Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Łódź. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Łódź. Pokaż wszystkie posty

środa, 5 kwietnia 2017

Rozkwitnij na wiosnę z M.A.J. Gabinety Urody, czyli kod rabatowy specjalnie dla Was!

Cześć Dziewczyny!
Wiosna to czas gdy nasza skóra wymaga regeneracji i rewitalizacji po ciężkiej polskiej zimie;) Wiatr, mróz oraz przebywanie w ogrzewanych pomieszczeniach niestety nie służą naszej skórze i sprawiają, że staje się ona bardziej sucha, niekiedy poszarzała i wygląda na zmęczoną. Absolutną podstawą całorocznej pielęgnacji jest dbanie o siebie w domowym zaciszu, ale warto również wspomóc skórę twarzy i ciała korzystając z profesjonalnych zabiegów w salonie kosmetycznym:) Zapewnią nam one nie tylko intensywną pielęgnację oraz wsparcie procesów złuszczania i oczyszczania, ale także relaks, „naładowanie baterii”;)  Warto wybrać zabiegi, które poprawią kondycję naszej cery po zimie i w razie potrzeby przygotują nasze ciała na sezon plażowy;) Dodatkowo wielkimi krokami zbliżają się święta i okres komunijny więc każda z nas pragnie wyglądać bardziej promiennie;) 



Żeby przyjemności nie nadwyrężały zbytnio  portfela specjalnie dla Czytelników www.secretaddiction.pl mam kod rabatowy do wykorzystania w Gabinetach Urody M.A.J. w Łodzi. Kod upoważnia do 30% zniżki na dowolnie wybrany zabieg lub zabiegi na twarz i ciało z hasłem: SECRETADDICTION. Promocja obowiązuje do końca kwietnia 2017r. 

Na zabiegi można się zapisać bezpośrednio w gabinetach urody lub telefonicznie.


M.A.J. Gabinety Urody

Łódź, ul. Kościuszki 93

Kom. 660 112 131

Tel. 42 230 90 30

Pełna oferta oraz cennik usług dostępne są na majgabinety.pl


Jakim zabiegom kosmetycznym warto się poddać wiosną?


Zabiegi pomogą dobrać doświadczone panie kosmetolog po zapoznaniu się z Waszymi problemami i oczekiwaniami oraz po przeprowadzeniu wywiadu. Początek wiosny to dobry czas na zabiegi złuszczające, regulujące, rozświetlające, a także nawilżające. Dużą popularnością cieszą się takie zabiegi jak np. mikrodermabrazja, peeling kawitacyjny, mezoterapia bezigłowa, a także odpowiednio dobrane peelingi. Gabinety urody m.a.j. oferują również zabiegi w oparciu o produkty takich marek jak Filorga, Herla, Dottore tudzież ONmacabim

Jeśli chcecie poczytać o przykładowym zabiegu wykonanym w gabinetach urody m.a.j. zapraszam do mojej recenzji zabiegu na twarz z witaminą C. Osobiście obecnie korzystam z zabiegów depilacji laserowej;)


Korzystacie z zabiegów na twarz i ciało w salonach kosmetycznych? Dajcie znać na jakie decydujecie się wiosną?

 WIOSENNY KONKURS - serdecznie zapraszam:)
Czytaj dalej »

środa, 15 marca 2017

M.A.J. Gabinety Urody – zabieg na twarz z witaminą C!

