niedziela, 26 maja 2019

TOSOWOONG Spot Whitening VITA Clinic Vitamin Eye Cream!

Ostatnio było o serum z witaminami, a dzisiaj dla odmiany krem pod oczy, też z witaminką;) Kilka miesięcy temu trafiłam na próbki kremu do twarzy Tosowoong z witaminą C. Wstępnie mi się spodobał i zdecydowałam, że kiedyś pokuszę się o pełne opakowanie. Ten moment jeszcze nie nastąpił, ale z przewrotności zapoznałam się z TOSOWOONG Spot Whitening VITA Clinic Vitamin Eye Cream, czyli produktem z tej samej linii, tyle, że pod oczy;)

Tosowoong Spot Whitening VITA Clinic Vitamin Eye Cream blog

TOSOWOONG Spot Whitening VITA Clinic Vitamin Eye Cream


Krem posiada działanie liftingujące, rozjaśniające i poprawiające elastyczność skóry. W swoim składzie zawiera arbutynę, która może być pomocna w rozjaśnianiu piegów i przebarwień. Adenozyna koryguje zmarszczki wokół oczu.
Tosowoong Spot Whitening VITA Clinic Vitamin Eye Cream opinie

Krem otrzymujemy kartoniku, wewnątrz którego znajdziemy białe, podłużne i wyjątkowo nie fotogeniczne opakowanie, które nawet nie wiem jak nazwać?;) Dwa razy musiałam robić zdjęcia, bo za pierwszym razem wyszły naprawdę paskudnie. Na szczęście trochę kremu mi jeszcze zostało;) Inaczej nie byłoby czego zaprezentować przez te otworki;) Dawno nie miałam kosmetyku, który prezentował się tak mało zachęcająco. Co ciekawe, gdy oglądałam go na Jolse, nie wydawał mi się aż taki straszny wizualnie. Na stronie można zobaczyć wiele selfie dziewczyn z kremem. To selfie pewnie po to żeby odwrócić uwagę od wyglądu samego kosmetyku:D  
Tosowoong Spot Whitening VITA Clinic Vitamin Eye Cream gdzie kupić

Pomijając ten wizerunkowy dramat, opakowanko zawiera 15ml kremu, czyli nieco mniej jak na koreańskie kremy pod oczy, ale całkiem standardowo jak na warunki europejskie;) Pojemniczek z kremem jest mimo wszystko całkiem cwany. Wewnątrz znajdziemy chłodzącą metalową kuleczkę. Wyposażona jest ona w specjalne otwory, przez które wydobywa się produkt. Żeby aktywować „wypływ” kremu, wystarczy nacisnąć jego podstawę;) Ten bajer całkiem mi się podoba. Aplikacja również przebiega przyjemnie:) 
Tosowoong Spot Whitening VITA Clinic Vitamin Eye Cream czy warto

Zapach kosmetyku nie do końca mi się podoba. Nie wiem jak go określić, ale miałam wrażenie, że wersja do twarzy pachnie ładniej. Niemniej nie utrzymuje się on na skórze. Szybko przestaję go czuć. Konsystencja kremu jest w sam raz. Nie jest on za rzadki ani też przesadnie gęsty;) Ładnie się rozprowadza, ale ma tendencję do błyszczenia i trzeba trochę poczekać aż się wchłonie. Nadaje się pod makijaż, ale najczęściej nakładam go na noc. 
Tosowoong Spot Whitening VITA Clinic Vitamin Eye Cream

W kwestii działania raczej nie jestem szczególną zwolenniczką kosmetyków rozjaśniających. Zawsze mam lekkie pretensje, gdy jakiś produkt mocno zmieni mi koloryt. Tak działa na mnie np. tonik Pixi, którego ostatnimi czasy znów używałam;) Ale okolice pod oczami to co innego. Tu na wszelkie rozjaśnienie i rozświetlenie się nie obrażę. Producent zapewnia, że krem pod oczy Tosowoong Spot Whitening VITA Clinic Vitamin rozjaśnia również piegi i przebarwienia. Takowych nie posiadam, ale szkoda, że nie rozjaśnia np. pieprzyków, bo od dziecka mam na twarzy kilka drobnych i niekoniecznie je lubię:P Niektóre efekty pokazane na stronie sklepu prezentują się spektakularnie, ale oczywiście w rzeczywistości aż tak dobrze nie jest;) W takie cuda to ja nie wierzę. Niemniej kiedy podczas wizyty w gabinecie kosmetycznym zapytałam o karboksyterapię pod oczy, kosmetyczka powiedziała, że wcale takich mega cieni nie mam. Ale wiecie jak to jest, człowiek widzi swoje wady wyjątkowo wyraźnie:P No może oprócz tych dziewczyn, które mają się za ósmy cud świata;) 

