Cześć
Dziewczyny!
Czytaj dalej »
Tak bardzo się starałam żeby w
styczniu nie kupić nic kosmetycznego;) Jednak prawda jest taka, że już jego
pierwsze dni zweryfikowały te moje nieczyste myśli i tak oto mini materiał na
post zaczął się tworzyć choć w planach go nie było;) A do tego wszystkiego doszły jeszcze przesyłki i prezenty.
ZAKUPY
Na początku stycznia kończyły mi
się tabletki przeciwbólowe, a lubię je mieć zawsze w zanadrzu. Stwierdziłam
więc, że zamówię sobie większe opakowania w aptece doz.pl. Nie(stety) ich
oferta jest na tyle różnorodna, że do koszyka wpadły mi również kosmetyki. Pomadka Chapstick (o to nie mam do siebie pretensji bo wiecie jak
szybko zużywam, a takiej jeszcze nie miałam), Flos-Lek masło Liczi&Arbuz (kusiło mnie już dobre pół roku więc niech już
sobie mam), Anida
krem odżywczy (na dokładkę bo był tani).
Jeszcze krem
do rąk Evree Instant Help to już
wiadomo, z której drogerii;)
Skończyła mi się kulka Vichy więc korzystając z promocji kupiłam nową. Wprawdzie
mam teraz coś innego i miałam nie kupować na zapas, ale jak widać znów zachowałam się nieasertywnie;)
Skusiłam się również na bawełniane
chusteczki kosmetyczne Tami, kolejną pomadkę Alterra (już zużyta). Wpadła mi też silikonowa myjka masująco
– peelingująca do twarzy For Your Beauty. Mam Lunę Mini więc raczej nie było to
potrzebne, ale uległam z ciekawości i dlatego, że… była ładna. Jak chcecie porównanie to mogę zrobić za jakiś czas?
Interendo przypomniała mi, że podoba mi się paletka do makijażu Pupa White Cat. Jakimś cudem udało mi się ją kliknąć. Przysłali mi co prawda trochę inną wersję kolorystyczną niż zamawiałam, ale nie burzyłam się i zostawiłam:) Jest śliczna i poręczna - tak jak lubię.
Szampon przeciwłupieżowy Vichy Dercos nowa formuła (miałam już kiedyś poprzednią), świeca Glade Chocolate Celebration, dobrze znany mi bezzapachowy krem Neutrogena i zupełna nowość Bielenda krem maska do przesuszonych dłoni.
Dziewczyny szaleją z hybrydami, a Ewelina się wyłamała i sprawiła sobie Scholl Velvet Smooth czyli elektroniczny system do pielęgnacji paznokci.
Postanowiłam w końcu wykorzystać resztę karty podarunkowej do Organique, którą dostałam już dawno od siostry i dodatkowo połączyłam ją z kuponem urodzinowym;) Wybrałam masło do ciała Bloom Essence, masło kawowe (polecam) oraz dobrze mi już znane produkty czyli maskę do rąk i piankę Pinacolada;)Pudełko gratis.
Dostałam też w prezencie dwa małe zestawy L'Occitane. Jeden w uroczej puszce zawierający dwa maleńkie kremy do rąk oraz dwa mini pilniczki i drugi noszący nazwę Hugs & Kisses Shea zawierający krem do rąk oraz balsam do ust. Nadal uważam, że te kremy do rąk są bardzo średnie, a ich zapachy na nie, ale fakt zapakowane ładnie.
Ogromny ślimaczek Holika Holika Black Snail Repair Emulsion oraz Lioele C.A.D Cream jako dopełnienie kuracji.
Perfumy Givenchy Ange ou Demon Le Secret. Miałam wybrać podkład Teint Couture, który tak dzielnie przetestowałam na podstawie próbek ze zdumieniem stwierdzając, że mi odpowiada (to naprawdę rzadko się zdarza!), ale trafiła mnie strzała Amora (albo Demona, hmm Aniołka!) w postaci tego zapachu więc miał pierwszeństwo <3
Jak na mnie to przyznacie, że całkiem skromnie:) Znaczną część mam lub miałam już w użyciu więc jakby co można pytać.
Jak Wam minął styczeń? Byle do wiosny prawda?;) A może pękacie po wczorajszym tłustym czwartku?;)
Interendo przypomniała mi, że podoba mi się paletka do makijażu Pupa White Cat. Jakimś cudem udało mi się ją kliknąć. Przysłali mi co prawda trochę inną wersję kolorystyczną niż zamawiałam, ale nie burzyłam się i zostawiłam:) Jest śliczna i poręczna - tak jak lubię.
Szampon przeciwłupieżowy Vichy Dercos nowa formuła (miałam już kiedyś poprzednią), świeca Glade Chocolate Celebration, dobrze znany mi bezzapachowy krem Neutrogena i zupełna nowość Bielenda krem maska do przesuszonych dłoni.
Dziewczyny szaleją z hybrydami, a Ewelina się wyłamała i sprawiła sobie Scholl Velvet Smooth czyli elektroniczny system do pielęgnacji paznokci.
Postanowiłam w końcu wykorzystać resztę karty podarunkowej do Organique, którą dostałam już dawno od siostry i dodatkowo połączyłam ją z kuponem urodzinowym;) Wybrałam masło do ciała Bloom Essence, masło kawowe (polecam) oraz dobrze mi już znane produkty czyli maskę do rąk i piankę Pinacolada;)Pudełko gratis.
Dostałam też w prezencie dwa małe zestawy L'Occitane. Jeden w uroczej puszce zawierający dwa maleńkie kremy do rąk oraz dwa mini pilniczki i drugi noszący nazwę Hugs & Kisses Shea zawierający krem do rąk oraz balsam do ust. Nadal uważam, że te kremy do rąk są bardzo średnie, a ich zapachy na nie, ale fakt zapakowane ładnie.
Ogromny ślimaczek Holika Holika Black Snail Repair Emulsion oraz Lioele C.A.D Cream jako dopełnienie kuracji.
Perfumy Givenchy Ange ou Demon Le Secret. Miałam wybrać podkład Teint Couture, który tak dzielnie przetestowałam na podstawie próbek ze zdumieniem stwierdzając, że mi odpowiada (to naprawdę rzadko się zdarza!), ale trafiła mnie strzała Amora (albo Demona, hmm Aniołka!) w postaci tego zapachu więc miał pierwszeństwo <3
Jak na mnie to przyznacie, że całkiem skromnie:) Znaczną część mam lub miałam już w użyciu więc jakby co można pytać.
Jak Wam minął styczeń? Byle do wiosny prawda?;) A może pękacie po wczorajszym tłustym czwartku?;)