Cześć Dziewczyny!
M.A.J. Gabinety Urody to miejsce, w którym po raz pierwszy pojawiłam się pod koniec lutego:) Podczas konsultacji medycznej w Dermoklinice polecono mi pielęgnację twarzy w ramach uzupełnienia zabiegów z zakresu medycyny estetycznej. Choć przyznam, że nie byłam do końca przekonana co do zabiegów typowo kosmetycznych;) Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że ilekroć byłam u kosmetyczki przy okazji prostych zabiegów typu henna albo manicure, pytałam co mogliby mi polecić w kwestii pielęgnacji twarzy. Ku mojemu zaskoczeniu zawsze padała odpowiedź pt: ”Pani skóra jest bardzo cienka i delikatna więc większość zabiegów przyniosłaby więcej szkody niż pożytku. Jedyne co można zaproponować to peeling kawitacyjny”. Cóż, peeling kawitacyjny jest podobno świetny, ale niestety mam przeciwwskazania do jego wykonywania, więc nie mogłam się skusić. Jedyne co mi kiedyś zaproponowano to kwas migdałowy, ale bardzo delikatny (1-3%). Jak nietrudno się domyślić kwasy o tak niskim stężeniu nie dały u mnie absolutnie żadnych efektów;) Z jednej strony teoria głosząca, że lepiej nie wykonywać u mnie żadnych zabiegów kosmetycznych budziła wątpliwości, ponieważ moja skóra wprawdzie jest delikatna, ale jednocześnie zdrowa, bez przebarwień i trądziku (co jakiś czas pojawiają się u mnie niedoskonałości, ale nie jest to nic nadmiernego). Z drugiej strony w jakimś stopniu byłam skłonna uwierzyć, ponieważ jest to dla nich utrata szansy na zarobek, a czegoś takiego żadna firma nie dopuszcza się bezpodstawnie. Stwierdziłam więc, że najwyraźniej mam do czynienia z profesjonalistkami, które nie chcą mnie narazić na komplikacje i odpuściłam;) Dziś już wiem, że mogło być jeszcze inaczej – odmowa z powodu braku odpowiednich kompetencji lub doświadczenia;) Wracając do powodów, kolejny był taki, że byłam nastawiona na te bardziej ekstremalne przeżycia aniżeli zabiegi pielęgnacyjno-relaksacyjne:) Jednak gdy w pewnym momencie padło hasło zabieg z witaminą C uznałam, że właściwie nie jest to zły pomysł gdyż produkty na bazie witaminy C na ogół mi służą;) A jak wiecie nie lubię tracić czasu i staram się korzystać jedynie z tego w czym dostrzegam potencjał.




Gabinety Urody M.A.J. znajdują się przy ul. Kościuszki 93, czyli w centrum Łodzi. Dojazd jest więc bardzo dobry. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie dogodna lokalizacja jest bardzo istotna;) Wnętrze salonu dobrze wpisuje się w moje poczucie estetyki gdyż jest nowoczesne, a jednocześnie barwne i przytulne, z łódzkim akcentem;) Przede wszystkim jednak czyste i schludne, a to jest najistotniejsze w tego typu placówkach. Jestem bardzo wyczulona na kwestię sterylności oraz higieny i bacznie obserwuję, ponieważ jakiekolwiek uchybienia mogą odbić się na moim bezpieczeństwie i zdrowiu. A niestety nadal słyszy się o nieodpowiednich warunkach tudzież zakażeniach. Zawsze sprawdzajcie czy wybrane przez Was miejsce nie budzi wątpliwości, ponieważ konsekwencje mogą być opłakane. Myślę jednak, że czytają mnie kobiety świadome i jest to taka „oczywista oczywistość”:)

Na zabieg na twarz z witaminą C zostałam zapisana na 28.02, czyli tydzień po pierwszym wampirzym liftingu, o którym za jakiś czas Wam opowiem. Póki co możecie zobaczyć na moim Instagramie mini kolaż z pierwszego zabiegu, a także ślady po wkłuciach w dzień po drugim zabiegu:) Warto dodać, że Gabinety Urody m.a.j. zostały powołane do życia rok temu jako uzupełnienie oferty Dermokliniki. Często jest tak, że zabiegi z zakresu medycyny estetycznej można z powodzeniem uzupełnić o te typowo kosmetyczne tak by osiągnąć optymalne efekty. Należy bowiem pamiętać, że medycyna estetyczna to nie chirurgia plastyczna i niekiedy wymaga poświęcenia trochę więcej czasu naszej skórze. Nie od razu Kraków zbudowano;) Zabiegi z zakresu kosmetyki i kosmetologii mogą być też oczywiście wykonywane niezależnie. Wszak nie każdy ma ochotę i odwagę na ten nieco "cięższy kaliber";) W momencie zapisywania się na zabieg miałam wątpliwości czy to aby nie za szybko, ale dr Aleksandra Lesiak zapewniła mnie, że jest to optymalny termin i po iniekcjach nie powinno już być śladu;) Patrząc na swoją twarz po zabiegu miałam delikatne wątpliwości czy aby na pewno (czy na pewno?!) te ślady nie zostaną mi już do końca życia, ale na szczęście pani doktor miała rację;) Po tygodniu miałam już jedynie dwa ledwo dostrzegalne małe siniaczki;) W dniu zapisu pani kosmetolog Dorota poformowała mnie, że w ofercie mają 3 rodzaje tego typu zabiegów i że dobierze mi najbardziej optymalną opcję już w dniu zabiegu gdyż patrząc na mnie bezpośrednio po zabiegu z wykorzystaniem osocza bogatopłytkowego nie byłaby w stanie ocenić jak w rzeczywistości wygląda moja cera:) 