Na pewno mogę powiedzieć, że zauważyłam dobre nawilżenie. Cera pod oczami stała się bardziej napięta i wygładzona. Cienie wydają się trochę mniejsze, a skóra wokół oczu nieco mniej "zmęczona". Krem nie podrażnia i nie powoduje u mnie krostek pod oczami. Na same powieki nigdy nie stosuję ze względu na wrażliwe oczy i pewną skłonność do powstawania krostek właśnie na powiekach. A po trzecie nie lubię;) Tak więc tylko pod oczy i trochę pod łukiem brwiowym. Wyciągając opakowanie z kartonika od razu poczułam niechęć, ale na szczęście działanie mnie nie zawiodło. Więcej nie oczekiwałam;) 


Krem dostępny jest na Jolse.


Znacie kosmetyki Tosowoong? Co obecnie stosujecie pod oczy? Może znacie jakieś cuda na cienie pod oczami?;)

41 komentarzy:

  1. Mam ten krem w szufladzie i coś nie mogę się do niego dobrać. W moim odczuciu opakowanie nie jest takie złe ;) dobrze, że chociaż działa przyzwoicie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie brzydalek pierwszorzędny, chociaż mechanizm ma fajnie pomyślany. Działanie na poziomie spoko;)

      Usuń
  2. Bardzo mnie zaciekawilas tam serum uwielbiam pielegnacje okolic oczu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam z uwagą całą recenzję i ten krem wydaje się idealny dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście, wizerunkowo nie jest dobrze;), ale najważniejsze, że działa jak należy i dobrze nawilża:).

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki produkt by moim oczkom (i "pod-oczkom" :)) się przydał :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja mama szuka czegoś takiego, koniecznie muszę jej polecić ten kosmetyk ❤️😺

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Tak, patent mimo wszystko fajny i działa sprawnie:)

      Usuń
  8. Może i opakowanie nie powala ale być może i ja się skuszę. Szukam właśnie czegoś pod oczy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Odkąd stosuję codziennie rano masażer nie mam już wielkich problemów z okolicą pod oczami. Myślę, że produkt byłby dla mnie wystarczający :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też masażery mam i zawsze coś wspomoże, ale co by nie zrobić to cienie i tak gdzieś tam dojrzę:D

      Usuń
  10. Oj, taki specyfik by mi się przydał 😉

    OdpowiedzUsuń
  11. Kremy pod oczy kupuje hurtowo. Każdego muszę spróbować :) a ten wydaje się bardzo ciekawy

    OdpowiedzUsuń
  12. Chętnie bym wypróbowała to serum pod oczy :) Ta kuleczki muszą być świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawy jest ten krem, składniki aż kuszą do wypróbowania. U siebie też zawsze widzę skrajności, ale taka nasza natura :D Naprawdę tonik Pixi tak rozjaśnił Ci skórę? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, na mnie w ogóle kwas glikolowy działa tak rozjaśniająco:D

      Usuń
  14. Nie miałam z tymi kosmetykami żadnej styczności. Muszę chyba nadrobić zaległości kosmetyczne..

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam kremy z takimi końcówkami! Moja skóra pod oczami wtedy odpoczywa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie rzadko po takie sięgam, sle zdarza się, że coś takiego mnie zainteresuje i daję wtedy szansę;)

      Usuń
  16. no no jestem ciekawa czy poradziły sobie z moim cieniami pod oczami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie zlikwiduje niestety, ale zawsze coś tam wspomoże;)

      Usuń
  17. Miałam taki krem z kulka pod oczy i mi się sprawdził świetnie 😁😁

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ciekawa forma aplikacji! Chociaż ja też w takie cuda nie wierzę jakie pokazują na stronach czasem.

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety nie miałam okazji testować tego produktu. Ale chętnie poznam ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Szkoda, że same efekty nie pokrywają się do końca z tym co obiecuje producent :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Już dawno nie używałam niczego pod oczy x.x

    OdpowiedzUsuń
  22. U mnie obowiązkowo są preparaty z Witaminą C, bo świetnie działają też na przebarwienia.

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam koreańskie kosmetyki, muszę sprawdzić je :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...