjęciu.
Konsystencja jest dość delikatna i plastyczna, peeling nie jest bardzo agresywny, nie podrażnia skóry.
Cieszę się, że się na niego skusiłam i niewątpliwie kupię kolejne opakowanie:)

Peeling solny do stóp Organique.

Kolejnym produktem, którego używam w duecie z peelingiem jest Balsam do stóp z masłem shea Organique. Uważam, że oba produkty razem potrafią zdziałać cuda:)

A oto opis producenta:
Specjalny, odżywczy balsam przeznaczony do pielęgnacji i regeneracji przesuszonej skóry stóp. Baza składa się m.in. z bogatego w witaminy i NNKT masła Shea, wzmacniającego naskórek wosku pszczelego i naturalnych olejów. Balsam zawiera także wyciągi z kasztanowca i kory dębu, mentol i olejki eteryczne z eukaliptusa oraz drzewa herbacianego. Pobudza mikrokrążenie, działa antyseptycznie, przeciwdziała nadmiernej potliwości, ponadto daje uczucie długotrwałej świeżości i ukojenia. Doskonały również jako produkt do masażu stóp.

Ten produkt zakupiłam również na wagę, ok 100gr produktu.
Gdy pierwszy raz go użyłam byłam nieco zaskoczona konsystencją - jest grudkowa i zbita, jednak wystarczy przed aplikacją ogrzać balsam w dłoniach i po chwili możemy nakładać balsam bez problemów. Konsystencja zmienia się wtedy na bardziej tłustą. 
Balsam znakomicie spełnia swoje zadanie, zwłaszcza po uprzednim zastosowaniu peelingu.
Nigdy wcześniej nie miałam tak gładkich i wypielęgnowanych stóp.
Produkt ten jest dość tłusty, dlatego aplikuje go wieczorem i zakładam bawełniane skarpetki. 
Zapach jest specyficzny i dość intensywny podczas nakładania, na szczęście rano niema po nim ani śladu (nie jestem wielką fanką kosmetyków o intensywnych, długo utrzymujących się aromatach).
Balsam świetnie koi i delikatnie chłodzi skórę stóp.
Bardzo podoba mi się możliwość zakupu kosmetyków na wagę, można wypróbować dany produkt i jeżeli nie spełni naszych oczekiwań po prostu nie kupować pełnowymiarowego opakowania.
Opakowanie ok 50g balsamu do stóp z masłem shea Organique.

I wewnątrz, wspominana już wyżej grudkowa konsystencja.
Na dzisiaj to już wszystko. Jestem ciekawa również Waszych opinii odnośnie tych produktów.
W kolejnych postach zapewne pojawią się jeszcze nieraz kosmetyki Organique, ponieważ wypróbowałam już trochę i aktualnie jestem oczarowana tymi produktami:)
Mam nadzieję, że jak na pierwszy post nie było aż tak źle...


Czytaj dalej »