Przy okazji zabiegu na twarz z witaminą C zdecydowałam się na depilację laserową pach. Gabinety Urody m.a.j. wykorzystują laser diodowy Medika 808 nm. Depilację mogłam wykonać tego samego dnia. Ucieszyłam się, ponieważ jestem w gorącej wodzie kąpana i lubię gdy można zrobić coś za jednym zamachem;) Na razie ciężko mówić o efektach gdyż potrzeba co najmniej 4 zabiegów, ale mogę zdradzić, że nie bolało:) Poczułam dosłownie parę delikatnych uszczypnięć;) Być może za parę miesięcy wspomnę coś o efektach. Wiele znajomych wykonywało tego typu depilację i jeszcze nikt nie narzekał więc liczę, że będą one zadowalające. Jeśli tak się stanie, rozprawię się jeszcze z innymi partiami ciała:)    


Zabieg z witaminą C na twarz - M.A.J. Gabinety Urody

 


Zaraz po depilacji przeszłyśmy już do tematu dzisiejszego wpisu, czyli zabiegu z witaminą C na twarz. Kosmetolog oceniła moją skórę jako mieszaną, cienką i delikatną oraz naczynkową w okolicach nosa, ale jednocześnie bez większych problemów. Pomijając to, że niestety jakiś czas wcześniej wyskoczyło mi coś podskórnego, co postanowiłam rozdrapać i tylko pogorszyłam sytuację;) Doskonale wiem, że nie można, ale niestety jestem tylko człowiekiem i czasem mnie ponosi;) Plus oczywiście moje nieszczęsne cienie pod oczami, czyli wszystko zgodnie ze stanem faktycznym. Trafna diagnoza jest podstawą dobrze dobranych produktów potrzebnych do przeprowadzenia zabiegu.

Zabieg rozpoczął się od nałożenia opaski na włosy oraz zabezpieczenia ubrań, a następnie zostałam przykryta kocykiem żeby było ciepło i radośnie;) Żeby było trochę zabawy zabieg składa się z kilku etapów. Fotograf dotarł dopiero w końcowej fazie więc niestety nie ma pełnej fotorelacji, ale po kolei przybliżę każdy krok;) Pierwszym z nich jest demakijaż. Ja na zabieg specjalnie zgłosiłam się już bez makijażu, ale tak czy inaczej skóra naturalnie zanieczyszcza się w ciągu dnia (zwłaszcza w mieście Łódź) więc trzeba ją oczyścić by w sposób należyty przygotować na dalsze kroki;) Tylko dobrze oczyszczona cera jest w stanie w pełni skorzystać z dobrodziejstw produktów pielęgnacyjnych. W tym celu zastosowano u mnie mleczko izraelskiej marki ONmacabim NR z wiesiołkiem dwuletnim do skóry suchej i normalnej. Przyznam, że w domu nigdy nie używam mleczek. Stawiam bardziej na żele, pianki, olejki lub produkty nietypowe takie jak np. Oleożel z Dr Ireny Eris. Jest to po prostu kwestia preferencji i wygody użycia. Niemniej z uwagi na moją delikatną skórę zastosowanie mleczka było zasadne i przebiegło w sposób łagodny. Następnie pani Dorota zastosowała u mnie peeling typu gommage. Muszę przyznać, że nigdy wcześniej nie stosowałam peelingu gommage na twarz. Było to więc dla mnie miłą odmianą gdyż niekiedy mam wrażenie, że próbowałam już wszystkiego;) Wrażenie „rolowania” skóry było dość ciekawe. Z uwagi na moje popękane naczynka na nosie pani kosmetolog zaproponowała zastosowanie innych preparatów w obrębie nosa i okolic oraz innych na czoło i brodę. Na nos oraz policzki nałożono mi więc serum Dottore Rossatore z wyciągiem z cytryńca chińskiego do skór naczynkowych i z trądzikiem różowatym. Czoło i broda zostały potraktowane serum z witaminą C marki ONmacabim, które zawiera szereg dobroczynnych składników. Kolejnym etapem było nałożenie maski Dottore Rossatore zawierającej m.in. kwas szikimowy i niacynamid (witamina B3) na nos i policzki oraz maski z witaminą C na czoło oraz brodę. Okolice oczu zostały pokryte liofilizowanymi przeciwzmarszczkowymi płatkami kolagenowymi z ekstraktem z hibiskusa więc dalej już nic nie widziałam;) Z tymi wszystkimi maskami i płatkami leżałam przez 20 minut;) W międzyczasie został przeprowadzony szczegółowy wywiad odnośnie mojej pielęgnacji i zwyczajów;) Werdykt brzmiał, że moja pielęgnacja jest prawidłowa i dość rozbudowana. Jeśli czytacie moje wpisy regularnie to na pewno wiecie, że można się z tym zgodzić. Mnogość i różnorodność produktów wiedzie u mnie prym;) Przydałoby się jedynie trochę wzmocnić popękane naczynka na nosie. Rzeczywiście ten aspekt jest przeze mnie często pomijany. Chciałam już kiedyś zamknąć naczynka za pomocą lasera, ale dermatolog stwierdził, że to i tak wróci więc ostatecznie się nie zdecydowałam. Zostałam również zapytana jakich produktów do twarzy używam. Muszę przyznać, że zabieg był bardzo relaksujący i dość mocno się rozkojarzyłam więc odpowiedziałam dość zdawkowo. Ciężko mi było z marszu sobie wszystko przypomnieć ze szczegółami:) Poszczególne kategorie produktów (np. krem, serum, krem pod oczy etc) są u mnie dość stałe i używam wszystkiego regularnie, ale na bieżąco zmieniają się u mnie zarówno marki jak i konkretne produkty. Jestem typem niewiernym więc nawet jeśli jestem bardzo zadowolona z kosmetyku to niezbyt często sięgam po kolejne opakowanie bezpośrednio po zużyciu pierwszego. Wszak bloger jest ciągłym poszukiwaczem;) Myślę, że taka ankieta jest przeprowadzana po to aby można było pomóc klientowi w doborze odpowiedniej pielęgnacji. U mnie akurat tego typu pomoc jest zbędna, ponieważ dobrze znam swoją skórę i mimo, że próbuję wielu produktów to nie zwalniam siebie z myślenia;) Jednak wiele osób trzeba poprowadzić za rączkę, coś podpowiedzieć, wskazać im drogę i wyłapać ewentualne błędy w pielęgnacji. W końcu nie każdy siedzi w temacie i może nie posiadać wystarczającej wiedzy. Ja np. często słyszę, że ktoś nadmiernie wysusza swoją skórę stosując agresywne kosmetyki na bazie alkoholu i do tego wyłącznie kremy matujące, ponieważ skóra się przetłuszcza, a potem jest zdziwienie, że skóra zaczyna się „bronić” produkując jeszcze większą ilość sebum. W naszym społeczeństwie nadal obecnych jest wiele mitów, np. że cera tłusta nie potrzebuje nawilżenia;) Z tym kosmetolodzy mogą próbować walczyć;) Po upływie 20 minut ten mój "multimasking" został zmyty i wklepano mi nawilżający krem ONmacabim z witaminą C. Warto również dodać, że przy większości powyższych etapów został u mnie zastosowany masaż twarzy. Masaż wykonywany był w sposób profesjonalny, przyjemny i delikatny. Naprawdę się zrelaksowałam. Prawdę mówiąc byłam zaskoczona, ponieważ zawsze sądziłam, że nie jestem fanką tego typu atrakcji;) Zastanawiałam się nawet czy cały ten zabieg lekko nie nadwyręży moich nerwów:) Zwłaszcza, że na ogół nie jestem fanką dotykania przez obcych:D A jednak bardzo mi się podobało. Prawdopodobnie jest to kwestia odpowiedniej techniki i wprawionych dłoni;) Przyznam, że na dzień dzisiejszy nie byłabym w stanie odtworzyć tej techniki masażu. W domowym zaciszu ograniczam się więc do zastosowania sonicznej szczoteczki Foreo;)


Zabieg z witaminą C – efekty. Co mi się podobało?



Podczas zabiegu mocno się zrelaksowałam, rozkojarzyłam i rozleniwiłam;) Informatyk pewnie nazwałby to reset;) Gdybym miała potem coś ważnego do załatwienia to musiałabym na szybko zebrać myśli żeby pobudzić szare komórki do pracy. Zabieg ten polecam więc przede wszystkim w ramach relaksu, najlepiej w godzinach popołudniowych. Zwłaszcza jeśli potem macie w perspektywie dalszy odpoczynek lub zwyczajnie pragniecie zwolnić obroty po ciężkim dniu, tygodniu, hmm miesiącu?:) Masaż rewelacja więc jestem pewna, że zadziała. A przyznaję, że byłam nieco sceptyczna… Jeśli chodzi o efekty na skórze to bezpośrednio po miałam wrażenie, że są znikome (pewnie dlatego, że poczułam się jakbym dopiero wstała z łóżka), ale dostrzegłam je już po powrocie do domu we własnej łazience. Należało do nich poczucie dokładnego oczyszczenia, nawilżenie oraz rozświetlenie cery. Żaden z kosmetyków mnie nie podrażnił ani nie spowodował wysypu. Okolice oczu stały się lekko jaśniejsze i ukojone. Natomiast cienie oczywiście nie zniknęły gdyż w moim przypadku jest to nierealne:) Tutaj mogą pomóc jedynie bardziej inwazyjne metody. Niemniej zastosowanie płatków może być dobrą opcją przed imprezą lub spotkaniem. Podobał mi się również brak sztywnych reguł, czyli indywidualne podejście. Jest to szczególnie ważne, ponieważ często cera ma nieco inne potrzeby zależnie od poszczególnych stref twarzy (tak jak np. u mnie czoło i broda oraz nos i policzki). Przy okazji (nawiązując do wstępu) zapytałam czy według pani Doroty mogłabym w przyszłości wykonać jakieś inne zabiegi i okazuje się, że jest u mnie możliwe wykonanie delikatniejszej mikrodermabrazji oraz oxybrazji, więc już nie będę musiała narzekać, że nie mogłam spróbować;) Myślę, że oxybrazję ze względu na jej specyfikę (działanie chłodzące) wypróbuję latem, a mikrodermabrazję może jesienią. Interesuje mnie jeszcze zabieg Geneo. Kto wie, może w przyszłości pojawi się w ich ofercie;) A tymczasem będę kontynuować wspomnianą wyżej depilację laserem diodowym. Uważam, że miejsce jest godne polecenia i na pewno jeszcze tam zawitam:)

Zabieg trwał łącznie ok. 1,5 godziny, a koszt takiej przyjemności wynosi 150-200zł zależnie od indywidualnie dobranych kroków;) W salonie m.a.j. jest również możliwość zakupu kosmetyków, chociażby coraz bardziej popularnych produktów Filorga i Dottore

Więcej informacji odnośnie oferowanych zabiegów, misji firmy oraz cen znajdziecie na stronie majgabinety.pl.

Specjalnie dla Czytelników www.secretaddiction.pl mam kod rabatowy do wykorzystania w Gabinetach Urody M.A.J. w Łodzi. Kod upoważnia do 30% zniżki na dowolnie wybrany zabieg lub zabiegi na twarz i ciało z hasłem: SECRETADDICION. Promocja obowiązuje do końca kwietnia 2017r.


Znacie Gabinety Urody m.a.j? Korzystacie z usług salonów kosmetycznych? Na jakie zabiegi decydujecie się najczęściej?

Czytaj dalej »

sobota, 8 października 2016

MAC Cosmetics w łódzkiej Manufakturze!

Cześć Dziewczyny!

Łódzka Manufaktura w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zyskała naprawdę interesujących najemców z branży kosmetycznej. Najpierw w lipcu ubiegłego roku miało miejsce otwarcie salonu Stenders, w którym uczestniczyłam. W maju tego roku pojawił się salon firmowy Kiehl’s, na początku sierpnia po kilku latach przerwy do Łodzi powrócił The Body Shop, a we wrześniu miało miejsce otwarcie pierwszego salonu firmowego MAC Cosmetics (dotychczas kosmetyki tej marki były dostępne jedynie w Douglasie w Galerii Łódzkiej). To jeszcze nie koniec atrakcji dla kosmetykoholiczek gdyż niedawno swoje podboje otworzył salon firmowy Origins. Dziś jednak pora na relację z eventu prasowego MAC Cosmetics, które odbyło się 22.09.2016r we wspomnianej już Manufakturze;)


Event prasowy MAC Cosmetics zaplanowany został na godzinę 12:00 więc zwyczajowo ok. pół godziny wcześniej umówiłam się z Black Liner, z którą znamy się już parę dobrych lat;) Oczywiście zastanawiałyśmy się na czym konkretnie będzie polegało spotkanie więc domysłów i przeróżnych scenariuszy nie było końca:) Nie wiem jak Wy, ale ja mam w sobie coś takiego, że wszystko chciałabym z góry wiedzieć;) Osobiście rzadko bywam na takich eventach, ponieważ najczęściej dostaję zaproszenia do Warszawy, a Warszawa mimo, że stosunkowo niedaleko to jednak najczęściej trzeba sobie zarezerwować na taki wyjazd cały dzień, co niestety nie w każdym terminie jest dla mnie i dla wielu innych blogerek możliwe. Nie wykluczam udziału w spotkaniu poza moim miastem jeśli akurat dobrze będzie się wpasowywało w mój grafik, niemniej jednak nie ma to jak u siebie, na dobrze znanym już gruncie:) Dlatego też cieszę się, że Łódź powoli rozkwita;) Łódź to miasto z tradycjami. Moda jest tu silnie zakorzeniona, łączy się ona ze sztuką i z makijażem. Dlatego też potencjał naszego miasta dostrzegła marka MAC Cosmetics pochodząca z Toronto. Z tego co się dowiedziałam oprócz obsługi i porad dla klientek firma ma zamiar nawiązać współpracę z łódzką szkołą filmową oraz szkołami makijażowymi. 

Salon MAC Cosmetics w Manufakturze znajduje się na poziomie 0 tuż obok salonu The Body Shop, w którym począwszy od dnia otwarcia zdążyłam już zostawić majątek;) Teraz będę miała jeszcze więcej pokus;)
Przed rozpoczęciem pokazu makijażowego mieliśmy czas aby zapoznać się z asortymentem marki, na spokojnie wszystko obejrzeć i przetestować;) Poznaliśmy również trenera makijażowego MAC - Adama Prządkę. Ze wszystkich produktów najbardziej wpadły mi w oko szminki (wśród, których jak wiecie wybór odcieni i wykończeń jest ogromny) więc zostałam umalowana dwoma odcieniami: Brick-O-La oraz Shy Shine, później spodobała mi się jeszcze See Sheer, ale nie kupiłam jeszcze żadnej z nich. Dajcie znać czy posiadacie któreś z tych odcieni! 

Tuż po moim malowaniu ust okazało się, że pokaz już się rozpoczął więc wraz z Ingą udałyśmy się na specjalnie przygotowane do tego wydarzenia miejsce;) Motywem przewodnim pokazu były usta, które w tym sezonie mają grać „pierwsze skrzypce” w makijażu;) Stawiamy więc przede wszystkim na mocno podkreślone usta oraz subtelny i świeży makijaż twarzy i oczu. Również konturowanie ma być w tym sezonie o wiele delikatniejsze niż do tej pory. Powoli odchodzimy od stylu wylansowanego przez Kim Kardashian;) Malowana była modelka Ola, a cały pokaz przebiegł dość sprawnie i nie trwał długo. 
MAC trendy w makijażu ust jesień/zima 2016/17.


Gdy makijaż był już gotowy mieliśmy chwilę czasu na pytania, zdjęcia na ściance oraz każda z nas otrzymała upominki od marki. Ja w swojej torebce znalazłam czarną, efektownie błyszczącą kosmetyczkę, a w niej jeden z moich ulubionych tuszów do rzęs In Extreme Dimension 3D, błyszczyk Lustreglass w idealnym dla mnie delikatnym odcieniu Love Nectar oraz cienie i kredkę do powiek w odcieniach fioletu. Po zakończeniu zdjęć każdy kto miał ochotę mógł ponownie udać się do salonu, dokończyć testowanie lub dokonać zakupów. Ja jako maniaczka pielęgnacji ust zdecydowałam się na zakup odżywki do ust w tubce;

Warto również wspomnieć, że łódzki salon MAC mieści nie tylko meble eksponujące produkty, ale także cztery stacje makijażowe, przy których wizażystki udzielają konsultacji oraz pomagają klientkom dobrać odpowiednie produkty. Dostępny jest tutaj również pierwszy w Polsce MAC Lash Bar, czyli strefa, w której można przymierzyć pełną gamę sztucznych rzęs dostępnych w ofercie marki.


Na pewno jeszcze nie raz zawitam do salonu MAC. Tym bardziej, że znajduje się tuż obok TBS;)
Czytaj dalej »

środa, 18 maja 2016

Zabieg rekonstrukcji włosów JOICO K-Pak i koloryzacja w salonie

Cześć Dziewczyny!

W kwietniu otrzymałam do przetestowania zestaw kosmetyków JOICO oraz propozycję poddania się koloryzacji i zabiegowi rekonstrukcji JOICO K-Pak w jednym z salonów w Łodzi. Jako że lubię ryzyko, a z marką Joico miałam już do czynienia dużo wcześniej zgodziłam się bez wahania;) Czy dobrze na tym wyszłam?


Usługa koloryzacji i rekonstrukcji Joico K-Pak została wykonana w salonie A&K Beauty Hair w Łodzi przy ul. Kilińskiego 178. Salon funkcjonuje dopiero od grudnia, ale już cieszy się niemałym zainteresowaniem wśród klientek. Świadczy o tym chociażby dość długi termin oczekiwania na wizytę;) W Łodzi zdecydowanie brakuje dobrych salonów. Jeśli zdarza Wam się oglądać program „Ostre cięcie” to na pewno zauważyliście, że województwo łódzkie jest tam w ścisłej czołówce bohaterów;) 

Do salonu przybyłam przed czasem. Nie wiedziałam gdzie dokładnie się on znajduje więc wolałam wyjść wcześniej na wypadek gdybym miała problemy z dotarciem. Z moim talentem to możliwe bo orientacja w terenie nigdy nie była moją mocną stroną;) Kiedy dzwoniłam do salonu by umówić się na wizytę od razu zapytałam ile te przyjemności będą trwały gdyż wbrew pozorom jestem osobą niesamowicie niecierpliwą i jeśli coś ma długo trwać muszę się na to mentalnie przygotować. Wyrok brzmiał: ok. 3,5h. Muszę przyznać, że to był mój rekord u fryzjera:)

Na początek fryzjerka Kasia przyjrzała się moim włosom, zapytała czego mniej więcej oczekuję w kwestii koloryzacji i zrobiła zdjęcia moim włosom. Moje oczekiwania nie były do końca sprecyzowane i brzmiały tak: „Brąz – nie za jasny, nie za ciemny. Naturalny, nie za chłodny, nie za ciepły i żeby nie było za mocno i zbyt szybko widać odrostów”. No i oczywiście żeby był ładny i pasował do twarzy”. Słowem miała to być rzecz jasna zmiana na lepsze choć nie do końca wiedziałam o co mi chodzi;)

Jak wyglądały moje włosy przed?

Moje włosy przed miały nieokreślony odcień. Ostatni raz farbowałam je na początku marca zmywalną farbą Casting w odcieniu czekoladowy nugat. Po ponad dwóch miesiącach kolor był już więc wyblakły. Wszak trudno oczekiwać niesamowitej trwałości po farbie zmywalnej. Na odcienie brązu włosy farbuję już od lipca zeszłego roku. Niestety wcześniej przez parę lat farbowałam je na różne odcienie blondu więc żaden kolor nie utrzymuje się na nich odpowiednio długo. Jeśli chodzi o ich kondycję moim zdaniem tragedii nie było gdyż dbam o nie. Jednak jednocześnie farbuję je od lat i używam lokówko-suszarki więc są to włosy wymagające stałej regeneracji. Zamierzałam je zapuszczać i wytrwałam pół roku, ale miałam już takie problemy z układaniem, że dłużej nie mogłam wytrzymać;) Zdecydowałam więc, że dodatkowo podcinamy;) 

Rekonstrukcja Joico K-Pak

Zabieg rekonstrukcji JOICO K-Pak składał się z kilku etapów:


Etap 1 – oczyszczanie i usunięcie wszelkich zanieczyszczeń z włosów.

Etap 2 – Zakwaszanie włosów.

Etap 3 – głęboka odbudowa włosa.

Etap 4 – koloryzacja oraz wyrównanie koloru.

Etap 5 – ponowne zakwaszanie włosów po koloryzacji.

Etap 6 – nawilżanie włosów kończące cały proces.


Większość etapów trwała po 5 minut, z wyjątkiem koloryzacji (35min) oraz ostatniego etapu (10min).

Byłam zaskoczona, że cały proces rozpoczął się od mycia włosów. Za zwyczaj najpierw jest koloryzacja, a potem regeneracja. Jednak w przypadku Joico wszystko to tworzy jakby jeden spójny ciąg zdarzeń;) Po trzecim etapie włosy są podsuszane i nakładana zostaje farba. Chyba, że nie decydujemy się na koloryzację, wtedy oczywiście ten etap zostaje pominięty. Wszystkie etapy odbywają się przy myjce, ale między poszczególnymi etapami można sobie usiąść i odpocząć popijając herbatkę. Na plus zasługuje fakt, że farba nie miała typowego, mocnego zapachu amoniaku. Seria K-Pak również pachnie bardzo ładnie. Ja najbardziej lubię zapach rekonstruktora, o którym napiszę za jakiś czas. Zabieg rekonstrukcji jest jak najbardziej godny polecenia. Po wszystkim włosy są bardzo miękkie, gładkie i błyszczące. Póki co efekt się utrzymuje. Choć nie bez znaczenia jest też fakt, że w domu również korzystam z kosmetyków Joico. Zdjęcia były robione telefonem więc efekt nie jest może w pełni widoczny, ale gwarantuję Wam, że warto:)
Najbardziej miarodajny kolor jest na pierwszym i środkowym zdjęciu powyżej.

Po lekkim osuszeniu włosów zostałam zaproszona do stanowiska i moje niesforne włosy zostały lekko podcięte tak by nie skracać za dużo, ale jednocześnie przywrócić im kształt. Mimo pozornie nieskomplikowanej fryzury strzyżenie moich włosów jest wyzwaniem gdyż nie są one ani proste ani kręcone. Kiedyś były falowane. Natomiast od dłuższego czasu są po prostu niesforne. Tego nie da się opisać. To trzeba zobaczyć;) Czasami parę fałszywych ruchów nożyczkami powoduje, że potem za Chiny nie mogę ułożyć włosów. Na szczęście tym razem cięcie wydaje się udane tj. póki co nie mam większych problemów z układaniem. Pomijając oczywiście problemy z moją nową lokówko-suszarką.
A co z koloryzacją? Mój kolor to czekoladowy brąz. Byłam w lekkim szoku kiedy go ujrzałam, ponieważ nie sądziłam, że wyjdzie tak ciemny. Muszę przyznać, że gdyby został mi on wcześniej pokazany na palecie kolorów to na pewno bym się na niego nie zgodziła. Jednak co ciekawe kolor do mnie pasuje. Każdy kto od tej pory mnie widział na żywo mówi, że jest to zmiana na plus. Twierdzą, że twarz nabrała wyrazu, kolor podkreśla moją lekko ciemniejszą karnację, oczy wydają się większe i nawet bez makijażu wyglądam lepiej. Muszę jednak przyznać, że nie od razu to przetrawiłam. Miałam mieszane uczucia. Co jeśli będę potem chciała zrobić jednak trochę jaśniejszy kolor i czy aby na pewno odrosty nie będą się zbytnio rzucać w oczy, ponieważ mój naturalny kolor to ciemny/mysi blond? Przyznam, że zamęczałam wszystkich, którzy komentowali moje włosy pytaniami czy aby na pewno mi pasują do twarzy i czy na pewno nie kłamią!:D Najbardziej ucierpiała mama i siostra gdyż im zadawałam najwięcej pytań;) A dodatkowo zdjęcia zostały rozesłane do paru osób;) Ostatecznie kiedy patrzę w lustro widzę bardziej wyrazistą Ewelinę. Mój czarny charakter został podkreślony;) Ach, zapomniałabym! To był mój pierwszy raz z koloryzacją w salonie! Zdjęć z przodu nie ma, ponieważ jestem anty-fanką selfie (kiedy próbuję wykonać takie zdjęcie wychodzę jak seryjny morderca), a nie miał mi kto zrobić:) Zresztą ja skromna dziewczyna jestem:D Ewentualnie jest jeszcze jedno zdjęcie na Instagramie. Twarzy na nim nie widać, ale jest widoczny bardziej realny odcień mojej skóry.

Adresy salonów pracujących na kosmetykach JOICO w Polsce można sprawdzić TUTAJ. A jeśli mieszkacie w Łodzi kontakt do salonu A&K Beauty Hair znajdziecie TUTAJ.


Znacie pielęgnację JOICO? Korzystacie z zabiegów regenerujących i koloryzacji w salonach?
Czytaj dalej »